Autor Wątek: Jak 9K i jego działko  (Przeczytany 11364 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Schmeisser

  • Gość
Odp: Jak 9K i jego działko
« Odpowiedź #15 dnia: Maja 17, 2006, 18:29:13 »
Zapalnik w 20 mm pocisku wystrzeliwanym z działka 151/20 był dwuakcyjny - pneumatyczno-inercyjny. Jeśli gwałtownie spadło ciśnienie dynamiczne takiej miniaturowej rurce pitota na czubku pocisku :D to było bum, gdyż albo coś ją zatkało - czyli np. płótno, kufajka, owijacze :D, albo pocisk zwolnił poniżej jakiejś określonej prędkości i wykonywał samozniszczenie. Drugi to zapalnik inercyjny. Kioedyś miałem linka do strony na której był artykuł o renowacji takiego pocisku i byłem zafascynowany ilością elementów budujących go. Jak w zegarku.
Zapalniki były uzbrajane w wyniku ruchu obrotowego.

Botras

  • Gość
Odp: Jak 9K i jego działko
« Odpowiedź #16 dnia: Maja 18, 2006, 00:58:42 »
No akurat nie bardzo, czy zapalnik jest natychmiastowego działania czy ze zwłoką to w tym przypadku nie miałoby znaczenia, skoro pocisk nie przebije warstwy stali i eksploduje na jej powierzchni. Chodzi o to żeby zapalnik takiego działka lotniczego raczył zadziałać nawet na niewielkim oporze - bo blacha w samolocie jest raczej cienka (a czasem to i w szmate się trafi  :004:), a jednak wskazane aby pocisk wybuchł. W działkach tego kalibru stosowanych na lądzie zapalnik ma mniejszą "czułość" bo niewskazane jest aby lecąc do celu wybuchł przechodząc przez jakiś krzak

OK! Lecz mówiliśmy o broni lotniczej, której warunki "pracy" są odmienne - jeśli są krzaki między Tobą w kabinie myśliwca, a celem, to znaczy, że masz poważne kłopoty, które jednak zaraz mogą się skończyć :004:

Raz z racji braku problemów z przeszkodami jak roślinność, dwa z racji delikatnej natury celów powietrznych, zapalnik pocisku działka lotniczego może i powinien być wysokoczuły, a jednak lepiej, by nie wybuchł zaraz przy powierzchni celu, tylko wniknął głębiej. Rzecz jest w tym, że nawet pocisk burzący ma jakąś przebijalność. Mniejszą oczywiście niż przeciwpancerny, lecz i on jest w stanie przejść jakąś przeszkodę bez dekompozycji (poza blaszanymi wynalazkami w stylu Minengeschoss) i dzięki zapalnikowi uruchominemu w chwili pierwszego kontaktu, lecz nie powodującemu eksplozji, aż minie czas zwłoki, wybuchnąć już po drugiej stronie - mile widziane zdarzenie i myślę, że możliwe w wypadku NS-37 czy -45 i lokomotywy :002:


A tak przy okazji właśnie SPAD XII z tym małym działkiem Puteaux kal. 37mm to było w I WŚ coś takiego jak Jak-9K z działkiem 45 mm prawie 30 lat później

Fakt :002: Do tego jeszcze fin de siecle'owe atrakcje w postaci łuski w kabinie i ręcznego ładowania :001:

Działko Oldsmobile T-9 było dość spore jak na 1939 (no w zasadzie budowę prototypu samolotu P-39 rozpoczęto w 1937) - żaden inny seryjny myśliwiec z tego okresu nie miał tak ciężkiego uzbrojenia  - mowa o kalibrze, a nie o masie wystrzelonych pocisków w pewnym czasie - więc chyba z pewną dozą dobrej woli można to porównywać "ciężkozbrojnymi wersjami Jaków"

