To chyba ten arab z kawału:
Jedzie arab wolno wielbłądem po pustyni. Zobaczył mały warsztat samochodowy. Podszedł do mechanika:
- Panie, zrób coś, żeby on był szybszy!
- Dawaj go pan na kanał.
Mechanik wziął dwa kamienie i strzelił wielbłąda w genitalia. Ten wyrwał tylko się zakurzyło.
- Panie, jak ja go teraz dogonię?!
- Stawaj pan na kanał...