Strzelałem z broni gładko lufowej min. Mossberg i Maverick pociskami typu breneke a także typowo śrutowymi typu swarm.Powiem tylko że po trzecim strzale niewprawiony w takiej broni strzelec nie ma siły utrzymać broni w rękach,natomiast praktyczna odległość w jakiej taka broń może być zastosowana to 15-20 metrów,szczególnie z tym pierwszym typem amunicji.
1. Tobie chodzi o "pompki" z krótką, około 50 cm lufą służące do walki z ludźmi czy wywalania drzwi, a nie do polowania - a o taką broń chodzi Schmeisserowi.
2. Broń z której strzelałeś to strzelba o kalibrze 12/70 lub 12/76 czyli najsilniejsze z praktycznie używanych (no rosjanie podobno używają 10-tek, ale nie widziałem) - do broni przetrwania używa się znacznie słabszych naboi 20/70, 32/70 lub często nawet .410 - więc odrzut jest dużo mniejszy.
3. Nie wiem dlaczego uważasz, że z tego typu broni nie da się strzelać na odległość większą niż 15-20m - z tego typu broni osiąga się dobre rezultaty na 50-75 m i to wcale nie wymaga długiego treningu.
4. Strzelanie śrutem, a taka jest podstawowa amunicja do polowania w celach konsumpcyjnych jest możliwe na odległości 40-50 metrów.
Poniżej przykład skutecznych powierzchni trafień śrutem (ograniczone kołem) ze standardowej lufy długości 70 cm ze średnim czokiem amunicją 12/70.



Po za tym przy strzelaniu śrutem przydatny jest czok, Ty używałeś broni z lufa cylindryczną.
I następna sprawa - czy seria z ...pardon Szmajsera
nie zrobiłaby większego wrażenia na lwie niemcojedzie niż pocisk typu breneka z archaicznej strzelby
Nigdy nie spotkałem lwa

(ale strzelałem zarówno z pistoletów maszynowych jak i broni gładkolufowej), ale gdybym go w takiej sytuacji spotkał to wolałbym jednak prawie 32 gramowy pocisk typu Brenneke (dla kal. 12 - 31,75g, dla kalibru 16 - 23,65g, 20 - 22,75g a 32 to jakieś 18g) niż 7-8 gramowe "kulki" z MP-40 - szczególnie, że ile razy mógłbym trafić tego lwa raz, może dwa - to w końcu broń strzelająca z otwartego zamka więc niezbyt celna. Dwie lufy załadowane breneką załatwiłyby sprawę na pewno (w sumie to jedna, ale jakbym chybił to zawsze mogę poprawić

)
Spór jednak jest bezprzedmiotowy ponieważ zestrzeleni lotnicy nie posługują się pełnowymiarową bronią - zapraszam do tematu: "Broń i wyposażenie ratownicze lotników"
http://www.il2forum.pl/index.php?topic=6881.msg92608#newSzczerze mówiąc wolałbym swojego Walthera P99 i jego 17 kulek,bo byłem w stanie wystrzelić je nawet w 5-6 sekund i wszystkie umieścić w tarczy.
He he, ciekawe tylko jak z tego P-99 ustrzeliłbyś sobie zająca czy królika, albo inne nieduże dość szybko poruszające się zwierzę. A nawet jak się nie porusza to czy jako zestrzelony pilot jesteś na tyle wytrawnym myśliwym aby podejść do takiego zwierzęcia na odległość strzału z pistoletu czyli jakieś 30-40 metrów - pod warunkiem że jesteś dobrym strzelcem - bo królik to duży nie jest.
To ja wybieram mały karabinek .22 LR bo sobie ustrzelę obiad z odległości 2-3 krotnie większej.