A ja byłem w niedzielę. W piątek miałem zajęcia, a sobota kijowa była, jeśli o pogodę idzie (podobno). W sumie w niedzielę też dobrej pogody nie było, ale co tam.
Tak jak Josiv powiedział. To jest tak wielkie przedsięwzięcie, że aż się wierzyć nie chce. Także jeśli chodzi o zaplecze logistyczne, specjalne busy, policję itp. Obłęd. Dzisiaj w radiu słyszałem, że padłą rekord. W sumie podobno ponad 200 tys. ludzi ILA odwiedziło. Jak mniemam połowa z tego była w niedzielę.

Głównym mankamentem mojej wizyty była włąśnie ta ilość gapiów, chciałoby się rzec plebsu. Stare babcie niewidzące dalej niż na 5 m, dzieci gubiące się w tłumie średnio co 10 minut itp. Kurcze, wiem że niezbyt tolerancyjny jestem. Nie twierdzę, że tylko fanatyków i spoterów powinno się wpuszczać na takie pokazy... No ale jak słyszałem jakieś totalne głupoty na temat samolotów (obok mnie pan czekał na pokaz EF-2000 bo to "najszybszy samolot na świecie"), widziałem tych ludzi ze stoperami w uszach (sic! przecież brzmienie silników odrzutowych pracujących z włączonym dopalaczem to czysta poezja!

), zajmujących miejsca w kolejkach do tego co można było zobaczyć z bliska (dlatego gratuluję farta lub zdeterminowania Josiv, ja musiałbym czekać tak na oko 20 min. w najkrótszych) to szlag mnie trafiał normalnie. Na szczęście gawiedź przyszła głównie zobaczyć A380, porobili zdjęcia i filmy startu i lądowania i z poczuciem spełnionego obowiązku zaczęli wracać do domciu. I bardzo dobrze, bo zająłem w końcu miejsce w pierwszym rzędzie na najlepsze flight'y. MiG-29M OVT przetoczył się 10 metrów ode mnie, nawet pilot pomachał do kamery.
Z Josiv'em się nie zgodzę natomiast co do pokazu OVT. Moim zdaniem pokaz był super, ale to oczywiście subiektywne odczucie. Manewry jakie pokazał są jedyne w swoim rodzaju tylko trzeba je znać i rozróżniać, a nie określać jako "bączki". Rozczarowanie polega jedynie na tym, że ma jeden stały program (start, ostre odbicie w prawo, bumerang, kulbit itd.) więc niby nic nowego. No ale zobaczyć to live, a w sumie co najważniejsze dla mnie usłyszeć, to jednak inna bajka.
Generalnie nie wiem co takiego Typhoon zrobił lepszego (nie twierdzę, że mi się nie podobał, bo podobał się bardzo!)? Przecież generalnie też tylko kręcił się w kółko, że tak powiem. Oczywiście miło, że przeleciał na większej prędkości i wykonał touch&go (jak dopalacze dał na maxa to ludziom szczeny opadły, bo ci zatykający uszy myśleli, że ląduje już

).
Ja osobiście nie bardzo widzę powód by twierdzić, że OVT wypadł blado przy Typhoonie. Na mnie oba wywarły wielkie wrażenie. Kapitalny był też pokaz holenderskiego F-16, który na dobrą sprawę prawie cały czas na dopalaczu jechał.
Odnośnie braków to dla mnie największą niespodzianką był brak frenczmenów. Mirage-2000 lub Rafale bym z chęcią zobaczył, podobnie jak szwedzkiego Gripena. Jak mniemam, nie zapraszano by za dużej konkurencji nie robić, bo tu wszędzie i na każdym kroku mówiono, że EF-2000 "ist das beste samolot świata i okolic". A marzenia ściętej głowy to F-22 i JSF. Mogli przytargać na impreze tej rangi. No i ruskie Su-27 wzwyż też by mnie uradowały. Ale i tak było na co popatrzeć. Generalnie to żeby wszystko spokojnie zobaczyć i sfotografować to chyba 2 dni to minimum...
A tak w ogóle to już widzę, że plan lotów się różnił. U mnie Ju-52 nie śmigał. Za to Jaki latały (Yak-3, Yak3U i Yak-9).
Największego klina zabił mi Fieseler Storch jak wystartował... praktycznie pionowo a potem zawisł w miejscu w powietrzu (sic!). Speaker mówił, że akurat najlepsza pogoda do tego była, bo wiatr dawał z naprzeciwka. A następny zonk to Eurocopter (który obok Eurofightera był główną gwiazdą pokazów imho) jak zrobił... hmmm salto. Widziałem już pętle śmigłowcem, ale obrót w tył ze zawisu? Dla mnie to był szok.
Miły, zabawny prezent dostałem od pilotów EF-2000 rozdających gadżety. Obok plakatu i podobnych dupereli dostałem.... paczkę tych gumisiowatych cukiereczków (coś jak haribo) tyle, że w kształcie EF-2000. Mogłem zrobić zdjęcie, ale... głodny byłem.

Jak znajdę czas i ściągnę te zdjęcia Josiva to ewentualnie uzupełnię o własne (choć pewnie Josiv tak jak ja robił zdjęcia wszystkiemu co było). Mam też filmy króciutkie, ale jakość słaba i strasznie się obraz trzęsie, jakbym parkinsona miał lub z 2 litra z gwinta trzasnął. Powód - to nie kamera była a aparat forograficzny z taką funkcją...
I jeszcze ciekawostka. Obkupiłem się w fajne gadżety za wszystke czasy. Tu jedna z ciekawszych (hehe) naszywek (zaparowane ale widać):

Dla nie szprechających - "nicht gestohlen - doch nach Polen" w wolnym tłumaczeniu oznacza "nie kradzione - a mimo to (trafią) do Polski". Od kiedy Niemcy takie poczucie humoru mają?

Oczywiście szkoda na to kasy było, ale mam za to upragnione naszywki Tomcat i F-16 Fighting Falcon.

Tylko dlaczego ta balanga się co dwa lata odbywa? Ehhh.
PS. @Ajti Gratulacje. Kapitalna fotka.