Miałem już więcej w tym topiku nie pisać. Chociaż lotnictwem współczesnym niezbyt się interesuję to ten szkic robi wrażenie. Przeczytałem tekst ponownie, powoli i dokładnie. Fachowość i zawodowstwo, nie ma tam czegoś takiego jak „udało się”, „mieliśmy szczęście”. Plan i wykonanie to cechy doskonałego wyszkolenia, ciężkiej pracy i wytrwałości. No i ta „iskra – pazur - kieł” jak to nazwać?, która cechuje prawdziwego myśliwca.
Może nasze lotnictwo nie jest nowoczesne, ale pilotów wciąż mamy doskonałych.
Jeżeli chodzi o tekst to bodajże Rola to doskonale ujął „tak może pisać tylko pilot”, nic dodać nic ująć wystarczy tylko taki fragment:
.... drgające żaluzje górnych wlotów z tej odległości wyglądają jak nozdrza węszącego psa szukającego ofiary by ją zagryźć.
Miałem to szczęście, że autora mogłem poznać osobiście. Miły, spokojny, opanowany budzący zaufanie człowiek, ale gdy zaczyna mówić o lotnictwie, samolotach widać pasję, właśnie tą „iskrę – pazur – kieł”.
Czekamy na powrót z „delegacji” i następny fragment opowiadania, może będzie coś o spotkaniach z samolotami z „czerwoną gwiazdą”.