Zastanawiam się, skąd wzięło się to "Oldsmobile T-9"? Oznaczenie T-9 pojawia się w kontekście 37mm działka American Armament i wzminaki takie są o tyle wiarygodne, że i firma i działko są mało znane. Pisze się też tu i ówdzie, że Woods miał budować P-39 na około działka "Oldsmobile T-9" widząc je w 1935. American Armament to była mała firemka i bardzo pasuje związanie się z Oldsmobilem...
Tak czy siak działko z którym latały P-39 miało oznaczenie M4 i wedle mojej najlepszej wiedzy nie miało nic wspólnego z Oldsmobilem w połowie lat 1930-stych. Zostało bowiem skonstruowane w połowie lat 1920-stych przez wielkiego Johna Mosesa Browninga, który  pracował nad nim dla Colta. Zapewne Oldsmobile je produkował w czasie DWS? Lecz na pewno nie jako T-9, bo "T" to oznaczenie broni na etapie badań, a M4 zostało przyjęte do uzbrojenia przed DWS.
No i małe M4 nie było! Z pierwotnym 15 nabojowym zapasem amunicji ważyło 185kg!








Odp: Jak 9K i jego działko
« Odpowiedź #17 dnia: Maja 18, 2006, 12:37:10 »
1. Co do tego Oldsmobile M9

Zastanawiam się, skąd wzięło się to "Oldsmobile T-9"?

Fakt - ja też nie wiem skąd się wzieły różnice w nazewnictwie tego działka. Przejrzałem dostępną mi literaturę i kilka stron w sieci, a wniosek jest tylko taki, że określenia Oldsmobile T9,37mm T9, Browning M4, 37mm M4 itp. występują z praktycznie równą częstotliwością i zamiennie - i bądź tu człowieku mądry !?

Spotkałem się też z określeniem "...Browning-designed 37 mm M4..." - czyli projektu Browninga, ale to wcale nie oznacza, że produkt finalny miał związek z Browningiem. Porównaj np. polski rkm Browning wz. 1928 z faktycznym dziełem Browninga czyli Browning M1918, zwanym także BAR - i drogę (przez Belgię) powstania "polskiej" wersji tej broni.
Często potocznie określa się w ten sposób broń jako "rkm systemu Browning", czy "ckm systemu Maxim" - w ten drugi przypadek wpisze się np. Vickers (pomimo pewnych zmian konstrukcyjnych).
Druga sprawa to fakt, że w USA często występują dwie równoległe nazwy dla danego typu broni: jedna konstruktora  lub pierwszego producenta, a druga "wojskowa" (właśnie zwykle z użyciem litery "M") stosowana po przyjęciu danego rodzaju sprzętu oficjalnie do uzbrojenia (często ze zmianą producenta danej broni) - np. Armalite AR-15 = Colt M-16.

Stąd wydaje mi się, że chodzi o to samo działko pod różnymi nazwami (oznaczenie T9 zmieniło się pewnie po oficjalnym przyjęciu do uzbrojenia) - ale to tylko moja hipoteza - jeżeli masz jakieś wiarygodne dane, że chodzi o dwa różne działka, to "zapodaj" bo faktycznie sprawa jest dziwna i ciekawa.
Jako ciekawoska - działko z Airacobry w "służbie morskiej" zamontowane na pokładzie kutra torpedowego PT-631


No dosyć OT w stronę P-39 w końcu to temat o Jak-9K i działku NS-45  :020: To chyba Kusch napisał, że na tym Forum pytanie o lampkę w kabinie kończy się dyskusją o aerodynamice - miał rację  :021:

2. Jak-9K


Co do użycia tych maszyn:

Для войсковых испытаний было изготовлено 53 самолета Як-9К (крупнокалиберный) с пушкой НС-45 в развале двигателя, с боекомплектом 29 патронов. 44 самолета Як-9К проходили войсковые испытания с 13 августа по 18 сентября 1944 г. на 3-м Белорусском фронте и с 15 января по 15 февраля на 2-м Белорусском фронте.

