Forum Miłośników Symulatorów Lotniczych
Kantyna => Dyskusje przy barze => Wątek zaczęty przez: Doe_PL w Listopada 22, 2006, 17:12:07
-
Witam.
Zastanawiam się czy ja jestem jakiś nieprzystosowany czy media w tym kraju sięgają dna?
Zginęło 8 górników - jest to tragedia dla ich rodzin i bliskich. W mediach podnosi się szum, pojawiają się wstążki żałobne na ekranach tv, strony portali internetowych robią się czarne itd.
Kilka dni temu zginęło 4 ludzi w wypadku samochodowym, całkiem niedawno zginęło kilkoro ludzi w domu w który wjechała ciężarówka - jest to tragedia dla ich rodzin i bliskich.
Na ich temat była wzmianka w wiadomościach, krótki temacik w internecie i tyle.
Czym się różnią tragedie tych ludzi, że o jednych jest szum i histeria narodowa a o drugich ledwie wzmianka?
Czy tu chodzi tylko o sztuki czy jest coś więcej, czego ja nie dostrzegam ?
-
Jest coś więcej:
- liczba ofiar może wzrosnąć (i tym samym glądalność)
- dramatyczna i nadal trwająca akcja ratownicza (jest o czym robić newsy)
- w miarę rzadka przyczyna (jest zainteresowanie - wypadki samochodowe już się znudziły)
- są szanse na uratowanie kogoś (przykuje ludzi do newsów)
Kolega ze śląska mówi, że nie ma miesiąca, żeby ktoś w kopalni nie zginął, tylko rzadko ginie wiele osób na raz. O tych "samotnych" zgonach nikt nie pisze, bo kogo to obchodzi ? Wypadki samochodowe też się już "opatrzyły".
Taka już natura tłumu i mediów na niej żerujących.
A na dole ludzie może jeszcze czekają na ratunek:
Poczekaj proszę .......
Poczekaj proszę,
zaraz będziemy,
dwadzieścia metrów,
to nie tak wiele,
dla ciebie chwila,
wieczność, my wiemy,
jesteśmy obok,
jak przyjaciele.
Poczekaj proszę,
na górze rodzina,
Boże, tu ogień,
tu bardzo ciasno,
nieważne teraz,
która godzina,
na dworze, pewnie
znowu jest jasno.
Cisza w "Halembie",
cisza na Rudzie,
rękami węgiel
wyrywać trzeba,
maszyny nie mogą,
więc muszą ludzie,
w workach wynosić
kamienne nieba.
Wytrzymaj proszę,
jesteśmy blisko,
na skata kiedyś
jeszcze pójdziemy,
znów jakiś promyk
nadzieją błysnął,
słyszysz stukanie ?
to my idziemy...
-
Zginęło 8 górników - jest to tragedia dla ich rodzin i bliskich.
Niestety może się okazać, że ofiar jest trzy razy więcej. Oby nie, trzymam za nich kciuki.
Temat jest trudny. Może jest tak, że wypadki samochodowe - co jest straszne - "opatrzyły" nam się, a przecież gdyby patrzy się na statystyki roczne to włosy na głowie stają dęba. A tu dochodzi do nagłej tragedii, która dotyka całej społeczności na Śląsku szczególnie, a więc i nas wszystkich w Polsce. imho
-
Czym się różnią tragedie tych ludzi, że o jednych jest szum i histeria narodowa a o drugich ledwie wzmianka?
Czy tu chodzi tylko o sztuki czy jest coś więcej, czego ja nie dostrzegam ?
Wypadek drogowy jest zbyt mało spektakularny i zbyt powszechny aby zainteresować widzów (no chyba, że chodzi o wypadek wypełnionego ludźmi autobusu), natomiast katastrofa budowlana czy górnicza (choć górnicy giną na codzień - taki to już mało bezpieczny zawód) jest czymś żadziej spotykanym, a tym samym ciekawym. Chodzi po prostu o oglądalność. Z drugiej strony takie tragiedie pozwalają "pokazywać się" politykom, którzy mogą robić teatralne gesty z udzielaniem pomocy rodzinom ofiar, choć w przypadku pojedynczych ofiar (np. właśnie górników) lub mniej spektakularnych okoliczności mają to gdzieś - a gdzie są politycy, tam są media - "ręka ręką myje".
Zresztą ostatnio dziennikarstwo idzie w kierunku wywoływania różnych medialnych histerii z powodów czyichś śmierci, większych wypadków itp. - taki to już się zrobił styl, ale chyba po prostu walka oglądalność - bo ludzie jednak lubią przyglądać się cudzej tragedii (bo niby skąd bierze się popularność np. gazetowych "szmatławców"), choć się do tego nie przyznają i maskują to na zewnątrz "troską o ofiary". To chyba taki telewizyjny, ogólnonarodowy odpowiednik tłumu gapiów np. na ulicy przy wypadku drogowym.
Skoro "lud" chce to oglądać to dziennikarze to pokazują - taką mają pracę i z tego żyją - nic dziwnego.
-
Też mnie to zastanawiało.Właściwie to nie zastanawiało.Wiem dlaczego tak jest.Tragedia jest zawsze,ale to zawsze tragedią,jednak są tragedie mniej i bardziej medialne.Niestety,wypadki w kopalniach należą do tych najbardziej medialnych.Piszę niestety,bo dla wielu osób jest to nie tragedia ale nius,okazja do pokazania się,powiedzenia czegos bardziej lub mniej ciekawego.Może być to też próba mediów zwrócenia uwagi (nie)kompetentnych osób na sytuację w danej dziedzinie.Jednak jest to moim zdaniem o tyle śmieszne co żałosne,ponieważ osoby odpowiedzialne za np.bezpieczeństwo w kopalniach doskonale sobie zdają sprawę z sytuacji,jednak jak widać z co niektórych komentarzy mają to głęboko w dupie...
-
Najbardziej poruszyla mnie wiadomosc,ze oni doskonale wiedzieli o ogromnym zagrozeniu...mimo wszystko Ci ludzie musieli zjechac...likwidacja sciany, wydobycie baaaaardzo kosztownych narzedzi, sprzetu byly w tym momencie wazniejsze niz ludzkie zycia... to bardzo przykre ...
[']
-
Wiecie co mnie osobiście śmieszy w tych obecnie pokazywanych relacjach i opowieściach o górniczym trudzie? Otóż przeciętny człowiek w polsce może odnieść wrażenie, że każdy górnik to w zasadzie samobójca. Że jak wychodzi do roboty ,to żegna sie ze wszystkimi, a płacząca żona szlochając odprowadza go wzrokiem patrząc przez okno.....Poczym rzeczona żona i dzieciaki cały dzień w trwodze oczekują na wiadomość - "zacisło go? czy to jeszcze nie dziś?".
Bzdury.
Górnik idzie do roboty jak....no, do roboty. Bez spisywania testamentu przed szychtą.
Mam nadzieję, że reszta tych chłopaków żyje....I że ich wyciągną na czas.
-
"Gorole" są pełni szacunku dla górników. Częśc Ich Pamięci!
-
Że jak wychodzi do roboty ,to żegna sie ze wszystkimi, a płacząca żona szlochając odprowadza go wzrokiem patrząc przez okno.....Poczym rzeczona żona i dzieciaki cały dzień w trwodze oczekują na wiadomość - "zacisło go? czy to jeszcze nie dziś?".
Bzdury.
Górnik idzie do roboty jak....no, do roboty. Bez spisywania testamentu przed szychtą.
Skąd wiesz? Pracujesz w kopalni? Mój wujek jest sztygarem wlasnie w Halembie [nie mam aktualnie co sie z nim dzieje, rodzina ze sląska nie dzwoni, wiec mam nadzieję ze wszystko OK], i on i wielu jego kolegów własnie żegna się z rodziną przy wyjściu do pracy.
Bo to może akurat dziś...
A dlaczego warto się na tym skupic? Bo na drogach ludzie giną z powodu głupoty (własnej/cudzej), a pod ziemią- odwagi.
-
Bo na drogach ludzie giną z powodu głupoty (własnej/cudzej), a pod ziemią- odwagi.
Odwaga nie zabija. Pod ziemią giną z powodu czyjejś głupoty również. Zaniedbania procedur bezpieczeństwa to głupota (tych, co zmuszają i tych, co ulegają). A do zejścia pod ziemię nie zmusza ich odwaga a życie - bo inaczej na chleb nie zarobią. Część tych, co giną na drogach jest w 100% niewinna, część ginących pod ziemią sama się do tego przyczynia. Nie wartościujmy śmierci - każda jest tragedią dla rodzin, bez względu na przyczyny i okoliczności. :006:
-
Odwaga nie zabija. Pod ziemią giną z powodu czyjejś głupoty również. Zaniedbania procedur bezpieczeństwa to głupota (tych, co zmuszają i tych, co ulegają). A do zejścia pod ziemię nie zmusza ich odwaga a życie - bo inaczej na chleb nie zarobią. Część tych, co giną na drogach jest w 100% niewinna, część ginących pod ziemią sama się do tego przyczynia. Nie wartościujmy śmierci - każda jest tragedią dla rodzin, bez względu na przyczyny i okoliczności. :006:
Zgadzam sie z kolegą, poza tym każdy znich wiedział na co sie decyduje, zdawał sobie sprawe z tego ze moze zginać.
Media szaleja bo jest to medialne, podonosi sie ogladalność, politycy wyglaszają górnolotne wypowiedzi, a prawda jest taka ze zawinił człowiek który ich tam wysłał.
-
Wszyscy zginęli. Zgadzam się z opinią Ice'a. Zawinił ten, kto ich tam wysłał. Teraz będa niekończące się śledztwa, dochodzenia i ekspertyzy. Chociaż na Śląsku byłem tylko raz, to moim zdaniem tym ludziom (górnikom) należy się wielki szacun. Widziałem wczoraj w telewizorni, jak idą do pracy, a niedaleko od nich zamykają się drzwi od karawanów pogrzebowych z ciałami kolegów, którzy zginęli. A oni twardo i prosto: "taka praca..." Coś niesamowitego.
Dla tych co juz nie wrócą:
['] ['] [']
-
Zawinił ten, kto ich tam wysłał.
... a prawda jest taka ze zawinił człowiek który ich tam wysłał.
Nie wiem kto zawinił i chyba nie ferowałbym wyroków na podstawie dziennikarskich "wypocin" w walce o oglądalność. Ludzie często ryzykują "oszukując" czujniki, ukrywając jakieś niesprawności sprzętowe czy wręcz pracując zbyt wiele godzin lub zbyt często (dotyczy to zresztą nie tylko górnictwa - podobnie postępują budowlańcy, kierowcy itd.), po to aby móc zarobić dodatkowe "parę groszy" na utrzymanie rodzin. Winne są raczej podłe zarobki wypłacane uczciwie i ciężko pracującym ludziom w tym kraju.
Tylko rzygać mi się chcę jak widzę polityków, w sumie odpowiedzialnych za taki stan rzeczy, zbijających kapitał polityczny na ludzkim nieszczęściu.
['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] [']
-
Tylko rzygać mi się chcę jak widzę polityków, w sumie odpowiedzialnych za taki stan rzeczy, zbijających kapitał polityczny na ludzkim nieszczęściu.
Taka właśnie dola polityków, czy tego chcemy czy nie.
