Autor Wątek: Między wolantem a sterami  (Przeczytany 5629 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline rutkov

  • KG200
  • *
  • Versuchskommando
    • KG200
Między wolantem a sterami
« dnia: Lutego 27, 2007, 13:45:21 »
Najbardziej istotnymi elementami samolotu są chyba obok silnika linki, kable przekazujące ruchy orczyka i wolantu, czy innych urządzeń sterujących.  I teraz pytanie: czy systemy te są dublowane na samolotach? I ew. w jakim modelu zastosowano po raz pierwszy taki układ. Jak w ogóle wyglądają współczesne systemy sterowania samolotami, dużo zmieniło się od wojny? Poza oczywiście całkowitym przejściem na elektronikę (chyba?)
miłośnik 110-tki    •    I/KG200_Doktor  ♥1972-†2006   •   Czekamy Ciebie czerwona zarazo, byś wybawiła nas od czarnej śmierci. Byś nam, kraj przed tym rozdarłszy na ćwierci, była zbawieniem, witanym z odrazą.    •   Han Pasado!    •    GDY WIEJE WIATR HISTORII, LUDZIOM JAK PIĘKNYM PTAKOM ROSNĄ SKRZYDŁA, NATOMIAST TRZĘSĄ SIĘ PORTKI PĘTAKOM

v2

  • Gość
Odp: Między wolantem a sterami
« Odpowiedź #1 dnia: Lutego 27, 2007, 14:15:12 »
Najprościej- były linki i cięgła pojedyńcze a sa przewody elektryczne ( fly by wire ) zwielokrotnione...

Schmeisser

  • Gość
Odp: Między wolantem a sterami
« Odpowiedź #2 dnia: Lutego 27, 2007, 15:22:05 »
Popychacze :P linki to są w maluchach do startera lol :D

A najczęściej kombinacje cięgieł i popychaczy. Rzecz jasna ja się wypowiadam na temat prawdziwych samolotów , czyli do maja 45 roku wyprodukowanych  :021: :118: :118:

A na poważnie to mamy pompe, a raczej pompy hydrauliczne które zapewniają ciśnienie w instalacjach wykonawczych układu sterowania. Nie wiem czy stosuje sie elektryczne układy wykonawcze w samolotach - z punktu widzenia bezpieczeństwa chyba gorsze rozwiązanie od hydrauliki, która pada dopiero jak silnik przestanie się kręcic - jak dowiedziałem się od znajomego pilotya MiGa-29 , który jednakże chciałby zachować anonimowość bo generalnie jest nieśmiały  :021: :021: :021: bodajże 30 % zakresu obrotów turbiny wystarcza by utrzymac działanie instalacji hydraulicznej , a tyle właśnie jest w stanie zapewnić przepływ powietrza przez silnik pozbawiony paliwa
« Ostatnia zmiana: Lutego 27, 2007, 15:27:52 wysłana przez Schmeisser »

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Między wolantem a sterami
« Odpowiedź #3 dnia: Lutego 27, 2007, 16:13:42 »
Instalacje elektryczne są bezpieczne, w zasadzie nawet bardziej od hydrauliki, bo rzadko kiedy psują się "same z siebie" jedyny problem jest kiedy chcemy jednocześnie na stery zadziałać i gwałtownie i z dużą siłą - tutaj hydraulika nadal wypada lepiej, ale jej czas jest policzony.

Offline Sherman

  • *
  • 1. Pułk Lotniczy, 2. Eskadra Wywiadowcza, 105.WPŚB
Odp: Między wolantem a sterami
« Odpowiedź #4 dnia: Lutego 27, 2007, 17:22:57 »
tutaj hydraulika nadal wypada lepiej, ale jej czas jest policzony.
Dlaczego?
Marcin "Rahonavis" Rogulski (1986-2019)

Nie przepuszczą żadnej owcy,
Z drugiej chłopcy wywiadowcy.

Offline janweg

  • *
  • Świętoszek
Odp: Między wolantem a sterami
« Odpowiedź #5 dnia: Lutego 27, 2007, 18:33:02 »
Myślę, że ze względu na ciężar i koszty. W samochodach też coraz częściej się mówi o elektrycznym systemie hamowania.

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Między wolantem a sterami
« Odpowiedź #6 dnia: Lutego 27, 2007, 19:38:59 »
Dlaczego?
Hydraulika pracuje przy wysokich wewnętrznych ciśnieniach, wiec jest bardziej podatna na zmęczenia materiałowe i wszelkie drobne usterki. Elektryce nic nie nie dzieje gdy pracuje w warunkach o wysokiej wibracji, czy zmiennych przyspieszeniach.

Schmeisser

  • Gość
Odp: Między wolantem a sterami
« Odpowiedź #7 dnia: Lutego 27, 2007, 20:16:11 »
a przy zwiększonym prądzie instalacji  :003: też nic się nie dzieje ? Np. z powodu przyblokowania czegos przez coś ?

