Forum Miłośników Symulatorów Lotniczych

Kantyna => Dyskusje przy barze => Wątek zaczęty przez: Labienus w Czerwca 21, 2007, 13:53:51

Tytuł: Afryka dzika... ale Afryka, a nie rozterki nad słusznością strajków w Polsce!
Wiadomość wysłana przez: Labienus w Czerwca 21, 2007, 13:53:51
Ciąg dalszy, bo mi temat zamknięto... a się tak wkur...ten tego, że muszę napisać :P
Po pierwsze "oni" właśnie chcieli się rządzić sami bez "białych" ... no to "się rządzą" jak widać na załączonych obrazkach.

Po drugie - rozumiem, że preferujesz zrobienie porządku posyłając tam kilkadziesiąt (kilkaset?) tysięcy żołnierzy. Tylko czy nie wyglądałoby to tak samo jak "zrobienie porządku" w Iraku i czy nie przyniosłoby przynajmniej takich samych strat?

Jak na razie z tego co można zaobserwować we współczesnych konfliktach, takie "robienie porządków" jest bardziej szkodliwe niż nie robienie niczego.
No i mnie szlag trafił. Kto by pomyślał... że się Appartheid w Polsce odrodzi >:(

"Chcieli rządzić bez białych to się rządzą." :011: :010:

Biali weszli, zrujnowali środowisko, wywieźli część populacji hebanowym mostem, traktowali często gorzej niż psy... no ale jak się zbuntowali, no to niech się rządzą? To jakaś kpina i to wyjątkowo perfidna Razor >:(
Kraje wysoko rozwinięte MAJĄ OBOWIĄZEK ZROBIĆ Z TYM PORZĄDEK, bo niemal wszystko, co się tam teraz dzieje to wynik działań tych właśnie krajów. Najpierw zrujnowali dziedzictwo, wyrwali kultury afrykańskie z korzeniami tak, że w chwili obecnej ogromna część nawet nie ma żadnych podstaw moralnych, by móc społeczeństwo tworzyć, a teraz dostarczają broń i narkotyki. Niech się Czarni rządzą, jak chcieli? A my spokojnie patrzmy i sprzedawajmy im te broń i używki?

I nie, nie zamydlać mediom oczy dostarczając tony żywności trafiającej w ręce klanów i innych watażków. Ale to powinna być pełna mobilizacja i odprowadzanie conajmniej 10% wszystkich dochodów na rzecz tego kontynentu, który został tak zniszczony przez działania Białych. I nie ważne, że akurat Polacy nie uczestniczyli w niszczeniu Afryki, bo pełnymi garściami czerpiemy z wzorców zachodnich... a więc i z tego, co tamci wypracowali m.in. niszcząc ludność afrykańską. Zwłaszcza, że oszacowanie strat Afryki jest niemożliwe... a bez względu na to, czy akurat my korzystaliśmy bezpośrednio z ich krzywd czy nie, po prostu im się to od świata należy. Szczególnie, że nigdy ludność afrykańska nie miała żadnego wpływu na to, co się z nimi dzieje. My zaś, skoro pojawiła się analogia do drugiej wojny, mieliśmy.

A najlepsze w tym wszystkim, że jest ogromny interes w tym, żeby Afrykę wesprzeć. Jest tam olbrzymi potencjał ludnościowy i surowcowy, który aż prosi się o wykorzystanie gospodarcze. Chiny już zwąchały interes i zaczynają inwestować... pod warunkiem uniknięcia reform demokratycznych heh. Trzeba "tylko" po prostu zrobić coś więcej niż tylko dostawy zboża, które i tak nie żywią tych co trzeba. Jestem zatem jak najbardziej za tym, żeby być może zbrojnie, ale zaprowadzić tam porządek. Nie we wszystkich krajach na raz - na początku np. w Sudanie, nie wpuszczającym nawet Czerwonego Krzyża, Ruandzie czy Sierra Leone. Jestem za tym, żeby tam wkroczyć i zawrzeć, być może pod przymusem, ale umowę z władzami o tym, że za 25-50 lat, gdy gospodarka się rozwinie, szkoły wykształcą conajmniej jedno pokolenie ludzi o jakichś podstawach moralnych, a widmo głodu przestanie być narzędziem w walce, zostanie im ta władza oddana.

Oczywiście, że będzie zapewne wojna i straty... ale widząc, co się tam dzieje, po prostu nie widzę innego wyjścia. Tam się to nie kończy, a sprzedaż narkotyków i broni przez Białych tylko rzecz nakręca. Nie ma też najmniejszego porównania do czasów plemiennych w Polsce - tam nie ma takich plemion, nie ma też o co walczyć, bo kraje są zrujnowane, a ziemia wymaga ogromnych inwestycji w irygację itp., na co ich po prostu nie stać. Walka rozgrywa się tylko o dostęp do przywożonego przez Zachód zboża, broni i dających władzę nad rzeszami narkotyków. Jaka więc tu analogia z plemionami walczącymi o dominację nad terytorium... by móc na nim osiąść i uprawiać?? :/

Wyobrażasz sobie Razor, coś bardziej szkodliwego, niż to co się tam teraz dzieje? Bandy z odurzonymi narkotykami dziećmi grasującymi i decydującymi komu obciąć ręce, a komu nogi... a której wyciąc dziecko z brzucha? Jest coś bardziej szkodliwego, że tak wzbraniasz się przed interwencjonizmem, gdy już wszystko sięgło dna?

Jeszcze, żeby to było miejsce i ludzie, które w niczym nie przyniosą w przyszłości zysków. A to jest miejsce i ludność o ogromnym potencjale. No... ale w Chiny jest łatwiej inwestować - tam przynajmniej jest porządek. Ehhh...

Pozdrawiam

Kontynuacja zamkniętego wątku "Afryka dzika" http://www.il2forum.pl/index.php/topic,9057.msg137809.html#msg137809 i tym razem uprasza się o trzymanie się tematu w okolicach spraw Afryki. Razorblade1967
Tytuł: Odp: Afryka dzika... ale Afryka, a nie rozterki nad słusznością strajków w Polsc
Wiadomość wysłana przez: Razorblade1967 w Czerwca 21, 2007, 14:44:05
@Labienus

Kto by pomyślał... że się Appartheid w Polsce odrodzi >:(

A kto tu napisał o Appartheid'zie? Oni po prostu nie chcą "białych" i  nie chcą pomocy "białych". Bardziej cenią sobie swoją "wolność i niezależność" i tyle. Może muszą do tego dorosnąć nie wiem.

Chcesz tam wkroczyć zbrojnie? OK - rozważmy to z pominięciem już rozpatrywania kto za to zapłaci.

1. Władujesz się tam z wojskiem - super, a o jakiej liczbie żołnierzy mówimy? W Iraku amerykanie zaangażowali początkowo 250 tysięcy, a tam teren był trochę łatwiejszy niż w Afryce - skutki i skuteczność chyba widać!

2. W momencie gdy tam wkroczysz to nawzajem zwalczające się ugrupowania dość szybko zwrócą się przeciwko Tobie, jako wspólnemu wrogowi. Patrz Afganistan dopóki mieli wspólnego wroga w postaci śp. ZSRR to bili zgodnie "ruska", a jak Rosjanie się wycofali to znowu wzięli się "za łby". Podobnie było w Libanie - konsoliduje ich wspólny wróg Izrael, pomiędzy walką z Izraelem wyrzynają się nawzajem wzorowo itd.. Owszem odpowiednio silne wojska ekspedycyjne dadzą sobie z tym radę tyle, że przy okazji trochę trzeba będzie tamtejszą populację przerzedzić.

To są problemy logistyczne i militarne, ale teraz wyobraź sobie jakie byłoby światowe oburzenie gdyby zrobić jak piszesz:

Jestem za tym, żeby tam wkroczyć i zawrzeć, być może pod przymusem, ale umowę z władzami o tym, że za 25-50 lat, gdy gospodarka się rozwinie, szkoły wykształcą conajmniej jedno pokolenie ludzi o jakichś podstawach moralnych, a widmo głodu przestanie być narzędziem w walce, zostanie im ta władza oddana.

50 lat okupacji - super!

Dopiero byłby krzyk, lepszy niż "święte oburzenie" niegdyś na RPA* już widzę te nagłówki prasowe w stylu "Powrót kolonializmu" itd. Już nie wspomnę o nieuniknionych stratach wśród ludności miejscowej, a byłyby bardzo duże - bo po dobroci ich nie przekonasz, że to dla ich dobra. Obawiam się, że przy obecnym rozpowszechnieniu i tendencjach w mediach zostałbyś opisany gorzej niż Hitler i Stalin razem wzięci.

Potępili by Cię wszyscy od prawa do lewa. Jedni za to, że wciąłeś się im w interesy, inni z zazdrości, że Ty możesz robić tam interesy, a oni na to nie wpadli. Jeszcze inni "dla zasady" i w "obronie wolności i demokracji", a wszystkie media rzuciłyby się na Ciebie i pokazywały Twoje zbrodnie (nieważne czy prawdziwe, ale byłoby sporo trupa do sfilmowania) itd. - bo to świetny interes.

Zaprowadzenie tam porządku siłą pomimo faktu, że z pozoru atrakcyjne (przynajmniej jak dla byłego żołnierza - pacyfistą bynajmniej nie jestem :021:) jest po prostu utopią i to głównie ze względów politycznych, a nie militarnych!

Chiny już zwąchały interes i zaczynają inwestować... pod warunkiem uniknięcia reform demokratycznych heh.

I to jest mądre podejście, bo nie wszystkie społeczeństwa się do demokracji nadają.

Stosując Twoją metodę też nie mógłbyś wprowadzić tam żadnych demokratycznych zasad, a tylko silną dyktaturę wspartą stosunkowo potężnymi siłami zbrojnymi i to takimi, które przynajmniej są dowodzone przez "białych". Używam cudzysłowu bo nie chodzi mi o kolor skóry - można by tam było wstawić też kolorowych europejczyków  czy amerykanów, aby nie rzucali sie w oczy zbyt mocno. Tylko kto by Ci uwierzył, że jak się uspokoi to oddasz im władze za 25-50 lat  :118:

Wyobrażasz sobie Razor, coś bardziej szkodliwego, niż to co się tam teraz dzieje? Bandy z odurzonymi narkotykami dziećmi grasującymi i decydującymi komu obciąć ręce, a komu nogi... a której wyciąc dziecko z brzucha? Jest coś bardziej szkodliwego, że tak wzbraniasz się przed interwencjonizmem, gdy już wszystko sięgło dna?

Ale najpierw to ich społeczeństwa muszą dojrzeć do tego, że chcą żyć normalnie i chcą tej pomocy od "białych". To jeszcze nie sięgnęło dna!

Po prostu twierdzę, że nie da się tam na razie nic zrobić. Może jak się już doprowadzą do skrajnego wyczerpania, populacja zmniejszy się o połowę i będzie to tak widoczne, że da się taką operację przeprowadzić - tak za 25-50 lat. Na razie to po prostu niewykonalne, a wszelkie ograniczone interwencje w stylu prowadzonych dotychczas przez ONZ czy pewne kraje "zachodnie" (np. USA, Francję) są z góry skazane na niepowodzenie i przynoszą więcej szkody niż pożytku. Dlatego uważam, że należy zostawić ich w spokoju - albo sami dojrzeją do współpracy z "cywilizowanym światem" albo "wyrżną się nawzajem" i doprowadzą do takiego stanu, że reszta świata poprze Twoje rozwiązanie.

PS. Też żałuję, że tamten temat "poszedł w krzaki" bo kwestie afrykańskie są dość ciekawe w różnych aspektach np. militarnym, politycznym czy moralnym - np. właśnie wykorzystywanie dzieci do walki.

