Forum Miłośników Symulatorów Lotniczych
Lotnisko => Technika, wojskowość i zagadnienia militarne => Wątek zaczęty przez: rutkov w Maja 04, 2017, 15:18:20
-
Taśma w pracy wolniej idzie więc nurtują mnie pytania hobbystyczne :-)
I tak wraz z powzięciem info o wodowaniu nowego (starego - ale o tym zaraz) chińskiego lotniskowca myślę sobie po ch..olerę ta rampa? Brytole też budują nowy lotniskowiec i nie mają rampy, Chińczycy i Hindusi mają, o Amerykanach nie wspomnę bo oni technicznie w tej klasie okrętów są poza zasięgiem. Co powoduje zastosowanie rampy? Bo tak budowali Rosjanie i nic nie umiemy lepszego? Słabość silników lotniczych? Bo nie umieją zbudować katapult? (trochę byłoby to głupie ale nic nie wykluczam). Podpowiecie coś bo nie mam czasu na szukanie po sieci a tu wiem że są mądrzy ludzie i może coś ciekawego wydyskutujemy.
-
Lotniskowce z rampą zazwyczaj katapult nie mają i maszyny startują o "własnych" siłach. Rampa ułatwia też start maszyn bardziej obłożonych uzbrojeniem, czy paliwem. Zastosowanie "skoczni" umożliwia znaczne skrócenie drogi startowej samolotu, np. AV-8B Harrier z masą startową 13 ton potrzebuje 120 m drogi startowej przy użyciu rampy 12 st, przy starcie z poziomego pasa bez rampy - droga startowa wynosi 230 m.
Użycie rampy powoduje nadanie składowej pionowej wektora prędkości na końcu drogi startowej, oraz zwiększenie kąta natarcia bez użycia manewru sterem wysokości. Powoduje to zwiększenie siły nośnej i możliwość startu z mniejszą prędkością niż przy konwencjonalnym poziomym pasie startowym.
Uzyskana początkowa prędkość pionowa powoduje przewyższenie nad powierzchnią morza, co daje dodatkowy efekt w postaci zwiększenia marginesu bezpieczeństwa. Nawet po drodze balistycznej samolot poruszałby się dłużej zanim by wpadł do wody niż wylatując poziomo z klasycznego lotniskowca, zwłaszcza gdyby w chwili startu nastąpiło choćby niewielkie przegłębienie na dziób. Ogólnie start z rampy upraszcza i przyśpiesza szybkość operacji startów na pokładzie.
No i co najważniejsze. Koszta. Takie okręty są po prostu tańsze i prostsze w codziennej obsłudze.
-
Z tym obciążeniem startowym na rampie, to nie jest chyba tak dobrze.
Jeszcze niedawno, przy okazji ekspedycji Kuzniecowy do Syrii, pisano że samoloty nie mogą startować w pełni obciążone i muszą wybierać czy więcej uzbrojenia, czy większy zasięg.
Chyba, że to amerykańska propaganda, co też według mnie jest możliwe.
Francuzi też mają rampy.
Zastosowanie katapult to:
- konieczność posiadania samolotów ze wzmocnionym przednim podwoziem, a chyba z wzmocnioną całą przednią częścią kadłuba.
- konieczność zabudowania systemów parowych. Tutaj jednak nie widzę problemów. Od czasu lokomotyw parowych te systemy są rozpracowane. Problem może być tylko z miejscem ( to jest duże) i z niezawodnością.
- Większa różnorodność samolotów mogących startować z katapulty. Moc silników ma mniejsze znaczenie, bo do prędkości startu doprowadza katapulta.
Zastosowanie rampy to:
- Prostsza konstrukcja lotniskowca.
Tutaj, niestety moje pomysły się skończyły. Może ktoś to pociągnie dalej.
-
Rosjanie oraz ich lotniskowiec (u nich krążownik lotniczy) to taki trochę ewenement. Su-33 jest po prostu maszyną ciężką i dosyć sporą jak na "mały" okręt typu Kuzienow. Stąd spore ograniczenia w startowaniu tych maszyn. Su-27 nigdy nie był projektowany jako maszyna pokładowa. Na większym okręcie pewnie sprawdzałby się dobrze, no ale czasy ZSRR się skończy. Okrętów większych jak Kuzniecow bym się nie spodziewał chyba nawet za mojego żywota (a stary nie jestem) ;D
W tym poście już sobie tak gdybam, nie koniecznie mogę mówić prawdę. Jeśli ktoś lepiej zna się na rosyjskim lotnictwie pokładowym niech mnie poprawi.
-
Rampa generalnie pozwala na mniejszą max. masę startową niż katapulta. Suka 33 startująca z katapulty (gdyby Kuzniecow taką posiadał) mogłaby więcej zabrać uzbrojenia i/lub paliwa.
-
Najbardziej do mnie przemawia argument Colta, rampy powodują obniżenie kosztów utrzymania i budowy okrętu, choć nie wiem dlaczego to jest tańsze :) . Wielkość klas Ford i Nimitz oraz Wariag
(rosyjski, chiński i indyjski) jest zbliżona (choć nie w wyporności bo tu różnica jest kolosalna), co tu by mogło być tańszego w budowie, chyba tylko napęd? Podejrzewam również iż konstrukcja rampy zabiera sporo miejsca w ładowni na sowieckim typie, na włoskim i angielskim mniej chyba, bo jest inaczej umieszczona. Bo jak sprawdziłem, starszego typu lotniskowiec brytyjski i nowiuśki włoski też mają rampę. Mimo zbliżonej wielkości takiego Nimitza i Wariaga ilość samolotów które przenoszą jest z ogromną różnicą, zwłaszcza bojową. Wygląda więc na to że kryterium jest brak odpowiednich samolotów pokładowych z elementami konstrukcji jak opisał Zoom plus brak nowoczesnych maszyn ze składanymi skrzydłami. Na włoskim i brytyjskim lotniskowcu stacjonują Harriery, Francuzi mają Rafale w wersji M ale bez składanych skrzydeł. Kiepsko daje to rezultaty w ilości maszyn pod pokładem.
Tak btw. to Ford ma cztery katapulty z niezależnym pasem a Wariag jedną rampę z dwoma pasami startowymi, wyglądałoby to w wysyłaniu samolotów w powietrze na pojedynek rewolwerowca z gościem z pistoletem skałkowym ;) .
Btw2. nowy brytyjski Queen Elisabeth też będzie miał rampę i to pomimo planów użytkowania na nim F-35C.
-
Tak mi się przypomniało, że nowiusieńki lotniskowiec USA nie ma rampy, ale i nie ma katapult parowych, ale jakieś inne, cytuję: nowoczesne elektromagnetyczne katapulty EMALS (Electromagnetic Aircraft Launch System – Elektromagnetyczy System Startu Samolotów) które są lżejsze, wymagają mniej miejsca i są 25% szybsze niż katapulty parowe.
https://pl.mhistory.net/uss-gerald-r-ford-najnowszy-lotniskowiec-us-navy/
-
Oj, bez przesady, Nimitz a Kuzniecow/Liaoning to jednak duża różnica w wymiarach. Indyjski lotniskowiec to jeszcze coś innego, bo to przebudowany lotniskowiec klasy Kijów. Ale Amerykanie stosowali katapulty na wszystkich swoich lotniskowcach, także tych mniejszych o konwencjonalnym napędzie, więc rozmiar nie jest argumentem.
Katapulty mają dużą przewagę operacyjną nad rampą, ale to komplikacja i dodatkowe koszty. Chińczycy swoje nowe lotniskowce, które nie będą kopią Kuzniecowa będą już wyposażać w katapulty. Dla samolotów STOL nie są potrzebne, a takie właśnie operują z lotniskowców brytyjskich/włoskich/hiszpańskich.
Swoją drogą Kuzniecow pod pokładem startowym ma wyrzutnie pocisków Granit, tam faktycznie nie ma miejsca na katapulty:
(https://battlemachines.files.wordpress.com/2015/01/admiral-kuznetsov.jpg)
Btw2. nowy brytyjski Queen Elisabeth też będzie miał rampę i to pomimo planów użytkowania na nim F-35C.
No nie do końca, ale może wiki nie jest aktualne:
Both carriers will be completed as originally planned, in a Short Take-Off and Vertical Landing (STOVL) configuration, deploying the Lockheed Martin F-35B. Following the 2010 Strategic Defence and Security Review, the British government had intended to purchase the F-35C carrier version of this aircraft, and adopted plans for Prince of Wales to be built to a Catapult Assisted Take Off Barrier Arrested Recovery (CATOBAR) configuration. After the projected costs of the CATOBAR system rose to around twice the original estimate, the government announced that it would revert to the original design on 10 May 2012.
-
Doczytałem, że z Kuzniecowa może wystartować w pełni obciążony Su-33, ale jest to możliwe tylko z jednego stanowiska, umieszczonego na pasie do lądowania.
Tutaj jest to fajnie pokazane.
http://technowinki.onet.pl/marynarka/chinski-lotniskowiec-klasy-001a-plywajaca-potega/dlg5b3
Katapulta elektromagnetyczne pozwoli na jeszcze większą różnorodność samolotów, bo będzie miała regulowaną prędkość końcową (startu samolotu). Prędkość końcowa będzie nastawiana zależnie od typu samolotu i będzie niezależna od masy startującego samolotu. Katapulty parowe są dostosowane do maksymalnej masy samolotu. Regulacja, jeżeli jest, to niewielka.
-
Wydaje mi się że katapulta oszczędza również sporo paliwa przy starcie samolotu, no chyba że i tak dają wajchę na full wtedy. Wychodzi na to że rampa jest jednak elementem zacofania technologicznego, pozwala tylko budować mniejsze lotniskowce przenoszące duże samoloty bojowe. Taka proteza by pokazać że też możemy wykonywać globalne operacje lotnicze. Ogólnie mówiąc ten Liaoning może robić wrażenie na państwach Azji ale nie jest żadnym elementem zagrożenia USA czy Europy. Jego uzbrojenie defensywne - przeciwrakietowe/lotnicze - jest żałosne w porównaniu do klasy Ford, min. przez swoje rozmiary. Poczekajmy na pierwszy atomowy lotniskowiec chiński - może coś pokaże, tylko wtedy Amerykanie już będą chyba korzystali z innych elementów kontroli militarnej nad Światem. Nowego okrętu nie spodziewam się jednak wcześniej niż za 20 lat. Wtedy już rampy nie powinien mieć ;) .
-
Katapulta to fajna sprawa, tylko że jest bardzo energochłonna. Te z okrętów typu Nimitz na jeden start zużywają 614 kg pary, a startów takich może być do max. 140 w ciągu doby. Dlatego farmerzy w jednostkach typu Ford zastosowali katapulty elektromagnetyczne, ale te z kolei potrzebują tyle energii że okręt ma dwa reaktory atomowe o szacowanej mocy ponad 600 MW żeby to obsłużyć (typ Nimitz ma 400 MW). W zamian mamy 160 startów na dobę, z możliwością podniesienia do 220 na dobę. No i katapulta elektromagnetyczna jest bardziej przyjazna dla samolotów/lotników, bo można sterować jej siłą jak i samo rozpędzanie jest równomierne.
-
No i chyba załatwiłeś temat, teraz jest wszystko jasne dlaczego rampa.
-
Zaraz, 160-220 startów na dobę? Czyli pi razy oko do dwóch startów na samolot na dzień?
