1 Użytkownik i 4 Gości przegląda ten wątek.
Po poważnej rozmowie, po dodatkowych lotach student zaczął w miarę łagodnie sprowadzać Iskrę na ziemię, aż do pewnego momentu, gdy znowu przygrzał o pas z pełnym impetem. Zaskoczony instruktor zapytał o co chodzi, co się stało, przecież już był na dobrej drodze do załapania o co chodzi w lądowaniu. Szkolony odrzekł:- Bo mi się kartka przesunęła.- Jak to? Jaka kartka?- Aaaa, ta...I tu student wyjął kartkę z dziwnie wyrysowaną krzywą, niczym skomplikowany wykres.- Co to jest? - zapytał zaintrygowany instruktor.- A bo panie instruktorze, podczas lotów dodatkowych narysowałem sobie ruchy drążkiem, do tyłu, do przodu, w neutrum, było dobrze, póki mi się nie przesunęła kartka. Autentyk, tę kartkę widziałem na własne oczy, a student woził ją w nakolanniku.