_______________________________________

*) Niedawno (w zeszłe wakacje) miałem okazję rozmawiać na ten temat z kuzynką mojej żony, która tam mieszka od początku lat osiemdziesiątych (jest lekarzem) i akurat zniesienie Apartheidu im na zdrowie nie wyszło. Rządy Czarnych doprowadzą do tego, że pomimo bogactw naturalnych itp. - ten kraj za parę lat będzie przypominał Zimbabwe. Jak stwierdziła ta osoba (aktualnie zmieniająca miejsce zamieszkania na Australię czy N.Zelandię) połowa Czarnych już dawno żałuje tej niby "demokratyzacji" RPA i dopuszczenia innych czarnych do władzy. Nie zauważyłem, aby to była osoba jakoś źle nastawiona do Murzynów - chyba nawet ma lepszy stosunek niż my tutaj.
Tytuł: Odp: Afryka dzika... ale Afryka, a nie rozterki nad słusznością strajków w Polsce!
Wiadomość wysłana przez: Panczak w Czerwca 21, 2007, 14:54:01
To nie te czasy by się siła ludzkich rąk liczyła, nam grozi przeludnienie.

Pewnie że lepiej inwestować w Chinach bo to państwo było i będzie, w Afryce sytuacja się zmienia za szybko tam rządy upadają szybciej niż można na to zareagować.

W większości krajów afrykańskich są rządy plemienne tam albo będziesz uprawiał „zamordyzm” albo nic ci z tego nie wyjdzie, niema jedności i wspólnoty.
Jeszcze gorzej jest w Afganistanie i Czeczenii, tam są rządy rodów. Tych ludzi połączyła nienawiść do wspólnego wroga, to samo jest w Afryce oni się jednoczą na czas walki.
Te państwa są sztucznymi podziałami tam każdy rząd będzie obalony bo najwyższą uznaną osobą jest wódz plemienia. Jeśli chcesz coś osiągnąć to musisz to wymusić.
Tytuł: Odp: Afryka dzika... ale Afryka, a nie rozterki nad słusznością strajków w Polsce!
Wiadomość wysłana przez: zack w Czerwca 21, 2007, 15:05:35
Niedawno (w zeszłe wakacje) miałem okazję rozmawiać na ten temat z kuzynką mojej żony, która tam mieszka od początku lat osiemdziesiątych (jest lekarzem) i akurat zniesienie Apartheidu im na zdrowie nie wyszło. Rządy czarnych doprowadza do tego, że pomimo bogactw naturalnych itp.a ten kraj za parę lat będzie przypominał Zimbabwe. Jak stwierdziła ta osoba (aktualnie zmieniająca miejsce zamieszkania na Australię czy N.Zelandię) połowa Czarnych już dawno żałuje tej niby "demokratyzacji" RPA. Nie zauważyłem, aby to była osoba jakoś źle nastawiona do Murzynów - chyba nawet ma lepszy stosunek niż my tutaj.[/size]

I tutaj się z Razorem w pełni zgadzam.
Mam znajomego (jest Polakiem, ale od dziecka mieszkał w RPA, tam skończył studia i pracował), który swego czasu opowiedział mi co się tam teraz dzieje.
Za czasów powiedzmy "segregacji rasowej" wszystko było w porządku. Kraj się rozwijał, gospodarka kwitła, było bezpiecznie i spokojnie.
Po zniesieniu apartheidu sytuacja zmieniła sie diameteralnie. Większośc białych mieszkańców już dawno spakowała manatki, dochodowe i bogate farmy przejęli czarni, którzy w krótkim czasie doprowadzili je do ruiny. Uchwalono prawo, na mocy którego należy w firmach zatrudniać odpowiedni procent czarnych. I co? Siedzą tacy (oczywiście nie wszyscy, ale znakomita większość) na stołkach nic nie robiąc, bo są słabo wykształceni i sie na niczym nie znają. Ale dura lex sed lex i tak byc musi. Totalnie bezproduktywne jednostki, biorące pieniądze dosłownie za nic.
Bezpieczeństwo - wysiadki z samochodów ze spluwą przy głowie to normalka. Dobrze jak tylko auto zwiną. Napady na domy - jak najbardziej. O drobnych kradzieżach i pobiciach już się nawet nie wspomina. Czarni są właściwie bezkarni.
Epidemia AIDS pożrerająca w zastraszającym tempie coraz to nowe ofiary.
Mój znajomy miał negatywny stosunek do apartheidu, wierzył, że oddanie kraju wszystkim sprawiedliwie przyniesie same korzyści.
Teraz bardzo tego żałuje, stwierdzając jednocześnie, że za parę lat RPA będzie na poziomie przeciętnego, biednego afrykańskiego państwa.
Wyjechał wraz z rodziną do Kanady.

Błąd popełniony w Afryce polegał na tym,że kontynent po oswobodzeniu się z kolonializmu został podzielony granicami dosyć równo i symetrycznie - to widać na mapie, ale niestety bez uwzględnienia zasięgu terytoriów plemiennych. A to jest w Afryce podstawa - stąd ciągłe wojny, bida,nędza głód i malaria.
:008:
Tytuł: Odp: Afryka dzika... ale Afryka, a nie rozterki nad słusznością strajków w Polsc
Wiadomość wysłana przez: Razorblade1967 w Czerwca 21, 2007, 15:14:48
Błąd popełniony w Afryce polegał na tym,że kontynent po oswobodzeniu się z kolonializmu ...

A może podstawowym błędem było właśnie to całe "oswobodzenie z kolonializmu" ... w każdym razie w takim tempie jak to uczyniono   :011: :008:

szkoły wykształcą conajmniej jedno pokolenie ludzi o jakichś podstawach moralnych

Czy mnie się tylko zdaje czy spory procent tamtejszych "umiłowanych przez lud przywódców" to ludzie wykształceni w Europie czy Ameryce? Żadne szkoły nie wykształcą podstaw moralnych. Na to ma wpływ całokształt otoczenia.

Tytuł: Odp: Afryka dzika... ale Afryka, a nie rozterki nad słusznością strajków w Polsce!
Wiadomość wysłana przez: Panczak w Czerwca 21, 2007, 15:33:27
Okrucieństwo o którym piszesz Labienus jest nie obce XX wiecznej europie.
Przed wojną w konflikcie Polacy Ukraińcy dziecko wyprute z brzucha, kobieta z  oberżniętymi piersiami to nierzadkość.
A to co robiono żołnierzom niemieckim za bagnet z piłką było bardziej humanitarne, a to były takie cywilizowane kraje.
Tytuł: Odp: Afryka dzika... ale Afryka, a nie rozterki nad słusznością strajków w Polsc
Wiadomość wysłana przez: Pchelka w Czerwca 21, 2007, 15:36:56
Zastanawiające jest czy w pewnym momencie ludzie w RPA będą chcieli  powrotu "segregacji rasowej" opisanej przez zacka, czy najpierw będą musieli uderzyć o dno żeby może się obudzić...

Ciekawi również ta cała masa broni która sie tam znajduje... skąd się to bierze ? Skoro broń jest sprzedawana to znaczy że za nią płacą – tylko czym skoro nawet z żywnością jest tam problem ( nie wspominając o narkotykach z poprzedniego tematu)? Ja wiem kałasz drogi nie jest ale za darmo też nie jest...  (może ktoś podać cenę 1 sztuki u nas i jeśli znacie to u nich :D)   
Tytuł: Odp: Afryka dzika... ale Afryka, a nie rozterki nad słusznością strajków w Polsce!
Wiadomość wysłana przez: Labienus w Czerwca 21, 2007, 16:52:00
Dobrze, już trochę ochłonąłem lol
Razor, wedle tego co już napisałeś, ale i ja poproszę - dbaj o to, by się temat barowym nie zrobił znowu. Nie ma niestety odpowiedniego działu do takich dysput... bo wszystko, co się choćby o politykę ociera męczy Ojców ;)

@Labienus

A kto tu napisał o Appartheid'zie? Oni po prostu nie chcą "białych" i  nie chcą pomocy "białych". Bardziej cenią sobie swoją "wolność i niezależność" i tyle. Może muszą do tego dorosnąć nie wiem.
A czego to jest wynik Razor? Czemu wahadło teraz poszło koszmarnie w drugą stronę? Właśnie tej całej dyskryminacji rasowej - ludzie wolą żyć w bidzie, niż być zniewoleni. Gdyby Biali zachowali trochę umiaru to być może nie byłoby teraz takich patologii... ale są, bo właśnie już ich tak nienawidzą, że wolą żyć w bidzie niż mieć cokolwiek z Białymi do czynienia. Rasizm wśród czarnej ludności RPA to wynik działalności Białych, więc to ich/nas nie usprawiedliwia, a więc i nie pozwala na pozostawianie ich samym sobie, co by "dorośli".
Teraz obowiązkiem Białych... PSIM obowiązkiem, jest Czarnym pomóc.

Chcesz tam wkroczyć zbrojnie? OK - rozważmy to z pominięciem już rozpatrywania kto za to zapłaci.

1. Władujesz się tam z wojskiem - super, a o jakiej liczbie żołnierzy mówimy? W Iraku amerykanie zaangażowali początkowo 250 tysięcy, a tam teren był trochę łatwiejszy niż w Afryce - skutki i skuteczność chyba widać!
Tak jak napisałem, nie wątpię, że zrodzi to sprzeciw miejscowej ludności, choć i tego bym nie przeceniał. 60% głodujących myślisz, że zastanawia się nad buntowaniem się, skoro ich "bracia" wciąż głodzą i mordują?
Uważam, że jeśli będzie trzeba powinno się tyle lub więcej zaangażować, zwłaszcza, że nie powinno to w końcu spocząc tylko na barkach jednego kraju tylko... wiem, okropnie to zabrzmi... ale koalicji :roll:

2. W momencie gdy tam wkroczysz to nawzajem zwalczające się ugrupowania dość szybko zwrócą się przeciwko Tobie, jako wspólnemu wrogowi. Patrz Afganistan dopóki mieli wspólnego wroga w postaci śp. ZSRR to bili zgodnie "ruska", a jak Rosjanie się wycofali to znowu wzięli się "za łby". Podobnie było w Libanie - konsoliduje ich wspólny wróg Izrael, pomiędzy walką z Izraelem wyrzynają się nawzajem wzorowo itd.. Owszem odpowiednio silne wojska ekspedycyjne dadzą sobie z tym radę tyle, że przy okazji trochę trzeba będzie tamtejszą populację przerzedzić.
Mylisz się co do Afganistanu - tam było spokojnie do czasu, gdy się USA/ZSRR nie wtrąciły i swoich nie chcieli na tronach posadzić. Rzecz w tym, że tam od zawsze istniała dwoistość władzy - Loja Dżirga plemion i centralna władza w miastach. Miarą dobrobytu było to jak się współpraca między oboma władzami układała. Ani Amerykanie ani Sowieci tego nie rozumieli. Gdy pojawili się Talibowie, stanowiący podkreślam tylko jedno z plemion, był spokój. Było ofkors ortodoksyjnie, niedemokratycznie i z punktu widzenia naszych mediów - "strrrrasznie"... ale spokojnie, po afgańsku, a nie po amerykańsku. To, co się tam dzieje to wynik właśnie niepotrzebnej interwencji. Rzecz w tym, że ten kraj nigdy nie był wcześniej skażony postkolonialnym dziedzictwem... więc jest to zupełnie co innego. Sudan czy Erytrea jest i tam interwencja nie ma żadnej innej alternatywy. Zwłaszcza, że nie jedzie się tych krajów zawojowywać, jak Afganistanu, ale gospodarczo i społecznie wzmocniać poprzez solidne inwestycje. Bronione wojskiem z początku ma się rozumieć... ale inwestować. Byt kształtuje świadomość po prostu.
W Afganistanie władza amerykańska nie przynosi żadnych zmian w życiu półkoczowniczych plemion hindukuskich. Nikt się tam za łby nie brał dopóki nie przyjechali Amerykanie, więc przykład jest kompletnie nietrafiony... zwłaszcza, że państwo to po prostu nie jest skażone takimi problemami jak Sierra Leone.
Ludność afgańska się buntuje przeciwko bezpodstawnej interwencji - w Afganistanie głodują i wyżynają się nawzajem? Naprawdę uważasz, że problem jest ten sam? To rzutuje przecież również na samą logistykę.
Wkroczenie do zniszczonego, zrujnowanego kraju, ludzi bez żadnych nawet podstaw świadomości społecznych, głodujących i zastraszonych jest dla Ciebie tym samym co wkroczenie do państwa ubogiego w ludność, ale od zawsze walczącą z najeźdźcami... i co ważne... nie posiadająca problemów natury kulturowej, wyżywieniowej oraz gospodarczej? Militarnie i logistycznie nawet?