-
Ale katapulty są 4, czyli jak rozumiem 640-880 startów na dobę, a to chyba nieźle.
-
No to jesteśmy uratowani, już się zacząłem trochę bać.
Swoją drogą rampa, nawet w nowych lotniskowcach wygląda po prostu nietwarzowo. Wystarczy porównać dwie wizualizacje: http://www.konflikty.pl/wp-content/uploads/2014/07/45157050.jpg i https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/8/8a/CVN-78_Artist_Image.jpg/1280px-CVN-78_Artist_Image.jpg - płaski pokład wygrywa estetycznie.
-
Wydaje mi się że katapulta oszczędza również sporo paliwa przy starcie samolotu, no chyba że i tak dają wajchę na full wtedy.
Ekspertem nie jestem, ale z tego co youtube w różnych filmach pokazuje, to przy starcie z katapulty każdy samolot daje maksymalny ciąg (+ dopalacze). Zwiększa to szansę na przeżycie/nieutracenie maszyny podczas awarii katapulty.
Tak jak przy lądowaniu, przed złapaniem lin zwiększają ciąg aby w razie jej zerwania nie tracić czasu na rozkręcenie turbin.
-
Tu piszą, że trzeci chiński lotniskowiec będzie miał prawdopodobnie katapulty. Z tekstu brzmi jakby katapulty to były same zalety.
http://www.polska-zbrojna.pl/home/articleshow/20827?t=Chiny-stawiaja-na-lotniskowce
-
Prezydentowi USA nie bardzo się EMALS podoba ;D
http://www.konflikty.pl/aktualnosci/wiadomosci/donald-trump-emals/
-
http://www.defence24.pl/596578,wykaz-prac-remontowych-kuzniecowa-gotowy-rosyjska-lista-zyczen
To co ten okręt napędza sięga swą myślą techniczną przedwojnia. I mówię tu o wojnie Światowej. Podejrzewam że w wersjach indyjskiej i chińskiej nie jest dużo lepiej.
-
Czego by tam nie dodali to ten okręt po prostu będzie stary. I dalej bardzo mały. Rosjanie potrzebują czegoś zupełnie nowego, żeby w miarę wyglądało to na okręt XXI wieku. To tak jakbyśmy chcieli na ORP Błyskawica, zamontować przeciwokrętowe RBS-15 i wmawiać sobie, że jest w miarę nowocześnie. (W polskiej MW takie wmawianie sobie to jednak codzienność).
-
Zaraz, 160-220 startów na dobę? Czyli pi razy oko do dwóch startów na samolot na dzień?
Ale katapulty są 4, czyli jak rozumiem 640-880 startów na dobę, a to chyba nieźle.
Coś tam jeszcze poczytałem i wychodzi na to że jednak ilość "sorties" na dobę jest jednak trochę ponad 100 na dobę na lotniskowcach klasy Nimitz i 160 na tych klasy Ford. Jak się pomyśli to nie jest to mało i ciężko wymagać by logistycznie dało się prowadzić więcej operacji startów i lądowań na tak ograniczonej powierzchni. Gdybyśmy wysyłali w powietrze pojedyncze samoloty to jakoś by to wyglądało, ale przeważnie akcje wykonują grupy samolotów które startują w jednym czasie (oczywiście nie w minutę a powiedzmy w godzinę) i w taki sam okres czasu lądują z powrotem, a do tego dodajmy jeszcze przygotowanie do startu i obsługę po lądowaniu. Wychodzi na to że przez 24 godziny wysyłamy w powietrze samolot co 12 na Nimitzu i co 10 lub nawet 7 minut na Fordzie. Toż to ruch jak na Wall Street, bo jeszcze trza oporządzać w międzyczasie lądowania. Jest to według mnie nie do ogarnięcia w normalnym trybie i proszenie Ponurego by na ten czas wziął sobie wolne.
A teraz pomyślcie że Kuźniecow ma potencjalną zdolność do 50 lotów na dobę, już to widzę hehehehe....
-
Kuzniecow fajnie się prezentuje w filmach propagandowych o potędze militarnej FR. Po to on chyba głównie jest...
-
Ekspertem nie jestem, ale z tego co youtube w różnych filmach pokazuje, to przy starcie z katapulty każdy samolot daje maksymalny ciąg (+ dopalacze). Zwiększa to szansę na przeżycie/nieutracenie maszyny podczas awarii katapulty.
Tak jak przy lądowaniu, przed złapaniem lin zwiększają ciąg aby w razie jej zerwania nie tracić czasu na rozkręcenie turbin.
ZTCP przy starcie dajesz MIL, czyli pełną moc ale bez dopalaczy. Przynajmniej w F/A-18.
Przy lądowaniu zwiększa się moc aby była możliwość bezpiecznego poderwania się w powietrze przy bolterze. Ale chyba nawet wtedy nie włącza się dopalaczy.
-
Ktoś coś mówił o nie używaniu dopalania przy starcie i lądowaniu? ;).
START: https://youtu.be/4g8zP3ReKZY?t=18s
LĄDOWANIE: https://youtu.be/P36FXnzP0Go?t=25s
Z tym że przy lądowaniu, to dopalanie nie zawsze ma czas żeby się załączyć, bo pilot np. trochę wcześniej zdejmie przepustnicę.
-
Start bez dopalacza:
https://www.youtube.com/watch?v=eGMoQnC4Ilo (https://www.youtube.com/watch?v=eGMoQnC4Ilo)
-
Gwizdek przy lądowaniu odkręca się w momencie jak już koła dotkną lub prawie dotkną pokładu żeby w razie minięcia liny móc wystartować. Lądowanie odbywa się na "Full Military Power" tylko czasami pilot za daleko pchnie manetkę i na ułamek sekundy załącza się dopalanie. Do startu pełen gwizdek musi być. Tu raczej sprawa jest oczywista.
Once on the deck, the throttles will go to full military power (just shy of AB), and when landing has been assured, then the power will be reduced and the aircraft taxied off the landing area.
When an aircraft hits the landing area of the deck, the pilot sets the throttles to full military power (full power without afterburner). We do this so that, should the aircraft misses the wires, it will still have enough power to get airborne again. Failing to catch a wire and subsequently getting airborne again is referred to as a bolter.
http://www.thedrive.com/the-war-zone/3559/how-to-land-a-fighter-on-an-aircraft-carrier-on-a-stormy-night
F-18 Landing With Afterburners At Night On USS Abraham Lincoln (CVN 72) During 2010 COMPTUEX (1080p)
https://www.youtube.com/watch?v=oqrsPSle4aA
Wcale się nie zdziwię jeśli użycie dopalacza przy lądowaniu jest uwarunkowane ścieżką podejścia, masą samolotu itd. Przyjdzie Sundowner i wam wszystko powie.
-
Start bez dopalacza:
https://www.youtube.com/watch?v=eGMoQnC4Ilo (https://www.youtube.com/watch?v=eGMoQnC4Ilo)
Ja tej opcji nie wykluczyłem.
-
Na pusto był (pewnie też nie zatankowany po korek), więc to żaden problem bujnąć się bez gwizdka z pokładu ;).
-
Tak chciałem tylko zauważyć, co przyszło mi do głowy, choć nie jest to oczywiście wybitnie odkrywcze, że rampa nie może się zepsuć czy uszkodzić. Niby nic ale może mieć to kolosalne znaczenie podczas walki. I teraz Panowie pytanie bo nie wiem, czy jest możliwość by nawet lekko uzbrojony samolot (bojowy i odrzutowy) wystartował z lotniskowca klasy Nimitz/Ford? Mają tam te ściany wysuwane do wspomożenia podczas startu więc chyba tak ale chciałbym mieć pewność.
Wprowadzenie F-35B oczywiście rozwiązuje ten problem na czas naprawy katapulty i zapewnia jakaś tam zdolność operacyjną, ale po pierwsze nie wiem czy w ogóle są na wyposażeniu lotniskowców, a jeżeli już czy ich liczba na nich jest znacząca.
-
Jako ciekawostkę wrzucam lądującego C-130 na lotniskowcu:
https://www.youtube.com/watch?v=ar-poc38C84
@rutkov. Wydaje mi się, że taki Hornet bez katapulty nie wystartowałby, nawet z minimalnym obciążeniem. Z drugiej strony awaria katapulty jest możliwa, ale to nie jest nowa technologia i zapewne szybko jest usuwana. No bo tak technicznie patrząc.. co tam może się zepsuć? Pomijając katapulty elektromagnetyczne, bo to już inna bajka.
-
Tak chciałem tylko zauważyć, co przyszło mi do głowy, choć nie jest to oczywiście wybitnie odkrywcze, że rampa nie może się zepsuć czy uszkodzić. Niby nic ale może mieć to kolosalne znaczenie podczas walki.
Cztery katapulty na raz też raczej nie.
Mają tam te ściany wysuwane do wspomożenia podczas startu więc chyba tak ale chciałbym mieć pewność.
Te ściany nie są "do wspomożenia" tylko żeby kogoś/czegoś nie zdmuchnęło do morza. Bez nich na czas startów trzeba by zamknąć i oczyścić 3/4 pokładu.
-
F-35B nikt nie chce. Ten wentylator zabiera miejsce na paliwo, dodatkowo aby startować pionowo musisz być bez uzbrojenia i mieć mało paliwa.
Dla marynarki planowany jest F-35C.
Co do zepsucia rampy to może się zepsuć. Jak myślisz co się stanie jak zostanie trafiona bombą? Rampa jak wszystko na tym świecie niezniszczalna nie jest.
Lotniskowce mają kilka katapult więc awaria wszystkich jest raczej mało prawdopodobna. Ponadto są one dosyć niezawodne.
Już bym prędzej powiedział że awaria wszystkich samolotów które Kuzniecow może przenosić (bo przecież ich liczba nie jest taka duża) jest nie mniej prawdopodobna.
Co do C-130 to on ma dosyć niską prędkość startową, jak ustawi się pod wiatr to daje radę, mogli by jeszcze JATO dodać 8)
-
Słuszne uwagi Miron, nie przypuszczałem że ta ścianka ma tak prozaiczne zastosowanie ;-). Macieksoft, trafienie bombą psuje raczej wszystko co zostaje trafione, myślałem bardziej o awariach podczas użytkowania, tu chyba zgodzisz się, nie ma w rampie się co zepsuć. Cztery katapulty owszem, zmniejszają ryzyko ich braku, ale już awaria ich źródła zasilania (choć na pewno jest zdublowane/potrojone) jest prawdopodobna, nadal rampa wypada tu niezawodnie jeżeli bez katapult nie mamy co wysłać w powietrze. Co nie zmienia faktu, że to nadal jej jedyny chyba plus jaki widzę.
-
Częściej czyta się o awariach wind. Co ma się w katapulcie zepsuć? Jest para to działa, nie ma pary to cały okręt stoi.
-
Ano właśnie, czymś ta para musi dojść, w wiadrze jej nie przynoszą. Coś może być rozszczelnione, może się zacinać i nie działać jak powinno, zwłaszcza po ataku na lotniskowiec i trafieniach go pociskami. Zobacz tutaj: http://www.globalsecurity.org/military/library/policy/navy/nrtc/14310_ch4.pdf jak skomplikowane jest to ustrojstwo.
