LEEEEGOOOOO!!!! :karpik (Może ktoś podać ręcznik, albo lepiej jakąś suszarkę przemysłową, bo się tej ślinki nie pozbędę.) Miałem kiedyś zebrane całe pudło klocków, z małych zestawów, które po krótkim czasie ulegały rozpadowi i otwierały się bramy inwencji. Czego to nie budowałem: Mir, okręt podwodny długi prawie na metr, całe flotylle, ekspedycje... Gotowce z pudełek mogły się tylko schować i stać surowcem. Krótko mówiąc: zabawka nr.1 mojego dzieciństwa.
Tak przy okazji: ciekawe ile twórcy zajęło skompletowanie/kupienie/zrobienie? (wtryskarka i matryce: marzenie każdego chłopaczka

) I ile go to kosztowało?