A więc czysto teoretycznie:
- Twój obiekt zostaje wykryty i zidentyfikowany nad Olsztynem, a komenda do startu pada natychmiast.
- Czas do startu to maksymalnie 15 minut.
- Odległość Mińsk Mazowiecki - Olsztyn to około 200 km
- Więc lecąc z prędkością np. 800 km/h do tego punktu MiG-29 potrzebuje jakiś następnych 15 minut, ale ...
1. Cel przecież też się porusza - w jakim kierunku i z jaką prędkością oraz na jakim pułapie?
2. Co jest celem - samolot pasażerski, który utracił łączność czy może samolot wojskowy, który naruszył przestrzeń powietrzną.
3. Można oczywiście przyspieszyć, kosztem zużycia paliwa i decydując się na znaczne skrócenie czasu pobytu w powietrzu myśliwca - to wszystko zależy od zachowania się obiektu i związanej z tym decyzji co do jego traktowania: zestrzelić, odprowadzić do granicy czy zmusić do lądowania?
Jest zbyt wiele zmiennych, aby można było podać precyzyjną odpowiedź. Te wyliczenia to w końcu tylko matematyka - sprecyzuj swoje założenia i możesz sobie policzyć przybliżony czas przechwycenia. Oczywiście jest jeszcze pogoda, czynnik ludzki (np. czas "wypracowania" decyzji, ewentualne błędy, braki informacji), kwestia niezawodności sprzętu (tego w powierzu i tego na ziemi, za pomocą którego się obiekt wykrywa i naprowadza myśliwce na cel) itp. itd.
Garść informacji o wykonywaniu tego typu misji możesz znaleźć tutaj:
http://www.polska-zbrojna.pl/artykul.html?id_artykul=1661http://www.czasopismasp.mil.pl/przeglad/w_numerze/w_numerze.html ("Misje Air Policing nowym wyzwaniem dla Polskich Sił Powietrznych" - do pobrania PDF 371 KB)
W tym pierwszym linku jest opisany przykład ćwiczeń tego typu. I tam czasy są następujące:
- 10.43 pierwszy sygnał o porwaniu samolotu - tuż po starcie z Balic (po 3 minutach - start 10.40)
- 11.18 zestrzelenie maszyny w okolicach Puław (cel był pozorowany przez An-26)
czyli razem akcja trwała 35 minut, ale przechwycenie nastąpiło wcześniej, "po drodze" były zapewne negocjacje z porywaczem i próba zmuszenia do lądowania.