Dość szczęśliwą jest natomiast umieszczona w poprzednim poście wzmianka o kształceniu technicznym. Otóż niewielu ludzi jeszcze pamięta, iż słowo "technik" oznacza również w naszym kraju jeden ze stopni zawodowych (tak samo jak słowo "inżynier") który to stopień można uzyskać pobierając nauki w szkołach technicznych (dawniej technikum, teraz nie wiem, co)
Właśnie! Można dodać, że w czasach starego systemu kształcenia zawodowego "mechanikiem" nazywano osobę po ukończonej szkole zawodowej, natomiast "technikiem" osobę po ukończeniu technikum.
W wojsku stanowisko "mechanik" było przeznaczone dla kogoś z wykształceniem zawodowym. Do końca lat osiemdziesiątych podoficer zawodowy posiadał zwykle wykształcenie zawodowe (choć nie w 100%, czego byłem przykładem będąc wówczas podoficerem z wykształceniem średnim, a znałem też podoficerów "po podstawówce"), a chorąży średnie wykształcenie.
Jeżeli chodzi o wykształcenie wojskowe mechaników lotniczych to przyjmowano następującą zasadę:
1. Żołnierz po Szkole Młodszych Specjalistów (SMS - służba zasadnicza) był etatowo nazywany
mechanikiem.
2. Żołnierz zawodowy po ukończonej Podoficerskiej Szkole Zawodowej (PSZ - podoficer zawodowy) był etatowo nazywany
st. mechanikiem3. Żołnierz po Szkole Chorążych (SCh - chorąży) był nazywany
technikiem bądź
st.technikiem4. Żołnierz po Wyższej Szkole Oficerskiej (WSO - oficer) był nazywany etatowo
inżynierem bądź
st.inżynieremTakie nazewnictwo istniało oczywiście tylko wtedy gdy w nazwie etatu nie było słowa "dowódca", "zastępca dowódcy", "pomocnik dowódcy" itp.
Było to ogólnie zgodne właśnie z wykształceniem cywilnym bądź jego odpowiednikiem wojskowym (np. 3 letnie szkoła chorążych, była odpowiednikiem technikum 3-letniego).
Oczywiście wraz ze zmianami w systemie kształcenia (inna sprawa, że teraz dobry fachowiec "po zawodówce" jest często bardziej "w cenie" niż po studiach

) te różnice zaczęły się zacierać i teraz to raczej takie sobie "słowotwórstwo" zależne chyba od "fantazji" wymyślającego nazwę stanowiska. Bo szkół zawodowych praktycznie już nie ma, a i w wojsku system kształcenia zmienił się kompletnie.
Ponieważ powyższe wygląda na stękanie nastolatka z uprzedzeniami dodam, że mechanik lotniczy jak zauważył Miron, brzmi po prostu brzydko, a technik obsługi naziemnej- poważnie i bardziej dumnie (przynajmniej dla mnie ) 
Nie wiem co jest "brzydkiego" w słowie mechanik? Uważasz, że "technik obsługi naziemnej" brzmi mądrzej?
Jak ktoś jest wrażliwy na tytuły to może ... ostatnio spotkałem się z nazwą stanowiska: "operator systemów kontroli dostępu" - tak mądrze pewien pracodawca nazwał "parkingowego ciecia" (nie mam nic do pracowników parkingów oczywiście, ale to sformułowanie nieźle mnie rozbawiło), co wcale nie uczyniło podnoszenia szlabanu "poważniejszą" pracą.

... żadnych mechaników w przyszłości- bo mechanik to może być samochodowy ...
Czy praca mechanika lotniczego tak bardzo różni się od mechanika samochodowego? Są to bardzo podobne zawody więc może mechanika samochodowego powinno się nazywać "technikiem obsługi i naprawy pojazdów kołowych" (akurat i takie nazewnictwo istnieje naprawdę). Będzie brzmiało poważniej

Na tej zasadzie można powymyślać różne ciekawe i bardzo "poważne" nazwy stanowisk :karpik
Jeszcze raz powtórzę - nie widzę osobiście nic uwłaczającego czy niepoważnego w nazwaniu kogoś
mechanikiem!