To są problemy logistyczne i militarne, ale teraz wyobraź sobie jakie byłoby światowe oburzenie gdyby zrobić jak piszesz:

50 lat okupacji - super!

Dopiero byłby krzyk, lepszy niż "święte oburzenie" niegdyś na RPA* już widzę te nagłówki prasowe w stylu "Powrót kolonializmu" itd. Już nie wspomnę o nieuniknionych stratach wśród ludności miejscowej, a byłyby bardzo duże - bo po dobroci ich nie przekonasz, że to dla ich dobra. Obawiam się, że przy obecnym rozpowszechnieniu i tendencjach w mediach zostałbyś opisany gorzej niż Hitler i Stalin razem wzięci.

Potępili by Cię wszyscy od prawa do lewa. Jedni za to, że wciąłeś się im w interesy, inni z zazdrości, że Ty możesz robić tam interesy, a oni na to nie wpadli. Jeszcze inni "dla zasady" i w "obronie wolności i demokracji", a wszystkie media rzuciłyby się na Ciebie i pokazywały Twoje zbrodnie (nieważne czy prawdziwe, ale byłoby sporo trupa do sfilmowania) itd. - bo to świetny interes.
To nie mogłaby być inicjatywa jednego państwa... a już w szczególności samych Stanów Zjednoczonych. To winna być inicjatywa wszystkich Państw wysokorozwiniętych. Wiem, że nikt by sobie nie odjął 5-10% dochodów bez walki, więc i tu byłby największy problem. Mi nie chodzi o to czy to jest możliwe, bo ja złudzeń nie mam. Mam natomiast świadomość, że jest to psi obowiązek tych państw.

Gdyby powstała wspólna koalicja narodów/państw problem nagonki medialnej byłby znacznie mniejszym problemem niż kwestia zorganizowania tych państwa. Rzecz w tym, że interes w Afryce jest do zrobienia i uświadomienie tego potentatom gospodarczym miałby również oddźwięk w mediach... a więc "wolne i swobodne" media również piałyby z zachwytu nad tą interwencją. Jest bowiem na czym zarobić. Oczywiście, że byłoby sporo wątpliwości i nawet krzyku... ale wobec kampanii medialnej ewentualnych optujących za interwencją (zwłaszcza, że nie byłyby to tylko rządy państw - SIC!) sama interwencja nie byłaby tak źle widziana, jak Ci się to wydaje po interwencjach samych Stanów Zjednoczonych.

Zaprowadzenie tam porządku siłą pomimo faktu, że z pozoru atrakcyjne (przynajmniej jak dla byłego żołnierza - pacyfistą bynajmniej nie jestem :021:) jest po prostu utopią i to głównie ze względów politycznych, a nie militarnych!
Być może jest... ale nie ze względów, o których piszesz. Akurat bowiem problem samej interwencji oraz mediów jest drugorzędny zwłaszcza wobec specyfiki miejsc, do których trzeba byłoby wysłać inwestycje chronione wojskiem. Problemem pierwszorzędnym, a więc i tym, co spycha ten "obowiązek wobec Afryki" na skraj utopii, jest uświadomienie wszystkim Państwom G7 i okolicznym tego, że jest interes do zrobienia i to całkiem sensowny... oraz, co trudniejsze, dogadanie się wszystkich. Ale wobec historii wspólnot europejskich nie jest to takie zupełnie niemożliwe. Zdaję sobie również sprawę z tego, że budowanie tego trwałoby latami. Osobiście jestem jednak zdania, że warto.

I to jest mądre podejście, bo nie wszystkie społeczeństwa się do demokracji nadają.
A co to ma wspólnego?? :o

Chińskie podejście do pomocy gospodarczej jest mądre, bo uzależnia ją od NIEwprowadzania reform wolnościowych?
Owszem, nie wszystkie społeczeństwa się nadają do demokracji, ale uzależnienie pomocy od utrwalania patologicznych układów w rządach tych biednych Państw (przecież te rządy doprowadzają kraje do ruiny!) to jest jeszcze większe łajdactwo.
Pomoc winna być zależna TYLKO od tego, że rządy się zmienią. Za współpracą gospodarczą winna iść współpraca z tamtejszymi środowiskami oczywiście. Nie wprowadzać na prawo i lewo demokracji na modłę amerykańską, ale rozmawiać ze środowiskami wrośniętymi w tamte społeczności by tworzyć rządy i systemy rządów wyrośnięte z tamtej kultury i religii. Niekoniecznie muszą być demokratyczne - vide republika islamska, która jest dla mnie właśnie świetnym pomysłem na połączenie tradycji z nowoczesnym ustrojem zdolnym do skutecznego rządzenia współczesnym państwem.

Stosując Twoją metodę też nie mógłbyś wprowadzić tam żadnych demokratycznych zasad, a tylko silną dyktaturę wspartą stosunkowo potężnymi siłami zbrojnymi i to takimi, które przynajmniej są dowodzone przez "białych". Używam cudzysłowu bo nie chodzi mi o kolor skóry - można by tam było wstawić też kolorowych europejczyków  czy amerykanów, aby nie rzucali sie w oczy zbyt mocno. Tylko kto by Ci uwierzył, że jak się uspokoi to oddasz im władze za 25-50 lat :118:
Ludzie, którzy nie mają już nic do stracenia mogliby uwierzyć.
Wszystko na temat mediów, samego systemu rządów już napisałem wyżej :)

Ale najpierw to ich społeczeństwa muszą dojrzeć do tego, że chcą żyć normalnie i chcą tej pomocy od "białych". To jeszcze nie sięgnęło dna!
Sięgnęło, bo te społeczeństwa prawie nie istnieją przez przygniatający głód, narkotyki i wojny. Do czego ma dojrzewać społeczeństwo, którego dzieci albo nie mają siły stać na nogach z głodu albo odurzone narkotykami szkolą się w okrucieństwu? To jest nowe pokolenie, które rośnie... to do czego ma ono dojrzewać? I na jakich wzorcach? Skąd mają wiedzieć, że może być inaczej?

Po prostu twierdzę, że nie da się tam na razie nic zrobić. Może jak się już doprowadzą do skrajnego wyczerpania, populacja zmniejszy się o połowę i będzie to tak widoczne, że da się taką operację przeprowadzić - tak za 25-50 lat. Na razie to po prostu niewykonalne, a wszelkie ograniczone interwencje w stylu prowadzonych dotychczas przez ONZ czy pewne kraje "zachodnie" (np. USA, Francję) są z góry skazane na niepowodzenie i przynoszą więcej szkody niż pożytku. Dlatego uważam, że należy zostawić ich w spokoju - albo sami dojrzeją do współpracy z "cywilizowanym światem" albo "wyrżną się nawzajem" i doprowadzą do takiego stanu, że reszta świata poprze Twoje rozwiązanie.
Wiem, co twierdzisz, ale opierasz się błędnych przesłankach.
Populacja ludów afrykańskich ROŚNIE! Nie maleje, ale rośnie! Tak, o dziwo pomimo epidemii, głodu, AIDS, wojen... ale rośnie! Nie ma zatem na co czekać.

To jest miejsce, które prędzej czy później wybuchnie, gdy się z tym nic nie zrobi. Zalęgnie się w końcu jakieś choróbsko, albo jakieś Chiny czy Rosja wpadną na pomysł uzupełnienia swoich armii tymi ludźmi... i będzie problem dla Starego Świata znacznie większy... i bynajmniej nie lokalny. Ograniczone interwencje nic nie dadzą - tam powinna pójść interwencja na pełną skalę. Nie zawojowanie tych krajów by zmienić jednych watażków na drugich... ale wkroczenie dla ustanowienia stabilnych rządów i inwestycji gospodarczych. Najpierw jedne kraje, po nich drugie, aż w końcu Afryka będzie w stanie o własnych siłach ruszyć w kierunku cywilizowanego świata.

Największą słabością ONZ jest to, że opiera się na Rosji, Chinach, Starej Europie i USA zarazem. Nie ma mowy o pogodzeniu interesów, bo każdy z tych czterech wielkich ma wielki interes w tym, że w Afryce można sprzedawać narkotyki i broń. Rzecz w tym, że Stara Europa i USA jest w stanie jeszcze zrozumieć, że w Afryce warto interweniować, bo ich siła zależy w dużej mierze od potentatów gospodarczych oraz dobrobytu obywateli. Chiny i Rosja zupełnie od tego nie zależą, więc czynią interesy w imię dobrobytu rządzącej oligarchii, która nie ma interesu żadnego w zmianie status quo. Jednym słowem - nie może to być ONZ, które zorganizuje taką pomoc dla Afryki, o której piszę. Nie może to być też żadna ograniczona interwencja, tylko pełnoskalowa operacja gospodarczo ustrojowa... ochraniana wojskowo. Nie na odwrót.

PS. Też żałuję, że tamten temat "poszedł w krzaki" bo kwestie afrykańskie są dość ciekawe w różnych aspektach np. militarnym, politycznym czy moralnym - np. właśnie wykorzystywanie dzieci do walki.
Nic się nie stało - tamten temat był od początku dość swobodny. Ten niech będzie dyskusyjny, ot i tyle :)

*) Niedawno (w zeszłe wakacje) miałem okazję rozmawiać na ten temat z kuzynką mojej żony, która tam mieszka od początku lat osiemdziesiątych (jest lekarzem) i akurat zniesienie Apartheidu im na zdrowie nie wyszło. Rządy Czarnych doprowadzą do tego, że pomimo bogactw naturalnych itp. - ten kraj za parę lat będzie przypominał Zimbabwe. Jak stwierdziła ta osoba (aktualnie zmieniająca miejsce zamieszkania na Australię czy N.Zelandię) połowa Czarnych już dawno żałuje tej niby "demokratyzacji" RPA i dopuszczenia innych czarnych do władzy. Nie zauważyłem, aby to była osoba jakoś źle nastawiona do Murzynów - chyba nawet ma lepszy stosunek niż my tutaj.
Tak, jak napisałem na samym początku - to wynik moralnego narzutu Appartheidu. Biali są zatem winni tym szkodzącym samym sobie Murzynom pomoc... nawet jak tego nie chcą. Reakcja ta jest bowiem de facto wywołana przez Białych, a nie przez Murzynów.
Trzeba patrzyć na przyczyny, a nie skutki... i te pierwsze leczyć :)

To nie te czasy by się siła ludzkich rąk liczyła, nam grozi przeludnienie.

Pewnie że lepiej inwestować w Chinach bo to państwo było i będzie, w Afryce sytuacja się zmienia za szybko tam rządy upadają szybciej niż można na to zareagować.
Chińska Republika Ludowa ma z Chinami wspólną ma tylko nazwę i terytorium. Chciałem przypomnieć, że to Państwo, co "było i będzie" narodziło się w wyniku wieloletniej wojny domowej.

A zatem - tak, jest. Wzmacniajmy komunistyczne Chiny wciąż tam inwestując. Ciekawe jak długo przyjdzie czekać na czkawkę. Dobrze, że chociaż USA zaczynają rzecz dostrzegać i wzmacniają ościenne... i demokratyczne Indie.

