Takie wypadki będą się ZAWSZE zdarzać , bo taka jest specyfika pracy pod ziemią. A tym bardziej w tak głębokiej kopalni jak Halemba. I nie ma co złożeczyc na 'korporacyjną klikę spółek węglowych' , która fałszuje wskazania metanometrii

, bo to bzdura wyssana z palca przez eksperta pokroju Jarosława K. który bardzo rzeczowo wypowiadał sie na temat akcji ratowniczej, czekałem tylko kiedy padną słowa potwierdzające moje domysły - wybuch metanu to wina III RP.
Ale wracając do metanu - on się pojawia w kopalnii podobnie jak przeciągnięcie fw-190 bardzo szybko , bez ostrzezenia i znikąd - po prostu w pewnym momencie pod wpływem wielu czynników skała zaczyna go uwalniać. Czasem można przewidzieć że w konkretnym tunelu będzie zagrożenie, gdyż widac na scianie granicę pokładu czy uskok. Jak się zorientuje człowiek że jest gaz, to zazwyczaj jest juz po zawodach. Nawet najlepsza instalacja metanometryczna nie pomoże i tak długo jak długo ludzie będą pracować na dole tak długo będą takie wypadki.
Pewnie znalazłoby się na forum kilka osób które były w kopalni , takiej fedrującej a nie do oglądania. Ja jako rodowity ślązak byłem w takiej kopalni

tyle że koło lublina , na bogdance.
Huk , szum powietrza ,+30 stopni , robimy krok do przodu i wpadamy w struge powietrza o temperaturze 10 stopni. Wszędzie tasmy przenośników, dzikie plątaniny kabli i kopczyki wapna co kilkanaście metrów. Po co wapno ? Jak 'piźnie' to podmuch rozwieje to wapno i obniży temperature wybuchu oraz jego zasięg. Gaśnica proszkowa po prostu.
Na podszybiu gośc który miał mnie zaprowadzic do skrzynki podłączeniowej , gdzie miałem przerobić wtyczkę , powiedział żebym szedł dokładnie za nim i żebym broń boże nigdzie nie zboczył bo mnie coś rozjedzie.
Kolejna bzdura to to ze posłano ludzi do zagrożonego chodnika bo sprzęt był drogi. Na kazdej kopalni sa drużyny rabunkarzy, którzy likwidują ściane , która idzie na zacisk , albo do wypełnienia. Goscie usuwaja wszystko co ma wartość, przy czym górotwór cały czas jedzie - jak ida na stanowisko pracy to mają pełen luksus - da się przejść mocno schylonym, wracając już niestety trzeba się czołgac , bo sufit zjechał. To normalny dzień na kopalni, oni wiedza na co ida , ale też wiedzą za co biorą pieniądze, dużo większe niz normalny przodowy.
Zrobiło sie z tego reality szoł niestety, a co jeden sprawozdawca to większe bzdury mówi. A wiecie co się stanie jak panowie górnicy zirytują się na dzienikarzy

?
No zgadnijcie lol