To był dzień jak codzień - stałem na straży rewolucji , chroniąc Matuszkę Rassije przed zakusami jej imperialistycznych wrogów. Ja i mój Su33.
Te imperialistyczne gady podeszły bezczelnie pod port , więc ktos musiał daqc im nauczkę. Postanowiłem traffić za wszelką cenę , nie bacząc na baterie vulcanów i rakiet, szybko wybrałem centralne podwieszenie zawierające 6 bomb penetrujących , musnąłem palcem skrzydełko przełącznika ustawiając go w położenie 'padgatowka rucznoj'
W tym momencie rozległ się trzask i samolot wyraznie zwolnił ...
tutaj

wspominka o dzielnym pilocie sie kończy lol
oto co sie stało


Miał piękny pogrzeb...