...
Miron - u mnie regulator obrotów przypięty jest do molexa, więc chyba źle być nie powinno skoro taki molex zasila u mnie np. kartę graficzną, która ciągnie kilkukrotnie więcej mocy.
...
Ja tylko zasygnalizowałem problem. Za mało znam szczegółów, aby jednoznacznie określić, czy w danym przypadku ryzyko istnieje, czy nie. Jak widać u kolegi balc3r'a, daje radę podpiąć wiele wentylatorków taką metodą, i się jakoś nie pali. Ale skąd możemy mieć pewność, że tam są takie same przewodziki, jak u Ciebie? Poza tym, może u Niego te 8 wentylatorów zasilane jest dwoma wyjściami (lub więcej) z zasilacza? A może ten cały regulator jest osobno zasilany z sieci? W takim przypadku mielibyśmy (jak wynika z opisu) tylko po dwa wentylatorki na jednej wtyczce...
Dwa wentylatory zamiast jednego taki kabelek powinien znieść nieźle. Trzy - być może. Ośmiu ja osobiście bym nie ryzykował. A zresztą po co? Odpowiednio kierując strumień powietrza można dwoma lub trzema wentylatorami (nieco większymi niż standardowo są montowane na prockach, na przykład takimi, jakie są na zdjęciach kol. balc3r'a) wywołać taki huragan w obudowie, że naprawdę, więcej to juz tylko gadżeciarstwo...
czy jest sens kładzenia okładzin wyciszających u Ciebie skoro tak się całość kurzy? Przecież to cudownie wprost wchłania pokłady kurzu, którego potem już stamtąd nie wytrzepiesz przecież, a przy tym ślicznie całość grzeje jeszcze mocniej. Jaki więc sens kłądzenia tylu wentylatorów skoro i tak sobie grzejesz budę takimi okładzinami?
Takie okładziny, jak zresztą każde inne, same z siebie nie grzeją, tylko izolują. Ergo: jesli mamy kłopoty z "wyemitowaniem" ciepła poza obudowę, to źle. Ale jeśli tak jak u kolegi, mamy wewnątrz niezły przeciąg, a do tego jeszcze zapewnilibyśmy dopływ jakiegoś chłodnego powietrza "z zewnątrz", to nawet dobrze - możnaby takiego kompa postawić obok kominka, w którym palimy cały rok, a i tak się nie zgrzeje...