Po prostu klapy, jak w poprzednich Ił-2 można przypisać do osi, a wtedy dopuszczalne są wszyyystkie położenia w granicach precyzji kontrolera, skalowane liniowo z wychyleniem osi. I nigdy nie miało znaczenia, ile pozycji klap miał dany samolot. Taka sztuczka od dawna wykorzystywana była w Spicie w Iłku, co na małych klapach sprawiało, że zakręcał jeszcze bardziej w miejscu.