Autor Wątek: Kusza  (Przeczytany 5139 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline rutkov

  • KG200
  • *
  • Versuchskommando
    • KG200
Kusza
« dnia: Sierpnia 05, 2006, 13:56:06 »
Oglądając na Discovery :), arcyciekawe programy z serii "What ancients know?" dziś było o Chinach, wcześniej o Egipcjanach i Rzymianach.
W tych programach rzuciła mi się w oczy jedna broń, a mianowicie kusza. Oczywiście  :001: wiedziałem już o niej sporo ale to co pokazali w filmach a zwłaszcza sposoby jej użycia jest szokujące :icon_eek:. Czy wiecie że Chińczycy mieli półautomatyczną kuszę? Takiego Spandaua tysiące lat wcześniej. Wprawdzie jej celność była średnia ale za to strzelając w tłum czyniła spustoszenie jak mało co z broni ręcznej. W ogóle kusza to "straszna broń, straszna". Jeszcze w średniowieczu kusze przebijały każdą zbroję jaką mógł udźwignąć człowiek. Rosyjskie arbalety miotały groty o wadze prawie 350 gr na odległość 250 m!! Angielscy kusznicy są znani chyba wszystkim, o Wilhelmie Tellu też słyszeliśmy. Kusza po prostu chyba najgroźniejsza ręczna broń miotająca jaką wymyślił człowiek. Śmiem twierdzić żę ponowne przygotowanie kuszy do strzału było szybsze od pierwszych samopałów. Dziś zresztą kusza też jest modna i to nie tylko pod wodą. Poluje się za pomocą kuszy, urządza zawody itd. Nieśmiertelna broń bo wcale nie jest powiedziane że w przyszłości nie wróci do łask :) jak to Einstein przewidział.
miłośnik 110-tki    •    I/KG200_Doktor  ♥1972-†2006   •   Czekamy Ciebie czerwona zarazo, byś wybawiła nas od czarnej śmierci. Byś nam, kraj przed tym rozdarłszy na ćwierci, była zbawieniem, witanym z odrazą.    •   Han Pasado!    •    GDY WIEJE WIATR HISTORII, LUDZIOM JAK PIĘKNYM PTAKOM ROSNĄ SKRZYDŁA, NATOMIAST TRZĘSĄ SIĘ PORTKI PĘTAKOM

Offline Kusch

  • Global Moderator
  • *****
Odp: Kusza
« Odpowiedź #1 dnia: Sierpnia 05, 2006, 14:51:44 »
Kurcze, mój brat to potrafił kusze robić. Samoróbka a nogę potrafiła przebić. Podobno miał miejsce taki incydent za czasów jego bardzo wczesnej młodości. Vinnetou był wtedy idolem każdego szanującego się urwisa. Tylko jak się miała do tego kusza?  Czyżby chęć posiadania broni bardziej zaawansowanej technicznie od pozostałych "Indian" wzieła górę nad "realizmem"  :021:
"Najlepszą metodą przewidywania przyszłości jest jej tworzenie"

http://img90.imageshack.us/img90/9643/klmd5.jpg

BigMac

  • Gość
Odp: Kusza
« Odpowiedź #2 dnia: Sierpnia 05, 2006, 15:12:34 »
Samoróbka a nogę potrafiła przebić

Testował? ;)

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Odp: Kusza
« Odpowiedź #3 dnia: Sierpnia 05, 2006, 16:38:26 »
Resor od Poldasa z dołożonym piórkiem i mamy kuszę jak ta lala, możemy do mosolotów strzelać ;]
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

kaa

  • Gość
Odp: Kusza
« Odpowiedź #4 dnia: Sierpnia 05, 2006, 17:09:49 »
Cytat: rutkov
Czy wiecie że Chińczycy mieli półautomatyczną kuszę?
Cho ko nu czy jakoś tak się to zwało.

Cytat: rutkov
arbalety miotały groty
Czy arbaleta to nie rodzaj kuszy miotającej kule zamiast grotów?

Kusza miała jedną wielką przewagę nad łukiem: mógł z niej celnie strzelać byle szmaciarz po krótkim treningu, wyszkolenie dobrego łucznika wymagało natomiast dużo więcej czasu.

Odp: Kusza
« Odpowiedź #5 dnia: Sierpnia 05, 2006, 17:52:08 »
Wszystko to co teraz napiszę jest oparte na wiadomościach z programów Discovery.

