O p-11, wiele nie mogę powiedzieć, bo nie miałem tego modelu w rękach. Ale zacznijmy od podstaw - jest to jedyny p-11 w 1/48

. PODOBNO nie jest samosklejalny i wymaga co nieco szpachlówki. Do modelu firma PART wydała świetny arkusz blaszek fototrawionych, a Toro produkuje żywiczny silnik.
A teraz trochę o rzeczach z mojej półeczki:
Gloster Gladiator [Roden 1/48] – Miły modelik. Dobrze się skleja, choć nie obejdzie się niekiedy bez szpachli i papieru ściernego (trzeba pocienić ścianki osłony silnika bo ich zawartość się nie mieści). Trochę ubogi kokpit, za to ładnie zdetalowany silnik. Oszklenie bez zarzutów, chociaż trzeba je uważnie dopasować do kadłuba. Kalkomanii jeszcze nie kładłem, więc dużo o nich nie mogę powiedzieć. Roden wydał ten model w czterech różnych wersjach, więc malowań jest bez liku, np. łotewskie, belgijskie, kilka fińskich, bez liku brytyjskich, no i oczywiście Luftwaffe

.
Ta-154 [Dragon 1/48] – Bardzo dobry model. Ze spasowaniem części nie ma żadnego problemu, jedyne co przysparza pracy to ślady po wypychaczach w różnych, trudnodostępnych miejscach. Detale pierwsza klasa, a na dodatek w pudle dostajemy małą blaszkę.
P-51A / P-51C [ICM 1/48] – Główna zaleta – tanie. Chodzą plotki, że jest to kopia wyprasek firmy Tamiya, tylko że za pół ceny, więc wymiarowo nie ma się gdzie przyczepić, detale też są dobrze odlane. Jednak, w niektórych miejscach, jakość pozostawia trochę do życzenia, poczynając od: dziwnie miękkiego plastiku, nadlewek, niekiedy jamek skurczowych, średniej jakości oszklenia i na koniec tragicznych kalkomanii (zmora każdego modelu ICM). Jeśli chcesz mieć Mustanga, nie przeszkadza ci troszkę więcej zabawy i nie chcesz wydawać dużo kasy, to ten model jest w sam raz.
Spitfire IX [ICM 1/48] – Według niektórych, najlepszy wymiarowo Spit. Ładnie odlany, choć zdarzają się nadlewki i jamki skurczowe. W ramkach wszystko wygląda ładnie, jednak gdy przechodzimy do akcji, nie jest już tak różowo. Co sprawiło mi problemy: zamontowanie końcówek skrzydeł, przejście kadłub-skrzydło i wpasowanie silnika w kadłub (silnik chociaż ładny, nie chce się mieścić). Kalkomanie słabe – kruche, niewrażliwe na płyny zmiękczające (przynajmniej te od Microscale).
Bf 109E [ICM 1/72] – Tańsza wersja Tamiy. Nie składa się źle, jedyny większy problem jest z dopasowaniem kokpitu do kadłuba (kokpit jest za gruby) i z zamontowaniem oszklenia (takie sobie spasowanie).
I-16 typ 24 [ICM 1/72] – Model wzbudzający niekiedy wiele kontrowersji. Posiada typowe wady ICMów: mierne kalki, niekiedy nadlewki, słabe oszklenie (tu szczególnie badziewne, bo sam kształt owiewki jest skopany). Wielkim plusem jest tutaj silnik, który jest fenomenalnie zrobiony, ilość detali robi wrażenie jak na model w tej skali. Co z tego, skoro ta piękna jednostka napędowa nie mieści się w modelu.
I-15 bis [ICM 1/72] – Czytałem wiele pochlebnych opinii na temat tego modelu. Oczekiwałem czegoś na miarę I-16, czy Mietków tej firmy. Srogo się zawiodłem. Części, jakoś niewyraźnie odlane, dużo szpachelki potrzeba, by zmontować podwozie i wsporniki skrzydeł. Ma swoje plusy takie jak bogaty kokpit, ale ogólnie nie wspominam tego modelu miło.
Fi-156 [Academy 1/72] – Skleja się bardzo dobrze do momentu w którym nie montujemy oszklenia. Toż to jest tragedia! Owiewka składa się z trzech elementów, które pozostawiają wielkie szpary między sobą. Trzeba je zaszpachlować, przeszlifować papierem ściernym, wypolerować to co ma być przezroczyste papierem ściernym gradacji 2000, jeszcze raz polerka pastą do zębów (namiastka pasty polerskiej), kropelka Sidoluxu by się oszklenie błyszczało. Dopiero po tych zabiegach owiewka wygląda jako tako. W modelu powinno się też skrócić zastrzały bo skłydła przyjmują zły kształt (powinny być równo w poziomie, a mają nienaturalny wznios).
no i na koniec mój absolutny faworyt
Jak 1b [Mastercraft 1/72] - Ten model to zło wcielone. Modelarskie objawienie szatana :karpik. Kusi ceną (ja nieopatrznie wyrzuciłem na niego całe 7zł). Tu nic nie pasuje. Jedyne co skleiłem bez większych trudności to drążek i fotel pilota. Po zaszpachlowaniu przejścia kadłub-skrzydło traci się połowę miernej imitacji poszycia kadłuba. Owiewka dodana do tego modelu to półprzezroczysta kupa. Nawet nie jestem pewien, czy jest ona do Jaka, bo w pudełku znalazłem bonusową część przypominają oszklenie foki.