-
Nie można zapominać o kwestii personalnej. Do obsługi, utrzymania i napraw katapult potrzeba odpwiedniej ilości przeszkolonej załogi. Nie zdziwiłbym się, gdyby w fazie projektowania statku, zmniejszenie załogi o 50-100 osób pozwoliło na lepsze zagospodarowanie miejsca pod pokładem.
Wysłane z mojego 5051D przy użyciu Tapatalka
-
Myślałem, że chodzi o awarie, bo atak to już inna para kaloszy. Zawory chyba da się szybko wymienić. Ewentualnie para może nie mieć maksymalnego ciśnienia to wtedy pewnie samolot musi być mniej obciążony.
Moim zdaniem katapulta jest lepszym rozwiązaniem niż rampa, bo przy starcie z rampy to lotniskowiec musi zazwyczaj płynąć pod wiatr z dużą prędkością, a jednak do napędzenia katapulty trzeba mniej pary niż do rozpędzenia okrętu.
-
Witam
Lotniskowiec i z rampą i katapultami ustawia się pod wiatr, to standard. Katapulty pozwalają na większą ilość operacji lotniczych oraz zwiększają ich bezpieczeństwo. W przypadku katapulty do masy samolotu i jego typu dobiera się odpowiednie ciśnienie pary, pozwala to wyrzucić samolot z precyzyjnie zaplanowaną prędkością.
Pozdro
-
Problem leży w zapotrzebowaniu na energię.
Żeby uzmysłowić sobie ile tej energii potrzeba do działania katapult można posłużyć się przykładem projektu amerykańskiego lotniskowca SCB 80 z października 1950 r. o wyporności 58 000 ton (przyszły USS Forrestal), który miał przenosić ok. 75 samolotów F9F Panther i A3D Skywarrior. W miejsce stosowanych dotychczas katapult hydraulicznych planowano zastosować 4 wydajniejsze katapulty pirotechniczne z zapasem... 400 ton (tak, 400 ton) ładunków miotających.
Dopiero pomysł brytyjski wykorzystujący parę wodną uratował sytuację. Jednak trzeba wziąć pod uwagę, że pojedynczy start to ok. 600 kg zużytej pary. Żeby ją uzyskać najpierw trzeba podgrzać wodę do odpowiedniej temperatury, a to wymaga sporo energii. Trzeba mieć też odpowiedni zapas wody, bo kilka tysięcy członków załogi też takowej wody potrzebuje (choćby do samego przeżycia). Wprawdzie napęd jądrowy zapewnia spore zapasy ciepła (wykorzystywanego głównie do napędu okrętu), ale ograniczeniem jest właśnie zarządzanie zapasem wody. Stąd nie ma 1000 startów na dobę, bo to oznaczałoby "puszczenie w gwizdek" 600 ton wody.
-
Rozumiem że nie mogą sobie uzupełniać, lub całkowicie wykorzystywać wody z oceanu z jakiegoś powodu? Tylko dlaczego? Bo sam w sobie system uzupełniania wody myślę nie był by zbyt skomplikowany.
-
W oceanie jest woda słona, a z tego co się orientuję to pancerniki czy krążowniki z okresu II wś przenosiły poza paliwem także zapas wody kotłowej, czyli nie mogły od tak pobrać do napędu turbin wody słonej. A z czego to wynika to nie wiem. Przypuszczam, że tak samo jest z katapultami.
-
W przeciwieństwie do "starożytnych" konstrukcji, obecne mają olbrzymie źródło energii elektrycznej na pokładzie, nie mogą sobie tej wody jakoś odsolić?
-
W przeciwieństwie do "starożytnych" konstrukcji, obecne mają olbrzymie źródło energii elektrycznej na pokładzie, nie mogą sobie tej wody jakoś odsolić?
Ale one dokładnie tak robią. Mają własną stację do odsalania wody.
http://www.brighthubengineering.com/marine-engines-machinery/66786-fresh-water-from-sea-water-on-ships/
W oceanie jest woda słona, a z tego co się orientuję to pancerniki czy krążowniki z okresu II wś przenosiły poza paliwem także zapas wody kotłowej, czyli nie mogły od tak pobrać do napędu turbin wody słonej. A z czego to wynika to nie wiem. Przypuszczam, że tak samo jest z katapultami.
Natomiast woda robocza pewnie ma swój osobny obieg etc. Słona woda i hydraulika = szybka korozja i odkładanie się soli w instalacji. Słaby pomysł. A jak jeszcze ją podgrzejesz to proces przyśpieszy. Pomijam już względy ekologii.
-
Istnieją dwie metody odsalania wody na statkach/okrętach.
Pierwsza polega na zastosowaniu boilera a druga na zastosowaniu procesu odwróconej osmozy. Ta druga jest także stosowana na niektórych okrętach podwodnych.
Ponadto para wodna jest gazem, nie może więc zawierać soli (nie jest to możliwe niezależnie od tego czy gotujesz wodę morską czy słodką).
Ciekawostka: Symulator siłowni okrętowej za darmo (symulator uwzględnia systemy chłodzenia wodą słodką i słoną oraz boiler): http://drkluj.com/simulators/free-student-version/ (http://drkluj.com/simulators/free-student-version/)
Jednak trzeba wziąć pod uwagę, że pojedynczy start to ok. 600 kg zużytej pary. Żeby ją uzyskać najpierw trzeba podgrzać wodę do odpowiedniej temperatury, a to wymaga sporo energii.
Dla reaktora nuklearnego jest to jak dla generatora zasilanie diody LED. Reaktor nuklearny wytwarza całą masę pary, potrzeby katapult to nic w porównaniu z potrzebami turbin.
Ponadto podejrzewam że 600kg pary to lekka przesada.
-
Wobec około 3000-4000 ludzi załogi, jakie oszczędności daje 50-100 osób mniej?
To nie tyle, że katapulty ułatwiają operacje lotnicze, one je wręcz umożliwiają, bez nich, żaden nowoczesny klasyczny (nie pionowzlot) myśliwiec/szturmowiec by nie wystartował. A ustawienie pod wiatr jest także niezbędne (jakby dodaje prędkości) i pomimo tych dwóch elementów prędkość startu jest często tylko o kilka węzłów większa niż prędkość przeciągnięcia. To prawda, że siłę strzału z katapulty ustawia się do wagi mającego być wystrzelonym samolotu, pod tym względem F14 były bodajże blisko górnej granicy możliwości.
Na nowoczesnych atomowych lotniskowcach energii do obsługi katapult jest pod dostatkiem.
-
A ustawienie pod wiatr jest także niezbędne (jakby dodaje prędkości) i pomimo tych dwóch elementów prędkość startu jest często tylko o kilka węzłów większa niż prędkość przeciągnięcia.
Raczej dodaje siły nośnej ;).
-
Słusznie, dzięki :)
-
Tak po prawdzie to dodaje obu, ale drugiego niekoniecznie i tylko zależnie (od pierwszego głównie) więc poprawnym są albo oba twierdzenia, albo tylko kol. Addiego. Nie mogłem się powstrzymać. :)
-
Tak mi z tą prędkością chodziło coś po głowie, czyli chodziło dobrze :)
-
Dodaje prędkości powietrznej aby być dokładnym.
Prędkość względem ziemi się nie zmienia, ale to nie ma znaczenia ponieważ dla samolotu i jego siły nośnej liczy się prędkość powietrzna.
Teoretycznie stojąc w miejscu (nawet na ziemi) samolot może osiągać całkiem sporą prędkość powietrzną właśnie dzięki wiatrowi.
Kiedyś w DCS robiłem eksperymenty, ustawiałem sobie wiatr na kilkadziesiąt KTS (oczywiście wiatr był pod skrzydła) i mogłem startować świnią prawie z miejsca 8)
Kiedyś na Polsacie był taki program, nie pamiętam jak się nazywał ale pokazywali tam Cessnę lecącą do tyłu (czyli z ujemną prędkością względem ziemi) bo miała na tyle silny wiatr pod skrzydła.
-
Koledzy - nie wprowadzajmy zamieszania na poziomie pojęć podstawowych. Prędkość o której tu rozmawiamy, to prędkość statku powietrznego (SP) wzgl. masy powietrza - IAS. Nieruchomy wzgl. pokładu SP posiada wzgl. masy powietrza prędkość postępową okrętu + prędkość wiatru (zakładając, że płynie idealnie pod wiatr), co w przypadku współczesnych lotniskowców daje na wstępie ~ 50-70 km/h
-
Zgadza się.
A swoją drogą to IAS tłumaczy się jako "wskazywana prędkość powietrzna" co jest dokładnym przetłumaczeniem "indicated air speed".
-
... i różni się ona (czasem znacząco) od prędkości rzeczywistej "wzgl. masy powietrza", czyli TAS (True AirSpeed), bo przecież IAS prędkością "wzgl. masy" (przynajmniej z definicji) wcale nie jest... Ale nie wprowadzajmy. :D
-
Na wysokości pokładu śmiało można postawić znak równości między IAS a TAS.
-
Owszem, ale jak już się spierają o rzeczy podstawowe, to niech chociaż się spierają poprawnie. 8)
-
Nie był bym taki pewien tego znaku równości, bo o ile latem na Hawajach faktycznie różnice są pomijalne, to w okolicach Arktyki zimą potrafią już być całkiem spore.
A prawda jest taka że gdyby kol. Kelso nie wstawił w swojej wypowiedzi tych trzech nieszczęsnych literek to nawet nie było by o co się spierać, bo dokładnie cała reszta jego wypowiedzi jest poprawna :D
-
Nie był bym taki pewien tego znaku równości, bo o ile latem na Hawajach faktycznie różnice są pomijalne, to w okolicach Arktyki zimą potrafią już być całkiem spore.
Jaki to rząd wielkości na wysokości ~30 m n.p.m?
Czy zmiana gęstości powietrza aż tak zmienia wskazania prędkościomierza? Wysokościomierza barycznego na pewno tak.
-
Przyjmuję krytykę z pokorą. Przyznam, że wpisując te nieszczęsne trzy literki czułem, że może wokół tego rozgorzeć dyskusja. Nie moją intencją było rozbijanie kwestii prędkości na atomy, ale powoli zaczynał mnie irytować poziom dyskusji w tym wątku. A to ściany wysuwane do wspomożenia podczas startu, wiatr pod skrzydła czy też, sorki Wielki - "raczej dodaje siły nośnej" odnośnie startów pod wiatr. Wszystkie te kwiatki można wytłumaczyć i wiem, że autorzy dobrze kombinują używając tylko złej terminologii. Ale to przecież forum "prawie" lotnicze i wymagany jest pewien poziom dyskusji.
Co do głównego tematu - myślę, że nie ma się co rozwodzić o wyższości jednych świąt nad drugimi, Rampę/skocznię wymyślili Brytyjczycy dla swoich Harrierów, żeby zwiększyć ich zdolności operacyjne. Pomysł zaadoptowali Rosjanie budując swoją koncepcję lotniskowców również w oparciu o pionowzloty. Niestety - czas brutalnie plany zweryfikował i z koncepcji pozostały tylko okręty ze skocznią bez pionowzlotów. Owszem, ma ona sporo zalet, ale została wynaleziona dla innej zupełnie klasy okrętów niż te dysponujące katapultami. Rozwój rosyjskiej floty lotniskowców spełzł na niczym i uważam, że utrzymywanie jedynie Kuzniecowa ma bardziej sens propagandowy niż praktyczny. To okręt prototyp, na którym testuje się i uczy trudnej sztuki operowania tak specyficznym okrętem. Na dodatek ciągłe remonty uniemożliwiają ciągłość szkolenia.
