Czołem. Temat pewnie juz umarł, ale podzielę się swoimi przygodami z Blue Screenami. Jakoś tak od miesiąca , co jakiś czas lubiał sie taki nieprzyjemny ekranik pojawić. Na początek zainstalowałem starsze wersje programów uruchamianych razem z Windowsem - nie pomogło. Mój procesor jest dosyć mocno podkręcony, myślę cobie - "odkręcę" go - nic. Tu już naszły mnie czarne myśli - pewnie od tego podkręcania szlag go trafił. Ale potrafił godzinami , podkręcony do max stabilnych ustawień przechodzić najbardziej mordercze testy - ki diabeł. Zajrzałem pod maskę, a tam widzę spuchnięte kondensatory obok procesora. Rozmontowałem kompa, zaniosłem płytę do serwisu, przelutowali cały rząd tych nieszczęsnych kondensatrów (ponoć tak najlepiej), oraz jeszcze dwa inne w różnych miejscach płyty ( całość kosztów wymiany - 35 zł). Przyniosłem płytę z serwisu, poskładałem wszystko do kupy, uruchomiłem kompa szczęśliwy, że wszysko się udało, przeglądam jakieś www i ......... znajomy blue screenik !!! No załamka na całej linii. Ale dopiero podczas entego razu wyświetlił się komunikat, że winny jest cfosspeed.exe. Wcześniej nawet do głowy mi nie przyszło, że ta aplikacja powoduje konflikty. Jest to program, który steruje pakietami internetowymi, umożliwiając komfortowe przeglądanie www nawet wtedy, kiedy P2P zajmuje całe pasmo. Odinstalowałem gnojka i od tygodnia mam wreszcie spokój. Po krótkim śledztwie w necie okazało się, że wersja 2,13 którą miałem zainstalowaną to BETA i stwarza u innych podobne problemy. Reasumując i tak zbyt rozlazłe wynurzenia - moje doświadczenia wskazują, że najczęstszą przyczyną Blue screenów są albo wadliwe sterowniki (cfos to także sterownik do modemu Neostrady), albo zbyt podkręcony sprzęt. Z awariami komponentów nie miałem jeszcze styczności, więc się nie wypowiadam.