Czyli wytworzono faktycznie 53 samoloty Jak-9K, z działkiem NS-45 (zapas naboi 29 sztuk).
44 samoloty od 13 sierpnia do 18 września 1944 r. były użyte na odcinku 3 Frontu Białoruskiego i od 15 stycznie do lutego (1945) na odcinku 2 Frontu Białoruskiego - czyli w uproszczeniu można stwierdzić, że samoloty uczestniczyły w walkach w rejonie Prus Wschodnich (niem. GA "Mitte")

"Как отмечается в книге А.Т.Степанца "Истребители Як периода Великой Отечественной войны", прицельная стрельба из пушки НС-45 была возможна на скоростях самолета более 350 км/ч, очередями в 2 - 3 выстрела. При стрельбе на скорости менее 350 км/ч самолет резко разворачивался, летчик совершал резкие движения вперед-назад."

Działka NS-45 można było używać przy prędkościach ponad 350 km/h strzelając seriami po 2-3 pociski - co już było w tym wątku wcześniej wspomniane. Przy prędkościach mniejszych niż 350 km/h samolotem szarpało w przód i w tył (he he jak ruskie napisali to tak delikatnie "...pilot odczuwał..." to pewnie rzucało samolotem jak wściekłym :020: )

"Для сравнения заметим, что из пушек ШВАК и ВЯ на любом самолете, летящем со скоростью не менее 400 км/ч, можно было вести огонь длинными очередями, и отдачи почти не чувствовалось."

Dla porównania w Jaku ponoć przy strzelaniu długimi seriami z działek SzWak czy WJa - odrzutu się w ogóle nie odczuwało.

3. Działko NS-45


"В начале июля 1943 г. вышло Постановление Государственного Комитета Обороны о разработке 45-мм пушки для вооружения истребителей. Опытные образцы таких пушек были созданы ОКБ-15 и ОКБ-16. Оба КБ делали их на базе своих 37-мм пушек Ш-37 и НС-37."

Опытная 45-мм пушка ОКБ-15 была испытана на ЛаГГ-3, но из-за тех же недостатков, что у Ш-37, пушка даже не дошла до государственных испытаний.

45-мм пушка ОКБ-16 (позже получившая индекс НС-45) была создана с сохранением габаритных размеров НС-37. Вес пушки составлял 150-153 кг. Темп стрельбы 260-280 выстр./мин. Питание пушки ленточное.


Praktycznie zostały skonstruowane dwa działka oznaczane jako NS-45, które wywodziły się konstrukcyjnie od działek Sz-37 i NS-37 jedno oznaczone OKB-15, a drugie OKB-16.
OKB-15 - było testowane na ŁaGG-3 bez powodzenia, zresztą podobnie jak wstawienie mniejszego Sz-37.
OKB-16 - również oznaczane jak NS-45 ważyło 150-153 kg i posiadał szybkostrzelność 260-280 strz/min.



Wyprodukowanow Zakładzie nr 74: w 1944 - 75 działek, a w 1945 - 120, czyli znacznie więcej niż samolotów Jak-9K, i próbowano je wykorzystać także na innych samolotach np. IŁ-2, Tu-2Sz oraz Li-2 (ruski gunship czy co ?)

Amunicja do NS-45 (i tu częściowo muszę poprawić swoje poprzednie dane o prędkości początkowej)


Nabój 45 x 328mm (nabój był modyfikacją naboju do NS-37 - ta sama łuska z szyjką o większej średnicy)
Ciężar naboju - 1,93 kg.
Ciężar pocisku - 1,065 kg
Prędkość początkowa - 780 m/s (wcześniej błędnie podałem, że 850 m/s)
Czas palenia się smugacza - 11 sekund