W większości krajów afrykańskich są rządy plemienne tam albo będziesz uprawiał „zamordyzm” albo nic ci z tego nie wyjdzie, niema jedności i wspólnoty.
Tzn. co? Albo demokracja albo anarchia albo despotyzm? Innego wyboru nie ma? Ciekawie szerokie spojrzenie :(

Jeszcze gorzej jest w Afganistanie i Czeczenii, tam są rządy rodów. Tych ludzi połączyła nienawiść do wspólnego wroga, to samo jest w Afryce oni się jednoczą na czas walki.
Nie wiem jak na to wpadłeś. Od setek lat w Afganistanie działała Rada Plemion... i działa nadal... i choć ofkors nadal zdarzały się wojny między rodami, to nigdy nie były to wojny tak krwawe i poważne jak te z Sowietami i Amerykanami.
A co do Czeczenii to o jakich rodach Ty piszesz? W 1944 Stalin połowę narody wymordował, a druga połowa w 1957 z Syberii wróciła. Jakie rody???

Te państwa są sztucznymi podziałami tam każdy rząd będzie obalony bo najwyższą uznaną osobą jest wódz plemienia. Jeśli chcesz coś osiągnąć to musisz to wymusić.
Obawiam się, że wiele trzeba byłoby wymuszać... ale państwa wysokorozwinięte powinny się zająć tym, by wymuszanie było w sferze gospodarczej. Tylko to ma szansę Afrykę ruszyć z miejsca.

I tutaj się z Razorem w pełni zgadzam.
(...)
Przestańcie zwalać na Murzynów, że są wściekli na Białych za to jak ich tępili i zniewalali. To, że nie potrafią sobie poradzić, a jednocześnie nie chcą Białych to tylko wina tych ostatnich. I ci właśnie winni coś zrobić, żeby sprawy zmienić... a nie zostawiać pierwszych samym sobie... "co by dojrzeli". Trudno o większą hipokryzję i perfidię.
"Nie chcą nas? Niech zdechną zatem". Cudnie :(

Błąd popełniony w Afryce polegał na tym,że kontynent po oswobodzeniu się z kolonializmu został podzielony granicami dosyć równo i symetrycznie - to widać na mapie, ale niestety bez uwzględnienia zasięgu terytoriów plemiennych. A to jest w Afryce podstawa - stąd ciągłe wojny, bida,nędza głód i malaria.
:008:
Jest to tylko jeden z elementów - ten podział administracyjny. I znów... narzucony przez kolonialistów, ne c'est pas?

A może podstawowym błędem było właśnie to całe "oswobodzenie z kolonializmu" ... w każdym razie w takim tempie jak to uczyniono   :011: :008:
Podstawowym błędem była forma kolonializmu i sposób powrotu do normalności. Najpierw zniewalanie, niszczenie i rujnowanie, a potem, gdy się wreszcie ktoś wkurzył - umycie rączek.

Kto ma zatem do czego dojrzewać? Murzyni do tego, że potrzebują Białych? Czy Biali do tego, że muszą Murzynom pomóc? Ile ofiar, ile okrucieństw, ile chorób trzeba by dojść do wniosku, że Czarni sobie nie poradzą sami? Oni mają prawo tego nie widzieć, po tym co im wyrządzono. My nie mamy takiego prawa i tyle. Zwłaszcza, że nasze możliwości zarówno umysłowe jak i materialne są nieporównanie większe. Tego się nie wykorzystuje przeciw, ale dla kogoś. I tyle :)

Czy mnie się tylko zdaje czy spory procent tamtejszych "umiłowanych przez lud przywódców" to ludzie wykształceni w Europie czy Ameryce? Żadne szkoły nie wykształcą podstaw moralnych. Na to ma wpływ całokształt otoczenia.
No i co z tego wynika, skoro 99% społeczeństwa nie ma najmniejszego wykształcenia? Bodźcem do zmian rzadko kiedy jest wykształcenie rządzących - bodźcem jest interes gospodarczy, który istnieje.

Podstaw moralnych szkoła nie powinna uczyć... pod warunkiem, że kultura i tradycja jest w społeczeństwie dość silna. W Afryce przeważnie nie jest, więc szkolnictwo z początku winno się i tym zająć. Poza tym, co ważniejsze, szkoła poszerza światopogląd i uczy myśleć (wiem - nie w Polsce), a to byłoby zbawienne dla tych społeczeństw. Przynajmniej na początku.

Okrucieństwo o którym piszesz Labienus jest nie obce XX wiecznej europie.
Przed wojną w konflikcie Polacy Ukraińcy dziecko wyprute z brzucha, kobieta z  oberżniętymi piersiami to nierzadkość.
A to co robiono żołnierzom niemieckim za bagnet z piłką było bardziej humanitarne, a to były takie cywilizowane kraje.
Zrozum Panczak, w Polsce czy w Europie to były przejściowe problemy. Społeczeństwa dążyły mimo tych okrucieństw do pokoju i rozwijania w nich dobrobytu. W Afryce tego nie ma - tam okrucieństwa nie są przejściowe, ale trwają wciąż i wciąż, a same społeczeństwa praktycznie nie istnieją. Co ma zatem być tym, co inspiruje pokój i rozwój?

Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Afryka dzika... ale Afryka, a nie rozterki nad słusznością strajków w Polsc
Wiadomość wysłana przez: Jascha w Czerwca 21, 2007, 17:19:07
Rasizm wśród czarnej ludności RPA to wynik działalności Białych, więc to ich/nas nie usprawiedliwia, a więc i nie pozwala na pozostawianie ich samym sobie, co by "dorośli".
Teraz obowiązkiem Białych... PSIM obowiązkiem, jest Czarnym pomóc.

Ale co "NAS" nie usprawiedliwia? Bo w dość irytujący sposób szufladkujesz ludzi ze względu na kolor skóry : white guy = bad guy (to chyba się nazywa rasizm nota bene :D ).
Czy Polska jakieś kolonie w Afryce miała? Czy my tą ludność wykorzystywaliśmy w jakiś sposób? (tylko bez patetycznych wykładów, że cały cywilizowany świat jest beneficjentem zniewolenia Afryki, z ciocią Zosią z koziej wólki na czele... )

Rozumiem jeszcze ewentualnie powoływanie się na "chrześcijański obowiązek", miłość do bliźniego i te sprawy... Ale jaki tam nasz psi obowiązek???

Co do do byłych imperiów kolonialnych to powiedzmy, że się zgodzę, że moralność i słuszność nakazywałaby takie wsparcie. Ale masz jednak Labi dość naiwne spojrzenie na te sprawy. W polityce światowej nic za darmo nie ma, a sentymenty ma każdy głęboko w d... W każdym razie dopóki nie pojawi się jakaś wizja profitów nikt z czysto altruistycznych pobudek nie kiwnie palcem, możesz być tego pewien.
Tytuł: Odp: Afryka dzika... ale Afryka, a nie rozterki nad słusznością strajków w Polsce!
Wiadomość wysłana przez: Panczak w Czerwca 21, 2007, 17:46:25
Tzn. co? Albo demokracja albo anarchia albo despotyzm? Innego wyboru nie ma? Ciekawie szerokie spojrzenie


Nie to oznacza to że jakakolwiek władza wyda mi rozkaz to ja jej przytaknę a gdy przyjdzie co do czego to Itak wykonam wole wodza plemiennego czy rady wioski.


Sądzisz że kobiecie której wyrwano płód z brzucha robiło różnice czy to konflikt długo czy krótko falowy.
 
Również pozdrawiam   

Tytuł: Odp: Afryka dzika... ale Afryka, a nie rozterki nad słusznością strajków w Polsce!
Wiadomość wysłana przez: Labienus w Czerwca 21, 2007, 18:09:53
Zastanawiające jest czy w pewnym momencie ludzie w RPA będą chcieli  powrotu "segregacji rasowej" opisanej przez zacka, czy najpierw będą musieli uderzyć o dno żeby może się obudzić...
Klasycznie. "Nie chcecie naszych rządów?! No to jak będziecie głodem przymierać to przyjdziecie do nas ładnie prosząc.". Kto by pomyślał, że marketing appartheidu tak się ładnie u nas przyswoi.

Ciekawi również ta cała masa broni która sie tam znajduje... skąd się to bierze ? Skoro broń jest sprzedawana to znaczy że za nią płacą – tylko czym skoro nawet z żywnością jest tam problem ( nie wspominając o narkotykach z poprzedniego tematu)? Ja wiem kałasz drogi nie jest ale za darmo też nie jest...  (może ktoś podać cenę 1 sztuki u nas i jeśli znacie to u nich :D) 
Bogactwa naturalne. Sudan np. eksportuje ropę. Za ropę dostają broń i narkotyki... i dalej w koło Macieju.
A rząd... rząd się sam wyżywi... jak to powiedział pewien uszaty jegomość.

Ale co "NAS" nie usprawiedliwia? Bo w dość irytujący sposób szufladkujesz ludzi ze względu na kolor skóry : white guy = bad guy (to chyba się nazywa rasizm nota bene :D ).
Nie, to się nie nazywa rasizm. To się nazywa "słowo klucz", co bym za każdym razem nie musiał pisać "ludzie, którzy wykorzystywali ludy afrykańskie, zniewalali je i zniszczyli ich kultury" albo po prostu "beneficjenci cywilizacji zachodniej".

Jest to dość proste Jascha chyba :roll:

Czy Polska jakieś kolonie w Afryce miała? Czy my tą ludność wykorzystywaliśmy w jakiś sposób? (tylko bez patetycznych wykładów, że cały cywilizowany świat jest beneficjentem zniewolenia Afryki, z ciocią Zosią z koziej wólki na czele... )
Tak, to nigdy nikt nikomu nie pomoże za to, co było w przeszłości. Zawsze będzie - to nie my. Fakt faktem, że czerpiemy garściami z dobrobytu Europy Zachodniej, który to wyrósł m.in. na barkach tych biednych ludzi z Afryki, którzy są teraz beneficjentami naszego myślenia w stylu "ja nie jestem im nic winien". Zatem bez patetycznych wykładów nt. tego, że nic im nie jesteśmy winni. Jesteśmy - również ciocia Zosia z Koziej Wólki biorąc dopłaty z UE na swoje 3ha buraków.

Rozumiem jeszcze ewentualnie powoływanie się na "chrześcijański obowiązek", miłość do bliźniego i te sprawy... Ale jaki tam nasz psi obowiązek???
Chrześcijański obowiązek swoją drogą... a psi obowiązek swoją. Czas spłacać swoje długi i dostrzec, że nie wszystko, co nas otacza wyrosło z pracy rąk dziadów i pradziadów rdzennie polskich oczywiście... bo, że 3/4 społeczeństwa ma w sobie domieszki krwi innych narodów to już ofkors nas nie interesuje. To tak gwoli interesowania się kto jest beneficjentem.

Co do do byłych imperiów kolonialnych to powiedzmy, że się zgodzę, że moralność i słuszność nakazywałaby takie wsparcie. Ale masz jednak Labi dość naiwne spojrzenie na te sprawy. W polityce światowej nic za darmo nie ma, a sentymenty ma każdy głęboko w d... W każdym razie dopóki nie pojawi się jakaś wizja profitów nikt z czysto altruistycznych pobudek nie kiwnie palcem, możesz być tego pewien.
Altruizm jest tylko jednym z elementów. Przede wszystkim właśnie zysk i profity winny mieć tu decydujące znaczenie na podjęcie takiego tematu, bo jest o co walczyć. Taniej i łatwiej jest zlecić produkcję w Chinach oczywiście i stąd właśnie problem Afryki. Gdyby się okazało, że Chiny nie liberalizują rynku w 1978 i nie tworzą specjalnych stref ekonomicznych, to pewnie Afryka miałaby się teraz dużo lepiej. Gdzieś w końcu taniej siły roboczej i rynków zbyt trzeba byłoby szukać.

