Dziękuję Wam za pomoc, jutro będę walczył dalej. Dziś idąc za ciosem dokupiłem FTX Vector i jestem po prostu zachwycony wyglądem fsx-a, wreszcie wygląda to porządnie, gdyby nie te czarne artefakty, to po prostu mega wypas

Jutro będę z nimi walczył.
Teraz jednak krótkie, proste pytanie z innej beczki - czy Waszym zdaniem używanie fs-owego ATC ma sens?
Mimo dużego mętliku w głowie, co do wiedzy lotniczej, staram się zachowywać pozory realnego latania na tyle, na ile potrafię, przed lotem się przygotowywuję, sprawdzam metary (jeśli korzystam z aktualizacji pogody, póki co fs-owej), mam podrukowane mapy, checklistę, a w tle (będziecie się śmiać ale przepadam za tym) włączam nasłuch realnego zbliżania z EPKK (mieszkam kilkanaście km od EPWA ale nie znalazłem możliwości nasłuchu) i tak sobie latam

FS-owe ATC jest niesamowicie toporne, mam czasem wrażenie, że przeszkadza mi w moich średnio-udolnych próbach zachowania realizmu, np. zgadza się na zmianę wysokości lub poziomu lotu bez względu na oganiczenia przestrzeni, które staram się zachować patrząc na mapy. O gpsie z fsx-a nawet nie wspomnę, bo w ogóle go nie włączam. Staram się jakoś urealnić to moje latanie, od Vatsim dzielą mnie jeszcze lata świetlne, natomiast fs-owe ATC mam wrażenie, że nie rozwija mojej wiedzy, szukam więc złotego środka, może Wy go znacie?