Ważne, że ludzie, którzy chcą coś robić są z miejsca "zniekształcani" przez samorządowe "elity". W Uniwersytecie Warszawskim mamy coś takiego jak Parlament Studentów UW - wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to, że ten parlament nie ma żadnych kompetencji. Może coś najwyżej oprotestować. Nie ma żadnych kompetencji poza jedną - uchwalaniem składu Zarządu Głównego Samorządu Studenckiego... który to rozdziela pieniądze na poszczególne Samorządy generalnie wg. własnego "widzimisię".
Niech mi ktoś teraz powie czego ludzie wybierani z poszczególnych jednostek do PSUW tam się nauczą? Skoro nie mogą niczego poza uchwalaniem kumpli na ważne stołki. W jaki sposób to wpływa na przyszłych "działaczy" i jak oni zaczynają postrzegać politykę? W jaki sposób mają cokolwiek zdziałać ludzie, którzy rzeczywiście chcą coś zrobić dla innych, skoro muszą przejść przez takie zniekształcanie?
Np. w ostatnich wyborach samorządowych ze stołecznej dzielnicy Śródmieście/Centrum (nie pamiętam jak to w końcu jest) startował z drugiej pozycji Platformy dotychczasowy prezes Zarządu Głównego Samorządu Studenckiego UW - niejaki Grzegorz Rogulski. Facet, który ma więcej postępowań dyscyplinarnych niż wszyscy parlamentarzyści UW razem wzięci. Oskarżany o mnóstwo defraudacji itp.. Ale przez ponad 2 lata prezesem Zarządu był i nikt mu nic nie zrobił, bo miał silną koalicję za sobą.
Na szczęście nie dostał się tam dokąd startował (do sejmiku czy gdzietam) - wyprzedziła go osoba z 4 i 5 miejsca z listy hue hue. A w PSUW jego koalicja się nareszcie rozpadła ufff.
Pozdrawiam
-
Nie wiem kto zawinił i chyba nie ferowałbym wyroków na podstawie dziennikarskich "wypocin" w walce o oglądalność.
Obawiam sie tylko o to czy faktycznie poznamy prawde ......
Ludzie często ryzykują "oszukując" czujniki, ukrywając jakieś niesprawności sprzętowe czy wręcz pracując zbyt wiele godzin lub zbyt często (dotyczy to zresztą nie tylko górnictwa - podobnie postępują budowlańcy, kierowcy itd.), po to aby móc zarobić dodatkowe "parę groszy" na utrzymanie rodzin. Winne są raczej podłe zarobki wypłacane uczciwie i ciężko pracującym ludziom w tym kraju.
Fakt. Z okna obserwuje plac budowy. Ludzie pracują tam od 7 rano do 23. Myślałem ze to zmiany ale ostatnio zauwazyłem ze te same samochody sa tam od 7 do 23 :(
Tylko rzygać mi się chcę jak widzę polityków, w sumie odpowiedzialnych za taki stan rzeczy, zbijających kapitał polityczny na ludzkim nieszczęściu.
['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] [']
W czym skutecznie pomaga im telewizja. Mam nadzieje ze dzieki temu całemu szumowi w tej sprawie, przynajmniej rodziny poszkodowanych dostana godziwe odszkodowanie
-
Ludzie, przestańcie już. Ja też mam w tej kopalni kogoś z rodziny (na szczęście nie był na tej zmianie). Wiem zatem, że zasad bezpieczeństwa nie przestrzega tam praktycznie nikt. Ani kierownictwo, które "oszczędza", ani górnicy, którzy sobie "ułatwiają" życie. Nikt jednak nikogo i do niczego nie zmusza. Każdy górnik wie, że to może się zdarzyć zawsze niezależnie od tego, jak bardzo się będzie uważać - "taka praca..." Niestety zawsze tak było i będzie.
Co do szumu medialnego... Może tym kogoś urażę, ale mniej od dziennikarzy poważam tylko polityków i prawników. Labienus, to od Ciebie zależy, czy dasz się "zniekształcić" czy nie...
Pragnę wyrazić swoje współczucie dla górników i ich rodzin.
Pozdrawiam
-
W czym skutecznie pomaga im telewizja. Mam nadzieje ze dzieki temu całemu szumowi w tej sprawie, przynajmniej rodziny poszkodowanych dostana godziwe odszkodowanie
Niestety te odszkodowania to też polityczny teatr. Nikomu oczywiście nie życzę takiech odszkodowań, ale czy to nie kolejny przykład na zakłamanie politycznych hien. Przecież tragedia i problemy rodziny człowieka, który zginął jako pojedyncza ofiara wypadku przy pracy jest taka sama jak rodziny tego, który zginął razem z 20 kolegami - tylko czy ta pierwsza rodzina może liczyć na jakieś odszkodowanie - nie, bo nie można przy tym pokazać swojej wrednej gęby w TV i zarobić paru głosów naiwnych w najbliższych wyborach. Tymczasem dalej nie ma sensownego systemu ubezpieczeniowego (oczywiście można się ubezpieczyć indywidualnie, ale żeby rodzina dostała godziwy pieniądz trzeba wydać kilkadziesiąt, nawet złotych miesięcznie), który zmuszałby pracodawców np. w zawodach "podwyższonego ryzyka" do ubezpieczania pracowników w odpowiedniej wysokości. I znowu ci, którzy są temu winni czyli politycy (nieważne z jakiej opcji, bo wszyscy są "po jednych pieniądzach") bo niepodejmują często niepopularnych działań, aby uzdrowić system, a w przypadku takich tragedii mogą zbić polityczny kapitał na własnym wcześniejszym "nieróbstwie" - bo przecież telewizja pokazała, że przecież dali potrzebującym. Nikt już nie pamięta, że "potrzebujący" są wcześniejszym "wytworem" ich niekompetancji i szwindli.
Szkoda tylko, że o takich sprawach myślimy przy okazji takich smutnych okoliczności,a nie na codzień - kiedy trzeba wybierać, głosować itd.
Taka właśnie dola polityków, czy tego chcemy czy nie.
A najgorsze w tym jest to, że każda następna grupa polityków czyli posłowie kolejnej kadencji, następny rząd itd. zachowuje się gorzej od wcześniejszych i do czego to wszytko zmierza :011: :005:
Co do szumu medialnego... Może tym kogoś urażę, ale mniej od dziennikarzy poważam tylko polityków i prawników.
Popieram w całej rozciągłości - nie mam co prawda nic wspólnego z górnictwem i kopalniami, ale dwukrotnie miałem się okazję przekonać o mentalności i moralności dziennikarzy przy okazji wypadków lotniczych - to są po prostu "cmentarne hieny", usiłujące zarobić kilka dodatkowych banknotów przy okazji czyjejś tragedii, którą zresztą mają głęboko w ... . Przecież lud chce oglądać tragedię i krew to trzeba im to pokazać - a odczucia rodzin ofiar mają gdzieś. Dobrze, że przy akcji zabezpieczania miejsca katastrofy nie dają w wojsku broni, bo ... ktoś by mógł nie wytrzymać.
-
Cieszę się, że nie jestem jedyną osobą, która widzi jak fatalne mamy media. Niestety z każdej tragedii ludzkiej potrafią zrobić dochodowy realityshow. Jak to Razor napisał "cmentarne hieny", to chyba najtrafniejsze określenie.
Praktycznie nie oglądam TV i wam też radzę.
-
Co do szumu medialnego... Może tym kogoś urażę, ale mniej od dziennikarzy poważam tylko polityków i prawników.
A Wiesz czego ja nie lubie, szufladkowania ludzi, że jak dziennikarz to od razu hiena, że jak prawnik to nieuczciwy, to nie prawnicy są źli, to prawo jest niedobre bo zawiera zbyt wiele kruczków, o politykach się nie wypowiadam bo tu Masz akurat rację. Wiecie czego to jest wina, tego że nie ma zmiany warty, cały czas ci sami ludzie tworzą to bagno, tu tkwi problem i to zarówno w mediach jak i w polityce. Podobnie jest z prawnikami i ich kłopotami z uzyskaniem aplikacji (rodzina rulezz), a najgorszy jest brak kompetencji. Szlag mnie trafił jak usłyszałem w radiu, niestety dziennikarza, który wypytywał się biednej zapłakanej kobiety czy ktoś z jej bliskich jest tam na dole. Zupełny brak wyczucia :015:
Górnik to jeden z tych zawodów w których wpisane jest obcowanie ze śmiercią i dopóki nie zmieni się sposób podejścia do spraw np. zabezpieczeń to takie wypadki będa się zdarzać.
Szacunek dla wszystkich górników którzy zginęli R.I.P. ['] ['] [']
-
W pewnym sensie masz rację. W tym miejscu nieco uogólniłem, ale takie są moje życiowe obserwacje, a trochę już miałem z ludźmi do czynienia i wiem, co mówię (1. pracowałem dłuższy czas jako detepowiec w pewnej gazecie, 2. jak będziesz kiedyś miał tę przyjemność korzystać z usług prawników, to zrozumiesz, co mam na myśli odnośnie tej sprawy...) Aniołkiem nie jestem i coraz bardziej mnie cholera bierze na to nasze codzienne życie. A jeszcze przy takich wydarzeniach... I ja również polecam nie oglądać telewizji.
Pozdrawiam
-
Takie wypadki będą się ZAWSZE zdarzać , bo taka jest specyfika pracy pod ziemią. A tym bardziej w tak głębokiej kopalni jak Halemba. I nie ma co złożeczyc na 'korporacyjną klikę spółek węglowych' , która fałszuje wskazania metanometrii :D :D, bo to bzdura wyssana z palca przez eksperta pokroju Jarosława K. który bardzo rzeczowo wypowiadał sie na temat akcji ratowniczej, czekałem tylko kiedy padną słowa potwierdzające moje domysły - wybuch metanu to wina III RP.
Ale wracając do metanu - on się pojawia w kopalnii podobnie jak przeciągnięcie fw-190 bardzo szybko , bez ostrzezenia i znikąd - po prostu w pewnym momencie pod wpływem wielu czynników skała zaczyna go uwalniać. Czasem można przewidzieć że w konkretnym tunelu będzie zagrożenie, gdyż widac na scianie granicę pokładu czy uskok. Jak się zorientuje człowiek że jest gaz, to zazwyczaj jest juz po zawodach. Nawet najlepsza instalacja metanometryczna nie pomoże i tak długo jak długo ludzie będą pracować na dole tak długo będą takie wypadki.
Pewnie znalazłoby się na forum kilka osób które były w kopalni , takiej fedrującej a nie do oglądania. Ja jako rodowity ślązak byłem w takiej kopalni :D tyle że koło lublina , na bogdance.
Huk , szum powietrza ,+30 stopni , robimy krok do przodu i wpadamy w struge powietrza o temperaturze 10 stopni. Wszędzie tasmy przenośników, dzikie plątaniny kabli i kopczyki wapna co kilkanaście metrów. Po co wapno ? Jak 'piźnie' to podmuch rozwieje to wapno i obniży temperature wybuchu oraz jego zasięg. Gaśnica proszkowa po prostu.
Na podszybiu gośc który miał mnie zaprowadzic do skrzynki podłączeniowej , gdzie miałem przerobić wtyczkę , powiedział żebym szedł dokładnie za nim i żebym broń boże nigdzie nie zboczył bo mnie coś rozjedzie.
