Clostermann w książce "Płonące Niebo" opisuje przypadek ostrzelania polskiego Halifaxa, lecącego z zaopatrzeniem do Warszawy (6 września 1944), przez radzieckiego Pe-2 (wg. opisu z przeszklonym dziobem, pomalowanego na czarno i z osłonami rur wydechowych). Z tego co wiem autor pisząc tą książkę starał się zebrać możliwie najwięcej informacji, ale skąd wziął się ten Pe-2 jako nocny myśliwiec to pojęcia nie mam, możliwe że to fikcja literacka... W dostępnej mi literaturze nie znalazłem żadnej innej wzmianki o użyciu Pe-2/Pe-3 jako nocnych myśliwców (kiedyś na jakiejś stronie internetowej natrafiłem tylko na wzmiankę o użyciu Pe-3bis jako nocnego myśliwca z dodatkową kamerą do rejestracji trafień, o wiarygodności tej informacji niewiele mogę powiedzieć), sam fakt że w opisie wyraźnie jest zaznaczone że maszyna miała przeszklony nos budzi duże wątpliwości, z tego co wiem to w maszynach przeznaczonych do zadań myśliwskich często dokonywano polowych modyfikacji mających na celu dodatkowe opancerzenie przodu kadłuba. Z drugiej strony jeżeli ta informacja jest prawdziwa to możliwe że maszyny te były też używane w innych operacjach.