Hmmm.... cóż.... no tak, imprezka się udała jak Mazak zauważył. Od pewnwgo czasu nie są to już tak hucznie obchodzone imieniny jak to "dawniej bywało" bo i zdrowie nie to i przygotowanie jadła i napoju dla 16tu osób stało się zbyt kosztowne. Teraz jest skromnie - w sumie 6-8 osób - muzyka od godz 20tej, tańce i... hihi, swawole do północy, toast noworoczny, troszkę petard i sztucznych ogni a do 4-5tej już spokojna konsumpcja przy dźwiekach także spokojnej muzyczki. Potem nieco snu i "niewielki" replay przy noworocznym obiedzie a następnie kolejny dzionek na urlopowym wypoczynku by od dzisiaj móc rzetelnie przystapić do pracy. To tak w telegraficznym skrócie. Fotek nie będzie!