Raz z racji braku problemów z przeszkodami jak roślinność, dwa z racji delikatnej natury celów powietrznych, zapalnik pocisku działka lotniczego może i powinien być wysokoczuły, a jednak lepiej, by nie wybuchł zaraz przy powierzchni celu, tylko wniknął głębiej. Rzecz jest w tym, że nawet pocisk burzący ma jakąś przebijalność. Mniejszą oczywiście niż przeciwpancerny, lecz i on jest w stanie przejść jakąś przeszkodę bez dekompozycji (poza blaszanymi wynalazkami w stylu Minengeschoss) i dzięki zapalnikowi uruchominemu w chwili pierwszego kontaktu, lecz nie powodującemu eksplozji, aż minie czas zwłoki, wybuchnąć już po drugiej stronie - mile widziane zdarzenie i myślę, że możliwe w wypadku NS-37 czy -45 i lokomotywy

Oczywiste, że pocisk odłamkowo-burzący powinien mieć pewne opóźnienie - "lotniczy" zwykle jednak mniejsze niż "lądowy". Również oczywiste jest to, że taki pocisk ma pewną zdolność przebicia co zresztą podałem dla NS-37 nie znając danych dla NS-45.
Taios - jednak stwierdził, że piloci mieli problemy ze zniszczeniem lokomotywy i że musieli strzelać pociskami przeciwpancernymi - a mój komentarz dotyczył tylko tego właśnie przypadku czyli lokomotywy, uzasadniając, że lokomotywa jest celem, do którego należy strzelać właśnie pociskami ppanc. Założyłem przy tym, że Taios podał informację prawdziwe - więc dla mnie jednym powodem takiego problemu mogła być zbyt mała możliwiość przebicia grubej stali kotła lokomotywy przez pocisk odłamkowo-burzący - bo sadzę, że gdyby przebił i wybuchł w środku to ilość ładunku w pocisku 45mm byłaby pewnie wystarczająca.

Stronki na których mozna poczytać o NS-45
http://www.airwar.ru/weapon/guns/ns-45.html
http://www.shooter.com.ua/Usylyvaia_mosch/Ystrebytel_Yak_9K_s_pushkoi_NS_45.html
http://commi.narod.ru/txt/shirad/146.htm

Mój rosyjski od czasów śp. Układu Warszawskiego już trochę zardzewiał (mam nadzieję, że nic nie pokręciłem) więc może ktoś wyczyta tam jeszcze coś ciekawego i "zapoda" na Forum.
« Ostatnia zmiana: Maja 18, 2006, 12:58:52 wysłana przez Kos »

Botras

  • Gość
Odp: Jak 9K i jego działko
« Odpowiedź #18 dnia: Maja 18, 2006, 17:46:50 »
1. Co do tego Oldsmobile M9

Fakt - ja też nie wiem skąd się wzieły różnice w nazewnictwie tego działka. Przejrzałem dostępną mi literaturę i kilka stron w sieci, a wniosek jest tylko taki, że określenia Oldsmobile T9,37mm T9, Browning M4, 37mm M4 itp. występują z praktycznie równą częstotliwością i zamiennie - i bądź tu człowieku mądry !?

Spotkałem się też z określeniem "...Browning-designed 37 mm M4..." - czyli projektu Browninga, ale to wcale nie oznacza, że produkt finalny miał związek z Browningiem. Porównaj np. polski rkm Browning wz. 1928 z faktycznym dziełem Browninga czyli Browning M1918, zwanym także BAR - i drogę (przez Belgię)powstania "polskiej" wersji tej broni.
Często potocznie określa się w ten sposób broń jako "rkm systemu Browning", czy "ckm systemu Maxim" - w ten drugi przypadek wpisze się np. Vickers (pomimo pewnych zmian konstrukcyjnych).

