225 zawsze mnie fascynował jako zjawisko bardziej niż jako samolot, gdyż jak wiadomo tak duże samoloty be sure nie lataja a on lata

Maszyna sobie postała 10 latek pod chmurką, aż pewnego dnia przyszed Wołodia z Saszą , obtarli z kurzu trochę, chlapnieli wodą, zatankowali i stwierdzili No tagda teper budiem rabotat dla amerykanców. Jak powiedzieli tak zrobili. I latają dalej swoją maszyna ze złomu, z usmiechem na twarzy i łokciem za oknem , pokazując imperialistą przy każdej okazji gest pokoju, i mimo rozmiaru żaden ogon im się nie odrywa ...