Wojsko zawsze było i będzie specyficznym środkiem prowadzenia polityki zagranicznej.
Zgadza się, ale najpierw jednak zabezpiecza (a przynajmniej się powinno) się odpowiednie możliwości działania na własnym terytorium i w bezpośrednim sąsiedztwie.
Nawet jeżeli uznamy, że takie działania jak agresja na Irak i potem jego okupacja czy afgański "korpus ekspedycyjny" są działaniem prawidłowym czy opłacalnym politycznie. To wcale nie zmienia to faktu, że mniej nam są potrzebne środki do szybkiego przerzucania np. wozów bojowych w odległe rejony świata, bo przecież nie będziemy tam działać raczej "w pierwszym uderzeniu" - po prostu nie posiadamy do tego zdolności jako armia i zapewne nie ma takiej potrzeby. Przecież praktycznie spełniamy w takich sytuacjach nie tylę rolę siły militarnej, a raczej "politycznego wsparcia", która stwarza pozory jakiejś "koalicji", czy ewentualnie luzuje drogie w utrzymaniu jednostki "pierwszej kategorii" w działaniach okupacyjnych.
Nie jesteśmy w stanie robić w tym całym NATO wszystkiego - to się w czymś wyspecjalizujmy, tak jak wyspecjalizowaliśmy się kiedyś w ONZ w transporcie i logistyce - gdzie za to nas ceniono. Więc wyspecjalizujmy się w np. pełnieniu roli wojsk okupacyjnych (czyli czymś podbnym) i transportujmy nasz sprzęt na większe odległości drogą morską - w takim przypadku mamy na to czas. A i sam sprzęt będzie tańszy - kołowe TO i samochody są tańsze niż czołgi i BWP.
W takim przypadku jeżeli trzeba wybierać (a trzeba z wiadomych względów finansowych) raczej więcej sensu będą miały
samoloty do dostarczania zaopatrzenia kontyngentom, natomiast wozy bojowe i ciężki sprzęt można transportować znacznie taniej drogą morską. Przy okazji można sobie zafundować jakiś militarny transportowiec z prawdziwego zdarzenia - bo stocznie mamy i statki budować to chyba jeszcze umiemy. Natomiast większe nakłady finansowe włożyć w "bliski transport" - czyli w miarę nowoczesne śmigłowce bo tego sprzętu nam w takich wypadach brakuje.
Jednocześnie taka konfiguracja sprzętu pozwoli na w miarę rozsądne możliwości działania w okolicach własnego terytorium

Żebyś mnie dobrze zrozumiał - odnoszę raczej to wszystko
do naszych możliwości, a nie marzeń
jaką to byśmy chcieli mieć silną armię. Natomiast posiadanie samolotów wywodzących się z jednego typu zdecydowanie obniża koszty "okołoeksploatacyjne" - z tego samego względu jestem za dalszym zakupem F-16 "na zastąpienie" Su-22!