Kolejna bzdura to to ze posłano ludzi do zagrożonego chodnika bo sprzęt był drogi. Na kazdej kopalni sa drużyny rabunkarzy, którzy likwidują ściane , która idzie na zacisk , albo do wypełnienia. Goscie usuwaja wszystko co ma wartość, przy czym górotwór cały czas jedzie - jak ida na stanowisko pracy to mają pełen luksus - da się przejść mocno schylonym, wracając już niestety trzeba się czołgac , bo sufit zjechał. To normalny dzień na kopalni, oni wiedza na co ida , ale też wiedzą za co biorą pieniądze, dużo większe niz normalny przodowy.
Zrobiło sie z tego reality szoł niestety, a co jeden sprawozdawca to większe bzdury mówi. A wiecie co się stanie jak panowie górnicy zirytują się na dzienikarzy :D ?
No zgadnijcie lol
-
To fakt.Aż się pięść zaciska na myśl o tym "medialnym zjawisku".Baj de łej...w którymś odcinku serii "o Dżejmsie Bondzie" jest skwitowana cała sprawa pracy dziennikarskiej.
-Dobra wiadomość to ...zła wiadomość.
-
Niestety te odszkodowania to też polityczny teatr. Nikomu oczywiście nie życzę takiech odszkodowań, ale czy to nie kolejny przykład na zakłamanie politycznych hien. Przecież tragedia i problemy rodziny człowieka, który zginął jako pojedyncza ofiara wypadku przy pracy jest taka sama jak rodziny tego, który zginął razem z 20 kolegami - tylko czy ta pierwsza rodzina może liczyć na jakieś odszkodowanie - nie, bo nie można przy tym pokazać swojej wrednej gęby w TV i zarobić paru głosów naiwnych w najbliższych wyborach. Tymczasem dalej nie ma sensownego systemu ubezpieczeniowego (oczywiście można się ubezpieczyć indywidualnie, ale żeby rodzina dostała godziwy pieniądz trzeba wydać kilkadziesiąt, nawet złotych miesięcznie), który zmuszałby pracodawców np. w zawodach "podwyższonego ryzyka" do ubezpieczania pracowników w odpowiedniej wysokości. I znowu ci, którzy są temu winni czyli politycy (nieważne z jakiej opcji, bo wszyscy są "po jednych pieniądzach") bo niepodejmują często niepopularnych działań, aby uzdrowić system, a w przypadku takich tragedii mogą zbić polityczny kapitał na własnym wcześniejszym "nieróbstwie" - bo przecież telewizja pokazała, że przecież dali potrzebującym. Nikt już nie pamięta, że "potrzebujący" są wcześniejszym "wytworem" ich niekompetancji i szwindli.
Szkoda tylko, że o takich sprawach myślimy przy okazji takich smutnych okoliczności,a nie na codzień - kiedy trzeba wybierać, głosować itd.
A najgorsze w tym jest to, że każda następna grupa polityków czyli posłowie kolejnej kadencji, następny rząd itd. zachowuje się gorzej od wcześniejszych i do czego to wszytko zmierza :011: :005:
Popieram w całej rozciągłości - nie mam co prawda nic wspólnego z górnictwem i kopalniami, ale dwukrotnie miałem się okazję przekonać o mentalności i moralności dziennikarzy przy okazji wypadków lotniczych - to są po prostu "cmentarne hieny", usiłujące zarobić kilka dodatkowych banknotów przy okazji czyjejś tragedii, którą zresztą mają głęboko w ... . Przecież lud chce oglądać tragedię i krew to trzeba im to pokazać - a odczucia rodzin ofiar mają gdzieś. Dobrze, że przy akcji zabezpieczania miejsca katastrofy nie dają w wojsku broni, bo ... ktoś by mógł nie wytrzymać.
No nareszcie ktoś z moimi poglądami.. Ja twierdzę tak samo albo wszystkim albo nikomu. Jak mnie na drodze (jestem drogowcem) rozsmaruje jakiś pajac to mi nawet trumny nie kupią i nikogo nie będzie obchodzić jak sobie poradzi moja żona z dzieckiem.
To jest wychowanie homosowietikus gdzie zamiast sami dbać o siebie i kierować swoim życiem to oglądamy się na wszechpotężne państwo (które zresztą chętnie aspiruje do takiej roli bo w imię tego może nam bezkarnie kraść pieniądze co miesiąc)
-
Własnie usłyszałem w tw 'że cała Polska pomaga slązakom przezywać tragedię'
QRA , beblają już jak 2 letnie dzieci , bez ładu i składu. Jak zamkneli 4 z 5 kopalń w bytomiu i okolicy , i jak bezrobocie sięgnęło na szombierkach 70% , zamieniając skądinąd sympatyczne osiedle w slumsy, to nikt nie kwapił sie ze współczuciem.
-
Żałoba narodowa to bezsens. Odwoływane są imprezy, jak np. organizowany przez mnie koncert Easy Ridera. Ja rozumiem, że tragedia, współczuję górnikom i ich rodzinom, ale żałoba jest moją sprawą. Jeśli ktoś nie chce iśc na koncert - nie idzie. Jeśli kapela nie chce grać - zrozumiem. A decyzja o wprowadzeniu żałoby narodowej jest decyzją polityczną - bo wybory 26.11 i trzeba nabić punktów. Życie to niestety nie "Tajemnica wiklinowej zatoki" czy "Przygody wróbelka Elemelka". Ludzie żyją za 500 PLN brutto na miesiąc pracując po 12 godzin dziennie - to jest k..... żałoba. I jakoś nikt się nie przejmuje.
Nóż się w kieszeni otwiera nie pierwszy raz zresztą. Takie życie, taka cywilizacja. Niestety.
Sorry za subiektywne odczucia.
-
Własnie usłyszałem w tw 'że cała Polska pomaga slązakom przezywać tragedię'
No właśnie to sztuczne i fałszywe (moim zdaniem) współczucie mediów oraz skłonność do hiperbolizacji wszystkiego są najbardziej irytujące...
Tak jak Razor napisał - są w swoim żywiole teraz, a ludzkie cierpienie mają w poważaniu (w każdym razie nie tak jak to usiłują przedstawić)...
Brakuje tylko, żeby na znak "solidarności" Pochanke prowadziła Fakty w górniczym kasku...
-
Panowie jak na mój gust to wszędzie szukacie winnych a to jest poprostu tragedia i już !!!
Niestety te odszkodowania to też polityczny teatr
Zgadzam się że odszkodowania powinny być równe dla wszystkich poszkodowanych, a nie tylko okazjonalne, ale gdyby nikt z rządu nic nie zaproponował to pewnie tez mielibyście coś do powiedzenia w tej kwestii -tak źle i tak niedobrze.
Własnie usłyszałem w tw 'że cała Polska pomaga slązakom przezywać tragedię'
QRA , beblają już jak 2 letnie dzieci , bez ładu i składu. Jak zamkneli 4 z 5 kopalń w bytomiu i okolicy , i jak bezrobocie sięgnęło na szombierkach 70% , zamieniając skądinąd sympatyczne osiedle w slumsy, to nikt nie kwapił sie ze współczuciem.
To jest niestety smutna prawda
Żałoba narodowa to bezsens
Załoba, nie tylko ta narodowa, to przedewszystkim okazanie szacunku zmarłym. Ten szacunek ma być WIDOCZNY!!! Bo inaczej nawet paniusia w pląsach na dyskotece w remizie może nam opowiadać bajki że ma żałobę. Załoba to celowe wyrzeczenie się uciech i rozrywek w hołdzie tym, którzy odeszli , więc proszę bez takich głupot, że żałoba jest moją sprawą
bo wygląda mi to na narzekane, że fajna imprezka nie dojdzie do skutku. Ja tez jestem muzykiem, pracuję w orkiestrze symfonicznej i teżmi odwołali kilka koncertów, teoretycznie rzecz ujmując nie zarobię.... ale ja to rozumiem i nawet moje sumienie nie pozwoliło by mi ich zagrać :010: :010: :010:
ps. ojciec koleżanki ode mnie z pracy był wśród tych 23 górników
Niech spoczywają w pokoju [`] [`] [`]
-
Ten szacunek ma być WIDOCZNY!!!
W Piśmie św. jest napisane: "jak dajesz jałmużnę, dawaj tak, by lewa ręka nie wiedziała co czyni prawa". (czy jakoś podobnie)
Nie liczy się to co na zewnątrz, ale to jak człowiek w głębi duszy taką tragedię przeżywa. Ja nie biczuję się na ulicy, co nie zmienia faktu, że bardzo współczuję rodzinom tych górników, a zwłaszcza osieroconym dzieciom.
Tu była mowa o czym innym, mianowicie o medialnej oprawie (a raczej sposobie pokazywania takich tragedii). Tego, że o tym mówić należy, ja osobiście nie kwestionuję. Chodzi tylko o sposób przekazu.
Odnośnie kwestii z politykami to zgadzam się z PolBajem - pojedzie, to ludzie powiedzą że dla publiki. Nie pojedzie, to powiedzą "patrzcie co za ch... ciężko mu tyłek z Wawy ruszyć"...
A co do paniusi na dyskotece, to jej ogólnonarodowa żałoba i tak nie pomoże. Do pewnych rzeczy trzeba po prostu dojrzeć, czyż nie?
-
Nakręcacie się nawzajem. Dziennikarze tacy, dziennikarze owacy, hieny hajs chcą zarabiać, żerują na śmierci itp itd. Koledzy Szanowni: ja pracuję w mediach od lat 10 - najpierw jako dziennikarz, teraz jako wydawca. Z tego co widzę u mnie w firmie do śmierci, tragedii, ofiar i ich bliskich zawsze podchodzi się z należytym szacunkiem. I to pomimo, że na martwych, rannych, krew i dramaty napatrzyłem się więcej niżbym chciał. Zapewniam was, że jak się wraca z wypadku gdzie są trupy, a ranny chłopak co ojcu zabrał samochód umiera i jęczy - "tylko tacie nic nie mówicie" to o pieniądzach się nie myśli. Choć właśnie za to je się dostaje, za opisywanie takich rzeczy. Ale my jeździmy do wypadków nie dla przyjemności, tylko po to żeby to pokazać innym. Praca taka, ludzie w gazecie i takich informacji szukają. Zgadzam się: b. często jest w mediach dużo niekompetencji (komentarze, dane itp) co mnie też osobiście denerwuje i z czym walczę u mnie. Nie zgadzam się jednak z opinią, a tym bardziej z uogólnianiem, że dziennikarze to hieny cmentarne.
Pozdrawiam
Ps. Wiem, że plucie na media to taka popularna rozrywka. Ja się nie to nie obrażam, taką pracę mam, przedstawiam tylko moje zdanie.
-
@ uziel
Masz rację. Nie można tak wszystkich szufladkować. Ale z drugiej strony przyznasz pewnie, że dziennikarze zapracowali sobie na taką a nie inną opinię (rzutuje to też niestety na tych, którzy nie mają z tym nic wspólnego).
Dla przykładu:
zdjęcie zastrzelonego Waldemara Milewicza w tabloidach, wspomniane hasło "good news is a bad news" (lub odwrotnie) itp. itd. Dlaczego większość prowadzących uzna za sukces fakt, że ktoś się rozpłakał przed kamerą? Dlaczego widzę w telewizji płaczące matki i córki, którym nie daje się odrobiny prywatności?
