Zauważ jednak dość irytującą przypadłość Rosji do chęci decydowania o tym co się w Polsce ma dziać, do jakich sojuszy Polsza ma należeć a gdzie nie. Tak było z NATO, z UE też musieli wtrącić 3 grosze. Zachowują się tak jakby mieli prawo do wydawania Polsce pozwoleń i koncesji na takie a nie inne postępowanie.
Weź jednak pod uwagę, że bezpieczeństwo na świecie zależy jednak od kilku "ważnych" krajów (choć nie już wyłącznie od 2 jak to było w czasie "Zimnej Wojny"), od zachowania militarnej równowagi, porozumienia się itd. Do tych państw zalicza się Rosja - czy się to komuś podoba czy nie.
Stąd zawsze w kwestiach dotyczących co pomniejszych "pipidówek" (np. takiego "skansenu" jak Polska) to ci wielcy będą się porozumiewać (obojętnie czy robią to oficjalnie czy też "za kulisami" ) ponad tymi mniejszymi i słabszymi. To zupełnie naturalne i trzeba tak lawirować aby wyjść na tym jak najlepiej.
Dlaczego Rosjanie traktują umieszczenie tarczy w Europie jako atak, a tarcza w Azerbejdżanie będzie w porządku?
Bo wg nich narusza to "równowagę sił". Nie wiem czy mają racje czy nie, ale Amerykanie muszą się z tym liczyć.
Jednocześnie trzeba sobie zdać sprawę, że nie mamy w tym wszystkim
nic do powiedzenia. Będzie tak jak zarządzi Wielki Brat, a oni nie będą się liczyć ze zdaniem "naszych" polityków. Te rozmowy to tylko gra pozorów - prawdziwa rozgrywka odbywa się w tej sprawie pomiędzy USA i Rosją (no może jeszcze ktoś ma do dodania swoje 3 grosze - ale na pewno nie jest to Polska).
Nasza odpowiedź na amerykańską propozycję zostanie nam podyktowana i to jest zupełnie naturalne. Tak jak byłem pewny co do decyzji Czechów, tak jestem pewny decyzji Polski (mam na myśli oczywiście rząd nie naród) - będzie tak jak ustalą to Amerykanie.
Tak jak napisał Labi - nie ma co się tym podniecać. My jesteśmy tylko widzami w tym meczu.
Porównajcie tę kwestię z Irakiem. Jak obecna ekipa buńczucznie zapowiadała, że jak wygra wybory to natychmiast wycofa wojska z tej żałosnej awantury. I co szczekali, warczeli ... a potem obecny prezydent dostał wezwanie na dywanik do Waszyngtonu i punkt widzenia zmienił mu się o 180 stopni
Z "tarczą" będzie tak samo - to Bush tu decyduje!
Jeno z punktu widzenia działania samego przeciwpocisku, to lokalizacja kompleksu w Azerbejdżanie mocno utrudnia przeciwdziałanie na ewentualny atak z Iranu. Rakieta zwyczajnie zdąży "uciec" zanim interceptor wejdzie na kurs kolizyjny. Za mała odległość by dzieliła obie wyrzutnie, za mało czasu na reakcję.
Przecież w Azerbejdżanie Putin proponuje radar, a nie wyrzutnie!
Wyrzutnie muszą być zlokalizowane dalej na północ.
Ale to miejsce na radar daje świetny wgląd w obszar Iranu i dlatego amerykanie mają "zabitego ćwieka". Bo położenie tego radaru jest tak korzystne, że trudno będzie znaleźć argument przeciw.
