... czy myślicie że byłoby możliwe zastosowanie w sterowcach coś na kształt grodzi wodoszczelnych na okrętach ale w tym przypadku ognioszczelnych?
1. Grodzie ognioszczelne nie są potrzebne w jeżeli używasz helu - jest niepalny choć posiada ciężar właściwy większy niż wodór, a co za tym idzie mniejszą "silę nośną":
Wodór czysty - 0,089 kg/m3
Wodór techniczny - 0,12-0,15 kg/cm3
Hel - 0,178 kg/cm3
Niepalność jest jednak ważniejsza niz niewielka utrata masy użytecznej. Hel jest co prawda droższy, ale ze względu na koszty budowy sterowca.
Sterowce niemieckie były napełniane wodorem, a amerykańskie helem - dlatego w wypadku Hindenburga zrobiła się z niego "fajna" zapalniczka, podobnie zresztą jak z wielu trafionych sterowców niemieckich w czasie Wielkiej Wojny, natomiast na Akron i Macon przy katastrofach ognia nie było.
Do tego by doszła niepalna, samouszczelniająca się powłoka i sterowiec stanowiłby b. trudny obiekt do zniszczenia.
1. Powłoka sterowca szkieletowego ma niewiele wspólnego z uszczelnieniem - gaz "nośny" znajduje się w wewnętrzych zbionikach, powłoka w takich sterowcach to coś takiego jak pokrycie w samolocie - nadaje kształt. Trochę inaczej jest przy sterowcach ciśnieniowych, ale tam też gaz jest w balonetach, które są zwykle kuliste.
2. Przy okazji zbiorniki gazu nośnego (balonety) spełniają także rolę właśnie taką jak grodzie na statku. Uszkodzenie jednego zbiornika nie powoduje ucieczki całego gazu.
3. Samouszczelniające się zbiorniki gazu - raczej odpada ze względu na zbyt duży ciężar takiego materiału. Pamiętaj, że są to olbrzymie powierzchnie.
@Miron
Oczywiście masz rację, ale zakładam naturalny bieg tych wynalazków. Pomysł statodyny jest związany z powstaniem aerodyny, której w naszym założeniu jeszcze w zasadzie nie ma. Zobacz jak długo trwała ewolucja kształtu sterowca, od długiego cygara do najbardziej optymalnego kształtu. Więc sterowce hybrydowe powstałyby zapewne dopiero po jakimś czasie eksploatacji sterowców klasycznych. i teraz pytanie skoro małe sterowce przyjęłyby kształt właściwy dla statodyn, to czemu nie miałyby zrobić tego duże sterowce (zobacz projekt np. Aereon-340)?
Co do uzbrojenia to jest jeszcze kwestia donośności, strzelając z karabinu maszynowego trzebaby podlecieć dość blisko. Duży sterowiec broniłby sie przecież, "myśliwiec" o wymiarach choćby wspomnianego ZMC-2 poruszjący się nawet ponad 200 km/h (zakładamy, że hybrydowy) stanowi wystarczająco duży cel dla artylerii strzelającej pociskami odłamkowymi np. z zapalnikiem czasowym (tak jak w ciężkich działach plot).
Wydaje mi się, że powinniśmy bazować raczej na artyleryjskich pojedynkach morskich niż na lotniczych - ze względu na stosunkowo niewielkie prędkości lotu i małą manewrowość przy dużych wymiarach celów. To coś tak jakbyś spróbował podejść niszczycielem na odległość skutecznego ognia swoich dział do pancernika, abstrahuję oczywiście od sensu takiego działania ze względu na opancerzenie "liniowca".
Zakładajmy, że na dużym sterowcu masz uzbrojenie kalibru 3-4 cali (76,2 do 102 mm), to całkiem realne czyli można strzelać z dystansu jakiś 8-12 km (oczywiście duże znaczenie ma układ przeciwników w pionie itd.), natomiast mały sterowiec uzbrojony powiedzmy w działka 20mm musiałby podejść na jakieś 2 km czyli przez powiedzmy 9 km byłby ostrzeliwany bezkarnie. Ponieważ przy prędkości zbliżonej do 200 km/h (hybrydowy) robi jakieś 3 km/min to musi być w zasięgu ognia 3 minuty zanim będzie mógł strzelać (nie uwzględniam wiatru, predkości drugiego sterowca itp.) - ile pocisków wystrzeli jedno działo kaliber np. 88 mm (taki ładny niemiecki

)? Armata przeciwlotnicza kaliber 88mm wz. 1916 miała szybkostrzelność 10 strz/min czyli jedna lufa zdażyłaby wystrzelić 30 pocisków - w duży zbliżający się cel. A przecież tych luf mogłoby strzelać więcej. W miarę zbliżania ogień mogłyby prowadzić też działka mniejszego kalibru etc.
A gdyby "artyleria główna" miała np. 150 mm to zasięg strzelanie by jeszcze wzrósł - dlatego twierdzę, że większe szanse miałby średni sterowiec z jedną czy dwoma lufami dużego kalibru.
@juttua
Oczywiście ostrzał z ziemi był grożny dla sterowców okresu IWŚ - wiele niemieckich sterowców bombardujących Anglię tak zostało zestrzelonych. Więc zapewne wyścig w pionie byłby się odbywał. Pułap sterowców dochodził do 8000m pod koniec wojny, ale pewnie możnaby jeszcze trochę "wyciągnąć" - szczególnie w przypadku sterowców hybrydowych - bo co prawda siła wyporu gazu maleje pod wpływem wzrostu wysokości lotu (gęstość powietrza przecież maleje) to jednak dodatkowa powierzchnie nośna by trochę pomogła.
Jeżeli jednak uzbrojeniem takich sterowców byłaby artyleria to tak jak napisał Miron - "łatwiej się strzela w dół niż w górę"
Przy okazji znalazłem właśnie fajną stronkę o niemieckich sterowcach po polsku:
http://www.mars.slupsk.pl/fort/sterowce/default.htm