Zwróciłeś jednakże uwagę na istotny fakt. Dziennikarze piszą/pokazują to co ludzie chcą oglądać (nie wszyscy, ale jednak niestety większość)...
-
Dlaczego widzę w telewizji płaczące matki i córki, którym nie daje się odrobiny prywatności?
O przepraszam, sam wczoraj słyszałem jak redaktorka w wiadomościach na Polsacie o 19:00 pokazując materiał filmowy z kopalni mówiła, że czują się tam (ona i ekipa filmowa) jak intruzi i natychmiast wyłączają kamerę jeśli zostaną o to poproszeni. Poźniej dodała, ze ludzie jednak chcą z nimi rozmawiać, powiedzieć im co czują .
Wydaje mi się że zaczynamy w tej rozmowie mylić brukowce łakome na sensację z mediami relacjonującymi wydarzenia.
W Piśmie św. jest napisane: "jak dajesz jałmużnę, dawaj tak, by lewa ręka nie wiedziała co czyni prawa".
Pisząc, że żałoba ma być widoczna mam na myśli to by ludzie nie pomylili Cię z weselnikiem.
Czy kiedy pościmy w wielkim poście to udajemy że niczego sobie nie odmawiamy po to by nie być posądzonym o dewocję ?
-
Powiem wom chopoki jedno był kieryś z wos na tym dole ?
Trza se zjechać i łobejrzeć. Wieliczka czy sztolnia to jest nic .
O warunkach pracy Schmeisser dobrze napisał skoki temperatur ,straszny zaduch i kurz przez którego nawet ręki nie widać ,woda w której musisz czasami na kolanach się przeciskać lub fedrować ,przeciąganie po kolanach ciężarów przywiązanych do nogi , pylica itd…
Czyli full pakiet przyjemnej pracy
Ale powiem wam szczerze że na Śląsku ta gruba to jest czasami najlepsze wyjście jeżeli chodzi o pracę (stałą prace) .
1 Że praca państwowa nie u jakiegoś jeba .go prywaciarza
2 Masz 14 a nie 12 wypłat
3 8 ton węgla dostajesz którego jak nie chcesz możesz zawsze sprzedać.
4 Umowa na czas nieokreślony.
5 Barburka która może już nie wygląda jak kiedyś ale jak się robi pod kopalnią a nie pod spółką jest całkiem ok.
6 Nie musisz robić do 65 roku życia.
Wiem że dużo ludzi w Polsce naśmiewa się i nie lubi hanysów ale chyba zapomnieli faktu ile goroli się nazjeżdżało na Śląsk za pracą .Kiedyś było tak że Śląsk bez Polski mógł wyżyć teraz jest niestety i inaczej.
O mediach to mi się wcale już nie chce pisać bo pytanie w stylu do uratowanego kiedyś górnika „Czy się pan
bał ? „ …. LOL
Wcale ku…wa człowiek nie ma strachu leżąc prawie 5 dni przywalony w ciemnościach …
Ale jeżeli będę miał możliwość robić pod kopalnią a wszystko zmierza w tym kierunku to idę bez zastanowienia.
I głęboko w du..ie mam tą firmę w której obecnie robię …
[‘]
-
Amen
-
Dziennikarze piszą/pokazują to co ludzie chcą oglądać
Ano. Ktoś mądry powiedział kiedyś, że media nie są niczemu winne - są tylko zwierciadłem, w którym odbija się obraz społeczeństwa - jego potrzeb i wartości. Lepiej się tego oddać nie da.
Wiem że dużo ludzi w Polsce nie lubi hanysów
Hmm no cóż sami sobie winni .... przyjazdy z koktajlami mołotowa w rękach i 2,5 promila we krwi do warszawy popularności im nie przyniosą. Zwłaszcza jak potem dostają co chcą (nie mając źle), a w tym samym czasie pielęgniarki zdychają z głodu, bo nie podpalą 5 radiowozów ...
Ale to trochę off-komentarz.
A w temacie ... niekwestionowana tragedia. Ale rzeczywiście zrobiono z tego produkt medialny na niespotykaną skalę. Niesmaczne. Nie ma co o tym gadać. ::)
-
... to o pieniądzach się nie myśli. Choć właśnie za to je się dostaje, za opisywanie takich rzeczy.
No bez hipokryzji - wykonując pracę myśli się o zarobionych pieniądzach, po to się przecież pracuje. Jeżeli coś jest atrakcyjne z zawodowego punktu widzenia, a w przypadku dziennikarza są to właśnie krwawe jatki czy tzw. "afery" - to jest dochodowe, taki to już zawód.
Może faktycznie trochę uogólniamy, ale weź pod uwagę, że np. ja osobiście w swoim nie tak znowu krótkim życiu nie spotkałem się jakoś z rzetelnym dziennikarstwem. Jeżeli oglądam lub czytam o jakiejś sprawie, którą znam z autopsji to rzadko, to co widzę i słyszę w mediach odpowiada prawdzie - i czemu tak jest, chyba jako dziennikarz najlepiej wiesz - bo prawda wymaga "pokoloryzowania", wtedy lepiej się sprzedaje.
Oczywiście nie zaprzeczam, że istnieją uczciwi i rzetelni dziennikarze, którzy nie zachowują się jak "hieny cmentarne", ale tak na mój gust to wielkiej kariery nie robią - chyba, że w dziale przepisów kulinarnych.
Zgoda napatrzyłeś się na jatki i może nawet odczuwasz lub odczuwałeś skrupuły, że na tym zarabiasz - ale to taki zawód i trzeba mieć odpowiednie predyspozycje do wykorzystywania ludzkiego nieszczęścia dla zarobienia pieniędzy. To tak jakby ktoś będąc pacyfistą najmował się do wojska czy policji, albo ktoś nie cierpiący kłamstwa został prawnikiem - zdechł by z głodu.
Zresztą na to co widzać w mediach trzeba spojrzeć szerzej niż tylko na bezpośrednią pracę dziennikarza. Dziennikarze w końcu sprzedają to co "lud" chce oglądać, a że "lud" chce krwi to ją dostaje. Przecież krawiec też szyje takie spodnie jakie klient chce kupić, a nie takie które mu się podobają.
Wydaje mi się że zaczynamy w tej rozmowie mylić brukowce łakome na sensację z mediami relacjonującymi wydarzenia.
Problem polega na tym, że to nie my mylimy media, tylko to same media doszły do poziomu brukowców - ale "dzięki" temu, że to my(jako naród) chcemy ten chłam oglądać.
Żałoba narodowa to bezsens.
Załoba, nie tylko ta narodowa, to przedewszystkim okazanie szacunku zmarłym. Ten szacunek ma być WIDOCZNY!!!
A prawda zapewne jest gdzieś pośrodku. Rozumiem odwołanie niektórych imprez czy programów rozrywkowych, choć osobiście uważam, że powinno być to raczej w gestii organizatorów niż narzucone przez władze. Nie może to jednak mieć rozmiarów ogólnonarodowej histerii, organizowanej przez polityków na spółkę z mediami "z okazji" np. śmierci przywódców religijnych, katastrof budowlanych gdzie ginie kilkanaście czy kilkadziesiąt osób lub właśnie większych wypadków górniczych (celowo pisze "większych", bo górnicy z tego co wiem giną w kopalniach na codzień - i jakoś nikt z tego powodu "szat nie rozdziera").
W Polsce ginie rocznie w różnych wypadkach kilka czy kilkanaście tysięcy (ponoć w samych wypadkach drogowych 10 tys.) ludzi i co zasługują na mniejszy szacunek bo zginęli we dwóch czy trzech, a nie w dwudziestu czy trzydziestu - przecież to bzdura.
Odnośnie kwestii z politykami to zgadzam się z PolBajem - pojedzie, to ludzie powiedzą że dla publiki. Nie pojedzie, to powiedzą "patrzcie co za ch... ciężko mu tyłek z Wawy ruszyć"...
Co do polityków to też jest to "fach", który robi się "pod publikę" - niestety to właśnie my (jako naród) preferujemy takich populistów. Jak dobrze pamiętam pewien polityk, który kiedyś "przy powodzi" stwierdził, zresztą całkiem słusznie, że ludzie powinni się ubezpieczać od klęsk żywiołowych ściągnął na siebie gromy "wrażliwego narodu" i następne wybory przegrał z kretesem - takich mamy więc polityków "na świeczniku" jakich sami tworzymy chodząc lub nie chodząc na wybory.
No cóż żeby zostać politykiem to dopiero trzeba mieć charakterek ...
-
W Polsce ginie rocznie w różnych wypadkach kilka czy kilkanaście tysięcy (ponoć w samych wypadkach drogowych 10 tys.) ludzi i co zasługują na mniejszy szacunek bo zginęli we dwóch czy trzech, a nie w dwudziestu czy trzydziestu
Generalnie to nie mam szacunku dla idioty, który pędzi po - dobrze, jeśli to autostrada - te 180 km/h i się później rozklepie na drzewie. Żal jedynie, że kogoś może zabić - w innym samochodzie albo w swoim. Drzew tylko szkoda, bo się później zbierają jacyś frustraci i chcą wszystko wycinać, bo "drzewa są winne". Tak samo nie mam szacunku dla faceta, który tam sobie dogorywa w oparach alkoholu, benzyny i z kierownicą w miejscu klatki piersiowej. I ponownie szkoda wielka, jeśli taki pijaczyna jest również przyczyną innej śmerci.
Żywię natomiast szacunek dla tych, którzy giną podczas wykonywanej przez siebie pracy - czasem z własnej winy, ale niech każdy uderzy się w piersi i przypomni, czy przypadkiem nie przyspieszał czy ułatwiał sobie w jakiś sposób pracy łamiąc jednocześnie BHP czy zwykłe, zdroworozsądkowe zasady.
No cóż żeby zostać politykiem to dopiero trzeba mieć charakterek ...
TO ZOSTAŃ POLITYKIEM I TO ZMIEŃ!!
Z takim podejściem, że w polityce stylko same kanalie, to się w Sejmie / Senacie czy samorządzie nie zmieni NIC I NIGDY!
Kto ma rządzić tym krajem, jeśli nie porządni ludzie? Rozumiem, że obecna klasa polityczna to w większości szambo i kloaka, ale KTOŚ to musi zmienić.
Edit:
Właściwie, to Polska nie ma klasy politycznej, bo ta kształtuje się 2, 3, czasem 4 pokolenia, a na to czasu po II wś tak jakby nei było. Na razie mamy zbiór polityków i politykierów z tendencją do przewagi warchołów i chamów.
-
Rozumiem, że obecna klasa polityczna to w większości szambo i kloaka, ale KTOŚ to musi zmienić.
Przecież napisałem wyraźnie, że MY:
... takich mamy więc polityków "na świeczniku" jakich sami tworzymy chodząc lub nie chodząc na wybory.
Podobnie zresztą jak z mediami to właśnie MY je tworzymy, bo to MY robimy "hienom" oglądalność itd.
-
zabijmy ich wszystkich
upozorujemy samobójstwo
lol
-
...upozorujemy samobójstwo...
... co może z powodu wyrzutów sumienia :021: - nikt nam nie uwierzy :118:
-
Przecież napisałem wyraźnie, że MY:
Podobnie zresztą jak z mediami to właśnie MY je tworzymy, bo to MY robimy "hienom" oglądalność itd.
Piszesz o czynnym, czy biernym prawie wyborczym?
