Nie wiadomo jaką miały predkość i wysokość. Równie dobrze te 4km mogły przelecieć spadając.
Raczej mało prawdopodobne.
Podstawowe pytanie brzmi, jakim prawem Grecja ustanowiła sobie strefę powietrzną o 6 km dalej niż zasięg wód terytorialnych?
Mnie na publicznym prawie międzynarodowym uczyli, że obszar państwa rozciąga się nad i pod dany wycinek powierzchni Ziemi, wchodzący w skład tego państwa. Otóż normalnie granica państwa na morzu przebiega w odległości do 12 mil morskich (22 km) od podstawowej lini brzegowej. Jest to przyjęta norma międzynarodowa, potwierdzona też w licznych ustawach poszczególnych państw. Biorąc pod uwagę tą wartość, to nie wiem co tam Turcy robili.
Cała trudność polega na ustaleniu gdzie przebiega granica wód terytorialnych. Np. może niedaleko znajduje się jakaś turecka wyspa i wspomniana wartość 12 mil tu nie obowiązuje (bo to wartość maksymalna), tylko np. 6 mil jak w cytowanym artykule. Wtedy Grecy sobie w kulki grają.
Ale tak czy siak, rozszerzanie obszaru powietrznego poza obszar państwa jest niedopuszczalne imho.
Mam nadzieję, że Greka też znajdą.

A tak w ogóle to podobno dwa F-16 były. Wczesniej pisali, że turecki samolot to F-4. Dużo nieścisłości w tej sprawie wciąż jest...