Spieszę z wyjaśnieniem sprawy Browninga.:001: Zawsze kiedy pojawia się to słowo przy nazwie, czy oznaczeniu broni - ma to uzasadnienie, niezależnie od kraju, gdzie ową broń wyprodukowano. Póki bowiem mówimy o broni wojskowej, "Browning" to nie jest i nigdy nie była nazwa firmy produkującej broń! To nazwisko Johna Mosesa Browninga, który "tylko" broń projektował i ewentualnie wykonywał prototyp. Następnie prawa do tak powstałego wzoru sprzedawał takiej czy innej firmie, która go produkowała seryjnie. W przypadku rkm M1918 tą firmą był zrazu Colt, potem FN i masa innych. Zatem jeśli byłaby mowa o naszym rkm wz. 28, to nie jest on ani "Colt", ani "FN", skoro wyprodukowano go u nas, ale jest on nadal "Browning", bo co do rdzenia konstrukcji broń ta się nie zmieniła, odkąd pan Browning zakończył jej rozwijanie (nb. BAR to Browning Automatic Rifle :001:). Panuje tu oczywiście pełna dowolność. Tak się jednak złożyło, że w przypadku pewnych wzorów, jak ckm M1917, do którego prawa pan Browning sprzedał Coltowi, a jeszcze bardziej jego lotnicza odmiana sprzedawana przez Colta jako MG-40, są najczęściej nazywane "Colt-Browning". W przypadku innych nazwisko konstruktora wymienia się rzadziej, jak w przypadku pistoletu .45 M1911, a są i takie, o których mało kto wie, że to dzieło Jana Mojżesza, jak np. karabin Winchester M1895, czy Remington Model 8.
Nie mam pewności, że tylko Colt produkował 37mm działka M4 w czasie DWS, ale z całą pewnością broń tą zaprojektował pan Browning.

Druga sprawa to fakt, że w USA często występują dwie równoległe nazwy dla danego typu broni: jedna konstruktora  lub pierwszego producenta, a druga "wojskowa" (właśnie zwykle z użyciem
litery "M") stosowana po przyjęciu danego rodzaju sprzętu oficjalnie do uzbrojenia (często ze zmianą producenta danej broni) - np. Armalite AR-15 = Colt M-16.

Prawda, ale nazwa jaką producent nadał broni o takim czy innym oznaczeniu wojskowym jest znana powszechnie rzadko i prawie wyłącznie w przypadku sprzedaży komercyjnej. AR-15 jest raczej wyjątkiem niż regułą - kto wie jak "po cywilnemu" nazywał się wkm M2, M1 Carbine, czy 40mm granatnik M79?
Dwie jeszcze rzeczy do AR-15:
1. Colt kupił ten karabin od Armalite razem z nazwą i nazwy tej używał. Mamy zatem cywilne: i "Armalite AR-15" i "Colt AR-15".
2. Zakup ten miał miejsce na lata zanim jakikolwiek karabin z tej rodziny został przyjęty do uzbrojenia. Wojskowy M16 to tylko "M16", niezależnie od producenta, Colta czy FN.

Stąd wydaje mi się, że chodzi o to samo działko pod różnymi nazwami (oznaczenie T9 zmieniło się pewnie po oficjalnym przyjęciu do uzbrojenia) - ale to tylko moja hipoteza - jeżeli masz jakieś wiarygodne dane, że chodzi o dwa różne działka, to "zapodaj" bo faktycznie sprawa jest dziwna i ciekawa.