Bo "głosowanie na polityka" (chodząc, lub nie na wybory), a "Zostawaniem politykiem, do czego trzeba mieć charakterek", to dwie różne spawy?
Albo inaczej - głosowanie jest dobre, startowanie w wyborach już nie?
-
Albo inaczej - głosowanie jest dobre, startowanie w wyborach już nie?
Ale żeby zostać politykiem trzeba mieć właśnie charakterek, a nie każdy go ma. Podobnie jak nie każdy może być dziennikarzem, nauczycielem, policjantem, żołnierzem czy lekarzem itp. - bo do tego też trzeba mieć odpowiednie predyspozycje.
Natomiast głosować na rozsądnych ludzi - MOŻE KAŻDY.
Widzisz problem polega nie na braku polityków (no może trochę), tylko na tym tym, że właśnie wielu ludzi na pewnym poziomie umysłowym, którzy w wielu miejscach wypowiadają się rozsądnie, rozumieją na czym polega ekonomia państwa, są mało wrażliwi na populistyczne gesty (wielu takich czytuję przecież właśnie tutaj) i zapewne w związku z tym dokonywalli by mądrego wyboru polityków, zniechecili się do głosowania, wyborów i polityków w ogóle. I kto potem wybiera naszych rządzących? Odpowiedzcie sobie sami na to pytanie i zróbcie "rachunek sumienia" czy byliście wszyscy głosować!
-
Natomiast głosować na rozsądnych ludzi - MOŻE KAŻDY.
I to jest podstawowa wada polskiej demokracji... że głosować może każdy, ale na rozsądnych ludzi głosuje baaardzo niewielu.
-
Ja nie byłem i mam nadzieję że już nigdy nie będę.
1. Wypadki zdarzają się , jak to wypadki.
2. Polityk nie może być politykiem jeśli nie umie kłamać i nie jest kanalią. Dobrzy ludzie nie są dobrymi politykami, bo polityk musi być bezwzględny i obłudny.
-
Mnie interesuje,czy rodziny górników, którzy zginęli przed tymi 23 też dostaną pieniądze od rządu i czy im też caritas pomoże. Bo jeśli nie to można powiedzieć, że zostali zrobieni w balona (górnicy i rodziny), bo zginęli za wcześnie...
Oczywiście nie twierdze, że dla rodzin to nie jest tragedia, ale nie sądzę, że większa niż dla rodzin, których bliscy zginęli w innych wypadkach czy po prostu w wyniku choroby czy śmierci "naturalnej".
-
Ale żeby zostać politykiem trzeba mieć właśnie charakterek, a nie każdy go ma. Podobnie jak nie każdy może być dziennikarzem, nauczycielem, policjantem, żołnierzem czy lekarzem itp. - bo do tego też trzeba mieć odpowiednie predyspozycje.
Natomiast głosować na rozsądnych ludzi - MOŻE KAŻDY.
Widzisz problem polega nie na braku polityków (no może trochę), tylko na tym tym, że właśnie wielu ludzi na pewnym poziomie umysłowym, którzy w wielu miejscach wypowiadają się rozsądnie, rozumieją na czym polega ekonomia państwa, są mało wrażliwi na populistyczne gesty (wielu takich czytuję przecież właśnie tutaj) i zapewne w związku z tym dokonywalli by mądrego wyboru polityków, zniechecili się do głosowania, wyborów i polityków w ogóle. I kto potem wybiera naszych rządzących? Odpowiedzcie sobie sami na to pytanie i zróbcie "rachunek sumienia" czy byliście wszyscy głosować!
I słusznie. Wiecie co? Z wykształcenia jestem politologiem. I w zasadzie powinienem zwrócic społeczeństwu koszty mojego kształcenia. Dlaczego? A no dlatego, że podstawowa rzecz, jakiej się nauczyłem na studiach, to żeby nie mieć nic wspólnego z polityką! Piłem wódkę z niejednym studenciakiem, który się obecnie bawi w politykę - i wystarczy... Z ludźmi tego typu lepiej nie mieć do czynienia. Wierzcie mi. Chcecie głosować na "rozsądnych ludzi"? Dobrze... Teraz tacy "rozsądni ludzie" przychodzą do agencji reklamowej, w której pracuję. Zaprawdę powiadam wam - tracę wiarę w ludzi! Ja, jako świadomy obywatel zrezygnowałem z udziału w wyborach i mam naiwną nadzieję, że kiedy frekwencja wyborcza osiągnie 5% ci "rozsądni ludzie" się ockną. I bardzo proszę - nie mówcie, że uogólniam...
-
Ps. Wiem, że plucie na media to taka popularna rozrywka. Ja się nie to nie obrażam, taką pracę mam, przedstawiam tylko moje zdanie.
Zetknąłem się z mediami kilka lat temu przy okazji pewnej głośnej afery. Dotknęła moich znajomych. Tylu celowych zniekształceń i "niepełnych faktów" nie spodziewałem się w mediach. Od lokalnych gazet po główne wydanie wiadomości. Zniszczyli czlowiekowi życie. Oczywiście sąd oddalił sprawę z braku dowodów, ale zarzuty były pisane wielką czcionką na pierwszej stronie a sprostowania malutką na ostatniej. Równie dobrze mogli go rozstrzelać bez sądu. Stracił pracę w firmie i na uczelni, kilka szyb w oknach, nabawił się nerwicy, co jego dzieci w szkole przechodziły mogę się jedynie domyślać. Oczywiście sąsiedzi wierzyli TV, bo jak coś w TV powiedzą to na pewno prawda !! Traktowali jego, jego żonę, dzieci jak chodzące zło - "bo w telewizji....". Nikt nie poniósł za to odpowiedzialności, bo celowo pisali na granicy kłamstwa uważnie jej nie przekraczając.
Najłagodniejszy przykład ? Główne wydanie wiadomości - jednym z zarzutów wymyślonych przez media była straszna niegospodarność: "zakupiono kilkaset najwidoczniej niepotrzebnych programów sieciowych, z których każdy kosztuje 5 tysięcy złotych i wszystkie one leżą w pancernych szafach nawet nie rozpakowane !! W dodatku pewien program zainsatlowano na kilkudziesięciu komputerach mimo zakupu tylko jednej płyty"
Fakty:
"nie rozpakowane" to licencje na Windows NT 4.0, ponieważ dostarczone kompy miały już systemy zainstlowane a nie preinstalowane (warunek przetargu)
koszt zakupu jednego NT4.0 w tej ilości jako MOLP to było ok. 1800 PLN
"Pewien program" zakupiony jako jedna płyta był kupiony jako SELECT z jednym nośnikiem na 100 stanowisk...
Czy te niedopowiedzenia to przypadek ? Nieświadome podanie części prawdy ? Nie, to CELOWA manipulacja mająca stworzyć z niczego sensacyjnego newsa ! Za wszelką cenę. Bo bezkarnie. Sorry - media to .... powstrzymam się od komentarza, bo rzucę bluzgami.
-
zabijmy ich wszystkich
upozorujemy samobójstwo
lol
Metanem ich! Metanem! :021: :021:
-
Dlatego pierwsze słowa mojego kolegi (po wypadku) do nadbiegających dziennikarzy to było: Spier....jcie.
-
Ja napiszę tylko tyle:
['] ['] [']
bo nie chce mi się już wypowiadać na temat tego wszystkiego.
-
... to CELOWA manipulacja mająca stworzyć z niczego sensacyjnego newsa ! Za wszelką cenę. Bo bezkarnie...
OK, no to taka sytuacja z którą zetknąłem się przy okazji załatwiania pewnej sprawy (zupełnie akurat nie związanej z mediami) dla pewnego gościa, będącego "ważnym" dziennikarzem pewnego dziennika, wydawanego w kilkusettysięcznym mieście wojewódzkim, uznawanego powszechnie (przez naiwnych) za gazetę informacyjną i daleką od brukowców. Facet z wdzięczności zaprasza na dobry zakrapiany obiad, umawiamy się na spotkanie w redakcji (tak było najwygodniej), przychodzę i zastaję owego znajomego jeszcze nieco zapracowanego z grupą kolegów-dziennikarzy i cóż robią Ci ludzie ... ano siedzą piją kawkę (i nie tylko) i wymyślają tzw. opinie czytelników i treść tzw. "telefonów do redakcji" do porannego wydania. Z dalszej rozmowy wynikło, że to nie była to jakaś sytuacja nadzwyczajna (awaria telefonów) tylko codzienna norma w przygotowaniu nowego wydania.
Ten sam facet po kilku kielichach w knajpie sam stwierdził - człowieku nie bądź naiwny w każdej gazecie są trzy rodzaje informacji: prawdziwe czyli nekrologi, prawdopodobne czyli pogoda i wiadomości sportowe oraz pozostałe !
Więcej dowodów, że praktycznie wszystkie media osiągnęły poziom brukowców. Proszę bardzo, z "naszej" branży - większość z nas zna się nieco na lotnictwie, więc łatwo to oceni: ile było prawdy w gazetach (tych "normalnych" wykluczam oczywiście prasę typu nTW, SP itd.) i TV na temat np. F-16 w związku z jego zakupem.
Kolejna sprawa to tzw. niezależność mediów - przecież to kompletna bzdura. Szefostwo TV publicznej jest wybierane z klucza politycznego, przecież nikt się z tym nie kryje, a telewizje czy gazety prywatne ? Przecież właściciele tych mediów mają swoje poglądy polityczne, swoje układy polityczne (gdyby nie mieli nie zrobiliby kasy pozwalającej na rozkręcenie takiego interesu) i co zwykły dziennikarz może napisać im "pod górę" - jakoś w to nie wierze. Zresztą dziennikarze też mają określony światopogląd i poglądy polityczne, które maskują lepiej lub gorzej - i co może to nie ma wpływu na to co piszą? Więc nawet jak piszą rzekomo bezstronie to tak układają fakty i komentarze, że wyraźnie widać po czyjej są stronie i po czyjej stronie ma być czytelnik czy widz - to jest tak bezczelne, że równie dobrze mogliby w logu stacji wstawić logo partii. I tu mała "paranoja", bo najbardziej "uczciwe" są typowe telewizje polityczne typu Trwam, bo nie ukrywają przynajmniej po czyjej są stronie.
Oczywiście sąsiedzi wierzyli TV, bo jak coś w TV powiedzą to na pewno prawda !!
No właśnie i to jest zastanawiające - ludzka naiwność. Przecież jak kupujemy coś w sklepie to sprzedawca zawsze twierdzi, że to co sprzedaje jest najtańsze i najlepsze. Nie wierzymy w to i nawet nie mamy o to pretensji, bo zdajemy sobie sprawę, że ten człowiek w ten sposób zarabia na życie i mówi tak bo mu za to płacą. To dlaczego przyjmujemy bezkrytycznie to co mówią lub piszą dziennikarze - przecież to jest to samo - dziennikarz po prostu sprzedaje "newsy" - z tego żyje. Jego celem jest tylko i wyłącznie zwiększenie nakładu gazety czy oglądalności programu telewizyjnego - tego wymaga od niego szef i za to płaci.
