Dobrze, że kol. Doe_PL już tego chyba nie ogląda - gdyby Jego pociecha 'łyknęła' growlu+gitarowo-perkusyjnej sieczki, bałaby się potem z domu wyjść .
To kwestia interpretacji tzw. muzyki i założeń, jakie ma ona spełniać akurat w wypadku tego "rodzaju" muzyki kwestie związane z harmonią funkcyjną, melodyką i pochodnymi zjawiskami pozostają na drugim planie, a liczy się tzw, "mrok"

Oczywiście można być znudzonym słysząc po raz 150 niemal identyczną "solówkę" czy po raz 200tny sekcje rytmiczną opartą o podwójną stopę wykonywaną w tempie 200bpm, to raczej kwestia przyzwyczajenia i zaspokojenia emocjonalnych pragnień słuchaczy. Na tej samej zasadzie pasjonujemy się po raz kolejny kolejną olimpiadą
PS, dlaczego zespoły black/death metalowe grają tak szybko?
Niekoniecznie... niemniej konwencja gatunku wymusza zadowalanie słuchacza dobrze pracującą stopką, która napawają się odbiorcy choć przeciętny słuchacz, może tego typu działania uznać za idiotyzm

Taki Pink Floyd raczej w tym tempie nie zagrał by Dalczego? Ano dlatego, że pewnych idei związanych z muzyką nie da się przekazać poruszając się w obrembie granic możliwości ludzkiej percepcji, dotykając ich czy też zgoła je przekraczając. Moim generalnym "zarzutem" względem tak ekstremalnych gatunków, jak black/death metal jest kompleny brak brzmienia i najczęściej po macoszemu traktowane zagadnienia produkcyjne, ale w zasadzie nie o to tutaj chodzi. To samo tyczy się wokalu, który w zasadzie jest nieklasyfikowany, a różnicuje się go jedynie względem "mroku" który ze sobą niesie

To taki styl jest.
Tak dla przykłądu zespół Meshuggah
http://pl.youtube.com/watch?v=z5A0q63_gbokompletnie zrywa z kalsycznym pojęciem muzyki udając się w rejony tzw. polirytmi, która akurat w dobie komputerów i wszelakiej maści techniawek okazuje się dobrym chwytem, ale jedynie na zasadzie rzekomej rewolucji pt. Drum&bass, która tak w sumie żadną rewolucją się nie okazała. Nie da się pewnych rzeczy przeskoczyć, człowiek jest tylko człowiekiem