Nie to oznacza to że jakakolwiek władza wyda mi rozkaz to ja jej przytaknę a gdy przyjdzie co do czego to Itak wykonam wole wodza plemiennego czy rady wioski.
Rzecz w tym, że w krajach najbardziej dotkniętych przez wspomniane klęski kwestia plemiennych rządów dawno przestała się liczyć. Wyniszczanie się zaś np. Tutsich i Chutu to nie kwestia rządów plemiennych tylko odpowiedniego kanalizowania agresji w związku z głodem i nieszczęściami.

Sądzisz że kobiecie której wyrwano płód z brzucha robiło różnice czy to konflikt długo czy krótko falowy.
Sądzę, że powinno to robić różnicę tym, którzy nie chcą by im wyrywano płody z brzucha.

Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Afryka dzika... ale Afryka, a nie rozterki nad słusznością strajków w Polsce!
Wiadomość wysłana przez: kredes w Czerwca 21, 2007, 18:36:16
Witam! Boję się trochę odzywać na tak poważne tematy, bo już mam ostrzeżenie:) No to w końcu jak chcesz im pomóc Labienusie? Wysyłać im pomoc (10% dochodów państw wysoko rozwiniętych) czy też najechać ich militarnie? Jak ja miałbym decydować o wysłaniu wojsk swojego państwa do Afryki na długą okupację to bym ich nie wysyłał. Tam jest ponad 50% zarażonych HIV. I co? Co drugi żołnierz wróci z aidsem? Co z tego, że jest tam dodatni przyrost naturalny? To jeszcze gorzej. Zakażone hivem matki rodzą zakażone dzieci albo karmią je zakażonym mlekiem. Gatunek ludzki zaczyna gnić i trzeba coś z tym zrobić. Zgangreniałą nogę się odcina...
Z drugiej strony kraje wysoko rozwinięte strasznie wyzyskują Afrykę i jej bogactwa naturalne. Jest taka sytuacja, że tym, którym ma być dobrze jest dobrze. Najgorzej mają zwykli ludzie, ale oni nie mają jak się wypowiedzieć. Zarabiają bogate firmy, a młodzi murzyni z kałachami dobrze się bawią. Nasłuchali się gangsta rapu i mają swój gangsta's paradise. Może niech się może zajmą produkcją muzyki? NWA wymięka... Kasę zarobią... Murzyni mają dryg do muzyki...
Tytuł: Odp: Afryka dzika... ale Afryka, a nie rozterki nad słusznością strajków w Polsce!
Wiadomość wysłana przez: Panczak w Czerwca 21, 2007, 18:48:31
Jeszcze gorzej jest w Afganistanie i Czeczenii, tam są rządy rodów. Tych ludzi połączyła nienawiść do wspólnego wroga, to samo jest w Afryce oni się jednoczą na czas walki.
Nie wiem jak na to wpadłeś. Od setek lat w Afganistanie działała Rada Plemion... i działa nadal... i choć ofkors nadal zdarzały się wojny między rodami, to nigdy nie były to wojny tak krwawe i poważne jak te z Sowietami i Amerykanami.
A co do Czeczenii to o jakich rodach Ty piszesz? W 1944 Stalin połowę narody wymordował, a druga połowa w 1957 z Syberii wróciła. Jakie rody???

Przykro mi, nie mogę w tej chwili znaleźć nic nowszego, ale Herodot o tym pisał.

To jest dzieło tragiczne ale ono musi się wypełnić tego nie przeskoczysz, to jest jak ospa każdy kraj musi to przejść. Spójrz na historie państw europejskich to każdy przeszedł.
Niestety porody odbywają się we krwi


Tytuł: Odp: Afryka dzika... ale Afryka, a nie rozterki nad słusznością strajków w Polsce!
Wiadomość wysłana przez: Labienus w Czerwca 21, 2007, 18:51:39
Witam! Boję się trochę odzywać na tak poważne tematy, bo już mam ostrzeżenie:) No to w końcu jak chcesz im pomóc Labienusie? Wysyłać im pomoc (10% dochodów państw wysoko rozwiniętych) czy też najechać ich militarnie? Jak ja miałbym decydować o wysłaniu wojsk swojego państwa do Afryki na długą okupację to bym ich nie wysyłał. Tam jest ponad 50% zarażonych HIV. I co? Co drugi żołnierz wróci z aidsem? Co z tego, że jest tam dodatni przyrost naturalny? To jeszcze gorzej. Zakażone hivem matki rodzą zakażone dzieci albo karmią je zakażonym mlekiem. Gatunek ludzki zaczyna gnić i trzeba coś z tym zrobić. Zgangreniałą nogę się odcina...
Ale to nie jest noga tylko ludzie. Nie toczy ich też nieuleczalna choroba - mam na myśli sytuację, a nie AIDS.

Nie najechać i podbić, ale i też nie wysyłać po prostu pomocy. Pomoc musi mieć możliwość być pomocą, więc trzeba ją ochronić po prostu i uzależnić od zmian, które się samemu dzięki temu wywoła. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że bez wystrzałów się nie obędzie. Zastanawiam się jednak teraz nad tym by coś zrobić przeciw temu, co się teraz dzieje... a więc i też nie pozbawionym wojennych nieszczęść.

Przykro mi, nie mogę w tej chwili znaleźć nic nowszego, ale Herodot o tym pisał.
No po tym jak napisał to się nieco zmieniło. Np. naród czeczeński i afgańskie plemiona wykształciły... razem ze swoją religią i tradycją.

To jest dzieło tragiczne ale ono musi się wypełnić tego nie przeskoczysz, to jest jak ospa każdy kraj musi to przejść. Spójrz na historie państw europejskich to każdy przeszedł.
Niestety porody odbywają się we krwi
Bynajmniej - tego, co się dzieje w Afryce, żaden kraj nie przechodził.

Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Afryka dzika... ale Afryka, a nie rozterki nad słusznością strajków w Polsc
Wiadomość wysłana przez: Sundowner w Czerwca 21, 2007, 19:04:43
Skiper, wiesz, że to o czym piszesz, już raz próbowano robić, raz pod egidą Organizacji Narodów Zjednoczonych, a potem ze zbrojnym ramieniem amerykańskich sił ekspedycyjnych, jak się skończyło dobrze wiemy - kraj przerodził sie w najniebezpieczniejsze miejsce na ziemi. Nie pomogło to, że przez pół wieku pompowały tam pieniądze dwa mocarstwa, jeden zamach stanu, potem drugi i w końcu jest małe piekiełko pod błękitną flagą z samotną gwiazdą.
Tytuł: Odp: Afryka dzika... ale Afryka, a nie rozterki nad słusznością strajków w Polsce!
Wiadomość wysłana przez: Panczak w Czerwca 21, 2007, 19:21:34
Uf, naszukałem się ale mam.
Galia oczywiście.

Bynajmniej - tego, co się dzieje w Afryce, żaden kraj nie przechodził.


„ …a poza tym sąsiadują z mieszkającymi  za Renem Germanami , z którymi prowadzą ustawiczna wojnę. Z tego powodu również  Helwetowie Przewyższają dzielnością pozostałych galów, , gdyż niemal w codziennych walkach  ścierają się z Germanami"


Niestety nie mam zdjęć ale domyślam się że rana zadana mieczem, toporem czy maczuga też robi wrażenie

Tylko niemów że to inna sytuacja.


No po tym jak napisał to się nieco zmieniło. Np. naród czeczeński i afgańskie plemiona wykształciły... razem ze swoją religią i tradycją.

A właśnie że niewiele się zmieniło.
Tytuł: Odp: Afryka dzika... ale Afryka, a nie rozterki nad słusznością strajków w Polsc
Wiadomość wysłana przez: Metzger w Czerwca 21, 2007, 20:00:53
A właśnie że niewiele się zmieniło.

Wow, jakże soczysty argument.  :002: Oczywiście nie strugam eksperta ds. ewolucji społeczeństw środkowoazjatyckich, jednak warto zauważyć prosty fakt: Herodot uprawiał swoją radosną twórczość w V w. p.n.e. Zatem kolega Panczak twierdzi iż tamtejsze ludy nie posunęły się zbytnio w rozwoju w ciągu 25 wieków? Śmiała teza  :004:

@Labi
Stary, ja bardzo bym chciał aby świat był taki jakim ty go widzisz.  :001:
Tytuł: Odp: Afryka dzika... ale Afryka, a nie rozterki nad słusznością strajków w Polsc
Wiadomość wysłana przez: Jascha w Czerwca 21, 2007, 20:15:27
Nie, to się nie nazywa rasizm. To się nazywa "słowo klucz", co bym za każdym razem nie musiał pisać "ludzie, którzy wykorzystywali ludy afrykańskie, zniewalali je i zniszczyli ich kultury" albo po prostu "beneficjenci cywilizacji zachodniej".

Jest to dość proste Jascha chyba :roll:
Alles klar. :) To oczywiście średnich lotów żarcik był, nie żebym Ci na poważnie rasizm tu zarzucał. Nie o tyle chodziło mi o używanie samego "słowa klucza": "Biali", ale słowo "nas", przez co można odnieść wrażenie, że Polska (i liczne inne kraje, które nie posiadały kolonii w Afryce) są współsprawcami wyzysku Afrykanów.

Zawsze będzie - to nie my. Fakt faktem, że czerpiemy garściami z dobrobytu Europy Zachodniej, który to wyrósł m.in. na barkach tych biednych ludzi z Afryki, którzy są teraz beneficjentami naszego myślenia w stylu "ja nie jestem im nic winien".
Nie przeceniałbym znaczenia wpływu kolonii w Afryce na postęp i dobrobyt w Europie. Weźmy dla przykładu czasy średniowiecza gdzie kolonii jako takich Europa w Afryce nie miała. Przepaść w rozwoju cywilizacyjnym był już wtedy widoczny gołym okiem i nie był do tego potrzebny bicz "Białego".

Zatem bez patetycznych wykładów nt. tego, że nic im nie jesteśmy winni. Jesteśmy - również ciocia Zosia z Koziej Wólki biorąc dopłaty z UE na swoje 3ha buraków.
Szczególnie biorąc pod uwagę, że pieniądze te pochodzą w znacznej mierze ze składki członkowskiej, którą Polska uiszcza do budżetu UE (w tym ciocia Zosia z podatków)...  :roll: Ale nie będę się nad tym rozwodził bo to OT.

W moim przekonaniu taki mały socjalizm tu siejesz Labi. ;) U nas jest dobrze/nam się powodzi (choć w kontekście polskich realiów gospodarczych brzmi to śmiesznie) więc jesteśmy coś winni tym, którym się nie udało? [ja nie widzę tego w jaki sposób Polska wzbogaciła się na kolonizacji Afryki]

Czas spłacać swoje długi i dostrzec, że nie wszystko, co nas otacza wyrosło z pracy rąk dziadów i pradziadów rdzennie polskich oczywiście... bo, że 3/4 społeczeństwa ma w sobie domieszki krwi innych narodów to już ofkors nas nie interesuje.
Ale co to ma w tym momencie do rzeczy? 3/4 naszego społeczeństwa ma korzenie w Afryce czy o co chodzi? Mam świadomość, że Polska to niezła mieszanka kulturowa (była) ale nie widzę tu za bardzo związku z tematem.

Wyjaśnię w tym momencie jeszcze może, że podobnie jak Ty chciałbym, żeby w Afryce było lepiej, żeby im pomóc itp. Tyle, że mi tak podpowiada moralność/przyzwoitość/współczucie etc... Nie przemawia natomiast do mnie argumentacja, że mamy taki obowiązek bo się na nich wybiliśmy w górę czy że musimy spłacić jakieś długi.

Altruizm jest tylko jednym z elementów. Przede wszystkim właśnie zysk i profity winny mieć tu decydujące znaczenie na podjęcie takiego tematu, bo jest o co walczyć. Taniej i łatwiej jest zlecić produkcję w Chinach oczywiście i stąd właśnie problem Afryki. Gdyby się okazało, że Chiny nie liberalizują rynku w 1978 i nie tworzą specjalnych stref ekonomicznych, to pewnie Afryka miałaby się teraz dużo lepiej. Gdzieś w końcu taniej siły roboczej i rynków zbyt trzeba byłoby szukać.