Najgorsza jest właśnie całkowita bezkarność mediów w niszczeniu ludzi - a wynika ona głównie z tego, że aby doprowadzić do skazania dziennikarza trzeba w zasadzie udowodnić, że działał w złej wierze - a to jest praktycznie nie do udowodnienia (no chyba, że się sam przyzna po pijaku i ktoś to nagra). Problem polega na tym, że normalny pracownik może odpowiadać za spowodowanie strat z powodu swojej niedbałości, popełnionego błędu itd. - a dziennikarz jest bezkarny bo jeżeli napisze bzdury, a potem się tłumaczy, że wynikło z "niedoinformowania" to co najwyżej przeprosi i napisze sprostowanie małą czcionką na piątej stronie.
Tylko co to jest "niedoinformowanie", to jest właśnie niedbałość czy błędy w pracy - za którą w innych zawodoach odpowiada się dyscyplinarnie, często finansowo lub nawet karnie.
-
Przede wszystkim chciałbym wyrazić moje głębokie współczucie dla WSZYSTKICH Rodzin dotkniętych te tragedią.
Cześć pamięci dla mojch kolegów górników którzy zgineli w tej kopalni!
Przeczytałem wszystkie posty i jest mi po prostu przykro.
Dlaczego większość zabiera głos nie mając zielonego pojęcia o pracy pod ziemią. Ktoś coś opowie, a właściwie więcej usłyszy od innych kolegów i od razu staje się ekspertem.
Drogi kolega Szmajser w miarę trafnie przedstawił widok pod ziemią. Nie wiem czy tam był, czy tylko słyszał. Chciałbym tylko dodać, że to "białe" to nie jest wapno tylko pył kamienny. Pokrywa się nim obudowę wyrobisk oraz układa na tamach przeciwwybuchowych w celu ograniczenia strefy wybuchu. Nastepna sprawa. Nie zawsze jest tak fatalnie. Pracowałem na ścianie gdze było jaśniej niż na powierzchni. Takie były wymogi przepisów i je stosowano.
Nigdy nie spotkałem górnika , który by wszedł do wyrobiska z widocznymi śladami zaciskania. To są głupoty wyssane z palca.
Prosze nie wierzyć bzdurom, że oszukuje się czyjniki. Ten kto to robi jest nieodpowiedzialnym pal....tem.
Metan to nie jest odbezpieczona bomba. Durni dziennikarze, nawet ci pochodzący ze Śląska nie wiedzą co mówią. Nie znają się na tym zupełnie. Słyszałem wypowiedż nawet pownego gostka z tytułem doktorskim i dardzo się tym zaniepokoiłem.
To jest prawdą, co Panowie mówicie o medialnej gorączce. To jest ohydne i podłe, aby gonić kogoś zapłakanego, dotkniętego ogromną tragedią, by pokazać jego łzy. To jest obrzydliwe!!!
Przepracowałem na kopalni już 21 lat. Raz było dobrz, czasami jest żle. My rzeczywiście wiemy co to znaczy zjeżdżać na dół. Chociaż po wieku latach człowiek przyzwyczaja się do zagrożenia, ale NIGDY go nie lekceważy. Zawsze dostaje się nową porcję adrenaliny.
To jest bzdura, że na kopalniach co chwilę ktoś ginie. Panowie to nie front. Tu się nie strzela. Jeśli ktoś wykonuje swoją pracę w sposób nieodpowiedzalny, to czy pod ziemią czy na powiierzchni zawsze poniesie konsekwencje.
Przykro mi, że musałem zbrać głos w tak smutnym dla nas górników czasie.
Pozdrawiam Wszystkich
Towariszcz Andrzej
-
Przeczytałem wszystkie posty i jest mi po prostu przykro.
Dlaczego większość zabiera głos nie mając zielonego pojęcia o pracy pod ziemią. Ktoś coś opowie, a właściwie więcej usłyszy od innych kolegów i od razu staje się ekspertem.
1. Zapewne z tego samego powodu dla którego dyskutujemy o samolotach, a o ile się nie mylę tylko jeden z nas jest pilotem samolotu bojowego, a tylko kilku czy kilkunastu jest lub było zawodowo związanych z lotnictwem. Nie trzeba wykonywać danego zawodu, aby się wypowiadać na dany temat, ale jak się pojawi fachowiec to zawsze warto go posłuchać. Przecież nikt tutaj nie stosuje argumentów typu: nie dyskutujcie o wojsku bo nie jesteście żołnierzami, nie dyskutujcie o lotnictwie bo nie jesteście pilotami - prawo do wypowiedzi, o ile zachowuje ona pewne formy dyskusji ludzi cywilizowanych ma każdy i każdy ma prawo się mylić - zwykle jednym z celów dyskusji jest dowiedzenie się czegoś od kogoś kto wie więcej:
To jest bzdura, że na kopalniach co chwilę ktoś ginie. Panowie to nie front. Tu się nie strzela.
- Proszę więc o wyprowadzenie mnie z błędu, bo zawsze mi się wydawało, ze wypadkowość w zawodzie górnika jest spora - pewnie to wina mediów, ale stosunkowo często słyszy się o śmiertelnych wypadkach w kopalniach i wydaje mi się, że częściej niż np. na budowach. Jako fachowiec może się do tego ustosunkujesz? - bo niestety nie mając wiedzy jesteśmy skazani na próbę wyciągnięcia trochę prawdy z morza bzdur wylewającego się z TV.
2. Nikt tutaj nie neguje faktu, że praca w górnictwie nie należy do najłatwiejszych. Nikt chyba też nie lekceważy tragedii jaką przeżywają ludzie, którzy stracili w wypadku bliskich.
3. Wątek dotyczy w zasadzie mediów, a nie górnictwa, obecny wypadek w kopalni Halemba jest tylko okazją, przy której zjawisko "zejścia na psy" dziennikarzy i mediów oraz napędzanie "histerii" jest wyraźnie widoczne - więc po prostu niejako przy okazji stało się tematem dyskusji.
-
To jest prawdą, co Panowie mówicie o medialnej gorączce. To jest ohydne i podłe, aby gonić kogoś zapłakanego, dotkniętego ogromną tragedią, by pokazać jego łzy. To jest obrzydliwe!!!
Ja wiem, że (tak jak ja to sobie nazwałem) pornografia emocjonalna, tzn. pokazywanie czyjegoś bólu jest dla wielu osób szokiem. Ale to jest swego rodzaju świadectwo. Wszystko zależy od naszej wewnętrznej optyki. Jak oglądaliście zdjęcia z Biesłanu to myśleliście, że dziennikarze są szmaty? Jak pokazujące czyjąś rozpacz zdjęcie wygrywa konkurs World Press Photo to jest to ok, to jest dzieło i każdy z zaciekawieniem zobaczy tę fotę i żal mu się zrobi tych ludzi (bo to najczęściej wojny w 3 świecie się do tego konkursu wystawia), a na fotoreportera mało kto powie, że to hiena.
Zetknąłem się z mediami kilka lat temu przy okazji pewnej głośnej afery.
A ja się zetknąłem z policjantem, który mi solidny wpi@#ol spuścił bo przed nim nie chciałem na baczność stanąć, z głupim żołnierzem pijakiem, nieuczciwym sprzedawcą itp itd. Nie mam zamiaru do końca życia gadać, że policja to psy najgorsze, do wojska same półgłówki trafiają i dekownicy, a każdy sprzedawca to złodziej.
OK, no to taka sytuacja z którą zetknąłem się przy okazji załatwiania pewnej sprawy
Do mediów trafia cała masa przypadkowych ludzi. Tak samo jak do policji, do zawodu prawnika czy lekarza. To niestety smutna prawda. Wystarczy, że jesteś bezczelny i już możesz pracować w mediach. Ja się bardzo często z takimi ludźmi spotykam (mowa o mediach regionalnych) i wierzcie mi nie są oni zbyt lubiani w środowisku, choć to na podstawie takich cwaniaczków ludzie sobie wyrabiają opinie o mediach.
Dlatego pierwsze słowa mojego kolegi (po wypadku) do nadbiegających dziennikarzy to było: Spier....jcie.
To normalna reakcja. Przyzwyczailiśmy się. Ci sami ludzie, którzy wyzywają, kupują później po 5 gazet z relacją z wypadku "na pamiątkę". I wcześniej i później też do gazety zaglądają jak jakaś jatka na drodze była. Żeby nie było, sam wiem jak to jest. Jechaliśmy w dwa samochody do Łeby. My pierwsi, mieliśmy wypadek, dachowanie, maskara. Z drugiego wyskoczyli koledzy i biegną w naszą stronę jeden z pomocą reszta z kamerami, aparatami itp. No praca taka.
Generalnie myślę, że każdy z nas zostanie przy swoim zdaniu. Każdy z nas ma różne doświadczenia, które uwarunkowały jego postrzeganie tych spraw.
-
Jak napisałęm , byłem na podszybiu Bogdanki ,by naprawić wtyczke , której kopalniani elektrycy nie mieli prawa dotykac zgodnie z warunkami kontraktu który realizowała tam firma Synelec - system integracji danych ruchowych - tak to sie łądnie nazywało a był to wielki scienny wyświetlacz na którym można było w każdej chwili wyswietlić np. system odwodnienia czy wentylacji i dyspozytor mógł 'klikając' na symbol np. pompy uzyskac wszystkie informacje , czy zmienić parametry pracy.
To białe to myslałem że wapno :D nie wiedziałem że to pył kamienny, zaś co do pracy na zaacisku to zapewne padłem ofiara gwarków :D :D Jako że siedziałem w dyspozytorni po całą szychte , to wypytywałem ich jak to sie pracuje , więc najwyrazniej podkolorowali troche :D
-
A ja się zetknąłem z policjantem, który mi solidny wpi@#ol spuścił bo przed nim nie chciałem na baczność stanąć
Postykaj się tak przez pół roku i niech każdy napotkany policjant da ci solidny wpi@#ol kilka razy dziennie tylko dlatego, że ma okazję. Niech policjanci za to załatwią ci zwolnienie z roboty i wilczy bilet, niech opowiedzą twoim sąsiadom stek bzdur takich, że zaczną pokazywać cię palcami i zabronią swoim dzieciom bawić się z twoimi - zmienisz zdanie :010: :010: Zniszczyli niewinnego człowieka a ty tu demagogię uprawiasz rzucając przykład jednego policjanta, jednego wojaka, jednego sprzedawcy. Nie ten kaliber i nie pojedynczy przypadek. To trwało prawie pół roku. Nie widziałem jednego, rzetelnego artykułu, wywiadu czy reportażu.
Nie mam zamiaru do końca życia gadać, że policja to psy najgorsze
Wyluzuj... nie użyłem jakiejkolwiek inwektywy, zauważ, że piszę "media" a nie "dziennikarze". A "do końca życia" to ten człowiek będzie mieć przetrącony kręgosłup.
edit:
Załatwili go tak samo jak US Kluskę czy JTT. Ale za to pojeżdżą sobie na skarbówce a na mediach nikt się nie odważy. Media to jest władza - i one o tym wiedzą. Ale jest to jedyna władza, która praktycznie nie ponosi odpowiedzialności za to, co robi. Nie atakuję jednostek - wskazuję na pracę tego systemu. Tu trzeba zmian w prawie i wypracowania etyki a nie wyścigu szczurów. Z lekarza, który zarabia 1500 PLN i popełni błąd po 20 godzinach dyżuru robią bandytę a dziennikarz zawsze ma prawo na bezkarne pomyłki, które zniszczą komuś życie.
-
Jestem wyluzowany.
Tak jak jak napisałem, mamy różne doświadczenia życiowe, więc i różnie patrzymy na sprawę funkcjonowania mediów.
