Na tym polega seria AC. Biorą jakiś okres historyczny i wplatają tam swoją bajkę o walce Asasynów i Templariuszy (czy też jak ostatnie odsłony pokazały - pewnych wariacji tegoż). Wydawać by się mogło, że po 13 latach od premiery pierwszej części, jest to już dla wszystkich oczywiste, ale jaki widać - nie.
Ja tę serię cenię właśnie za to, że pozwala przenieść się w różne okresy historyczne i poznać różne kultury. Te światy, które wykreowali w wielu odsłonach, to naprawdę kawał dobrej roboty, nawet jeśli sama rozgrywka często kulała z powodu powtarzalności i monotonii. Całe to mambo-jumbo o Asasynach, Prekursorach, Templariuszach, to przyznam, że stanowi dla mnie tylko nic nieznaczące tło i nie na tym skupiam się w takcie rozgrywki. Seria przeszła ostatnio zresztą znaczącą metamorfozę, bo ostatnia odsłona to już w sumie pełnoprawne action RPG z dialogami, questami, poziomami doświadczenia i rozwojem postaci.
Jak im wyjdzie ze światem Wikingów - zobaczymy. W przypadku AC IV Black Flag stworzyli jedną z najlepszych gier o piratach w ogóle, więc nie skreślam ich na starcie, z powodu mojego takiego-a-nie-innego wyobrażenia o kulturze Wikingów, które też jest przecież wypadkową innych produktów popkultury.
Aha, pokaz z rozgrywki ma być podajże za tydzień na nowym X-pudle.