Problem polega jednak na tym, że te zyski i profity kraje "rozwinięte" już czerpią więc nie bardzo mają motywację by coś zmieniać.


Na koniec jeszcze 2 uwagi dotyczące kwestii, czy powodem wszystkich nieszczęść w Afryce jest rzeczywiście tylko wyłącznie działalność imperiów kolonialnych:

primo: Czy nikt nie zauważa tego, że poniekąd Afryka jako taka stoi mentalnie i cywilizacyjnie w średniowieczu i powiem więcej (taka bolesna prawda): gdyby nie obecność Białych w Afryce to w większości przypadków nadal by tam ludzie za zebrami z kamieniem biegali?

drugie primo: A co z Chinami? Pamięta ktoś jaką tam politykę mocarstwa prowadziły ("polityka otwartych drzwi" tudzież "azjatycka kurtyzana" jak kto woli ;) ). Tak samo totalny wyzysk. Kolonie nie tylko w Afryce były przecież. Gdzie są teraz Chiny (i inne poza afrykańskie byłe kraje kolonialne) a gdzie Afryka? [są wiadomo kwestie różnicy w datach odzyskania suwerenności, kwestia licznych przypadków łamania praw człowieka w Chinach, ale chyba nikt nie zaprzeczy, że cywilizacyjnie Chiny a Afryka to 2 różne światy]

pozdrawiam
Tytuł: Odp: Afryka dzika... ale Afryka, a nie rozterki nad słusznością strajków w Polsce!
Wiadomość wysłana przez: Panczak w Czerwca 21, 2007, 20:20:35
Wow, jakże soczysty argument.
 :021: :021: Taki rzeczowy

Po weekendzie już będę miał normalniejsze, teraz nie mogę szukać bo czas mnie goni.
Tytuł: Odp: Afryka dzika... ale Afryka, a nie rozterki nad słusznością strajków w Polsc
Wiadomość wysłana przez: Metzger w Czerwca 21, 2007, 20:35:35
drugie primo: A co z Chinami? Pamięta ktoś jaką tam politykę mocarstwa prowadziły ("polityka otwartych drzwi" tudzież "azjatycka kurtyzana" jak kto woli ;) ). Tak samo totalny wyzysk. Kolonie nie tylko w Afryce były przecież.

Już widzę te XVI-XVII-wieczne galeony Albionu wypchane po brzegi skośnymi w drodze do Australii (będą irygować pustynię) :020: Jesteś pewien że to była ta sama skala?

Po weekendzie już będę miał normalniejsze, teraz nie mogę szukać bo czas mnie goni.

Czekamy więc przebierając nogami z niecierpliwości  :004:
Tytuł: Odp: Afryka dzika... ale Afryka, a nie rozterki nad słusznością strajków w Polsc
Wiadomość wysłana przez: Razorblade1967 w Czerwca 21, 2007, 20:53:02
Mylisz się co do Afganistanu - tam było spokojnie do czasu, gdy się USA/ZSRR nie wtrąciły i swoich nie chcieli na tronach posadzić.

Nie mylę się tylko źle się wyraziłem (pewnie zbyt skrótowo) - nie chodziło mi o to co było kiedyś - tylko co jest teraz. Zgadzam się, że te problemy zaczęły się gdy "cywilizacja zachodu" tam dotarła. Na chwile obecną jednak jest jak jest!

Razor, wedle tego co już napisałeś, ale i ja poproszę - dbaj o to, by się temat barowym nie zrobił znowu. Nie ma niestety odpowiedniego działu do takich dysput... bo wszystko, co się choćby o politykę ociera męczy Ojców

Będę się starał i za zbytnie OT od Afryki będę ładował z Lugera po kolanach, a posty delikwenta zsyłał do WC  :021:

To do meritum sprawy:

Oczywiście największym nieszczęściem Afryki było to, że Biali zawlekli tam tzw. cywilizację. Przed tym faktem Murzyni, żyli w zgodzie z naturą i swoim kontynentem i mieli się jak mieli. Niestety o tym można faktycznie powiedzieć w stosunku do całego świata. Bo przecież rozwój cywilizacji (taki, a nie inny) spowodował wiele złego nie tylko w Afryce. Wyniszczono np. ludy pierwotne w obu Amerykach, a i w samej Europie ekspansja chrześcijaństwa spowodowała wiele złego zanim ludy okrzepły i zaczęły się rozwijać pomimo tej ideologii (a nawet wyciągnęły z niej trochę  dobrego). Ale to są sprawy z przeszłości - to było dawno i roztrząsanie tego nie ma już sensu. To się już zdarzyło i nic tego nie zmieni! Mnie też się nie podoba taki, a nie inny rozwój cywilizacji. Sam jestem człowiekiem, który chciałby raczej bliżej z naturą, który składa na "domek na wsi" - tylko ta "prawdziwa wieś" się kurczy, więc to tylko marzenia. itd.

Problem Afryki (przecież o tym rozmawiamy) jest aktualnie jaki jest. I nie ma tutaj wielkiego znaczenia czy winni są Biali - bo zawlekli tam swoją cywilizację czy Czarni bo się do tego odpowiednio nie przystosowali.

Świat jest jaki jest i Afrykanie muszą się do tego przystosować tak jak musiały się do tego przystosować ludy z Dalekiego Wschodu czy amerykańscy Indianie - idea rezerwatów się  nie sprawdziła, więc i rezerwat pt. Afryka też się nie sprawdzi. Trudno mi oceniać czy to dobre czy złe i na ile złe - tak jest i tyle. Nikt nie jest w stanie tego już zmienić! Rozwój tzw. "cywilizacji" jest nieunikniony.

Stąd twierdzę, że Afrykanie muszą przyjąć do wiadomości istnienie takiej, a nie innej cywilizacji. Dopóki nie zdadzą sobie z tego sprawy są skazani na porażkę. Mogą się wyżynać nawzajem w imię plemiennych idei (tyle, że lepiej niż przed wiekami, bo lepszą i skuteczniejszą "bronią białego człowieka"), mogą uznawać, że "biała cywilizacja" jest zła - ale to niczego nie zmieni w ich sytuacji!

Jedynym ratunkiem dla nich jest przyjęcie zasad tej "cywilizacji". Nie potrafili tego Indianie AP (wiem mocno spłycam, ale tak łatwiej) i w zasadzie wyginęli, ale część ludów np. z Dalekiego Wschodu się przystosowało i przetrwało. Odniesienie się do ludów w przedchrześcijańskiej Europie (które ktoś podał) nie jest wcale takie głupie. Oni przerabiali to samo co ponad tysiąc lat później Afrykanie - ekspansję obcej im cywilizacji. Ta część społeczeństw, która zaakceptowała tą chrześcijańską "cywilizację" przetrwała, a ta część, która to odrzuciła została wymordowana i ślad po nich zaginął.

Skutek tego wszystkiego jest taki, że gdy Afryką rządzili Biali było tam w miarę OK, a gdy zaczęli robić to Czarni to jest jak jest. Te ludy po prostu nie dorosły do samodzielnego życia na tym niedoskonałym świecie. Pewnie jest w tym sporo winy Białych i Afrykanie nie mieli czasu się przystosować (ja naprawdę nic do nich nie mam), ale tak jest i koniec! Niestety rozwiązania tego problemu, pomimo najszczerszych chęci jak na razie nie widzę  :005:
Tytuł: Odp: Afryka dzika... ale Afryka, a nie rozterki nad słusznością strajków w Polsce!
Wiadomość wysłana przez: Panczak w Czerwca 21, 2007, 21:30:34
Czekamy więc przebierając nogami z niecierpliwości 

To tak na szybko:

http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=48890

"Wojskowi i cywile próbują udowodnić Afgańczykom - już na poziomie małych wiosek - że powinni wziąć odpowiedzialność za życie swoich podwładnych. Nawiązują kontakty ze starszyznami rodowymi, które sprawują w wioskach realną władzę."

To jest właśnie władza rodowo-plemienna.
Tytuł: Odp: Afryka dzika... ale Afryka, a nie rozterki nad słusznością strajków w Polsce!
Wiadomość wysłana przez: Rammjager w Czerwca 21, 2007, 23:27:27
Whoaa !!
Ale dyskusja.
Można dorzucić swoje trzy grosze ?

Nie zamierzam sie z Tobą spierać Labi, bo wiem, że na polu historii polegnę z kretesem.
Wszyscy zwracacie uwagę na kolonializm i jego skutki.
To ja może przewrotnie zapytam:
O którym kolonialiźmie mówimy ??
Tym z Angolami, Francuzami  ??
Czy tym "made by ZSRR" ??

Bądzcie uprzejmi zwrócić uwagę na wszystkie kraje gdzie po "wyjściu" kolonizatorów weszli ludzie o tzw. orientacji "promoskiewskiej"
Udział Moskwy we wszystkich ruchach narodowo-wyzwoleńczych sporo pozmieniał w mentalności ludzio zamieszkujących te kraje gdzie takie ruchy miały miejsce.

Ramm.
Tytuł: Odp: Afryka dzika... ale Afryka, a nie rozterki nad słusznością strajków w Polsce!
Wiadomość wysłana przez: Labienus w Czerwca 21, 2007, 23:57:54
Skiper, wiesz, że to o czym piszesz, już raz próbowano robić, raz pod egidą Organizacji Narodów Zjednoczonych, a potem ze zbrojnym ramieniem amerykańskich sił ekspedycyjnych, jak się skończyło dobrze wiemy - kraj przerodził sie w najniebezpieczniejsze miejsce na ziemi. Nie pomogło to, że przez pół wieku pompowały tam pieniądze dwa mocarstwa, jeden zamach stanu, potem drugi i w końcu jest małe piekiełko pod błękitną flagą z samotną gwiazdą.
Somalia to jeden z lepszych przykładów do czego te mocarstwa doprowadziły. Zamachy stanu to wynik działalności ZSRR (1969) i Stanów Zjednoczonych (1977), po czym już w początku lat 80. USA wycofały się z pomocy. Po czym nagle się dziwić, że Państwo po dwóch zamachach stanu inspirowanych przez mocarstwa, najpierw przebudowane z republiki na modłę komunistyczną, potem znów na dyktaturę republikańską, którego gospodarka została w ten m.in. sposób zrujnowana, staje się najniebezpieczniejszym miejscem na świecie. Że dosyłana pomoc dla głodujących trafia w ręce watażków, którym się sprzedaje broń. I potem się robi wielkie akcje ONZ, które mają zaprowadzić porządek... czyli znowu ustawić jakiś rząd, który będzie kupował od zachodu broń i narkotyki.

Nazywasz zatem te akcje "pomocą"? Sunny, bez jaj :)
A potem się dziwić, że w 2006 roku władzę zdobywają... Talibowie ???

Uf, naszukałem się ale mam. Galia oczywiście.
Bynajmniej - tego, co się dzieje w Afryce, żaden kraj nie przechodził.

„ …a poza tym sąsiadują z mieszkającymi  za Renem Germanami , z którymi prowadzą ustawiczna wojnę. Z tego powodu również  Helwetowie Przewyższają dzielnością pozostałych galów, , gdyż niemal w codziennych walkach  ścierają się z Germanami"

Niestety nie mam zdjęć ale domyślam się że rana zadana mieczem, toporem czy maczuga też robi wrażenie
Tylko niemów że to inna sytuacja.

No po tym jak napisał to się nieco zmieniło. Np. naród czeczeński i afgańskie plemiona wykształciły... razem ze swoją religią i tradycją.
A właśnie że niewiele się zmieniło.
Stary... nie wiem nawet od czego zacząć, bo to są pewne podstawy, na których się operuje w dyskusji. Tłumacząc je pogrążę temat, który miast skupiać się na meritum rozejdzie się w jakieś duperele.