Wg mnie nie można stawiać obok siebie i porównywać katapult i skoczni. Oba te sposoby wspomożenia startu samolotów zostały stworzone dla różnych założeń/systemów operacyjnych i w zasadzie są nieporównywalne.
-
Wg mnie nie można stawiać obok siebie i porównywać katapult i skoczni. Oba te sposoby wspomożenia startu samolotów zostały stworzone dla różnych założeń/systemów operacyjnych i w zasadzie są nieporównywalne.
Ale chyba to już jest jasne? Rampę zastosowano po to by cięższe samoloty mogły również operować z lotniskowców na których ze względu braku technologii możliwych do zastosowania i technicznej innej możliwości, mogły startować ciężkie samoloty bojowe. Rampa nie ma żadnych uzasadnień innego rodzaju niż techniczne. I nie ma tu znaczenia czy zastosujemy STOVL lub STOBAR czy nawet G-VTOL. Jedynie użycie katapulty pozwala aby samoloty mogły startować w pełni zatankowane i uzbrojone zgodnie ze specyfikacją. Rampa nie daje takich możliwości nawet Harrierowi. Rampa jest protezą dla krajów nie potrafią technologicznie sprostać zaimplementowaniu katapulty (pozwalającej na start w pełni obciążonemu samolotowi) lotniskowcowi.
btw. no sorry za "ściany" ale co mam zrobić jak się nie znam, szukać dyskutantów na samosia.pl? Dziś postarałem się użyć kilku mądrych skrótów których znaczenie sprawdziłem i mam nadzieję że nie nadużyję cierpliwości lepiej obeznanych.
-
Kuzniecow do 2021 do modernizacji, może nawet zamontują mu reaktor. Chłopaki już nie robią sobie protez lotniskowcowych, oni strugają kijek do podpierania się zamiast protezy. Imperium światowe hehehehe..., świńska rura nie imperium :) .
https://jamestown.org/program/russia-postpones-future-aircraft-carrier-program/ (https://jamestown.org/program/russia-postpones-future-aircraft-carrier-program/)
-
Cóż, coraz częściej podnoszone są głosy, że lotniskowce w obliczu współczesnych pocisków przeciwokrętowych to i tak przeżytek. Oczywiście w roli maszynek do szerzenia demokracji sprawdzają się bardzo dobrze, ale jakby przyszło do takiego konfliktu z Chinami, mogłyby nie przetrwać jednego dnia.
-
Masz chyba rację, desant na Szanghaj, Władywostok jest raczej wykluczony. Ale jeżeli chce się prowadzić politykę globalną i chronić swe interesy, szlaki handlowe (zwłaszcza ważne dla ChRL mocno uzależnionej zewnętrznie - ropa, eksport produkcji i import surowców) na Świecie, jest na dzień dzisiejszy wymagana mobilna platforma lotniskowa. Myślę że lada dekadę zastąpią je drony (pływające i latające) których będzie tak dużo że mało która armia Świata będzie w stanie im przeciwdziałać.
-
Inauguracja zmodernizowanej jednostki pewnie się zbiegnie z tą z DCS. ^.^
-
HMS „Queen Elizabeth”. Ma rampę, na te F-38. No i dwie wyspy. :)
http://www.defence24.pl/tajemnice-konstrukcji-lotniskowca-hms-queen-elizabeth
-
Nowy rosyjski lotniskowiec, taki "amerykański" ;) , będzie miał rampę a nawet dwie, choć ta druga taka malutka będzie. No i dwie elektromagnetyczne wyrzutnie. Poczekamy, zobaczymy.
https://taskandpurpose.com/russia-aircraft-carrier-pipe-dream
-
Poczekamy i raczej nie zobaczymy.
-
Bez wejścia w kooperację z Chinami (type 003, do którego pierwsze elementy kadłuba już powstają) taki okręt dla Rosjan jest praktycznie poza zasięgiem. I oni to wiedzą i my.
-
Sam lotniskowiec już jest poza ich zasięgiem, a do tego by wypadało jakieś samoloty mieć i kilka niszczycieli i (lub) krążowników do eskorty. Nie ma szans :evil: :P
-
Coś Chińczykom się pali:
(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20200411/726c0ddc57ef11f8f8b8a5ddc482b47e.jpg)
-
Może okadzają w walce z koronawirusem? Już w średniowieczu okazało się, że ogniska i dym są najlepsze w walce z zarazą...
-
11 kwietnia we wczesnym godzinach porannych czasu lokalnego, zgodnie z informacjami naocznych świadków, na wykańczanym w stoczni Hudong-Zhonghua państwowego koncernu CSSC (China State Shipbuilding Corporation) w Szanghaju, nowym chińskim uniwersalnym śmigłowcowcu desantowym typu 075 (w kodzie NATO Yushen) wybuchł pożar (Kuzniecow (znowu) płonie, 2019-12-13).
https://www.milmag.pl/news/view?news_id=3715
To tak a propos tej fotki co wklejał Rutkov.
-
Ciekawa mapka z pozycjami dzisiejszymi lotniskowców USN
(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20200414/60983ffc9ac12f0cc9c34ff85e7d2528.jpg)
-
https://warsawinstitute.org/pl/chinski-pokaz-sily-w-poblizu-tajwanu/
Chiński lotniskowiec hasa sobie po nowych wodach. Udając, że może przekroczyć te cieśniny kiedy chce. A jest w zasięgu i tajwańskich i japońskich rakiet z/w mogących posłać go na dno. Tak w ogóle, to nie wydaje wam się dziwne te mówienie o posiadaniu przez Chiny rakiet "zabójców lotniskowców" i schyłku samej kategorii okrętów a z drugiej strony dążenie Chin do zbudowania floty takich okrętów i silne demonstrowanie, że też mają lotniskowiec oraz, że następnie budują. Jakaś schizofrenia.
-
Nie każdy kraj ma rakiety zdolne do zniszczenia lotniskowca. Nie każdy konflikt wiąże się z użyciem takich rakiet. Chiny są bardzo aktywne np. w Afryce, tam lotniskowiec może krzewić demokracje czy co tam Chiny by chciały krzewić, bez obaw o kontratak.
Poza tym jeśli Chiny mają lotniskowce to Amerykanie muszą wysyłać flotę w celu pilnowania tych lotniskowców, a to oznacza wyższe koszty dla tych ostatnich bo szlaki zaopatrzeniowe się wydłużają.
-
Oczywiście, tylko jest jeden problem z chińskim lotniskowcem. Żeby mógł popłynąć gdziekolwiek dalej niż morze wschodniochińskie, to musi przepłynąć obok tych rakiet.
Dodatkowo, żeby wysłać lotniskowiec poza zasięg swoich rakiet z/w to trzeba mieć jakiś "task force" złożony z krążowników i niszczycieli. A tego nie ma.
-
Mimo szybkiego tempa modernizacji chińskiej armii odnoszę wrażenie, że te wszelkiej maści wielkomocarstwowe posunięcia są (podobnie jak w Rosji) bardziej skierowane do własnego społeczeństwa (propaganda), niż faktycznej demonstracji siły na zewnątrz. US Navy wprawdzie straciła beztroskie/komfortowe panowanie nad niektórymi akwenami, ale droga do zmiany władcy mórz w tamtym rejonie jeszcze daleka.
-
Nie ma sensu marnować sił i środków na blokowanie floty, która nie może wypłynąć gdzieś dalej. Z tym, że okazuje się, że ta flota właśnie wypłynęła na Pacyfik. Czyli jednak trzeba mieć w odwodzie flotę do pilnowania Chińczyków. To był jeden z celów tych manewrów, przy okazji testowali uzupełnianie zapasów na pełnym morzu, pływanie w grupie, eskortowanie lotniskowca.
Jeśli Chińczykom czegoś brakuje to do momentu epidemii tylko kwestią czasu było uzupełnienie braków. Oni budują okręty masowo, po kilka sztuk na pochylniach jednocześnie. Kto bogatemu zabroni?
https://www.popularmechanics.com/military/weapons/a21086031/china-naval-build-up/
Do tego stocznia w której można budować jednocześnie 8 okrętów podwodnych.
A USA nie mogą olać chińskiej projekcji siły bo sojusznicy USA nagle zdecydują że USA nie da rady ich obronić więc zmienią sojusznika i obrócą rakiety w drugą stronę. Tzn tak było przed koronawirusem. Teraz zaczyna się wycofywanie produkcji z Chin i Państwo Środka straci część siły polityczno-ekonomicznej. Z kolei inne kraje z tanią siłą roboczą mogą zyskać na znaczeniu. Ciekawe czasy. Lotniskowce mogą się przydać.
-
Niszczycieli to akurat mają bardzo dużo, z eskortą nie było by problemu. Gorzej z siecią baz na świecie, ale nad tym też już pracują. Podejście mają kompleksowe, obliczone na dekady.
-
Pamiętajcie, że ich lotniskowiec to nie jest samowystarczalna pływająca baza lotnicza jak amerykańskie. Ten okręt musi być nieporównywalnie częściej zaopatrywany. To nie jest atomowa siłownia. Mają do tego okręt? Mają eskortę do niego? Same niszczyciele nie wystarczą, musi być okręt rozpoznania elektronicznego i obrony plot klasy krążownik. Dziś to jest lotniskowiec obrony wybrzeża. Nic więcej. Może postraszyć kilkanaście krajów w Azji, ale nic więcej. Wyprawa do Afryki, to rejs w nieznane wraz z zaangażowaniem połowy floty. Oni będą silni ale nie wcześniej niż za pięćdziesiąt lat. By być bardzo silni potrzebowali by ze dwa trzy poważne konflikty jakie mają za sobą Rosjanie lub Amerykanie, a na to się nie zanosi. Wiecie przecież, że doświadczenie bojowe nie nabywa się wyłącznie na ćwiczeniach. Oni nie mają się nawet od kogo uczyć tworząc flotę, swoich nie mają obcy z doświadczeniem w dużej ilości do nich nie przyjdą. Amerykanie i pół świata jest tutaj dziesiątki lat do przodu. Jedyne co mają na poziomie i ze sporym doświadczeniem to atomowa flota OP.
-
Tak jak pisałem, oni myślą w kategorii dekad. Te okręty to okręty szkolne, do wypracowania procedur, wyszkolenia marynarzy, zgrywania całych grup okrętów, tak zwany fleet work. Lotniskowce atomowe już powstają. Zgadzam się że jeszcze dużo czasu minie zanim będą w stanie stawić czoła USA, ale nie 50 a może 30lat. Jak się prześledzi rozwój ich floty w ciągu ostatnich 20 lat to widać że wiedzą co robią, są konsekwentni, rozwój jest miarowy i jest w tym pewien balans. Jednocześnie dbają o intensywny rozwój kadr i technologię, bazy i logistykę. No i nie zapominają o całej masie okrętów pomocniczych.