-
@uziel101
1. Zadaj sobie pytanie dlaczego jak sprzedawca "koloryzuje" sprzedając na 2kg jabłek czy parę portek to kwitujemy to co najwyżej litościwym uśmiechem, a dlaczego kiedy dziennikarz "koloryzuje" na jakiś znany nam temat, sprawę czy człowieka to "toczymy pianę" - może waga ewentualnej szkody jest inna, a może dlatego, że na to czy coś kupimy od takiego "bajeranta" mamy wpływ, a na to jak kogoś obsmarują w mediach nie za bardzo.
2. Jeżeli dziennikarze są rzekomo tacy wrażliwi jak twierdzisz czy jak sami twierdzą, że wyłączają kamery gdy ktoś nie chce z nimi rozmawiać i oczywiście przestrzegają prawa to czemu oglądam na co dzień w TV ludzi oganiających się (wyraźnie twierdzacych, żę nie chcą rozmawiać) od dziennikarzy i kamerzystów, którzy biegają za nimi i usiłują się wepchnąć wszędzie i jak to się ma to tzw. prawa prasowego:
Art. 12.
1. Dziennikarz jest obowiązany;
1. zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości lub podać ich źródło,
2. chronić dobra osobiste, a ponadto interesy działających w dobrej wierze informatorów i innych osób, które okazują mu zaufanie.
2. Dziennikarzowi nie wolno prowadzić ukrytej działalności reklamowej wiążącej się z uzyskaniem korzyści majątkowej bądź osobistej od osoby lub jednostki organizacyjnej zainteresowanej reklamą.
Art. 13.
1. Nie wolno wypowiadać w prasie opinii co do rozstrzygnięcia w postępowaniu sądowym przed wydaniem orzeczenia w I instancji.
2. Nie wolno publikować w prasie danych osobowych i wizerunku osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe, jak również danych osobowych i wizerunku świadków, pokrzywdzonych i poszkodowanych, chyba że osoby te wyrażą na to zgodę.
3. Ograniczenie, o którym mowa w ust. 2, nie narusza przepisów innych ustaw. Właściwy prokurator lub sąd może zezwolić, ze względu na ważny interes społeczny, na ujawnienie danych osobowych i wizerunku osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe.
Art. 14.
1. Publikowanie lub rozpowszechnianie w inny sposób informacji utrwalonych za pomocą zapisów fonicznych i wizualnych wymaga zgody osób udzielających informacji.
2. Dziennikarz nie może odmówić osobie udzielającej informacji autoryzacji dosłownie cytowanej wypowiedzi, o ile nie była ona uprzednio publikowana.
3. Osoba udzielająca informacji może z ważnych powodów społecznych lub osobistych zastrzec termin i zakres jej opublikowania.
4. Udzielenia informacji nie można uzależniać, z zastrzeżeniem wynikającym z ust. 2, od sposobu jej skomentowania lub uzgodnienia tekstu wypowiedzi dziennikarskiej.
5. Dziennikarz nie może opublikować informacji, jeżeli osoba udzielająca jej zastrzegła to ze względu na tajemnicę służbową lub zawodową.
6. Nie wolno bez zgody osoby zainteresowanej publikować informacji oraz danych dotyczących prywatnej sfery życia, chyba że wiąże się to bezpośrednio z działalnością publiczną danej osoby.
Zresztą natręctwo przedstawicieli mediów miałem okazje obserwować i odczuć osobiście nie raz, przy różnych okazjach - tak jak wspomniałem wcześniej np. wypadki lotnicze i jakoś panowie np. z TVP czy TVN zachowywali się dużo gorzej niż przedstawiciele mediów lokalnych.
Jak oglądaliście zdjęcia z Biesłanu to myśleliście, że dziennikarze są szmaty?
Jak oglądałem zdjęcia to może nie tak bardzo, ale za to jak słyszałem komentarze w polskich mediach to ..."nóż się w kieszeni otwierał"
Ps. Żeby być sprawiedliwym to wielu zawodach można dostrzec objawy "degeneracji środowiska" i nie myśl, że tego nie dostrzegam, po prostu w tym temacie jest mowa o "medialnej histerii", a nie problemach dotyczących np. wojska czy policji.
-
Ja jak już mówiłem jestem wyluzowany więc nie biorę tego co się tu pojawia do siebie. Wiem, że niestety do porozumienia nie dojdziemy. Żeby była jasność, co pisałem już wcześniej - wiem, że w mediach jest kupa syfu. Wielka kupa. Wspominałem też o komentarzach, o błędach w nich popełnianych ok zgadzam się jest często źle. Ale nie ma też co popadać w histerię.
Dyskutuję tu z Wami bo denerwuje mnie uogólnianie. Jak pisaliśmy o muzułmanach to sprawa była jasna - nie można winić wszystkich, za to co robi część. Jak piszemy o mediach to zasady są już inne. Na podstawie kilku nawet drastycznych sytuacji nie można twierdzić, że media stoją na fundamentach kłamstwa, cynizmu i czego tam jeszcze najgorszego. To nie jest prawda. Tylko o to mi chodziło.
Jeśli chodzi o ustawę Prawo Prasowe to z pierwszym, wytłuszczonym punktem jest najgorzej. Pozostałe są przestrzegane. Zwróć uwagę, że art. 13 dotyczy spraw sądowych.
Damos – o tym, że system nawala, często się mówi tyle, że winienie tylko dziennikarzy za to to nieporozumienie. Jak smycz jest luźna to wykorzystuje jak może. Tak jest w każdym zawodzie. Niech ustawodawca zmieni prawo tak by nie zakneblować mediów, a jednocześnie zwiększy odpowiedzialność za słowo. Na samoograniczenie się środowiska czy wzrost zainteresowania etyką nie ma co liczyć. Dotyczy to każdego zawodu. Lekarzy, prawników, sprzedawców, policjantów
I bez urazy chłopaki
Pozdrawiam
-
Zwróć uwagę, że art. 13 dotyczy spraw sądowych.
Czyżbyśmy mieli do czynienia typowym widzeniem dziennikarza - czyli tylko tego co chce zobaczyć i co pasuje do wypowiedzi :004: :021:
Tam wyraźnie pisze: 2. Nie wolno publikować w prasie danych osobowych i wizerunku osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe, jak również danych osobowych i wizerunku świadków, pokrzywdzonych i poszkodowanych, chyba że osoby te wyrażą na to zgodę.
Postępowanie przygotowawcze (wg K.P.K):
POSTĘPOWANIE PRZYGOTOWAWCZE
Rozdział 33
Przepisy ogólne
Art. 297. § 1. Celem postępowania przygotowawczego jest:
1) ustalenie, czy został popełniony czyn zabroniony i czy stanowi on przestępstwo,
2) wykrycie i w razie potrzeby ujęcie sprawcy,
3) zebranie danych stosownie do Art. 213 i 214,
4) wyjaśnienie okoliczności sprawy, w tym ustalenie rozmiarów szkody,
5) zebranie, zabezpieczenie i w niezbędnym zakresie utrwalenie dowodów.
§ 2. W postępowaniu przygotowawczym należy dążyć także do wyjaśnienia okoliczności, które sprzyjały popełnieniu czynu.
Art. 298. § 1. Postępowanie przygotowawcze prowadzi prokurator, a w zakresie przewidzianym w ustawie - Policja. W wypadkach przewidzianych w ustawie uprawnienia Policji przysługują innym organom.
§ 2. Określone w ustawie czynności w postępowaniu przygotowawczym przeprowadza sąd.
- tak więc ograniczenia ustawowe przez prawo prasowe obowiązują praktycznie od chwili gdy organy ścigania otrzymują zawiadomienie o popełnieniu jakiegoś czynu (czy jest on zabroniony się dopiero okaże).
To tak gwoli ścisłości :002:
Tak jest w każdym zawodzie. Niech ustawodawca zmieni prawo tak by nie zakneblować mediów ...
Ciekawe że jak tylko mówi się gdziekolwiek o odpowiedzialnością mediów za to co robią i mówią to zaraz dziennikarze "gardłują" o kneblowaniu mediów. :021:
Żeby bylo jasne nie mam nic przeciwko dziennikarskiej krytyce osób publicznych czyli polityków (w bardzo szerokim ujęciu), przywódców (państwowych czy religijnych) czy osób wykonujących pewne specyficzne zawody, które wiążą się ukazywaniem swojego wizerunku w mediach (np. wyżsi urzędnicy pańtwowi, kierownicy instytucji publicznych oraz choćby aktorzy itd.) - te osoby w pewnym sensie zgadzają się na pokazywanie swojego wizerunku w mediach z chwila wyboru zawodu lub z chwilą przyjęcia awansu.
Chodzi o ochronę zwykłych ludzi, którzy mają prawo nie mieć ochoty na to aby: mieć cokolwiek wspólnego z mediami i dziennikarzami.
Uważam, że każdy "zwykły" obywatel ma prawo do takiej ochrony swojej prywatności przez napastliwością mediów i takie prawo powinno być chronione przez państwo, któremu w końcu płacimy podatki - pewne dziennikarskie "wybryki" powinny być ścigane z całą surowością prawa.
Dyskutuję tu z Wami bo denerwuje mnie uogólnianie.
Problem polega na tym, że np. mamy kilka stacji TV nadających programy informacyjne (4 kały telewizji publicznej, kanały należące do TVN i Polsatu i jakieś pomniejsze typu Puls, Trwam) i do każdej z tych telewizji można spokojnie odnieść zarzuty, które tutaj przedstawiamy.
To w takim razie czy nie mamy jednak prawa do pewnych uogólnień, skoro zjawisko jest tak powszechne.
Co do gazet - to sytuacja jest też niewesoła, choć tutaj pewnie można by znaleźć jakieś "porządne", które jednak z tego tytułu są raczej niskonakładowe - największy nakład i zasięg mają właśnie brukowce (i brukowcopodobne).
Również bez urazy - to oczywiście nic osobistego.
Pozdrawiam
-
...
To w takim razie czy nie mamy jednak prawa do pewnych uogólnień, skoro zjawisko jest tak powszechne.
,...
Również bez urazy - to oczywiście nic osobistego...
Pozdrawiam
Skorzystam z prawa do uogólnień (?):
politycy to bandyci;
dziennikarze to pomocnicy bandytów;
czytelnicy to skazani na odbiór informacji;
odbiorcy informacji mają możliwość selekcji "wstępnej", np wg autora, stacji, typu; rozmiaru, czasu trwania, zasięgu stacji/agencji/właściciela/nazwy; numeru buta dziadka; własnego widzimisia.
kształowaniwe potrzeb społeczeństwa informatycznego - wot probliema.
-
Jeśli mogę, dam Wam radę - wywalcie TV z domu. Ja nie mam od ponad 6 lat i jestem z tym bardzo szczęśliwy.
A wiedzę o świecie da się czerpać z innych, mniej natrętnych mediów.
-
Środa TVN7 koło 23:00 przyda się Wam w dyskusji.