Krótko zatem - mylenie wędrówek plemion germańskich przez siedziby Celtów z przełomu er, z sytuacją w Afryce, gdzie ludzie nie wyżynają się dla terytorium czy miejsc osiedlenia to po prostu kompletne nieporozumienie. Czy Ty naprawdę nie widzisz, że w przypadku Germanów czy innych ludów - Akadów, Amonitów, Ludów Morza, Semitów i innych - walka i ewentualne okrucieństwa to efekt szukania miejsc do życia / bronienia swoich siedzib... a nie system sam w sobie, czym się to stało w Afryce? O czym Ty piszesz Panczak?

I do tego jeszcze ten Cezar jako źródło bezkrytycznie przytaczane. Stary? Z czym tu polemizować?

@Labi
Stary, ja bardzo bym chciał aby świat był taki jakim ty go widzisz.  :001:
Tak jak napisałem - tu nie chodzi tylko o ten obowiązek względem Afryki. Tu chodzi też o nasz, dobrze pojęty interes, który niestety wykracza poza ograniczoną perspektywę obecnych przedsiębiorców, którzy żądają od polityków otwarcia się na Rosję.

Alles klar. :) To oczywiście średnich lotów żarcik był, nie żebym Ci na poważnie rasizm tu zarzucał. Nie o tyle chodziło mi o używanie samego "słowa klucza": "Biali", ale słowo "nas", przez co można odnieść wrażenie, że Polska (i liczne inne kraje, które nie posiadały kolonii w Afryce) są współsprawcami wyzysku Afrykanów.
Współsprawcami nie, ale współbeneficjentami owszem.

Nie przeceniałbym znaczenia wpływu kolonii w Afryce na postęp i dobrobyt w Europie. Weźmy dla przykładu czasy średniowiecza gdzie kolonii jako takich Europa w Afryce nie miała. Przepaść w rozwoju cywilizacyjnym był już wtedy widoczny gołym okiem i nie był do tego potrzebny bicz "Białego".
Dla kogo był widoczny? Dla społeczeństw europejskich, które o Afryce myślały tylko w kategorii północnego jej wybrzeża i legendarnej Kartaginy?

Poza tym o jakiej przepaści cywilizacyjnej piszesz? Między ludźmi, którzy zrujnowali Konstantynopol idąc na krucjatę a plemionami z głębi Afryki? Wolne żarty :)

Szczególnie biorąc pod uwagę, że pieniądze te pochodzą w znacznej mierze ze składki członkowskiej, którą Polska uiszcza do budżetu UE (w tym ciocia Zosia z podatków)...  :roll: Ale nie będę się nad tym rozwodził bo to OT.
Co znaczy "w znacznej mierze"? 10%? 30%? Może więcej? :D

W moim przekonaniu taki mały socjalizm tu siejesz Labi. ;) U nas jest dobrze/nam się powodzi (choć w kontekście polskich realiów gospodarczych brzmi to śmiesznie) więc jesteśmy coś winni tym, którym się nie udało? [ja nie widzę tego w jaki sposób Polska wzbogaciła się na kolonizacji Afryki
Czy kiedyś te dechy ram światopoglądu uda się wreszcie połamać czy nadal będziemy poruszać się w sferze krajów i narodów oraz wciąż i wciąż powtarzania sobie "my nic nikomu winni nie jesteśmy"? Czy nikt się nie potrafi zdobyć nawet na odrobinę zdrowego kosmopolityzmu?

Co ma wspólnego socjalizm z ideą rozwoju gospodarczego państw afrykańskich i interwencjonizmu w imię dobrze pojętych interesów Europy, a w tym i Polski... czyt. m.in. rozszerzania rynków zbytu?

Ale co to ma w tym momencie do rzeczy? 3/4 naszego społeczeństwa ma korzenie w Afryce czy o co chodzi? Mam świadomość, że Polska to niezła mieszanka kulturowa (była) ale nie widzę tu za bardzo związku z tematem.

Wyjaśnię w tym momencie jeszcze może, że podobnie jak Ty chciałbym, żeby w Afryce było lepiej, żeby im pomóc itp. Tyle, że mi tak podpowiada moralność/przyzwoitość/współczucie etc... Nie przemawia natomiast do mnie argumentacja, że mamy taki obowiązek bo się na nich wybiliśmy w górę czy że musimy spłacić jakieś długi.
Kapuję.

Nie chodzi o to, że czyjś dziadek nie wpuszczał na plażę Czarnych w RPA. Chodzi o to, że Afryka została doszczętnie zniszczona przez ludzi, którzy już przeważnie nie żyją. Żyjąc w cywylizacji, w jakiej żyjemy, być może niewielkie beneficja wyciągamy ze zniszczenia Afryki, ale po prostu cywilizacyjnie jesteśmy dłużni ludom afrykańskim pomoc. Zwłaszcza, że do tego wszystkiego wiele państw "wysoko rozwiniętych" sprzedawało w XX i wiele nadal sprzedaje broń, narkotyki do tych krajów w zamian za ropę i diamenty. Czego już beneficjentami jesteśmy bardziej wyraźnie.

Poza tym tu nie chodzi o to, żeby teraz wszystkie kraje po równo odpisały sobie 10% - to musiałoby być określone w o wiele bardziej przystający do realiów gospodarczych danego kraju. Nie zmienia to faktu, że kraje G7 wobec tego, co robiły w okresie kolonizacji i co robiły w wieku XX... i często robią nadal... mają w psim obowiązku Afryce pomóc. Polacy zaś i Polska powinna również pomagać nie tylko dlatego, że pośrednio czerpie korzyści z zachodu, ale o wiele bardziej dla swojego przyszłego interesu. Z resztą, tak jak wspomniałem, G7 też winno dostrzec potencjał w Afryce.

Problem polega jednak na tym, że te zyski i profity kraje "rozwinięte" już czerpią więc nie bardzo mają motywację by coś zmieniać.
Oczywiście. Ale to właśnie ta różnica, że najbardziej zainteresowanym powinni być przedsiębiorcy, którzy mają w Europie i USA wiele do powiedzenia. W chwili obecnej jedynie panowie z firm zbrojeniowych czerpią korzyści... trzeba zaś uświadomić politykom, że inwestycja w Afrykę to bardzo ważna i wartościowa rzecz.

Na koniec jeszcze 2 uwagi dotyczące kwestii, czy powodem wszystkich nieszczęść w Afryce jest rzeczywiście tylko wyłącznie działalność imperiów kolonialnych:

primo: Czy nikt nie zauważa tego, że poniekąd Afryka jako taka stoi mentalnie i cywilizacyjnie w średniowieczu i powiem więcej (taka bolesna prawda): gdyby nie obecność Białych w Afryce to w większości przypadków nadal by tam ludzie za zebrami z kamieniem biegali?
Gdyby nie obecność Białych to większość ludzi w Afryce miałaby tradycję, historię i kulturę. Teraz jej nie ma, więc de facto cywilizacyjnie jest daleko przed średniowieczem.

drugie primo: A co z Chinami? Pamięta ktoś jaką tam politykę mocarstwa prowadziły ("polityka otwartych drzwi" tudzież "azjatycka kurtyzana" jak kto woli ;) ). Tak samo totalny wyzysk. Kolonie nie tylko w Afryce były przecież. Gdzie są teraz Chiny (i inne poza afrykańskie byłe kraje kolonialne) a gdzie Afryka? [są wiadomo kwestie różnicy w datach odzyskania suwerenności, kwestia licznych przypadków łamania praw człowieka w Chinach, ale chyba nikt nie zaprzeczy, że cywilizacyjnie Chiny a Afryka to 2 różne światy]
Owszem... i Chiny również powinny być beneficjentem przyszłej pomocy. Rzecz w tym, że to Afryka jej najbardziej potrzebuje, a poza tym pomoc Chinom nie przekłada się na pomoc jej obywatelom tylko wzmacnia reżim, który coraz poważniej trzęsie szabelką.

To do meritum sprawy:

Oczywiście (...)
Po pierwsze - nie chodzi mi o rozstrząsanie kto je winien. Dla mnie rzeczą oczywistą jest, że Afryce należy się pomoc po prostu :)

Po drugie - "Afrykanie" mają taki problem, że nikt ich nie najeżdża, o ironio losu. Nikt ich nie najeżdża i nie buduje u nich państwa, którego celem jest dobrobyt (teoretycznie ofkors). Ich się eksploatuje, niszczy i zostawia samym sobie w miejscu bez żadnych perspektyw. To kompletnie inna sytuacja niż Indianie. Indianie mieszkali w miejscu, gdzie teraz jest najpotężniejsze państwo świata. Afrykanie nie mają takiego szczęścia. Oczywiście nie umniejszam nieszczęść Indian. Chodzi mi raczej o to, że sytuacja jest inna i kwestia przystosowania się do obecnej rzeczywistości jest w przypadku Afryki bardzo wątpliwa bez jakiejkolwiek pomocy.

Po trzecie - Afrykanie nie wyżynają się w imię plemiennych idei. Afrykanie wyżynają się dla wyżynania. Ot taka drobna różnica. Bo jak niby wytłumaczyć posyłanie band odurzonych narkotykami, co by "porozrabiały" w kraju? Jaki cel ma obcinanie wszystkim (starcom, dzieciom, kobietom, mężczyznom) nóg i rąk i zostawianie ich samym sobie? To są walki plemienne? Jak te dzieci, które te okrucieństwa wyrządzają nie mają nawet pojęcia skąd są? O czym my mówimy? :)
Oglądał ktoś "Caporal Highway"? No to polecam. Sierra Leone w "najlepszym" wydaniu.

Po czwarte - żaden lud, z żadnego miejsca na globie - również z Dalekiego Wschodu, nie startował nigdy z miejsca, w którym znaleźli się obecnie ludzie Afryki. Zawsze była jakaś tradycja, jakaś kultura, nie wywożono całych populacji do pracy na polach bawełny, nie było miast zarażonych HIV w 80%, w których ludzie umierają około 30.. Czego Ci ludzie mają sami nauczyć? Co mają przyjąć Razor? Cywilizację? Rzeczywistość? Jaką? Broni i narkotyków? Innej nie ma - tak właśnie wygląda ta ekspansja. Nikt ich nie przyjdzie podbić - będą się kisić tam we własnym sosie aż w końcu, ktoś zrobi z tego zły użytek. Jak w wielu państwach zapomina się nawet, co to jest uprawa ziemi... a ci co pamiętają to nie mają rąk czy nóg? Rzecz właśnie w tym, że ta "eskpansja" to w chwili obecnej tylko sprzedawanie za ropę i diamenty broni i narkotyków. To się samo nie poprawi przez zrozumienie rzeczywistości. Ludy afrykańskie nie mają żadnej perspektywy wybrnięcia z tego same.

Skutek tego wszystkiego jest taki, że gdy Afryką rządzili Biali było tam w miarę OK, a gdy zaczęli robić to Czarni to jest jak jest. Te ludy po prostu nie dorosły do samodzielnego życia na tym niedoskonałym świecie. Pewnie jest w tym sporo winy Białych i Afrykanie nie mieli czasu się przystosować (ja naprawdę nic do nich nie mam), ale tak jest i koniec! Niestety rozwiązania tego problemu, pomimo najszczerszych chęci jak na razie nie widzę  :005:
Ja natomiast widzę - właśnie to, o czym piszę. Trzeba im pomóc, zwłaszcza, że i nam to może pomóc.

http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=48890

"Wojskowi i cywile próbują udowodnić Afgańczykom - już na poziomie małych wiosek - że powinni wziąć odpowiedzialność za życie swoich podwładnych. Nawiązują kontakty ze starszyznami rodowymi, które sprawują w wioskach realną władzę."

To jest właśnie władza rodowo-plemienna.
Ale co z tego wynika? No bo że istnieją rody i plemiona w Afganistanie to rzecz jasna... ale jaki to ma związek z tym, co jest w Afryce?

Whoaa !!
Ale dyskusja.
Można dorzucić swoje trzy grosze ?