T9 to z pewnością oznaczenie jakie Armia nadała broni na etapie prototypowym. Nie wiem jednak na pewno, czy takie było oznacznie M4, zanim zostało przyjęte do uzbrojenia, czy jest to oznacznie zupełnie innej broni.
"Oldsmobile T9" nijak nie pasuje do M4, bo oznaczałoby, że na etapie prototypowym działko "T9" było oferowane przez Oldsmobile'a. Nie pasuje to dlatego, że późniejsze M4 zostało skonstruowane przez Browninga dla Colta i z całą pewnością było w jego gestii nadal w marcu 1938, kiedy wypadek z jednym z egzemplarzy zabił Freda Moora, głównego konstruktora Colta, zatem jego (działka M4) oznacznie na etapie prototypu powinno być "Colt T-?".
Już całkiem śmiesznie jest, kiedy czytam "Madsen T-9", a tak piszą w kontekście Airacudy! :002: http://www.letletlet-warplanes.com/airacuda.htm
W latach 1930-stych istniała firma American Armament Co., która została założona dla promocji pewnego 37mm działka. Broń ta była wielka, ciężka i o nędznej balistyce. Pan Browning nie miał z nią nic wspólnego. Nędzność techniczna nie przeszkodziła firmie AAC prowadzić niezwykle głośnej kampanii reklamowej swojego działka. W monografii P-39 AJ-Pressu jest mowa o teorii, że taki, a nie inny kształt P-39 zawdzięcza prezentacji działka "T-9 kalibru 37mm firmy American Armament" w 1935r., lecz skądinąd wiemy, że jedynym osiągnięciem American Armament Co. było przekonanie wszystkich w Stanach tuż przed wojną, że to ich działko jest TYM, które instalują na samolotach USAAC, podczas gdy ich własny produkt nie został w rzeczywistości zakupiony przez zupełnie nikogo.
Żeby było jeszcze śmieszniej było jeszcze 37mm działko M9! Kaliber ten sam, ale nabój i broń inna, znacznie silniejsza niż M4 (i jego poprawiona wersja M10). I dochodzimy tu chyba do jednego ze żródeł zamieszania: otóż o ile mi wiadomo działko M9 było produkowane przez firmę Oldsmobile. Dziewiątka tu, dziewiątka tam...

Całe to zamieszanie da się jednak rozplątać dzięki Airacudzie, bo na jej zdjęciach widać jej działka! A są to z całą pewnością M4. Jeśli Airacuda je dostała, to z pewnością i one tylko wchodziły w grę, gdy idzie o P-39. Skoro działko AAC na pewno nie było badane przez wojsko (Chinn by wiedział!), to jedynym kandydatem do oznaczenia T9 zostaje późniejsze M4. Oldsmobile w całym tym zamieszaniu pojawia się tylko dlatego, że firma ta już w czasie DWS produkowała działko M9, które jednak nie latało nigdy na żadnym seryjnym samolocie (miało latać na P-63D), za to kiedy tylko skończyły się M4 i M10 "wykanibalizowane" z P-39, zaczęło być montowane na kutrach torpedowych. Bardzo możliwe ponadto, że Oldsmobile w czasie wojny produkowało również wcześniejsze M4 i M10, jeśli było tak, że Colt nie nastarczał z ich produkcją. I w ten sposób Oldsmobile za pośrednictwem M9, a może i licencyjnej produkcji M4 i M10 wstecznie zostało powiązane z T9, czyli w istocie nazwą prototypowych M4 konstrukcji pana Browninga i produkcji Colta.

Jeszcze: http://www.geocities.com/CapeCanaveral/Hangar/8217/fgun/fgun-no.html

37mm działko Browninga, wczesne - łatwo poznać, że działka w Airacudzie to to:


a nie to, czyli 37mm AAC:






Odp: Jak 9K i jego działko
« Odpowiedź #19 dnia: Maja 18, 2006, 21:39:24 »
Wspomniane Jaki służyły w 274 i 812 IAP, wykonały 340 wylotów bojowych. Ich piloci stoczyli 51 walk powietrznych zgłaszając 12 strąconych mysliwców LW. Nie odnotowano starć z bombowcami. Straty własne jedna maszyna. Za Bockiem.

O ile pamiętam wedle oficjalnych danych krupnokalibierne Jaki-9 wzięły okazyjnie udział w kilku spotkaniach powietrznych, zaliczając podobno na swoje konto łącznie 4 mietki i coś koło ośmiu fafkulców, przy utracie jednej maszyny.

