Niesamowita, magiczna cisza wypełniająca całą przestrzeń. Mrok już ustępuje, powoli zaczyna świtać i brzask jutrzenki nieśmiało przebija się pierwszymi promieniami przez zalegające nad Szprewą opary porannej mgły. W oddali widać spowite w głębokim śnie miasto. Czuć fantastyczną atmosferę wilgotnego, chłodnego poranka, niezakłóconą żadnym zbędnym dźwiękiem. Powietrza nie wzburza nawet najmniejszy powiew. Pajęczyna rozpięta na pobliskim krzewie świeci milionami kropli rosy. Leniwy nurt bezgłośnie opływa filar mostu na Szprewie. W absolut ciszy brutalnie uderza warkot motoru; zbliża się jakiś pojazd. Hałas narasta, ostatecznie zabija idealną ciszę brzasku. Wyłania się z lasu, już wyjeżdża na łąkę, hałas staje się nieznośnie głośny. Nieprawdopodobnie brudny Opel Blitz wypadł z lasu pędząc w kierunku rzeki. Na burtach nie widać żadnych oznakowań, plandeka łopoce niechlujnie umocowana do skrzyni ładunkowej. Opel wjeżdża na most, zatrzymuje się. Z szoferki przez uchylone okno wystaje na zewnątrz jakieś zardzewiałe narzędzie rolnicze. Plandeka na skrzyni odchyla się, wśród warkotu motoru nie słychać zbyt wiele. We mgle majaczą niewyraźne postacie, zdejmują ze skrzyni jakiś pakunek- wygląda jak zrolowany dywan. Przekładają go sprawnie przez barierkę mostu. Pakunek zaczyna gwałtownie się poruszać, jakby coś było w nim wewnątrz. Jedna z postaci gestykuluje i kiwa głową, inna cofa się do ciężarówki i przynosi z niej jakiś przedmiot- duże pudełko z wystającymi przewodami... Gdy pudełko zostaje przywiązane przewodami do pakunku opartego o barierkę, widać iskry. To akumulator. Widać też, że coś żywego musi być wewnątrz pakunku, jak bezsilnie usiłuje wydostać się na zewnątrz. Postacie stoją obok obojętnie, przyglądają się jak przebiega mocowanie akumulatora. Chyba ktoś opowiedział jakiś żart, bo wszyscy naraz zaczynają rytmicznie się trząść. Wciąż szamocący się pakunek zostaje złapany z obu stron, i położony na barierce. Jedna z postaci trzyma go w tej pozycji, a pozostali podchodzą kolejno i wyciągają ręce w stronę pakunku, mierząc mniej więcej na wysokości kolan. Słychać strzały. Pakunek wije się konwulsyjnie, i spada do Szprewy. Donośny plusk słychać mimo pracującego motoru samochodu. Postacie wsiadają z powrotem do ciężarówki. Jeszcze chwilę auto stoi, potem widać jak przedmiot wystający z okna kierowcy zostaje wciągnięty do środka. Ruszają, tą samą drogą wracają do lasu na drogę w stronę miasta. Po chwili wszystko ponownie pogrąża się w absolutnej ciszy. Wszechogarniająca mgła spowija powoli swym mlecznym całunem okolicę, i nawet już nie widać mostku. Za godzinę wstanie słońce i zacznie się kolejny dzień na
www.il2forum.xt.pl. Zapraszamy.