-
Japończycy wchodzą do gry:
https://www.defence24.pl/japonia-chce-budowac-superlotniskowcekomentarz#.Xt_FR0vQV3g.twitter (https://www.defence24.pl/japonia-chce-budowac-superlotniskowcekomentarz#.Xt_FR0vQV3g.twitter)
-
Południowa Korea też:
https://uk.news.yahoo.com/south-korea-packing-first-aircraft-123100386.html
-
Chińczycy pierwszy raz w historii przeprowadzili wspólne manewry wszystkich (dwóch
) swoich lotniskowców.
https://www.globaltimes.cn/content/1200053.shtml#.X1TT4wnmKkN.twitter
-
Kolejne info o koreańskim lotniskowcu:
https://www.defence24.pl/jaki-bedzie-koreanski-lotniskowiec
-
Teraz temat dwóch "wysp" czyli mostków. Jak dla mnie, chyba coś w rodzaju problemu rampy. Czyli, nie potrafią załatwić w jednej, robią dwie.
Korea Płd. chce lotniskowiec z dwiema nadbudówkami. Jakie są zalety takiego układu? | Konflikty.pl (https://www.konflikty.pl/technika-wojskowa/na-morzu/korea-lotniskowiec-z-dwiema-nadbudowkami/)
-
No przecież jest wytłumaczone w tekście czemu akurat dwie nadbudówki zrobiono i jak to przekłada się na całokształt.
-
No wiem, tylko, że do mnie to uzasadnienie nie trafia.
-
Co kto lubi ;). Dla mnie to tłumaczenie jest wystarczające - szybciej, prościej, taniej, wygodniej :).
-
Przypadkiem mi YT podrzucił:
Why Queen Elizabeth Carriers Have Twin Islands?
https://www.youtube.com/watch?v=OMLDMhsAcaU
-
Taka tam wrzutka z kronikarskiego obowiązku, a w skrócie USS Gerald R. Ford (CVN-78), czyli następca USS Enterprise (CVN-65), gotowy do akcji:
https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/nauka-i-technika/pot%C4%99%C5%BCny-ameryka%C5%84ski-lotniskowiec-gotowy-do-akcji-gerald-r-ford-mia%C5%82-op%C3%B3%C5%BAnienia-z-powodu-najnowszych-technologii/ar-AAW7pey?ocid
-
Łeee, bez rampy. Lipa, nie lotniskowiec. ;)
-
Dla znawców tematu. Prawda czy fałsz?
https://tech.wp.pl/najwieksze-okrety-wojenne-europy-lotniskowce-hms-prince-of-wales-i-hms-queen-elizabeth,6775375831349856a
-
Co do możliwości tego lotniskowca? Oczywiście. I dlaczego, zostało już wyjaśnione w tym wątku.
Wysłane z mojego SM-S908B przy użyciu Tapatalka
-
(https://pbs.twimg.com/media/FfbI3npWQAAaP4X?format=jpg&name=large)
Planowany Koreański lotniskowiec. Jest rampa 🙂
-
Type 003 Fujian rozpoczyna testy morskie. Trzeba przyznać, że się dobrze prezentuje. 85 tyś ton wyporności to praktycznie odpowiednik okrętów typu USS Kitty Hawk.
https://www.altair.com.pl/news/view?news_id=43083
-
Nieubłaganie się posuwają w tej materii. Są już gdzieś tak w roku 1925.
-
Tia :roll:. Jeśli według ciebie lotniskowiec o wyporności 85 tyś ton, dysponujący elektromagnetycznymi katapultami, cyfrową elektroniką, rakietowymi systemami obrony oraz możliwością obsługi samolotów 4 i 5 generacji to technologia rodem z 1925r.... To gratuluję ci "lotności umysłu".
-
Ja nie piszę o technologii tylko, ja piszę o koncepcji i umiejętności użycia grup lotniskowych. To, że mają już trzeci lotniskowiec przybliża ich znacznie do tej umiejętności ale nadal są kilkadziesiąt lata za Anglikami i Francuzami o Amerykanach nie wspominając. Myślisz, że nasza MW dostała taki sprzęt to byśmy wiedzieli co z nim robić i jak? A przecież to taki zaawansowany sprzęt, byśmy pewnie rządzili na Bałtyku

Wysłane z mojego SM-S908B przy użyciu Tapatalka
-
Moim zdaniem przeceniasz kwestie, o których piszesz. Gdyby Chińczycy nie mieli pomysłu (i potrzeby) na wykorzystanie takich okrętów to by ich nie budowali.
-
Przyłączam się do opinii herr rutkov. Niemal 100 lat doświadczeń w obsłudze, użyciu, taktyce w kilku dużych konfliktach zbrojnych nie da się przeskoczyć choćby najnowocześniejszym sprzętem. Tu muszą wyrosnąć kolejne pokolenia marynarzy i lotników, aby można było mówić o pewnej biegłości. Doskonałym przykładem jest tu ZSRR/Rosja, która porwała się z motyką na słońce. Co z tego wynikło - wszyscy wiemy.
-
Oczywiście, że Chińczycy mają potrzebę (i to ogromną) i zapewne pomysł (tu bym właśnie nie był pewien) na wykorzystanie lotniskowców. Teraz im pozostaje ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć oraz doskonalić taktykę. I to zajmie im bardzo dużo czasu, zwłaszcza, że chyba raczej nie będą się szkolić bojowo, czyli w przyśpieszonym tempie.
-
Przyłączam się do opinii herr rutkov. Niemal 100 lat doświadczeń w obsłudze, użyciu, taktyce w kilku dużych konfliktach zbrojnych nie da się przeskoczyć choćby najnowocześniejszym sprzętem. Tu muszą wyrosnąć kolejne pokolenia marynarzy i lotników, aby można było mówić o pewnej biegłości.
Tak jak pisałem wyżej, uważam tą kwestię za przesadzoną. Co ci przyjdzie z 300-letniej umiejętności i tradycji w walce okrętami w szyku liniowym, jak już nikt dziś tak nie walczy i nie nie buduje okrętów pod tą technikę. Owszem, obsługa morskich operacji lotniczych to umiejętność, której trzeba się nauczyć, ale myślę, że Chińczycy opanują to szybciej niż się niejednemu wydaje. Dobrym przykładem jest "wyścig w kosmosie". Nikt chyba nie zaprzeczy, że największe osiągnięcia mają tu Amerykanie. Wysłali ludzi na Księżyc już w 1969r, a Chińczycy pierwszego swojego człowieka w kosmos dopiero w 2003r. Mimo to, nie przeszkodziło to Chińczykom zameldować się na Marsie dwa tygodnie po Amerykanach (oczywiście, obie misje były bezzałogowe). Niemniej jednak, ChRL podało do publicznej wiadomości, że ich "taikonauci" wylądują na czerwonej planecie w 2033r. NASA taką samą misję planuje dopiero na 2039r...
Doskonałym przykładem jest tu ZSRR/Rosja, która porwała się z motyką na słońce. Co z tego wynikło - wszyscy wiemy.
Myślę, że wskazywanie Rosji za przykład jest całkowicie bezcelowe. To tak osobliwy i wyjątkowy kraj, że nie nadaje się on jako "doskonały przykład" do analizy jakiejkolwiek dziedziny życia.
-
Żeby nabrać odpowiedniego doświadczenia, w dziedzinie morskich operacji lotniczych z użuciem lotniskowca, potrzebny jest konflikt gdzie go mozemy użyć, a najlepiej pełnoskalowy przeciwko innym użytkownikom lotniskowców. Nie widzę gdzie Chińczycy mogliby wziąc jakikolwiek udział w jakimś konflikcie nawet lokalnym, bo niby gdzie. Musieli by się w wtedy raczej przyłaczyc do koalicji z krajami takimi jak USA, UK, Francja itp. W innym przypadku pewnie byliby po nie tej stronie co trzeba i długo by się lotniskowcem nie nacieszyli.
-
Żeby nabrać odpowiedniego doświadczenia, w dziedzinie morskich operacji lotniczych z użuciem lotniskowca, potrzebny jest konflikt gdzie go mozemy użyć, a najlepiej pełnoskalowy przeciwko innym użytkownikom lotniskowców. Nie widzę gdzie Chińczycy mogliby wziąc jakikolwiek udział w jakimś konflikcie nawet lokalnym, bo niby gdzie. Musieli by się w wtedy raczej przyłaczyc do koalicji z krajami takimi jak USA, UK, Francja itp. W innym przypadku pewnie byliby po nie tej stronie co trzeba i długo by się lotniskowcem nie nacieszyli.
Lekceważenie przeciwnika to kopanie sobie grobu.
-
To nie lekceważenie, to realna ocena możliwości. Już to pisało tu wielu, lotniskowiec to trzon, wokół niego musi być cały zespół wspomagający, inaczej jest tylko celem. Pokaż mi taki zespół okrętów u CN, nie wspomnę już o ćwiczeniach w jego zgraniu i operowaniu. US lotniskowce od 80 lat wypływają po oceanach miliony MM rocznie ćwiczą się podczas tych misji nieustannie. Czy ułamek tego robią CN? Próbują zacząć to robić. Więc o czym tu mowa?
Wysłane z mojego SM-S908B przy użyciu Tapatalka
-
Pytanie co prawda nie skierowane do mnie, ale pozwolę sobie na nie odpowiedzieć, z racji że już zabierałem głos powyżej. Nie czytam chińskimi znaczkami, więc post nie będzie opisowy a głównie obrazkowy...
Pokaż mi taki zespół okrętów u CN, nie wspomnę już o ćwiczeniach w jego zgraniu i operowaniu. US lotniskowce od 80 lat wypływają po oceanach miliony MM rocznie ćwiczą się podczas tych misji nieustannie. Czy ułamek tego robią CN?
Niech zdjęcia posłużą za polemikę z tobą.
(https://media.cnn.com/api/v1/images/stellar/prod/220622215146-06-china-navy-aircraft-carrier-analysis.jpg?q=w_1110,c_fill/f_webp)
(https://edition.cnn.com/2017/07/20/asia/china-navy-expansion-baltic-russia-drills/index.html)
(https://media.cnn.com/api/v1/images/stellar/prod/170719162958-chinese-carrier-battle-group.jpg?q=w_1110,c_fill/f_webp)
(https://news.usni.org/wp-content/uploads/2022/12/My-project-1-9.jpg)
-
Ładnie wygląda, świetne ujęcia. Ale tam nie ma ani jednego krążownika opl, same niszczyciele. Chińczykom brak baz a przede wszystkim okrętów zaopatrzenia takiego zespołu. Oczywiście wszystko jest w stanie tworzenia się. To jest lotniskowiec przybrzeżny, oni konkurują na razie z Indiami i Koreą. Za chwilę włączą się w rozbudowę floty Japończycy i się skończy babci sra...
Tutaj masz skład tego o czym mówię.
Wysłane z mojego SM-S908B przy użyciu Tapatalka
-
Lekceważenie przeciwnika to kopanie sobie grobu.
Wystarczy poczytać anglojęzyczny internet, aby zdać sobie sprawę, że Amerykanie do tego tak nie podchodzą.
W sumie to głupi ci Jankesi, że zawracają sobie głowę małymi Chińczykami. Wystarczyłoby, aby skonsultowali swoje obawy z rutkov a dowiedzieliby się, że Azjaci są gdzieś tak dopiero około 1927 roku...
Ładnie wygląda, świetne ujęcia. Ale tam nie ma ani jednego krążownika opl, same niszczyciele.
Krążowniki opl... Cóż, może cię zdziwię, ale za pięć lat to nawet "mighty USN" nie będzie mieć na stanie ani jednego takiego okrętu, gdyż do 2029r zaplanowane jest wycofanie wszystkich jednostek typu Ticonderoga. I nie dostaną żadnych nowych w zamian.
