Huhu oczywiście że FW190 A4, a za co?
- klimat walki ze spitfeuerami VB to jest to!
- nieoceniony uber sprawny orczyk, który pozwala niesamowicie zacieśniać lub rozszerzać manewry, że kufaje nie wiedzą o co kaman, skąd ta zwrotność foki?

-oczywiście że roll+orczyk, to jest właśnie to czym udaje się czasem wymanewrować kufajów
- wbrew pozorom da sie tym walczyć, nie turn& burn, ale energy fighting jakoś da rade, o ile immelmanów za dużo się nie sypie i lepiej trochę bardziej być w poziomie niż w pionie(olegotrix rulezz)
-super widoczność na boki i tył, to jest to co pozwala mi żeby nie dać się zaskoczyć, zawsze można zamknąć radiator, pitch na 100% i rura do domu, kufaje po czasie przestają gonić , wystarczyć zawrócić i już można gnoić gnoja:)
-o uzbrojeniu mówić nie trzeba, chocia
rz dla mnie to by wystarczyła wersja 2x20mm+2x7.92mm w zupełności.
No i ofkoz FW190D9 1944 za to że może dorównać laparchom, trzyma jakoś tą energię, nie najgorzej się wznosi więc i lepiej w pionie niż anton, wystarczające uzbrojenie, ale traktuję ją trochę jako samolot, gdy naprawdę laparchy zaczynają gryźć i doganiać mojego antona. Z reguły wolę latać gorszym samolocie, co zapewnia mi satysfakcję w razie jakiegoś fraga.
Do kolekcji fajnych samolotów można dodać:
BF110- można gryźć wczesne yaki, łaggi, a w razie draki uciec nad własne AA:)wyłącznie boom&run
Zero- najlepiej wczesne zwrotne wersje z '41:)
Emilek - fajnie się tym walczy z hurrkami, jakoś tak podobnie do tego co słyszało się w przekazach, hurrek cienki w pionie, nadrabia zwrotnością, a emilek w pionie daje radę jakoś.
Generalnie im wcześniejsze samoloty, tym walka przynosi więcej emocji i satysfakcji, im później tym gorzej...