Panowie pozwólcie że wtrącę swoje 3 grosze.
Jestem technikiem pokładowym na Mi-8 i Mi-17 i miałem okazję przez 3 tygodnie w kwietniu polatać z pilotami i technikami zza "wielkiej wody" na naszych "siedemnastkach".Dowiedziałem się od nich wiele ciekawych rzeczy.Długo by można było pisać, ale kilka spraw postaram się poruszyć.
Można by jeszcze napisać całkiem sporą pracę doktorancką porównując śmigłowce amerykańskie i rosyjskie lub inne, ale nie o to chyba chodzi.
Amerykański technik obsługi naziemnej odpowiednik naszego "nafciarza" stwierdził, że woli obsługiwać Mi-17 niż "Black Hawka".
Bardzo często jest tak, że między czerwcem a wrześniem w Afganie "Black Hawki" nie latają bo nie dają sobie rady z temperaturami i wysokościami.Latają tylko "siedemnastki" i "Chionooki".
Ponad 90% strat śmigłowców w Afganie nie jest na wskutek ostrzału, tylko podczas lądowania.Tam jest bardzo trudny teren jeśli chodzi o latanie.Wiatry o zmiennej sile i góry potrafią zrobić wiele złego śmigłowcowi podchodzącemu do lądowania.Ci co latają chyba wiedzą co mam na myśli.
Jeśli chodzi o zapylenie podczas lądowania, to nie da się tego uniknąć i trzeba tak podchodzić, aby ta chmura pyłu nie zdążyła Cię zakryć zanim śmiga nie zrobi zawisu.Nie jest to takie proste.A jeśli o tą dźwignię skoku i mocy o której wcześniej wspominał Cygan, to na siedemnastce nie robi większej różnicy czy jest podciągnięty skok czy nie, bo i tak gdy obniży się ją całkiem w dół wirnik dalej ma te same obroty tylko skok jest mniejszy.Dlatego moim zdaniem lepiej lekko trzymać na skoku i powoli go obniżać,ale wtedy mamy tą pewność że śmigłowiec będzie nam dobrze stał na ziemi.
Co do samego latania, to Amerykanie też nam udzielili kilku cennych rad, jak latać żeby sobie polatać i nie zostać trafiony i co robić w razie ostrzału.Chociaż w tym temacie "ameryki' nie odkryli bo nasi piloci sroce spod ogona nie wypadli i też wiedzą co zrobić ze śmigłowcem.
Nawiązując do wcześniejszych postów, to "siedemnastki" nie są opancerzone zwykłą blachą tylko kevlarem.To że na jednym ze zdjęć widać zwykłą blachę o niczym nie świadczy.To nawet nie blacha stalowa tylko aluminiowa zabezpieczająca kevlar przed uszkodzeniami mechanicznymi, bo zapewne jak niektórzy wiedzą uszkodzony kevlar traci swoje parametry.
"Siedemnastki" może nie dorównują pod względem wyposażenia radioelektronicznego amerykańskim konstrukcją, ale za to są bardziej niezawodne.I mają wytrzymalsze silniki.
Kusch, jeśli jesteś autorem tych zdjęć śmigłowców Mi-17 i Mi-24 w locie na Bielskiem to robiłeś je z Mi-8 na którym wtedy leciałem

Dość już tego smęcenia, jeśli ktoś ma jeszcze jakieś pytania to postaram się w miarę możliwości na nie odpowiedzieć.
P.S.
Sorki Cygan za zamieszanie z tą apteczką, a ta latareczka co Ci pokazywałem jest zajefajna.