To jest lotniskowiec przybrzeżny, oni konkurują na razie z Indiami i Koreą. Za chwilę włączą się w rozbudowę floty Japończycy i się skończy babci sra...
Wysłane z mojego SM-S908B przy użyciu Tapatalka
Tia, jeszcze chwilkę, chwileczkę...
Jesteś zabawniejszy niż Monty Python ;D
-
Krążowniki opl... Cóż, może cię zdziwię, ale za pięć lat to nawet "mighty USN" nie będzie mieć na stanie ani jednego takiego okrętu, gdyż do 2029r zaplanowane jest wycofanie wszystkich jednostek typu Ticonderoga. I nie dostaną żadnych nowych w zamian.
Trochę nieaktualne masz wiadomości. ;)
Tak na oko przeterminowane z 10 lat.
Rzeczywiście planowano wycofanie typu Ticonderoga do 2029r. ale pod warunkiem wejścia w ich miejsce CG(X) czyli niesławnych Zumwaltów. A ten program wiemy jak się skończył.
Poza tym OPL to nie tylko Ticonderoga ale i klasa Arleigh Burke, który też ma AEGIS i też jest ciągle rozwijana.
Może nie Monty Python ale bardziej "Świat według Kiepskich". Śmiech bardziej z zażenowania.
-
Trochę nieaktualne masz wiadomości. ;)
Tak na oko przeterminowane z 10 lat.
Rzeczywiście planowano wycofanie typu Ticonderoga do 2029r. ale pod warunkiem wejścia w ich miejsce CG(X) czyli niesławnych Zumwaltów. A ten program wiemy jak się skończył.
Poza tym OPL to nie tylko Ticonderoga ale i klasa Arleigh Burke, który też ma AEGIS i też jest ciągle rozwijana.
W 2029r najmłodsza Ticonderoga będzie mieć 35 lat służby, a te okręty to były/są raczej intensywnie użytkowane. Tak więc słabo widzę ich operacyjną dostępność. Tam awaria będzie gonić awarię... Generalnie uważam, że jeśli Jankesi zostaną zmuszeni do pozostawienia w służbie części z tych okrętów to będzie to max 6-7 najmłodszych.
Masz rację co do niszczycieli, z tym że stwierdzenie rutkov dotyczyło krążowników opl i takaż była moja odpowiedź.
Może nie Monty Python ale bardziej "Świat według Kiepskich". Śmiech bardziej z zażenowania.
Niech będzie ;D
-
https://en.m.wikipedia.org/wiki/Carrier_Strike_Group_5
Link zapomniałem wrzucić do poprzedniego postu.
Wysłane z mojego SM-S908B przy użyciu Tapatalka
-
CG(X) to nie Zumwalty (DD(X)) tylko jeszcze inny projekt, który umarł dość wcześnie.
Krążowniki, niszczyciele, to w obecnych czasach nazwy, które same w sobie nie znaczą zbyt wiele. Ticonderoga jest krążownikiem zbudowanym na kadłubie niszczyciela, a według aktualnych planów ma te statki zastąpić niszczyciel (z nazwy), który może okazać się jeszcze większy niż Ticonderoga.
https://en.wikipedia.org/wiki/DDG(X) (https://en.wikipedia.org/wiki/DDG(X))
-
Tak, ale na razie to tylko koncept. Czy tak faktycznie będzie to czas pokaże. Czytam, że planuje się wprowadzić te okręty od 2032r. Widząc jakie opóźnienia notuje mniejsza i o wiele łatwiejsza w budowie fregata typu Constellation, to jestem sceptyczny odnośnie tej daty.
W US Navy mają chyba teraz niezłą "zagwozdkę", bo poza lotniskowcami i OP to stan pozostałych okrętów nie napawa optymizmem: Zumwalty problematyczne i w małej ilości, Ticonderogi leciwe, LCS-y nieudane, OHP-y wyeksploatowane i de facto wycofane ze służby... W zasadzie wszystko spoczywa teraz na barkach Burke-ów :) O tyle szczęśliwie dla nich, że to akurat bardzo udany typ okrętów.
-
A propos, jak USN idzie przezbrajanie eskadr na F-35C? Czy oprócz VFA-147 Argonauts, VFA-125 Rough Raiders i VFA-101 Grim Reapers jakaś kolejna została w nie wyposażona? Ktoś coś wie? Z tego co pamiętam to plany były takie, by przynajmniej dwie eskadry bojowe (z czterech) na każdym z lotniskowców były wyposażone w "Błyskawice" a pozostałe dwie w Super Hornety...
-
Przeterminowane info.
Teraz ma być po jednym VFA z F-35C w składzie każdego CVW (i to nie wszystkich). Ich miejsce ma zając VFA na Super Hornetach.
VFA-101 to RAG więc nie wliczałbym ich do eskadr liniowych.
-
O dzięki! Faktycznie, moje informacje odnośnie USN mogą być przeterminowane, bo po wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie moja uwaga zwróciła się na wschód :)
To co piszesz nie wygląda zbyt optymistycznie. Kolejna (po Zumwaltach) "obsuwa" w planach. Wygląda to wszystko na pewien kryzys w siłach zbrojnych USA. Nawet ostatnio C.W. Lemoine na swoim kanale na YT podawał, że USAF przymierza się do redukcji zamówienia na B-21...
-
Póki co na F-35C nie redukują planowanej liczby maszyn a przesuwają część zamówień na przyszłość. NAVY ma i tak dość młodą flotę samolotów oraz masę innych wydatków, a budżet ma limity.
Aktualnie USMC zamawia więcej F-35 od Navy, ale oni muszą czymś zastąpić Harriery i Legacy Hornety.
-
Masz rację, USMC przezbraja się w F-35 całkiem sprawnie. Jednego tylko nie rozumiem. Z jakiego powodu eskadry F-35 należące do USMC mają jedynie po 10 maszyn? Przecież biorąc pod uwagę niespecjalnie wysoką sprawność "Błyskawic" w USAF (około 54%) to w USMC nie będzie w tym względzie lepiej. Zwłaszcza, że F-35B jest jednak bardziej skomplikowany niż F-35A...
-
Ciekawa infografika.
Fakt jednak, że USNAVY musi cały świat prawie obstawić, a Chińczycy swoje morza przybrzeżne na razie.
(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20240607/a4133b326a92f9c2863fa0018d5ea286.jpg)
Wysłane z mojego SM-S908B przy użyciu Tapatalka
-
Ciekawa grafika. Szkoda tylko, że zawiera poważne błędy...
Rzuciła mi się w oczy zwłaszcza pozycja: fregaty.
Rutkov może wytłumaczysz mi jakim cudem w pozycji USN znalazła się wartość 77,6 tyś ton, podczas gdy obecnie Amerykanie nie mają ani jednej fregaty w aktywnej służbie? ;D Wycofali wszystkie swoje OHP-y (ostatnią, USS Simpson w 2015r). Co prawda, mają jeszcze "zachomikowane" bodajże 14 sztuk, ale planują je upchnąć, Meksykowi, Tajlandii i Ukrainie. Nawet, gdyby przyszło im wyciągnąć je z "okrętowego cmentarzyska", to okręty które tkwią tam już od 10 lat nie byłby raczej pełnowartościowe. W dodatku, ich sumaryczny tonaż wyniósłby około 55 tyś. ton.
A jak rzetelność danych wygląda w przypadku chińskiej marynarki? Niestety także słabiutko, żeby nie napisać kompromitująco.
Chińczycy mają obecnie w służbie minimum 45 okrętów tej klasy. Wiodącym typem jest fregata Type 054A (Jiangkai II). Mają ich 35 sztuk. To okręty całkiem nowoczesne, z których pierwsze weszły do służy w 2008 roku. Tonażowo bardzo podobne do OHP-a (niemal 4 tyś ton wyporności). Wyglądają tak:
(https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/7/78/PLANS_Huanggang_%28FFG-577%29_20200720.jpg)
Zatem 3,95 tyś ton x 35 sztuk = 138,25 tyś ton. Na grafice mamy tymczasem 13,8 tyś ton. Wygląda na to, że analityk, który przygotowywał grafikę pomylił się o rząd wielkości i dziesięciokrotnie zaniżył sumaryczną wyporność chińskich okrętów :woot:
A gdzie 10 jednostek typu 053H3/Jiangwei II (wprowadzanych do ich floty w latach 1998-2005)? Najwyraźniej zapodziały się gdzieś ;D
(https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/e/e4/Jiaxing1.jpg/1200px-Jiaxing1.jpg)
Mało tego, pozycja niszczyciele także wygląda mało wiarygodnie... O ile w przypadku USN to się w miarę zgadza, tak w przypadku Chin znów pomyłka o rząd wielkości... Same najnowsze jednostki typu 055 to sumarycznie 96 tyś ton wyporności (https://www.seaforces.org/marint/China-Navy-PLAN/Destroyers/Type-055-Renhai-class-DDG.htm). Tymczasem na grafice mamy 70,5 tyś ton....
(https://www.seaforces.org/marint/China-Navy-PLAN/Destroyers/Type-055-Renhai-class_DAT/DDG-101-PLANS-Nanchang-02.jpg)
A gdzie pozostałe typy niszczycieli? Takie choćby jak:
- typ 052D / Luyang III - 14 sztuk (sumarycznie 105 tyś ton)
(https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/3/3f/CNS_Kunming_%28DDG-172%29.jpg)
- typ 052C / Luyang II - 6 sztuk (sumarycznie 42 tyś ton)
(https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/8/80/CNS_Haikou_%28DDG-171%29_in_Rim_of_the_Pacific_%28RIMPAC%29_Exercise_2014.jpg)
Że o pozostałych, starszych typach w ogóle nie wspomnę...
Podsumowując: Ta grafika zalatuje fikcją, która niespecjalnie ma się do rzeczywistości.
Jedyne z czym się zgodzę w twoim poście, to opis jaki w nim umieściłeś:
"...USNAVY musi cały świat prawie obstawić, a Chińczycy swoje morza przybrzeżne na razie..."
-
Ok, ponieważ spokoju nie daje mi ta fikcyjna grafika załączona przez rutkov to rozpiszę potencjały morskie USA i Chin w bardziej przejrzysty sposób. Biorę pod uwagę tylko okręty czysto bojowe, bo cała ta dodatkowa otoczka logistyczno-amfibijna, w przypadku starcia na Morzach Wschodniochińskim i Południowochińskim bardziej potrzebna będzie Amerykanom niż Chinom, z oczywistych względów. Nie uwzględniam okrętów mniejszych niż fregata.
Jeszcze jedno: w przypadku lokalnego starcia, strategiczne okręty podwodne nie będą w specjalnym użyciu, gdyż groziłoby to przekształceniem wojny o Tajwan w III Wojnę Światową z obrzucaniem się wzajemnym "nuke-ami". Z pewnością nie jest to na rękę USA ani Chinom.
USA - z grubsza...
Lotniskowce: 11, Krążowniki: 20, Niszczyciele: 76, Fregaty: 0, Strategiczne okręty podwodne: 18, Myśliwskie okręty podwodne: 25
Warto mieć jednak "z tyłu głowy", że krążowniki Ticonderoga to już starawe i wysłużone jednostki... Patrząc na to należy stwierdzić, że Burkiem i Nimitzem USN stoi :)
Chiny - również z grubsza...
