Otóż dzisiaj przychodzę do domu, dzwonię na pocztę od razu czy mają paczkę (problemy z doręczaniem) a tu brat woła iż przyszła do mnie paczka, no to najfajniejsza część: otwieranie, chwyciłem to co było pod ręką (śrubokręt płaski 3mm) i wdzieram się w paczkę, zaznaczam że kupiłem używany, spakowany troche kiepsko, ledwo wszedł no ale staram się, w środku pełno papierków z zeszytu (takie zabezpieczenie), poklejony cały ale udało się odpakować, reszta posklejana taśmą i nawet bateryjka

, skręcam podpórkę pod rękę, płytkę wkładam ciągle trzymająć joystick, coś lekki ale nie szkodzi

, instalator pyta o podłączenie urządzenia, zaraz? Gdzie jest klucz usb? Szukam w papierkach, kartonie, wszędzie - nie ma, już zdenerwowany szukam danych kontaktowych do sprzedającego że zapomiał klucza wysłać i tak przy okazji oglądam sobie joystick, patrze pod spód a tam klucz, w specjalnym miejscu, no to szczęśliwy kontynuje instalacje, SST i te sprawy, wkładam bateryjke, zaświeca się czerwona lampka i już śmiga, jakoś mniej płynniej niż w starym kablowym ale za to bezproblemowo mogłem precyzyjnie sterować, przyciski leciutko idą a nie to co w Tracerze, tworze config w SST, coś nie działało więc zacząłem robić config w grze, wszystko ustawiałem tak aby klawiatura była zbyteczna, wyglądało to tak że 3 przyciski z lewej strony podstawki to shifty, głównie do hat`a, to tak pierwszy shift + hat - trymowanie, 2 shift + hat zmiana wysokości skanowania radaru, 3 shift + hat - sterowanie lokalizatorem radaru, zajęło wszystko ok. godzinkę, prawe klawisze w podstawce to odpalanie silnika itd, góra wiadomo, przełączanie trybów z shiftem i kupa kombinowania, no to łącze się na serwer, startuje wszystko fajnie śmiga, zadowolony jak nigdy, jednak bateria zaczęła padać, i tutaj to o czym mówił Miron - samoprzyciskanie się klawiszy, wykrzywanie widoku, blokowanie itd. no to zmiana baterii, dzisiaj rano kupiłem 10 baterii AA alkaicznych to wkładam i dalej jazda, przy okazji dostosowywanie joysticka do dłoni itd. Zaczynam zauważać wady, tak jak Miron powiedział - deadzone, faktycznie duży, większy niż w tracerze (w Tracerze powodem były luzy, tu prawdopodobnie założenia ekonomiczne baterii) ale na dłuższą metę nie przeszkadza. Ogólnie zaskoczenie w precyzji i swobodzie sterowania, teraz wymienie co mi przeszkadza w joysticku bądź jest kwestią przyzwyczajenia:
-podczas sterowania drążkiem słyszać takie ciche tarcie plastiku o platik tam gdzie jest sprężyna (wyraźnie to widać) - pewnie się z tym nic nie da zrobić ale cóż
-rudder coś mi się wydaje dziwny, nie wiem jak to ująć ale inaczej działa niż w tracerze, zbyt lekko coś mi się wydaje
-wg. instrukcji lampka powinna być niebieska na full baterii (o ile dobrze w internecie wyczytałem), póżniej jakąś tam a na końcu czerwona, tyle że u mnie jest ciągle czerowna lub mrugająca na czerwono, być może pomyłka w instrukcji
-trochę za lekki, racze trzeba trzymać rękę na podstawce przy agresywniejszych ruchach
-ten "bug" z końcem baterii o którym wspomniałem wcześniej
To na tyle wad, teraz plusiki
+WYGODA, po jakiejś godzinie lotów przyzwyczaiłem się do niego i trzeba przyznać, niesamowicie wygodny, fajnie ręka leży i ogólnie super
+znacznie precyzyjniejsze sterowanie w stosunku do poprzednika Tracera
+Wireless, mimo iż to nie było mi zbytnio potrzebne w końcu kabelki od myszki i klawiatury nie plączą się z kablami od joya, fajne jest również to że podczas luźniejszego lotu można sobie go wziąść na kolano lub położyć na łóżko jak się ma za tyle blisko monitor, prostą trasę można spokojnie pilotować
+Przepustnica - wielu gadało iż jest nie wygodna, pomyłka itd. - jak dla mnie wypasiona jest, mięciutka a zarazem precyzyjna, pięknie się ją prowadzi, nie przeszkadza w niczym, a droga z przepustnicy do shiftów bardzo bliska
+Desing - joy prezentuje się świetnie, desing pierwsza klasa
Podsumowując, jak narazie go oceniam bardzo dobrze, zobaczymy jak się sprawdzi w walce o 21 o ile Qrdl pozwoli

, teraz takie pytanko czy użytkownicy tego joysticka lub ogólnie LockOna korzystają z rezonansu w konfiguracji lockona? (chyba się to tak nazywa teraz nie jestem u siebie to nie wiem zbytnio jak to się zwało). Pozdrawiam