Ja taki postępowy raczej bardziej trochę.
Jeżeli chodzi o A Perfect Circle, to podążałbym raczej w tym kierunku. Klip wyreżyserowany przez pana od wyśmienitego "7" do dziś robi na mnie wrażenie:
http://pl.youtube.com/watch?v=wr8TnC0xvS4Całe Mer De Noms uważam za skończone arcydzieło. 13th Step nieco mniej mnie uwodzi, a na eMotive się naprawdę potężnie zawiodłem choć nie przeczę, że Imagine oczywiście w kontekście pewnych działań interesujące i odważne. Szkoda, że zespół już nie istnieje, a Maniek rozdrabnia się w dziwnościach pokroju Puscifer'a.
Co do Shitknot, to uważam cały ten projekt za nieporozumienie, co nie przeszkadza zdobywać mu serc nastolatków dopiero poznających zatęchłe i śmierdzące pieczary cięższego grania. Jedna rzecz mi się, jakoś tam się spodobała. Chodzi o to nagranie koncertowe:
http://pl.youtube.com/watch?v=cJglnPVcaWUPodejrzewam, że tak karkołomnych i koncepcyjnych ćwiczeń w grupie nie wymyśliłby nawet Szmajser