Lotniskowce: 3, Krążowniki: 0, Niszczyciele: 35, Fregaty: 45, Strategiczne okręty podwodne: 3, Myśliwskie okręty podwodne: 53
Oczywiście, Chińczycy mają w arsenale jeszcze więcej okrętów, ja jednak postanowiłem nie liczyć staroci a jedynie jednostki, które moim zdaniem wciąż mają realny potencjał bojowy. I tak dla niszczycieli, najstarszy uwzględniony w rachunkach to zmodernizowany typ Sovremenny (foto). W przypadku okrętów podwodnych, najstarszy uwzględniony typ to Kilo (czyli taki, jak nasz Orzeł).
(https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/6/6c/Taizhou2005Sankt-peterburg.jpg/1280px-Taizhou2005Sankt-peterburg.jpg)
Patrząc na to co znajduje się obecnie u Chińczyków w budowie, to śmiem twierdzić, że czas działa na ich korzyść...
-
Ot i wkradł się błąd! :(
Chińczycy strategicznych okrętów podwodnych mają już przynajmniej 7 a nie 3 (sześć typu 094 i jeden starszy typu 092). Wszystkie z napędem atomowym.
-
Witam
Fregaty U.S. pewnie doliczono LCS-y.
Lotniskowce U.S. to okręty dużo większe od Chińskich, o napędzie atomowym, z katapultami parowymi/elekromagnetycznymi, mające dużo większe grupy lotnicze i większe możliwości operowania nimi.
Amerykanie i owszem mają cały świat do obskoczenia, ale mają też sojuszników z liczącymi się flotami. Wystarczy choćby sprawdzić liczebność Japońskich Morskich Sił Samoobrony.
O dużo większym doświadczeniu w operacjach morskich przez U.S.A też należy pamiętać.
Pozdro
-
Myśliwskie okręty podwodne: 25
USA myśliwskie okręty podwodne 58 sztuk.
-
Witam
Fregaty U.S. pewnie doliczono LCS-y.
Jest to możliwe i w sumie na początku też tak myślałem, ale te LCS (z różnych względów) to bardziej odpowiedniki korwet niż fregat. Ponadto, zsumowany ich tonaż wciąż nie dobija do 77 tyś....
Myślę, że ta grafika jest po prostu nieaktualna i przedstawia dane sprzed 12-15 lat wstecz... a na pewno już względem Chińczyków.
Lotniskowce U.S. to okręty dużo większe od Chińskich, o napędzie atomowym, z katapultami parowymi/elekromagnetycznymi, mające dużo większe grupy lotnicze i większe możliwości operowania nimi.
Nikt tego nie kwestionuje.
Amerykanie i owszem mają cały świat do obskoczenia, ale mają też sojuszników z liczącymi się flotami. Wystarczy choćby sprawdzić liczebność Japońskich Morskich Sił Samoobrony.
I tak, i nie. Po pierwsze, Japończycy to mają te swoje okręty nieco dziwaczne... Niszczyciele, z których większość jest de facto fregatami, czy te micro śmigłowcowce... ale fakt, liczba się zgadza. Po drugie, czy Japonia faktycznie będzie chciała się włączyć do wojny po stronie USA i Tajwanu (jest sojusznikiem USA, ale nie Tajwanu)? A jeśli tak, to w jakim zakresie? Po trzecie, jeśli Japonia wejdzie do wojny, to zapewne zrobi to też Rosja po stronie Chin (choćby ze względu na Kuryle). I o ile we flocie nawodnej Rosja nie prezentuje nic specjalnie ciekawego, to ich flota podwodna wciąż robi spore wrażenie. Po czwarte, okręty okrętami, ale chyba mało kto pamięta, że Chińczycy "nabudowali" sobie silnie ufortyfikowanych i uzbrojonych sztucznych wysepek na Morzu Południowochińskim, z których większość ma nawet własne lotniska. Takie "niezatapialne lotniskowce" mogą odegrać kluczową rolę w wojnie.
O dużo większym doświadczeniu w operacjach morskich przez U.S.A też należy pamiętać.
Tylko kiedy Amerykanie prowadzili te prawdziwe operacje morskie, w których musieli zmierzyć się z realnym i namacalnym przeciwnikiem na morzu? Coś chyba 80 lat temu... Trudno wliczać w to operacje, które polegały na podpłynięciu do brzegów Iraku czy Libii i "naparzaniu" w przeciwnika na lądzie ze wszystkiego co pod ręką, bez większej obawy o jakiś kontratak. To nie jest prawdziwa operacja morska, tylko jej karykatura.
USA myśliwskie okręty podwodne 58 sztuk.
Faktycznie mój błąd ;D Licząc Virginie i Seawolfy, zupełnie zapomniałem o staruszkach typu LA :P To aż tyle się ich jeszcze ostało? Oj chyba nie... Anglojęzyczne źródła mówią o 24 sztukach.
Zatem: USA myśliwskie okręty podwodne 49 sztuk
-
Taka mała gra wojenna:
2027 US Carrier Group vs 2027 Chinese Carrier Group (Naval Battle 131) | DCS (youtube.com) (https://www.youtube.com/watch?v=vSnbbifpiLw&ab_channel=GrimReapers)
-
Nawet ciekawe, pomimo że to Sci-Fi. Scenariusz na 2027r, symulujący użycie broni, które są dopiero na etapie rozwoju (nie wdrożone do służby). Zatem ich parametru są czysto hipotetyczne. Przykłady po stronie chińskiej to: J-35, natomiast amerykańskiej to: AIM-260 czy Mako. Z kolei, rzuca się w oczy brak systemów, które są już w użyciu (jak choćby pocisków PL-17). To wszystko trochę na zasadzie: symulujemy to co mamy dostępne w grze, a to czego nie mamy, to trudno... Zatem ciężko brać to na serio.
Znacznie atrakcyjniejsza, moim zdaniem, jest analiza scenariuszy obrony Tajwanu. W zasadzie jest to omówienie słabych stron tych scenariuszy i założeń poczynionych przez USA. Uprzedzam jedynie, że jest ona autorstwa jakiegoś Tajwańczyka (sam się tak przedstawia), zatem słuchanie jego akcentu to męka dla uszu...
https://www.youtube.com/watch?v=lu6wmemSJYU
-
Ok, pojawiły się nowe informacje (na ZBiAM.pl), zatem aktualizacja.
US Navy wycofała kolejny krążownik typu Ticonderoga (USS Vicksburg CG 69). Co ciekawe, okręt znajdował się w stoczni w Norfolk i był poddawany remontowi i modernizacji. Prace nad nim przerwano z powodu znacznego przekroczenia budżetu i terminów. Okręt nie pójdzie jednak "na żyletki" a zostanie odholowany do Filadelfii i tam zakonserwowany.
Autor artykułu pisze również, że obecnie US Navy posiada 12 krążowników na stanie, a do końca tego roku zaplanowano wycofanie przynajmniej 4 kolejnych... Zatem sprawdza się moja wcześniejsza prognoza, że USA zostawią sobie jedynie kilka najmłodszych sztuk (jak widać modernizacja starszych jest nieopłacalna).
Link do źródła: https://zbiam.pl/kolejny-krazownik-typu-ticonderoga-wycofany-ze-sluzby/
-
Drobna aktualizacja...
Licząc stan chińskich fregat przeoczyłem dwie jednostki typu 054/Jiangkai I. Wprowadzone na stan floty w 2005r i 2006r.
W sumie to nawet bym o nich nie wspominał, gdyż dwie fregaty nie zmienią tu wiele, ale szukając o nich info na necie natknąłem się na ciekawe dane. Okazuje się, że ich systemy (mniejsza z chińskimi oznaczeniami) to francuskie licencyjne: radary Sea Tiger i Castor II, system zarządzania walką TAVITAC, a także data link będący odpowiednikiem Link11 i systemy komunikacji satelitarnej. Najwyraźniej Francuzi "romansowali" nie tylko z Rosjanami w sprawach sprzedaży własnej techniki wojskowej (słynne Mistrale i kamery termowizyjne dla czołgów). Same okręty prezentują się tak:
(https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/6/60/CNS_Ma%27anshan_%28FFG-525%29.jpg)
-
Japoński "helikopterowiec" "Kaga", w cudzysłowie, bo jest zdolny do przenoszenia samolotów ze składanymi skrzydłami oraz F-35B.
Bez rampy
(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20240917/08f858473af3924ce25a6ba076d5d3d8.jpg)
Wysłane z mojego SM-A155F przy użyciu Tapatalka
-
Nowa Kaga typu "mały, ale wariat". Dużo maszyn nosić nie może, ale zawsze. Z ciekawostek - co do pół metra jest długości swojego imiennika z czasów DWŚ, 248 metrów. Malutkie wtedy były te lotniskowce. I bez rampy. :)
-
To ja mam pytanie do kolegów powyżej: To kiedy ten okręt stanie się faktycznie lotniskowcem?
Pierwotne plany pozyskania przez Japonię F-35B, były takie, że pierwsze 18 sztuk (z bodaj 42 zamówiony) dotrze w 2023r. Pierwsza jednostka w nie przezbrojona miała osiągnąć gotowość operacyjną w 2026r. Dziś już wiemy, że w 2025r Japonia otrzyma od USA jedynie 3 sztuki tych maszyn. Zatem realny, operacyjny powrót lotniskowców do floty Japonii to przełom 2028-2029r (i to w wariancie optymistycznym). Czyż nie?
A teraz aktualizacja floty chińskiej, ponieważ znalazłem tam kolejny błąd (no ale tak bywa, jak się korzysta ze źródeł innych niż seaforces.org :|). Okazuje się, że Chińczycy mają już na stanie 25 niszczycieli typu 052D/Luyang III, a nie jak wcześniej szacowałem 14.
Zwiększa to liczbę sensownych jednostek tej klasy do 46 sztuk. Dodatkowo, w budowie znajduje się kolejnych 6 niszczycieli wspomnianego wyżej typu i 3 najnowsze typu 055. Wszystkie z nich zostaną oddane do końca 2026r.
Oczywiście USN również nie śpi w tym zakresie. W zeszłym roku zawarto kontrakt na 10 kolejnych niszczycieli typu Burke (za niecałe 15 mld $). Tyle, że Amerykanie planują budować swoje okręty w tempie średnio 1,5 sztuki rocznie (w jednym roku jeden, w drugim dwa).
A teraz ciekawostka 8)
Czy wiecie, kto obecnie jest szefem USN? Nie kto inny jak ta pani...
(https://img.etimg.com/thumb/msid-102027928,width-300,height-225,imgsize-23052,resizemode-75/biden-chooses-admiral-lisa-franchetti-as-first-woman-to-be-top-navy-officer-in-us-history.jpg)
Admirał Lisa Franchetti
Kobieta, która zanim rozpoczęła swoją karierę w Marynarce USA, uzyskała licencjat z dziennikarstwa i magistra z zarządzania na UoPX. Oczywiście, awans na szefa floty dostała od "dziadka" Bidena.
Z czystej ciekawości postanowiłem sprawdzić co piszą o niej na amerykańskich forach. Dominują tam trzy rodzaje opinii:
1. że jej awans to kolejny dowód na niszczenie USA przez ekipę demokratów i lewackie ideologie,
2. że jest miła i konkretna oraz że sprawdzi się w tej roli,
3. że niech skupi się na sprawach PR-u w mediach i logistycznych dla Navy, a zarządzanie zespołami okrętów zostawi innym, to wszystko będzie dobrze.