Najdoskonalszą bronią, nazwijmy ją miotającą, jest długi angielski łuk. Taki jakim, zgodnie z legendą, posługiwał się Robin Hood. Kusza dorównywała łukowi siłą przebicia, jednak nie dorównywała celnością. Pierwsze muszkiety natomiast miały dużo gorszą i celność, i siłę przebicia. Wyparcie łuku przez kuszę, a potem muszkiet, związane było z poziomem wyszkolenia obsługującego. Dobrago łucznika podobno szkoliło się kilka lat, aż był z niego jaki taki pożytek. Żeby jeszcze był bardzo celnym strzelcem, to i tak musiał bezustannie ćwiczyć przez cały okre służby. Szkolenie kusznika, do czasu aż zaczął dobrze strzelać trawło około roku. Natomiast szkolenie obsługującego muszkiet trwało dwie godziny :) . i już wiedział jak się strzela. W tym wypadku nie chodziło o celność, bo i tak się wszystko opierało na ilości muszkietów i zmasowanym ogniu. W tym wypadku dłużej niż nauka obsługi muszkietu, trwała nauka sprawnego ładowania i musztra w szyku, czyli procedury w czasie walki.
Tak więc zmiany broni nie były podyktowane zaawansowaniem technologicznym, a jedynie ekonomiką pola walki.
Podobno sile przebicia i celności angielskiego łuku dorównały dopiero gwintowane karabiny z połowy XIX wieku.

Tyle się dowiedziałem z telewizji :). Może ktoś to jeszcze rozwinie :).

Offline rutkov

  • KG200
  • *
  • Versuchskommando
    • KG200
Odp: Kusza
« Odpowiedź #6 dnia: Sierpnia 05, 2006, 18:41:47 »
Czy arbaleta to nie rodzaj kuszy miotającej kule zamiast grotów?

Faktycznie czytałem to na rosyjskiej stronie i źle zrozumiałem. Na tej samej stronie pisze że zasięg arbalety był.... mały  :010: :011:
miłośnik 110-tki    •    I/KG200_Doktor  ♥1972-†2006   •   Czekamy Ciebie czerwona zarazo, byś wybawiła nas od czarnej śmierci. Byś nam, kraj przed tym rozdarłszy na ćwierci, była zbawieniem, witanym z odrazą.    •   Han Pasado!    •    GDY WIEJE WIATR HISTORII, LUDZIOM JAK PIĘKNYM PTAKOM ROSNĄ SKRZYDŁA, NATOMIAST TRZĘSĄ SIĘ PORTKI PĘTAKOM

303_Shpacoo

  • Gość
Odp: Kusza
« Odpowiedź #7 dnia: Sierpnia 05, 2006, 20:27:13 »
Wszystko to co teraz napiszę jest oparte na wiadomościach z programów Discovery.

Najdoskonalszą bronią, nazwijmy ją miotającą, jest długi angielski łuk.

Komercha ;) Nadaje się może do walenia salwami na znaczne odległości, ale poręczność jego jest słaba. Z konia nie postrzelasz. Znacznie bardziej wolę wschodnie kompozytowe refleksy. Kusza jest fajna - owszem, ale naciąganie resora piórowego spiętego fortepianową struną jest średnio przyjemne. Poza tym nic nie daje takiego czucia broni i strzału, jak łuk. Poezja. Zupełnie jak półtorak - broń chyba najbardziej wysublimowana.
Zresztą co ja będę ględził - chcecie pooglądać dobie fajne łuki, to luknijcie tutaj:
http://www.grozerarchery.com/index_m.htm

Kilka przykładów:






jimm

  • Gość
Odp: Kusza
« Odpowiedź #8 dnia: Sierpnia 05, 2006, 22:09:28 »
Z konia nie postrzelasz.

A japońskie „yabusame” z tego co wiem, korzystali a raczej korzystają z dłuższych łuków niż łuki europejskie.

swier

  • Gość
Odp: Kusza
« Odpowiedź #9 dnia: Sierpnia 05, 2006, 22:40:24 »
Łuk japoński ma ok. 180 cm. Przy czym chwyta się go w 1/3 długości łęczyska - właśnie po to, żeby móc strzelać z konia.

A co do kuszy ..  w połowie XII w. Watykan zakazał używania tej broni przeciwko chrześcijanom. Mówi samo za siebie.


kaa

  • Gość
Odp: Kusza
« Odpowiedź #10 dnia: Sierpnia 05, 2006, 22:43:44 »
Zakazał, bo ta broń naruszała równowagę sił - gnojarz czy wołopas mógł z niej zabić zakutego w pancerz (wart tyle co pięć wsi) rycerza.

swier

  • Gość
Odp: Kusza
« Odpowiedź #11 dnia: Sierpnia 05, 2006, 23:07:56 »
W poł XII wieku to nie miało aż tak wielkiego znaczenia Kaa. Bo kusznicy nigdy przenigdy nie daliby rady konnemu rycerstwu, choćby się bardzo starali. Zwłaszcza biorąc pod uwagę niewielką szybkostrzelność kuszy i kompletną bezbronność kusznika podczas naciągania sprzętu.

