Taki ciekawy wątek kurzem zarasta! Oj wstyd, wstyd....
Pewnego razu, dwa dni temu, przyszło Pocztą sobie pudełko, w gustownym kolorze, wyposażone w „idealną rączkę” do noszenia. Sam miód – malina!

Po rozpakowaniu z środka wyjąłem kilka drobiazgów.

Same pudełko z porządnej „radzieckiej” (a może polskiej?) sklejki. Dno wyłożone kawałkiem gumy.

Drobiazgi z pudełka okazały się bardzo ciekawe. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to podszelmik materiałowy. Mi kojarzy się raczej z klasztorem, ale co tam.

Po otwarciu dużego granatowego worka, można zobaczyć coś takiego:

To cudo nazywa się ZSz-5. Drugi z worków, mniejszy, kryje w sobie maskę KM-34. Na worku jest naniesiony rozmiar maski – w tym wypadku „3”.

Kolejny pokrowiec, kryje w sobie wcale nie to, co myślicie...... To po prostu zwykła zapasowa szybka do Zsz’a.

Do pełni szczęścia jest jeszcze laryngofon.

Fajne, no nie?
ZSz jest wyposażony w szybkę przeciw słoneczną, którą można zatrzasnąć w trzech położeniach. Mechanizm zatrzaskiwania szybki wygląda tak:

(1) – zatrzask, który należy zwolnić, żeby przestawić szybkę, (2) – dźwignia za pomocą której można szybko „zamknąć” szybkę, (3) – mocowanie do maski tlenowej, (4) – sznurek do „odciągania” lewej słuchawki.
Ciekawostką jest to, że do mechanizmu zamykania szybki dochodzą dwa przewody ze złącza elektrycznego. Służą one do automatycznego zwalniania szybki podczas katapultowania. Zabieg ten ma na celu ochronić oczy pilota przed naporem powietrza. Gdzieś czytałem, że jest to robione za pomocą odpalanego pironaboju, ale nie wiem czy jest to prawda. Z hełmu wychodzą trzy złącza:

Te okrągłe na pierwszym zdjęciu służy do podłączenia „pilota do samolotu”. Typ tego złącza jest inny, jak w moim fotelu KM-1. „Intuicja” podpowiada mi więc, że musi istnieć jakaś „przejścióweczka” pozwalająca na podłączenie ZSz-5 do KM-1. Niestety jeszcze jej nie posiadam

. Małe, prostokątne złącze na drugim zdjęciu, służy do podłączenia mikrofonu (znajdującego się wewnątrz maski) lub laryngofonu. Ostatnie złącze, to „przewód tlenowy”, doprowadzający tlen z maski do specjalnej poduszki znajdującej się z tyłu hełmu. Podczas oddychania (a dokładnie wydechu) poduszka ta napełnia się, dociskając jednocześnie maskę do twarzy pilota. Wewnątrz hełmu znajdują się słuchawki, na regulowanych pałąkach.

Słuchawki te są dociskane do uszu za pomocą sprężyn wbudowanych w pałąki. Aby można było założyć hełm, należy odciągnąć słuchawki na bok za pomocą sznurków. Do hełmu mocuje się maskę. Ta na poniższych zdjęciach to KM-34. Maska jest wyposażona w dwa przewody (cienki i gruby karbowany) służące do „podłączenia pilota” do instalacji powietrznej samolotu:

Oprócz tego „wychodzą” z niej jeszcze dwa przewody: elektryczny od mikrofonu i „powietrzny” do napełniania poduszki w hełmie:

Całość jest uzupełniana przez laryngofon, który można założyć na szyję i podpiąć do hełmu zamiast mikrofonu.
Po złożeniu wszystkiego „do kupy” uzyskujemy coś takiego:


Budowa hełmu jest o tyle ciekawa, że dzięki słuchawką, które dociskają hełm do uszu, pasuje on naprawdę na każdego

.
Dla przykładu pasujący na mnie hełm, pasuje też na moich „maluchów”.

To mój pierwszy hełm

i mam nadzieję, że nie ostatni....
"Uczonych w mowie i piśmie" proszę o sprostowanie, jeżeli coś przegiąłem w opisie.