Obejrzałem również wywiad z nią na YT. Muszę przyznać, że kobieta potrafi "gładko mówić" (w końcu dziennikarka). Jednak, wytrzymałem do momentu, w którym stwierdziła, że największą wadą obecnych konkurentów USA na morzach (czyli Rosji i Chin) jest to, że nie mają kobiet na wysokich stanowiskach dowódczych i tym właśnie USA zamierza ich pokonać... :-[
No cóż, Amerykanie będą mieć to co sobie wybrali.
Nie mój cyrk, nie moje małpy.
-
Kolejna aktualizacja. Tym razem już ostatnia, gdyż nie zamierzam dłużej "śmiecić" wątkami amerykańsko-chińskimi w tym temacie. O ile administratorzy strony nie mają nic przeciwko, to założę do tego osobny temat.
Informuję, że zmieniam nieco metodę liczenia chińskich niszczycieli. Statystyka uwzględni teraz wszystkie okręty wciąż będące w aktywnej służbie. Robię tak dlatego, gdyż poprzednio bazowałem na starych tabelkach (między innymi z wiki) pokazujących, że chińska flota wciąż używa "szrotu" w postaci niszczycieli klasy Luda (bodaj 16 sztuk). Nie było zatem sensu ich wliczania. Obecnie wszystkie one są na złomie (lub jako muzea). Z kolei widzę, że Chińczycy pomimo dużych zdolności do budowy nowych niszczycieli (4-5 okrętów rocznie) wciąż używają dwóch okrętów klasy Luhu oraz dwóch starszych, niezmodernizowanych, ex-rosyjskich niszczycieli typu Sovremenny. A zatem wciąż widzą w nich potencjał. Okręty klasy Luhu to rówieśniki pierwszych Burke-ów (1991 - rok przyjęcia do służby). Oczywiście, nie są one tak zaawansowane technicznie jak amerykańskie okręty, jednak nie ustępują już choćby japońskim niszczycielom z tego samego okresu, a wciąż będącym w służbie (np. typ Asagiri), czy też nowszym indyjskim jednostkom typu Delhi.
Zatem najstarszy obecnie używany chiński niszczyciel wygląda tak:
(https://www.seaforces.org/marint/China-Navy-PLAN/Destroyers/Type-052-Luhu-class_DAT/DDG-113-PLANS-Qingdao-05.jpg)
USA - z grubsza
Lotniskowce: 11, Śmigłowcowce: 9 (7 Wasp + 2 America), Krążowniki: 12, Niszczyciele: 76, Fregaty: 0, Strategiczne okręty podwodne: 18, Myśliwskie okręty podwodne: 49
Chiny - z grubsza
Lotniskowce: 3, Śmigłowcowce: 3, Krążowniki: 0, Niszczyciele: 50, Fregaty: 50 (40 Jiangkai II, 2 Jiangkai I, 8 Jiangwei II), Strategiczne okręty podwodne: 7 (6 typu Jin i 1 typu Xia), Myśliwskie okręty podwodne: 53
Ps. Postanowiłem uwzględnić również śmigłowcowce. Chińskie to nowy Typ 075, których mają już 3 w służbie, 1 w budowie, 8 planowanych. Prezentują się tak:
(https://cdn.i-scmp.com/sites/default/files/styles/1200x800/public/d8/images/methode/2021/05/08/8deaf070-ad86-11eb-9c9f-63ba12e765d1_image_hires_215530.jpeg?itok=LmXY1lOQ&v=1620482137)
-
Zróbmy nowy wątek, najlepiej dotyczący lotniskowych grup uderzeniowych, bo to bardzo ciekawe sprawy i szkoda by zginęło pod innym tytułem wątku.
Wysłane z mojego SM-A155F przy użyciu Tapatalka
-
OK, zatem założę dwa nowe tematy/wątki:
1. dotyczący grup uderzeniowych lotniskowców,
2. dotyczący nadchodzącej (najprawdopodobniej) wojny o Tajwan.
W obu mam ciekawe informacje do przekazania, tyle że czasu brak, a muszę wpierw uzupełnić wątek o J-20, bo tam też sporo się dzieje :)
Zatem proszę o wyrozumiałość i uzbrojenie się w cierpliwość.
-
Rozmieszczenie amerykańskich grup lotniskowych na świecie na dziś. A teraz bierzemy lupę i szukamy tych chińskich
A mają jeszcze w rezerwie dwie, jakby gdzieś trza gasić pożar.
Jak by ktoś chciał śledzić, tu jest adres:
https://news.usni.org/category/fleet-tracker
(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20241002/15705d0f21934b4d36a36112943a3fdf.jpg)
Wysłane z mojego SM-T865 przy użyciu Tapatalka
-
Kolego, mieliśmy już nie śmiecić grupami lotniskowców w tym temacie :)
A mają jeszcze w rezerwie dwie, jakby gdzieś trza gasić pożar.
NIE, nie mają w rezerwie, tylko w remoncie. Z posiadanych przez USN 11 lotniskowców, zwyczajowo jeden zawsze jest w remoncie. Teraz chyba więcej, bo na tej grafice naliczyłem tylko 5 grup z klasycznym lotniskowcem. Trzy grupy śmigłowcowców i jedno "nie wiadomo co" ;D (tzn. "wujek" google mówi, że to: Coast Guard forces to conduct maritime operations across the Middle East... Skoro USA wysyła na "Bliski Wschód" własną Coast Guard, to czy aby nie znaczy, że mamy klasyczny "lack of resources" ze strony US Navy?).
-
Ano mamy, bo dużo się dzieje.
Piszę tu bo miałeś nowy wątek stworzyć ale go nie ma 
Wysłane z mojego SM-T865 przy użyciu Tapatalka
-
Oj nie denerwuj się. Już jest ;)
https://il2forum.pl/index.php?topic=21025.0
-
Francuzi zaczynają budowę nowego lotniskowca.
Tak przy okazji, chyba ktoś z wirtualnej czytał nasz wątek o rampie 
https://tech.wp.pl/najwiekszy-okret-wojenny-europy-francja-buduje-superlotniskowiec-pang,7083715284019776a
Wysłane z mojego SM-A155F przy użyciu Tapatalka
-
A czemu umieściłeś swój post w tym wątku, a nie w lotniskowcowych grupach uderzeniowych? Nie widzę, aby ten nowy francuski lotniskowiec miał rampę ;) Tamten wątek nie jest dedykowany jedynie USA, Chinom i Japonii :)
-
Tamten wątek traktuję jako "operacyjny", ten jako "techniczny"

Wysłane z mojego SM-A155F przy użyciu Tapatalka
-
Japońska Kaga przyjęła pierwszy raz F-35B na pokład.
https://x.com/DawidKamizela/status/1848284333829771427
-
Dożyjemy? Ja chyba nie

https://www.chip.pl/2024/12/rosja-lotniskowiec-sztorm-konkurencja-usa
Źródło z dee wzięte ale poczytać można bo fajne grafiki.
Wysłane z mojego SM-S921B przy użyciu Tapatalka
-
Nie dożyjemy ;D Ruscy też nie :evil:
-
Rosjanie z uporem maniaka próbują od dłuższego czasu powtórzyć manewr Amerykanów z Gwiezdnymi Wojnami. Zaszczepić w nich wiarę w swoje jakieś super plany i super możliwości. Papier wszystko przyjmie. Ich, pomijając możliwości techniczne na to po prostu nie stać. Druga opcja takich "balonów próbnych" to propaganda skierowana do wewnątrz. Patrzcie grażdanie - jesteśmy ciągle wielcy i niepokonani. Boją się nas. Za chwilę bać będą się jeszcze bardziej. Musicie się tylko bardziej postarać dla Cara. On wie co robi...
-
Włosi wdrożyli do służby swój "pseudo" lotniskowiec. Trzeba przyznać, że choć jest niby do wszystkiego, bo to desantowiec śmigłowcowo-lotniskowy, to okręt ma sporo konkretnych przeznaczeń. Ma rampę! :)
Rampa nie wiadomo do czego, bo źródła podają, że stacjonować na nim mają śmigłowce i samoloty pionowego startu i lądowania.
Największy włoski okręt wojenny wszedł do służby | Defence24 (https://defence24.pl/sily-zbrojne/najwiekszy-wloski-okret-wojenny-wszedl-do-sluzby)
-
Kolego rutkov - jak nie wiadomo do czego? Harrier przy skróconym starcie z rampy ma dużo większy udźwig niż przy pionowym. No chyba, że żartowałeś...
-
Włosi wdrożyli do służby swój "pseudo" lotniskowiec. Trzeba przyznać, że choć jest niby do wszystkiego, bo to desantowiec śmigłowcowo-lotniskowy, to okręt ma sporo konkretnych przeznaczeń. Ma rampę! :)
Rampa nie wiadomo do czego, bo źródła podają, że stacjonować na nim mają śmigłowce i samoloty pionowego startu i lądowania.
Największy włoski okręt wojenny wszedł do służby | Defence24 (https://defence24.pl/sily-zbrojne/najwiekszy-wloski-okret-wojenny-wszedl-do-sluzby)
Ubiegłeś mnie! :) Właśnie o tym pisałem a pokazał się Twój post :P.
Zatem załączę tylko inne źródło informacji: https://milmag.pl/trieste-najwiekszy-wloski-okret-wojenny-wszedl-do-sluzby/
(https://milmag.pl/2021/wp-content/uploads/2024/12/GeSRqpKWYAAO5ry.jpg)
Warto dodać też, że okręt wchodzi na "zastępstwo" za wycofany niedawno ze służby "lekki lotniskowiec" G. Garibaldi.
(https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/e/e2/ITS_Giuseppe_Garibaldi_%28C_551%29.jpg/1280px-ITS_Giuseppe_Garibaldi_%28C_551%29.jpg)
A co do rampy to F-35B ją lubi ;D:
https://www.youtube.com/watch?v=SdfSSsdu3wA
-
No to Turcy zaczynają na poważnie z lotniskowcem. Szokujące mimo wszytko.
https://zbiam.pl/turecki-przemysl-stoczniowy-z-rozmachem-wchodzi-w-nowy-rok/
Wysłane z mojego SM-S921B przy użyciu Tapatalka
-
Byłoby fajnie, gdyby ten półksiężyc faktycznie znalazł się na pokładzie lotniczym :).
-
Najsłynniejsza pływająca rampa idzie na złom. Nie tak od razu, najpierw zakonserwują ją ;-). I tak zakończył się okres próby podjęcia rękawicy na morzu przez Sowietów. Dziś nie mają ani jednego lotniskowca.
Тяжелый авианесущий крейсер "Адмирал Кузнецов" законсервируют (https://iz.ru/1926424/vladimir-matveev-bogdan-stepovoi-ulia-leonova/postavat-k-stenke-avianosec-admiral-kuznecov-budet-zakonservirovan)
-
Dziś nie mają ani jednego lotniskowca.
Zasadniczo to niema sensu aby mieli nawet jeden kiedy ich lądowe lotnictwo kuleje!
-
Zasadniczo, to nie ma sensu by Rosja w ogóle istniała.
-
Gdzie tu się daje lajki na forum?