To o czym piszesz - strata znaczenia rycerstwa jako podstawowej siły uderzeniowej armii na rzecz mas chłopskich, miało miejsce w XV-XVI wieku i to za sprawą kompletnie innych broni - piki i halabardy.


EDIT => chwila szukania i jest: sobór laterański określił kuszę jako "niemal szatańskie narzędzie mordu, które zabija człowieka tak szybko, że nawet nie czuje on trafienia" i zakazał jej użycia przeciw chrześcijanom pod groźbą kątwy kościelnej.

kaa

  • Gość
Odp: Kusza
« Odpowiedź #12 dnia: Sierpnia 05, 2006, 23:24:10 »
Szarży ciężkozbrojnych konnych w otwartym polu by nie odparli, co nie zmienia faktu, że byli groźni - sam król Ryszard Lwie Serce zginął raniony bełtem. A w XVI wieku to kusze ustępowały już pola broni palnej. Chodziło mi o to że łucznik był "dobrem rzadkim", z jakimś drągiem czy innym cepem trzeba najpierw podejść co nie jest łatwe ani zdrowe dla "nosiciela", a dzięki kuszy każdy wieśniak mógł spróbować szczęścia. A co do bezbronności to jako ciekawostkę można nadmienić że istniały oddziały pawężników czyli tarczowników, którzy osłaniali kuszników.

303_Shpacoo

  • Gość
Odp: Kusza
« Odpowiedź #13 dnia: Sierpnia 05, 2006, 23:32:54 »
Głównie chodziło o to, by taki rycerzyk dokonując inspekcji swoich włości nie został potraktowany bełtem gdzieś z za węgła. A że chłopstwo przeważnie nie pałało zbyt wielką miłością do feudałów...Za dobrej jakości blachy można było kupić 30 i więcej wiosek, do tego reszta uzbrojenia. A nawet jeśli rycerz nie wybierał się na wizytację w blachach, to jakąś kolczugę, miecz no i trzosik przy sobie przeca miał. Trakt też nie zawsze był bezpiecznym miejscem, z czego korzystali co ciemniejsi chłopkowie oraz zwykli "złoczyńcy" (lol - ale to fajnie brzmi :D ) i można było przyjąć bełt w plecy z kuszy - właśnie ze względu na łatwość celowania i strzału.

HansVonStunke

  • Gość
Odp: Kusza
« Odpowiedź #14 dnia: Sierpnia 10, 2006, 09:56:33 »
Kusza dorównywała łukowi siłą przebicia, jednak nie dorównywała celnością. Pierwsze muszkiety natomiast miały dużo gorszą i celność, i siłę przebicia.

Jakoś ciężko mi uwierzyć, żeby łuk był celniejszy - chyba że na długich dystansach (kiedy celujesz 'w niebo', bo największy zasięg broń taka ma, jak wiadomo, strzelając pod kątem 45 stopni ), z uwagi na to co napisałeś o wyszkoleniu... Natomiast w czasie gdy kusznik wystrzelił raz, dobry łucznik mógł wypuścić ok. 5-6 strzał (podobno). Co do siły rażenia kuszy, to pięknie określił to pan Kobyliński w swojej książce 'Gawędy o broni i mundurze' - że (cytat z pamięci) 'Nie do pomyślenia było, żeby byle chłystek mógł jednym świstnięciem zwalić z konia najlepszego rycerza'  :021:- toteż kusza została (jak już ktoś napisał) zakazana przeciw chrześcijanom... Szczerze mówiąc, to nie strzelałem nigdy z kuszy, a i łuk to tylko z patyka zrobiony za szczenięcych lat w ręce miałem, ale wydaje mi się, że kusza wymaga znacznie mniej treningu na dystansie krótkim, na którym strzela się 'po prostej', no i można długo celować/trzymać naciągniętą, i ręka Ci nie odpadnie ze zmęczenia  :002:... Ogólnie- piękna broń, zarówno łuk jak i kusza... Co do broni palnej, to wydaje mi się, że pewnym elementem wpływającym na jej szerokie zastosowanie (pomimo że początkowo ustępowała łukom i kuszom zasięgiem, celnością i siłą rażenia) był huk, czyli oddziaływanie psychologiczne...Dla Panów chcących sobie kuszę zmajstrować mała uwaga- na kuszę jest wymagane pozwolenie, jak Cię nakryją policaje jak sobie strzelasz w lesie do tarczy z kuszy, to możesz oberwać za 'nielegalne posiadanie broni'.