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Między wolantem a sterami
« Odpowiedź #8 dnia: Lutego 27, 2007, 20:55:29 »
Podobnie możesz mówić o zwiększonym ciśnieniu w instalacji hydraulicznej, też przy "przyblokowaniu czegoś przez coś).

Przykładowo ostatnio czytałem raport FAA na temat katastrofy TH-1F w Nowej Zelandii parę lat temu - maszyna rozbiła sie z powodu usterki układu hydraulicznego - z powodu wibracji (typowe dla śmigłowca) jeden z przewodów wyskoczył z gniazda powodując natychmiastowy spadek ciśnienia w instalacji, maszyna byłaby do uratowania gdyby nie to, że miała w tym czasie podwieszony pod sobą półtora tonowy kloc kamienia, który pilot musiał najpierw odczepić, niestety nie starczyło mu czasu na coś więcej. Pilot zginął, ale w tym wypadku miałby spore szanse przeżycia gdyby miał zapięty pełny komplet pasów, a nie tylko te w talii.

Przewody elektryczne same z siebie z gniazd wyskakiwać nie chcą, a hydrauliczne tak ;)

Odp: Między wolantem a sterami
« Odpowiedź #9 dnia: Lutego 27, 2007, 21:30:01 »
....Przewody elektryczne same z siebie z gniazd wyskakiwać nie chcą,....
... czasem jednak "wylatają" z obejm całe wiązki. I tłuką się po wręgach.
Generalnie zawsze był problem z dopracowaniem uszczelnień "przejść" wszystkich instalacji z części hermetyzowanych do niehermetyzowanych.
Myślę, że instalacja hydrauliczna będzie jeszcze długo stosowana tam, gdzie wymagane będą "duże skoki, duże siły i średnie czasy zadziałania" elementów wykonawczych.
Leszek

Offline rutkov

  • KG200
  • *
  • Versuchskommando
    • KG200
Odp: Między wolantem a sterami
« Odpowiedź #10 dnia: Lutego 27, 2007, 21:51:20 »
No dobra, idzie sobie kabelek, idzie, a na końcu musi się znależć silniczek który nasze ruchy rączką ;) przełoży na wychylenia. To jak wielki on musi być w takim, nieprzymierzając "Rusłanie" i jak mały w takiej Cessnie cywilnej (jeżeli takowe ma) żeby sie zmieścił w skrzydle (chyba?). Muszą to być wielce sprawne urządzonka coby taką siłe jak opór powietrza pokonać i utrzymać przez jakiś czas.
miłośnik 110-tki    •    I/KG200_Doktor  ♥1972-†2006   •   Czekamy Ciebie czerwona zarazo, byś wybawiła nas od czarnej śmierci. Byś nam, kraj przed tym rozdarłszy na ćwierci, była zbawieniem, witanym z odrazą.    •   Han Pasado!    •    GDY WIEJE WIATR HISTORII, LUDZIOM JAK PIĘKNYM PTAKOM ROSNĄ SKRZYDŁA, NATOMIAST TRZĘSĄ SIĘ PORTKI PĘTAKOM

Odp: Między wolantem a sterami
« Odpowiedź #11 dnia: Lutego 27, 2007, 23:19:00 »
... To jak wielki on musi być w takim, nieprzymierzając "Rusłanie" i jak mały w takiej Cessnie cywilnej ....

wstukałem w googla "elektrozawory" i wyszło mi między innymi:
http://www.pneumat.com.pl/uploads/images/1091/Pneumat_System_-_Silowniki.pdf
http://www.pneumat.com.pl/uploads/images/227/Pneumat%20System%20-%20Zawory%20i%20Elektrozawory.pdf

nie reklamuję tej firmy

to taki przykład wielkiej różnorodności stosowanych komponentów tylko dla instalacji pneumatycznej.
Zasadą jest, że w dużych konstr  lotniczych wielkoseryjnych, zamawia się zaprojektowanie i wykonanie (w montowni płatowców) całej instalacji  w firmach specjalistycznych. To jest właśnie Kooperacja i Przemysł Lotniczy.... . Więc o "Rusłanie" można mówić, jak zobaczy się konkretny siłownik, zawory, elektrozawory, pompy itd. Wyliczenie siłownika jest raczej proste. Gorzej jest z "dopasowaniem gabarytów" (porażką jest odejście od zadanych "gabarytów", pojawienie się jakichś dodatkowych owiewek, szczelin itp "zakłóceń").