No a mnie "się znalazły" takie dane:

"Было выполнено 340 боевых самолето-вылетов общим налетом 402 ч 03 мин, состоялся 51 воздушный бой. Воздушные бои проводились на высотах от 100 до 6000 м на 1-й скорости нагнетателя. Противниками были FW-190A-8, Me-109G-2 и G-6. Было сбито 12 истребителей противника (встреч с бомбардировщиками не было), из них 8 FW-190A-8 и 4 Me-109G-2; свои потери - один Як-9К."

http://www.airwar.ru/enc/fww2/yak9k.html

Czyli:
- odbyto 340 lotów trwających łącznie 402 h 3 min lotu
- stoczono 51 walk powietrznych na wysokościach 100 - 6000m
- przeciwnikami były maszyny FW-190A8 i Me-109G2 i G6
- zestrzelono 8 FW-190A8 i 4 Me-109G2 przy stracie 1 maszyny własnej Jak-9K

w sumie zgadza się z tym co podali Leon i John Cool, ale co do jednostek używających Jak-9K to chyba były to 43 IAP i 274 IAP z 3 IAK, natomiast 812 IAP był wyposażony w samoloty Jak-9T.

Informacja pochodzi stąd: http://wp.scn.ru/ru/ww2/f/15/1

Na stronach dotyczących historii radzieckich pułków albo nie podaje się typów samolotów:
http://allaces.ru/cgi-bin/s2.cgi/sssr/struct/p/iap43.dat
http://allaces.ru/cgi-bin/s2.cgi/sssr/struct/p/iap274.dat
http://allaces.ru/cgi-bin/s2.cgi/sssr/struct/p/iap812.dat
... albo podaje się tylko ogólnie Jak-9:
http://avia-hobby.ru/publ/soviaps/251_300iap.html

@ Botras - wielkie dzięki za wyjaśnienie kwestii tego działka T9/M4, sprawa była tak "zamieszana", że nawet w sumie poważni autorzy książek o lotnictwie powielali błędy. Szacunek za wiedzę i cierpliwość w szukaniu.
:564:
W sumie pewnie jak zwykle winna jest niefrasobliwość amerykanów w nadawaniu różnych potocznych nazw albo przekręcaniu czy dodawaniu czegoś do oficjalnych, które potem funkcjonują na świecie jako prawie oficjalne (w końcu to im zawdzięczamy idiotyzm w postaci AK-47 :020:)

Co do artylerii w samolotach to oprócz tytułowego Jak-a oraz wspomnianych tutaj już samolotów innych państw "ciekawe" pomysły co do artyleryjskich samolotów mieli również Niemcy



Pomijając takie pomysły jak na "działka" jak 210 mm na Ju-288C, to użyty bojowo został przecież Me-262A-1a/U4 z działkiem 50mm Mauser MK 214.
16 kwietnia 1945 major Wilhelm Herget odbył na nim dwa loty bojowe przeciwko bombowcom amerykańskim, jednak bez sukcesów bo w obu przypadkach działko sie zacięło.

Czyli można dodać Niemców do użytkowników (tylko jedna maszyna, ale loty bojowe były) "artyleryjskich" myśliwców.


Offline Leon

  • Global Moderator
  • *****
Odp: Jak 9K i jego działko
« Odpowiedź #20 dnia: Maja 26, 2006, 22:10:10 »
Znalazłem ciekawe informacje - u Lejpnika "Jak-9 Riadowyje niebies". Siła odrzutu działka NS-45 bez hamulca wylotowego wynosiła wg autora 6975 kG (?). Zamontowany hamulec redukował ją o 2/3. Ogień można było prowadzić tylko krótkimi seriami (1-3 wystrzały) przy prędkości wyższej niż 350 km/h. Poniżej tej predkości samolotem ponoć rzucało do przodu i do tyłu oraz na boki. Odnotowano nawet urazy głów o celownik. Ponadto ogień z NS-45 powodował w Jaku "zwisy" przyrządów oraz wycieki oleju i wody z instalacji.
Czy ktoś ma dane odnośnie siły odrzutu innych typów uzbrojenia strzeleckiego tak aby jakoś zweryfikować to co napisał Lejpnik?
Marcin Widomski

Pealuuga lipp, Surnupealuuga lipp, Tundmuste tipp, Sinu tundmuste tipp, See on ju vabadus hüperboloid, Insener Garini hüperboloid...

