Naszła mnie ostatnio ochota by znowu sobie pograc w jakieś rpg

. Proszę o poradę co wybrac bo juz dawno temu przestałem byc na bieżąco jeśli chodzi o gry komputerowe. Oto co oczekuję od erpega:
- po pierwsze świat - w grę wchodzi tylko i wyłącznie "pseudo-średniowiecze", czyli zbroje, miecze, łuki, kowale, tawerny, lasy, miasta itd.

. Żadnego cyperpunka, post-apo ani sci-fiction. Japońskie erpegi też odpadają.
- wstępnie skreślam (byc może niesłusznie) Stare Zwoje - dlaczego? Moja przygoda z serią to tylko i wyłącznie Morrowind (z dodatkami). Mimo kilku prób ani razu nie dotarłem dalej jak to 1/3 gry. Nie podobał mi się świat - taki pustynno-grzybowy, chociaż w Przepowiedni były już lasy, góry itd. Za każdym razem dośc wcześnie zaczynałem się nudzic, głównie przez długie podróże żeby coś załatwic. Poza tym Elder Scrollsy mają dwie wady, dla mnie bardzo duże:
+ brak drużyny - ach, gdzie są ci wszyscy awanturnicy, desperaci czy typy spod ciemniej gwiazdy gotowi się przyłączyc. Gdzie te animozje między poszczególnymi członkami, konflikty interesów albo też romanse? Minus jak stąd do Tokio.
+ brak krasnoludów - jestem wielkim fanem tych gburowatych, brodatych jegomości, może i niewysokich ale w zamian prawie tak samo szerokich jak i wysokich

. Za to pedalskich elfów jest kilka rodzajów

. Wiem że są mody ale to jak plaster na urwaną nogę. Minus jak stąd...do powiedzmy Moskwy.
- moje ulubione rpg to Baldur's Gate 2 i Icewind Dale 2. Przeszedłem je kilka razy i zawsze miałem kupę frajdy. Obie są dla mnie tak samo dobre, choc może ciut wyżej stawiam ID2 z powodu cechy która była dla sporej ludzi wadą - mianowicie w czasie gry nikt się do nas nie przyłączał ale za to już na samym wstępie się tworzyło całą drużynę. U mnie było to oczywiście 5 krasnoludów i jeden człowiek (mag)

. Jak ktoś chciał mógł oczywiście grac mniejszą liczbą postaci, a nawet solo jeśli miał taki kaprys. Super wyglądające ręcznie rysowane plansze w 2D, muza (podobało mi się w ID gdy w mroźnych krainach grała odpowiednio dobrana muzyka + świsty wiatru a jak wchodziło się do karczmy to pojawiała się przyjemna, skoczna muzyczka zachęcająca do kufla, pieczystego i żeby jakaś panna pod kordłą wypędziła mróz ze wszystkich członków ciała

). Odzywki walczących bohaterów też były ekstra - do teraz pamiętam jeden z tekstów: "Dopóty twe dusza i ciało razem żyją, dopóki się twa głowa nie pożegna z szyją"

. Pewnie znów za jakiś czas wrócę do tych gier i zanurzę się cały we wspaniałym klimacie Forgotten Realms.
- potem było Neverwinter Nights - wydawało mi się że będzie tyle samo zabawy co BG i ID (w końcu to świat Zapomnianych Krain i mechanika z Dungeons & Dragons) ale jakoś nie chwyciło mnie to. Doszedłem do 2/3 gry i nie chciało mi się grac dalej. Im dalej tym bardziej nudno, grafika też jakaś niemrawa (niby pełne 3d ale w porównaniu do dwuwymiarowych ręcznie rysowanych plansz wyglądało to biednie) no i tylko 2 członków w drużynie. Dla mnie NN było dużym rozczarowaniem.
-ostatnio dorwałem w swoje łapska Dragon Age - i to było to! Przyjemna grafika, wciągająca fabuła, ciekawy świat, sporo chętnych do drużyny + różne relacje między członkami, romanse (ach, Liliana i jej pieśń przy ognisku dla mnie

), decyzje moralne i ich wpływ na fabułę - grałem 3 razy i za każdym razem miałem inne zakończenie

) no i b. dobry system walki. Dla mnie DA był tym czym BG i ID. Pewnie jeszcze wrócę do tej gry. Niestety z tego co czytałem druga częśc w ogóle się nie umywa do pierwszej i są to opinie przeważające na necie

. Pozostaje czekac na DA3.
Szukam gry która wpasuje w moje klimaty - chciałbym spróbowac czegoś nowego. Jeśli się okaże że raczej nic wartego uwagii nie ma to pewnie wrócę do którejś z ww. gier ale chętnie zanurzyłbym się w jakąś nowa historię

.