Reitsch, fajna dziunia była z niej

Nie doś
ć, że twarda jak stahl Solingena, to jeszcze całkiem atrakcyjna.
Na zdjęciu widzimy ślicznie wyrąbaną czwóreczkę prawą górną. Wypadła wraz z koleżankami, po tym jak Hanka wypłaciła byka w deskę rozdzielczą jakiegoś
_tam DSf'a.
Ponoć kobiecość zwyciężyła nad fliegerem, zanim koledzy dobiegli by ją ratować Fraulein Reitsch zdążyła obwiązać twarz chustą, tak by nikt nie widział jej bez uzębienia. Ratujący byli gentelmanami, wszyscy jak jeden udawali że nie widzą.
Tyle, w relacji Wolfganga Spaate.