Odp: Jak 9K i jego działko
« Odpowiedź #21 dnia: Maja 28, 2006, 11:11:00 »
Znalazłem coś takiego:

"Для 37-мм автомата средняя сила отдачи около 2230 кг, но в момент удара затвора о затыльник она достигает 7500 кг. Велика отдача и во время окончания отката ствола, и в конце наката затвора. При стрельбе с самолета Як-9 на скоростях до 350 км/ч самолет сильно раскачивался, а прицельный огонь получался только при первом выстреле, при последующих — снаряды разбрасывались."
"История авиационного вооружения." /А.Б. Широкорад/

Czyli dla działka 37 mm NS-37 średnia siła odrzutu wynosiła 2230 kg, ale w chwili uderzenia zamka w zderzak (czyli dojścia zamka w skrajne tylne położenie) dochodziła nawet do 7500kg. Zalecenie było takie same jak dla działka NS-45 (patrz poprzednie moje posty) czyli strzelać przy prędkości samolotu ponad 350 km/h. Poniżej tej prędkości samolotem silnie rzucało, a celny był tylko pierwszy strzał.

Dane pochodzą ze strony internetowej: "Lotnictwo II wojny światowej"  (http://www.airpages.ru/cgi-bin/pg.pl?nav=ru14&page=ns37), która jako źródło tego artykułu podaje ksiażkę pt.: "Historia Uzbrojenia Lotniczego" A.B. Szirokorad. Niestety angielskie tłumaczenie na tej stronie jest kiepskie i w tym artykule o NS-37, pominięto w nim szczegóły dotyczące siły odrzutu - przetłumaczyli tylko, że był duży i o tych 350 km/h przy strzelaniu.

Problem jednak musiał byś spory bo następne radzieckie działko kalibru 37mm, skonstruowane w 1945 przez A.Nudelmana i W.Niemcowa (NS-37 było konstrukcją A.Nudelmana i A.S.Suranowa), a przyjęte do uzbrojenia w 1946 roku (używane na samolotach MiG-9, MiG-15, MiG-17, Su-9 i Su-15) - zostało wyposażone w opornik hydrauliczny (w NS-37 był tylko hydrauliczny zderzak), a od 1949 roku wyposażono to działko w dwukomorowy hamulec wylotowy (N-37D)

Co do porównania to można spróbować Jak-9T z Airacobrą - uzbrojenie główne oba miały 37mm

Samolot Jak-9T i działko NS-37
- prędkość początkowa pocisku - 900 m/s
- masa pocisku - 735 g
- masa własna samolotu 2600 kg, całkowita (normalna) 3180 kg

Samolot P-39 i działko M-4
- prędkość początkowa pocisku - 700 m/s
- masa pocisku - 650 g
- masa samolotu:
         - wersja D: 2460 kg, całkowita - normalna 3558 kg, maksymalna 3720 kg
         - wersja Q: 2620 kg, całkowita - normalna 3495 kg, maksymalna 3750 kg

Czyli dla Airacobry, która była nieco cięższa (bierzemy pod uwagę masę całkowitą - normalną) działko miało dużo niższe parametry energetyczne (prawie o 50% różnicy w energii wylotowej pocisku NS-37 ok. 29,7 kJ, a M-4 ok. 15,9 KJ) - to się musiało przekładać na odrzut i na "drgania" samolotu podczas strzelania. Położenie działek było podobne w obu samolotach - centralne.

Co ciekawe może to być też przyczyną problemów z IŁ-2 w wersji z dwoma działkami NS-37 w skrzydłach - samolot co prawda cięższy od Jak-9T prawie dwukrotnie to jednak umieszczenie działek nie w osi samolotu, a w skrzydłach musiało prowadzić do dużej niestabilności podczas strzelania (w końcu tego typu broń nie strzela idelanie równo na prawym i lewym skrzydle)

Wniosek jest taki, że skoro problemy były już z NS-37 to na pewno były jeszcze większe z NS-45, a tych "zwisach" przyrządów i nieszczelnościach instalacji też gdzieś czytałem.