Bardzo dziękuję za pamięć i życzenia. Zdrówko oczywiście się przyda a kasiora tym bardziej.
Dzisiaj już powoli jakoś doszedłem trochę do siebie. W poniedziałek w trakcie uroczystości urodzinowych (niech będzie, że spowodowane to było impulsem chwili

) powziąłem decyzję, że rzucam palenie. Pale faje już 35 lat, a ostatnio prawie dwie paki dziennie, teraz czuje się parszywie ręce mi latają w środku wszystko drży? Uczucie podobne do kaca giganta, kto to miał to wie, o czym mówię.
Na dodatek dziś rano, gdy poszedłem do kuchni na stole stały zakupy (małżonka wyszła na spacer z psem), chciałem jakoś zmienić smak, bo czułem się paskudnie. Myślą przewodnia było to, aby zjeść coś takiego, by się szybko zwróciło i przy okazji smakowało w obie strony jednakowo.
Patrzą na stół jest „Krem czekoladowy”, myślę dobra to musi przynieść pożądany rezultat.
Dobrałem się do słoika, jedna łycha, druga, smak jakiś dziwny, ale co tam.
Na ten moment wraca żona, spojrzała na mnie, oczy wyszły jej na wierzch ze zdumienia.
-Co ty stary durniu robisz?
- Jak to, co? Wcinam krem.
- Przecież to krem do ciała a nie do jedzenia.
Rezultat możecie przewidzieć, poskutkowało tak jak zakładałem, tylko, że smak był nie taki jak przewidywałem.
Jest tu jakiś lekarz lub sanitariusz.
I tym optymistycznym akcentem będę kończył.
Narka, jak odzyskam pełną świadomość to się odezwę.