Z prywatnych doświadczeń:
tytuł mojej Pracy Dyplomowej w Technikum to "Instalacje hydrauliczne samolotów eksploatowanych w PLL LOT, instalacje sterowania i chowania podwozia". Makietę kinematyki robiłem "przy pomocy" silniczka sterowania zasłonkami instalacji klimatyzacji ( z AN-24 lub IŁ-18 ), silniczek udawał siłownik hydrauliczny w makiecie. Wstawiłem oryginalne zawory, przyciski sterowania itd. Chciałem "przytargać" hydroakumulator, ale mi się nie zgodzili na wykonanie przekroju - i słusznie, tam "chodziło" 130 Atmosfer - nie było czym i kim "przekroić" i ciężkie było. Rozważałem też "pokrojenie" przedniej goleni od AN-24 (bo mała i "poręczna"), ale widocznie promotorowi "zbrakło wyobraźni".
Koledzy "robili" "kinematykę układu sterowania w "Bocianie"" - "załatwili" i "Bociana" i zgodę by go "pociąć".
Pal sześć ten hydroakumulator ale czemu goleni "mi nie dali"? Taka "fajna" była.
Leszek

v2

  • Gość
Odp: Między wolantem a sterami
« Odpowiedź #12 dnia: Lutego 28, 2007, 08:37:58 »
Wydaje sie też, że łatwiej jest zdublować a nawet zwilokrotnić sysytemy leketryczne, dodatkowo odseparowując je od siebie co utrudni uszkodzenie wszystkich równocześnie przy, powiedzmy ostrzale, niż przewody i resztę instalacji hydrulicznej.. Tym bardziej, że hydraulika tez potrzebuje prądu do napędu pomp, zaworów etc.... Przyszłość w prądzie...

HansVonStunke

  • Gość
Odp: Między wolantem a sterami
« Odpowiedź #13 dnia: Lutego 28, 2007, 16:59:02 »
Najbardziej istotnymi elementami samolotu są chyba obok silnika linki, kable przekazujące ruchy orczyka i wolantu, czy innych urządzeń sterujących.  I teraz pytanie: czy systemy te są dublowane na samolotach? I ew. w jakim modelu zastosowano po raz pierwszy taki układ. Jak w ogóle wyglądają współczesne systemy sterowania samolotami, dużo zmieniło się od wojny? Poza oczywiście całkowitym przejściem na elektronikę (chyba?)

Herr Rutkov, w Waszym pytaniu brak precyzji  :021:... W 'małym' lotnictwie (np. ultralighty i VLA, także szybownictwo, wiekszość maszyn latających z prędkościami rzędu 200-400 km/h i ważących niewiele) rozwój tego tematu zatrzymał się na osiągnięciach drugowojennych - popychacze i linki, i raczej nie praktykuje się ich dublowania...  Chociaż nawet w ULMach spotyka się elektryczne klapy lub trymery...

Odp: Między wolantem a sterami
« Odpowiedź #14 dnia: Marca 03, 2007, 20:17:00 »
Ponieważ napędy hydrostatyczne, lub jak kto woli, hydraulika siłowa to mój zawód, więc coś napiszę :) .
Przewody hydrauliczne raczej nie "wyskakują" z gniazd. Jeżeli już, to jest to skutkiem niedbałego montażu. Nie słyszałem też nigdy o pęknięciu zmęczeniowym przewodów, przynajmniej tych metalowych. Przewody elastyczne natomiast, powinny podlegać częstej kontroli. Jednak też nie pamiętam przypadku, żeby taki przewód pękł. W tym co piszę nie biorę pod uwagę tego, co się dzieje w maszynach rolniczych, bo tam nikt niczego nie sprawdza i jeżeli przewód pęka lub zaczyna ciec po 12 latach eksploatacji to jest wielkie nieszczęście.
Instalacja elektryczna też nie jest pozbawiona wad. Każdy z was pewnie się zetknął ze źle przykręconym przewodem, co spowodowało stopienie wnętrza gniazdka. Niestety każde połączenie w instalacji elektrycznej to wzrost oporu i temperatury. W skrajnych przypadkach dochodzi do wypalenia połączenia.
Instalacje hydrauliczne raczej nie rozszczelniają się gwałtownie. Piszę raczej, bo spotkałem się z jednym takim przypadkiem. Pękła rura z powody wady materiałowej. Najpierw pojawiają się przecieki i łatwo je zauważyć. Podejdźcie kiedyś do jakiejkolwiek maszyny z takim napędem i zobaczcie ile ona ma przecieków na przewodach. Obsługujący maszynę robotnicy najczęściej nie zwracają na to uwagi. Wiedzą, że niczym, oprócz braku oleju to nie grozi, a olej można dolać. Oczywiście nie jest to dobre podejście, ale kultura techniczna w Polsce jeszcze nie jest wysoka.
Natomiast jeżeli coś się dzieje z instalacją elektryczną, to zawsze jest to związane z iskrzeniem i niebezpieczeństwem pożaru.
Na dzień dzisiejszy, mimo swoich wad, napędy hydrauliczne mają dużą przewagę nad napędami elektrycznymi. Podstawową przewagą jest stosunek moc/ciężar. Tutaj napędy elektryczne nie mają wiele do zaoferowania, nawet jeżeli przyjąć, że hydraulika potrzebuje dodatkowo pompy, zbiornika oleju, filtrów itp.
Zakładając, że musimy uzyskać moc rzędu 100 kW przy napięciu 3x250V, to nawet ciężar przewodów elektrycznych jest większy niż hydraulicznej rury z olejem.

Tę sytuację może zmienić dopiero pojawienie się nadprzewodników.