-
@uziel101
Zapewne nie dojdziemy do porozumienia co do wielkości negatywnych zjawisk w mediach - każdy ma swoje racje, ale jest kwestia, którą chyba damy radę rozważyć. Wydaje mi się, że ma ona duży wpływ na negatywne zjawiska, o których dyskutujemy, a mianowicie:
Piszemy "dziennikarz" gdy mówimy o negatywnych działaniach mediów, ale przecież to tylko taki "skrót myślowy", bo chyba nie jest do końca tak, że dziennikarz pisze to co chce i co uważa. To tak jak z kierowcą TIR'a, który przekracza przepisy - zwykle nie robi tego bo lubi łamać przepisy tylko dlatego, że szef go wywali z roboty, albo pozbawi premii jak nie dojedzie na czas z towarem. No właśnie a jak to się ma w zawodzie dziennikarza?
- na ile "zwykły" dziennikarz decyduje co napisze lub powie w TV?
- jaki wpływ ma redaktor naczelny, wydawca, właściciel pisma itp., formy nacisku?
W różnych wypowiedziach medialnych widać często mniej lub bardziej wyraźne sympatie polityczne - oczywiście nie mam tutaj na myśli ordynarnej propagandy w stylu programów niejakiego Pospieszalskiego - chodzi o takie programy czy aktykuły gdzie robione jest to pod pozorem bezstronności i raczej "subtelnie". Czyje to są poglądy - tego co to robi czy jego szefa? I jak to się w praktyce dzieje?
Z tego co piszesz jesteś fachowcem bo byłeś dziennikarzem i wydawcą - więc może spróbujesz przedstawić pokrótce mechanizm powstawania bzdury w mediach - tak "z życia",a nie z tego co się "słyszy". Może to rzuci trochę światła na pracę dziennikarzy. Wiadomo, że w TV czy w gazetach trudno o tzw. "prawdę obiektywną" (błąd stylistyczny zamierzony!), ale na ile jest to zła wola dziennikarza, a na ile "przymus" po to aby dostać przyzwoitą wypłatę (bo chyba po to wszyscy chodzimy do roboty) od "szefów".
Takie wyjaśnienie osoby z tym wszystkim zawodowo związanej pewnie wpłynęłoby na właściwe postrzeganie tego co obserwujemy na ekranie lub czytamy w gazetach.
-
swier --> jak się wprowadziłem na nową chatę to przez pierwsze 1,5 roku nie miałem telewizora. Nie zapomnę tych zdziwionych spojrzeń znajomych ... traktowali mnie jak jakiegoś dziwaka (prawie ufoludka).
-
Czy dziennikarz pisze to co chce i co uważa? Oczywiście, że tak. Ja tylko raz spotkałem się z przypadkiem kneblowania dziennikarza, tzn. tropił on lokalne afery (dzięki jego artykułom pracę straciło dwóch prokuratorów, a pięciu członków dawnego zarządu miasta ma zarzuty prokuratorskie), i tak się stało dziwnym trafem, że stracił pracę. W sumie wyszło na jego tzn. trafił do innej gazety, a "brudy" przez niego wyciągnięte pokazywano też w telewizjach ogólnopolskich. Większy nacisk na dziennikarzy czy wydawców mają na poziomie lokalnym miejscowi politycy. Mnie też straszył wiceprezydent miasta, że jak się moi dziennikarze nie uspokoją to pożałuję itp itd. Niestety to nie odosobniony przypadek.
Generalnie jednak dziennikarz pisze (u nas) to co uważa, tzn. ja w to ingeruję i kontroluję, żeby nie było przegmy w jakąś stronę. No bo jak w relacji z sesji Rady Miejskiej wypowiada się dwóch radnych opozycji, którzy jadą po jakiejś uchwale jak po łysej kobyle przez 3/4 tekstu, a później się okazuje, że większością głosów ona przeszła to znaczy, że coś jest nie w porządku . Dziennikarz nie zachował obiektywizmu - przeciwnicy są w mniejszości, a przez ogromną większość tekstu przedstawiane są tylko ich komentarze. Jeśli dziennikarz twierdzi, że ta uchwała jest zła, to powinien napisać to w komentarzu, a nie w tekście. (komentarz zawsze powinien być wydzielony, ale np. w takim Fakcie teksty nie są opisywaniem faktów tylko stały się komentarzami, ale to celowa polityka)
Dziennikarz pisze oczywiście po uzgodnieniu z wydawcą, redaktorem czy jaka tam będzie to funkcja. Ale raczej uzgodnienia dotyczą sposobu podejścia do tematu: kto powinien się wypowiedzieć, co powinniśmy w danym tekście przypomnieć, na co zwrócić szczególną uwagę, jak to zilustrować. Jak się dobiorą fachowcy rozumiejący choć trochę co to jest odpowiedzialność za słowo to efekt jest ok. A jak się obiorą nakręcacze to już gorzej. No i tu dochodzimy do pytania o genezę bzdury.
Bzdura, moim skromnym zdaniem, początek ma w wyścigu, lenistwie, chęci zysku lub w głupocie (albo w różnej zmiksowanej konfiguracji). Przykłady będą gatunkowo lekkie.
Przykład jeden z serii co by tu sobie nakręcić i dobrze sprzedać (tu u podstawy leży zła wola). Moja gazeta opisuje, krótko, że Straż Graniczna zatrzymała obywatela Iraku w wiosce pod Ustką. Koleś żył tam z kobietą od lat, tyle, że przebywał u nas nielegalnie. U nas na tym się kończy. Ale rano redaktor z pewnej rozgłośni bierze gazetę do ręki i myśli, jakby to sprzedać, żeby mu to wzięli do rozgłośni ogólnopolskiej (skracam tu trochę tę drogę). No i sobie kombinuje, że z tej wioski do poligonu w Wicku Morskim to jest parę kilosów, a tak w sumie to będzie kilkaset metrów, a w sumie wychodzi, że zaraz miał to za chałupą.... Irakijczyk plus poligon NATO... Co poszło w Polskę to już możecie się domyślić. Zrobiła się sensacja, a ten Irakijczyk i jego bliscy mediów mile nie wspominają.
Przykład drugi z serii lenistwo. Koleś z radia wstaje rano i ma zrobić relację z Ustki z bicia rekordu G w gotowaniu zupy rybnej. Nie chce mu się za bardzo do tej Ustki jechać. Więc relację robi sobie z domu. Tylko mu się zapomniało o jaką zupę chodzi. I zamiast zupy rybnej mówi o zupie pomidorowej. I brnie w to dalej, podaje ile pomidorów kucharze zużyli, ile żeberek itp itd. Ksywa kolesia od tej pory - pomidor. Ksywa mediów u organizatorów - kłamcy.
Przykład trzeci wynikający z chęci przebicia się. Parę lat temu w Ustce morze wyrzuciło na brzeg trochę mazutu. W telewizji wyglądało to tak jakby rozbił się tam Exxon Valdez. Gdyby powiedzieli, że tak dwie kupki mazutu leża na plaży nikt by im tego nie wziął. A tak informacja poszła w Polskę. (Oczywiście władze Ustki dostały szału) I tu się zaczyna inna schiza typowa dla mediów tzn. częste równanie w dół i owczy pęd. Przykład będzie wymyślony, ale o tego często niestety dochodzi. Jedno z mediów (najczęściej radio, albo telewizja, bo tam nieścisłości albo jawne przekłamania trwają tylko ile trwa materiał, a w gazecie jak coś jest wydrukowane to wyprzeć się ciężko) podaje, że np. ratusz w Słupsku się wali. Sensacja pokazywali w Teleekspresie, w radiu mówią, szum. Przybiega wydawca i krzyczy, że trzeba to pisać, bo jutro wszyscy będą to mieli. Jak się człowiek za sprawę zabiera to się okazuje, że się nie wali tylko jedna ściana pęka, a właściwie to nie ściana tylko tynk pęka bo piętro wyżej potańcówka była. No ale tv sprzedali to tak, że dołożyli, że ratusz na bagnach stoi, że obok droga krajowa jest i tylko czekać jak to wszystko runie. No i teraz zaczyna się myślenie. Konkurencja na rynku ogromna. Jutro dwie gazety napiszą, że się wali, a my jedni jedynie jak te głupki w obronie prawdy stać będziemy tyle, że nas nikt nie kupi, a przecież ludzie o tej bzdurze gadać będą. No i tu jest dylemat. Czasu mało, a decydować trzeba - pisać prawdę, pisać prawdę na pograniczu, czy koloryzować. Po paru takich akcjach model działania został wypracowany tzn. solidarnie olewamy takie niusy, ale dość długo było tak, że wszystko to funkcjonowało na zasadzie owczego pędu.
Jeśli chodzi o prawdę obiektywną to trudno o nią. Każdy ma swoje sympatie polityczne, różne doświadczeni życiowe i to wszystko w jakiś tam sposób rzutuje. Nie ma co ukrywać do mediów trafiają też ludzi przypadkowi, niezrównoważeni, sensaci, pazerni itp. Mimo to akcje takie jak podałem w przykładach wyżej stanowią drobny ułamek naszej codziennej pracy. Ułamek ten jednak wyrabia opinię.
Trochę chaotyczne to wszystko co pisałem, ale dopiero idę kawę wypić
-
PS. prawda obiektywna nie istnieje przede wszystkim w naszych głowach. Nie raz bywało tak, że dziennikarz, który opisał wszystko obiektywnie zbierał cięgi od jednej i drugiej strony konfliktu, bo przecież "sprawiedliwość jest po naszej stronie", a "pan redaktor to kłamie" bo nie napisał, że to my jesteśmy dobrzy, a oni źli. "Panie jego żona to pijaczka, a on do PZPR należał, czy pan tego nie widzi, czy panu ktoś kazał tak pisać?"
-
Wiesz co uziel? Z moich doświadczeń z pracy w gazecie wynika to samo. Jestem detepowcem, więc stałem nieco z boku i się tylko przyglądałem... Mógłbym Twoje słowa w zasadzie skopiować, podmieniając tylko miejsca i "fakty". Miałem to szczęście, że akurat wtedy były poprzednie wybory samorządowe. Tzn. nie wiem czy szczęście. Może taki wyborczy okres krystalizuje postawy i zachowania, ale to była po prostu tragedia. To właśnie wtedy do moich ulubieńców, czyli politykow i prawników, dołączyli dziennikarze. Naprawdę dziwi mnie tylko jedno - dlaczego ludzie jako społeczeństwo, dają sobie wciskać ciągle te wszystkie kity... Naprawdę dla odbiorcy nie ma znaczenia motyw, jakim kieruje się dziennikarz pisząc trochę prawdy, może koloryzując, może kłamiąc, może olewając, a może (a niechby) nadstawiając karku pisząc "obiektywną prawdę". Obecnie jeszcze czasem oglądam telewizję i czytam gazety... ale wolę Bułchakowa.
-
Metanem ich! Metanem! :021: :021:
Trochę nie na miejscu, moim zdaniem.
Cytat z Andrzej:
To jest bzdura, że na kopalniach co chwilę ktoś ginie.
W załączniku niżej są ujęte tylko wypadki przy pracy , bez tzw. zgonów naturalnych, oraz bez wypadków ciężkich, które niejednokrotnie, są dla rodzin poszkodowanych równie traumatyczne, co wypadki śmiertelne. Dla dociekliwych raport Wyższego Urzędu Górniczego:
http://www.wug.bip.info.pl/plik.php?id=257 (http://www.wug.bip.info.pl/plik.php?id=257)
[załącznik usunięty przez administratora]
-
Dzisiaj mija dokładnie rok od tych tragicznych zdarzeń. O 16:30 nastąpił wybuch metanu.
[']
Jak dzisiaj patrzycie na ten wypadek? Z perspektywy czasu.