Nie zamierzam sie z Tobą spierać Labi, bo wiem, że na polu historii polegnę z kretesem.
Wszyscy zwracacie uwagę na kolonializm i jego skutki.
To ja może przewrotnie zapytam:
O którym kolonialiźmie mówimy ??
Tym z Angolami, Francuzami  ??
Czy tym "made by ZSRR" ??

Bądzcie uprzejmi zwrócić uwagę na wszystkie kraje gdzie po "wyjściu" kolonizatorów weszli ludzie o tzw. orientacji "promoskiewskiej"
Udział Moskwy we wszystkich ruchach narodowo-wyzwoleńczych sporo pozmieniał w mentalności ludzio zamieszkujących te kraje gdzie takie ruchy miały miejsce.
Dyskutuj, dyskutuj Ramm :) Nie obawiaj się - ja nie jestem szczególnie mocny w historii tylko dlatego, że historię studiuję. Historia to tylko termin ukuty dla instytutu uczącego trzeźwego myślenia i podchodzenia do każdej informacji z dystansem... co nie znaczy, że sztukę opanowałem ;)

Ad rem:
Mowa o wszystkich kolonizacjach. Z tym, że na ZSRR/Rosję nie ma co liczyć, bo ten kraj nigdy nie liczył się z interesem swoich obywateli... a już tym bardziej z interesem obywateli nie swojego kraju.

Europa i Stany mają organizacje, które również zajmują się tymi w najgorszej sytuacji w innych krajach, m.in. w Afryce. Same zaś rządy tych państw powinny dostrzec, że interwencjonizm w Afryce jest na korzyść ich, tj. państw Europy i Ameryki, obywateli.

Samo zaś wyrwanie Afryki z kręgów wpływów chińskich i postsowieckich byłoby po prostu również kwestią bezpieczeństwa.

Pozdrawiam serdecznie
Tytuł: Odp: Afryka dzika... ale Afryka, a nie rozterki nad słusznością strajków w Polsce!
Wiadomość wysłana przez: kredes w Czerwca 22, 2007, 02:50:46
W chwili obecnej jedynie panowie z firm zbrojeniowych czerpią korzyści...

Bez przesady. A banany?..

http://www.gavagai.pl/systems/food.php
Może nie do końca na temat ten link. :002:
I stary :002:
Baterie do naszych mp3 powinny być dużo tańsze, bo produkują ją czarne dzieci w Afryce. Zarabiają pośrednicy i producent, do którego należy marka.
Może wzięło Cię Labienusie na Afrykę po obejrzeniu "Lord of War?" :002:"Jest prawda ekranu i prawda(...)"
Ale w ogóle jest to śliski temat. Nie można mówić o Afryce nie mówiąc o różnicach rasowych.
Najprawdopodobniejszą przyczyną powstania AIDS były kontakty seksualne z małpami. Naszły mnie refleksje, że ewolucja nie powiedziała ostatniego słowa i wyginiemy jak dinozaury. :005:
Tytuł: Odp: Afryka dzika... ale Afryka, a nie rozterki nad słusznością strajków w Polsc
Wiadomość wysłana przez: Razorblade1967 w Czerwca 22, 2007, 07:50:31
Cytat: Labienus
To nie mogłaby być inicjatywa jednego państwa... a już w szczególności samych Stanów Zjednoczonych. To winna być inicjatywa wszystkich Państw wysokorozwiniętych. Wiem, że nikt by sobie nie odjął 5-10% dochodów bez walki, więc i tu byłby największy problem. Mi nie chodzi o to czy to jest możliwe, bo ja złudzeń nie mam. Mam natomiast świadomość, że jest to psi obowiązek tych państw.

W sumie to co stwierdziłeś w pierwszym swoim poście najlepiej oddaje to co ja uważam na ten temat pisząc, że to wszystko jest utopią - sam napisałeś, że to niemożliwe.

Cytat: Labienus
Największą słabością ONZ jest to, że opiera się na Rosji, Chinach, Starej Europie i USA zarazem. Nie ma mowy o pogodzeniu interesów, bo każdy z tych czterech wielkich ma wielki interes w tym, że w Afryce można sprzedawać narkotyki i broń. Rzecz w tym, że Stara Europa i USA jest w stanie jeszcze zrozumieć, że w Afryce warto interweniować, bo ich siła zależy w dużej mierze od potentatów gospodarczych oraz dobrobytu obywateli. Chiny i Rosja zupełnie od tego nie zależą, więc czynią interesy w imię dobrobytu rządzącej oligarchii, która nie ma interesu żadnego w zmianie status quo. Jednym słowem - nie może to być ONZ, które zorganizuje taką pomoc dla Afryki, o której piszę. Nie może to być też żadna ograniczona interwencja, tylko pełnoskalowa operacja gospodarczo ustrojowa... ochraniana wojskowo.

Z tego fragmentu i kilku innych wynika, że należałoby w tych planach wspólnej pomocy nie uwzględniać Rosji czy Chin. Jednak takie działanie spowoduje sytuację zupełnie odwrotną od zamierzonej. Nie będę pisał, że nikomu  w cywilizowanym świecie nie zależy na kolejnej "Zimnej Wojnie" bo to chyba oczywiste.

Jeżeli jednak będziesz próbował odsunąć od Afryki te dwa kraje to zostanie to odebrane nie jako niesienie pomocy, a tak jak napisałem wcześniej, jako zdobywanie stref wpływów. Masz w tym momencie przeciwko sobie nie tylko spory procent mediów (a to media kształtują to co będą myśleć obywatele o twojej akcji), ale też spory procent przedsiębiorców (którzy są Ci potrzebni do realizacji pomysłu) bo im dobre stosunki z tymi krajami są "na rękę", bo pogorszenie tych stosunków spowoduje utrudnienie im interesów.

Ach no i oczywiście taka kwestia, że gdy wkroczysz do jakiegoś kraju wbrew temu co uważa Rosja i Chiny to oni natychmiast uzbroją Twoich przeciwników na miejscu i wrogo nastawionych sąsiadów (jak nie są wrogo to się ich nastawi) i masz "wysmażony niezły pasztet".

Jest to kolejny dowód na to, że ta idea pomocy jest piękna jak komunizm w teoretycznych założeniach i jak ten komunizm równie utopijna.

Do czego dochodzimy? Z Rosją i Chinami źle - OK. Stany Zjednoczone też się do tego nie nadają, bo dla większości świata kojarzą się równie źle jak te dwa pierwsze kraje. To z kim chciałbyś to wykonać? Kto ci pozostał - "Stara Europa", która sama za bardzo nie potrafi się dogadać co do spraw jej dotyczących.

Zgadzam się Tobą, że pomoc Afryce to piękna i szczytna idea, ale jest niewykonalna właśnie do momentu gdy nie dogadasz się pomiędzy największymi siłami na świecie czyli jak wspomniałeś USA, Stara Europa, Rosja i przyległości oraz Chiny itd. Tylko wtedy gdy usprawniłbyś ONZ (nieważne jak się ta stara czy nowa organizacja będzie nazywała) bez jakiejkolwiek eliminacji tych "wielkich" mógłbyś rozpocząć tą kampanię pomocy Afryce.

Choć też nie do końca, bo musiałbyś jeszcze przekonać swoich obywateli (tych wszystkich państw) do takiej interwencji, która będzie finansowana z ich podatków. Owszem może kiedyś to się tam w końcu opłaci, ale przekonaj ludzi by dali coś dzisiaj, a profity z tego będą za najwcześniej 50 lat.

Cytat: Labienus
Jestem zatem jak najbardziej za tym, żeby być może zbrojnie, ale zaprowadzić tam porządek. Nie we wszystkich krajach na raz - na początku np. w Sudanie, nie wpuszczającym nawet Czerwonego Krzyża, Ruandzie czy Sierra Leone.

To ja proponuję żebyś bardziej szczegółowo spróbował opisać jak wyobrażasz sobie realną pomoc dla tych krajów (wybierz sobie na początek np. jeden). Niestety ogólnikowe stwierdzenia jak "wkroczył", "zaprowadził porządek", "zawarł umowę" - to trochę mało aby przekonać o realiźmie tych działań.
Tytuł: Odp: Afryka dzika... ale Afryka, a nie rozterki nad słusznością strajków w Polsc
Wiadomość wysłana przez: Sundowner w Czerwca 22, 2007, 11:04:39
Somalia to jeden z lepszych przykładów do czego te mocarstwa doprowadziły. Zamachy stanu to wynik działalności ZSRR (1969) i Stanów Zjednoczonych (1977), po czym już w początku lat 80. USA wycofały się z pomocy. Po czym nagle się dziwić, że Państwo po dwóch zamachach stanu inspirowanych przez mocarstwa, najpierw przebudowane z republiki na modłę komunistyczną, potem znów na dyktaturę republikańską, którego gospodarka została w ten m.in. sposób zrujnowana, staje się najniebezpieczniejszym miejscem na świecie. Że dosyłana pomoc dla głodujących trafia w ręce watażków, którym się sprzedaje broń. I potem się robi wielkie akcje ONZ, które mają zaprowadzić porządek... czyli znowu ustawić jakiś rząd, który będzie kupował od zachodu broń i narkotyki.

Nazywasz zatem te akcje "pomocą"? Sunny, bez jaj :)
A potem się dziwić, że w 2006 roku władzę zdobywają... Talibowie ???
Stary... nie wiem nawet od czego zacząć, bo to są pewne podstawy, na których się operuje w dyskusji. Tłumacząc je pogrążę temat, który miast skupiać się na meritum rozejdzie się w jakieś duperele.
No więc zacznijmy o tych duperelach, bo nie mam pojęcia jak na ogóle można analizować sytuację w afryce, każdy z tych krajów jest inny, każdy ma inna historię i inne podłoże konfliktu.

Somalia... na początek nie wiem skąd masz te dziwne informacje, że Stany Zjednoczone sponsorowały jakiś zamach stanu w 1977.... w 1977 to było porwanie samolotu Lufthansy (lot 181) przez Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny, z jakimkolwiek przewrotem to miało mało wspólnego.

Historia Somalii w pigułce:
- 1960 - oddanie przez Brytyjczyków kraju jego ludowi
- 1969 - zamach stanu - przejecie władzy przez generała Siad Barre i morderstwo dotychczasowego prezydenta Abdirashid Ali Shermarke
- 1977 - rozpoczęcie się konfliktu z Kenią i Etiopią o ziemie Djibouti i Ogaden zamieszkałe przez Somalijczyków w celu zjednoczenia całego narodu
- 1978 - zakończenie sie konfliktu z Etiopią... oficjalne, nieoficjalne - rozpoczęcie sie wojen między klanami w Somali, sponsorowanych przez sąsiadów.
- 1991 - wybuch wojny domowej
- 1992 - operacja UNOSOM I i jej klęska (6 osób personelu ONZ zabitych i większość pomocy humanitarnej ląduje w rękach walczących klanów)
- 1993 - operacja "Restoring Hope" początkowo jako inicjatywy amerykańskiej, następnie przejęcie jej przez ONZ i przemianowanie na UNOSOM II - wtedy to dochodzi do zamordowania 80 Pakistańskich żołnierzy i amerykanie zwijają sie do domu w następnym roku
- 1995 - wycofanie sie sił ONZ.

Sprawa pomocy Związku Radzieckiego i Stanów Zjednoczonych - Rosja była bardzo skora pomagać każdemu kto o to poprosił (lub nie ;) ) ale w wypadku Somalii był ten problem, że rozpoczęli oni konflikt z Etiopią - innym krajem któremu CCCP pomagała, Rosjanie szybko wybrali, po której stronie stoją, wiec Somalijczycy zwrócili się z prośbą o pomoc do Stanów, skąd otrzymywali coś koło 100mln USD rocznie pomocy, tak długo jak sytuacja wewnątrz somali nie doszła do punktu krytycznego i starcia sił rządowych z bojówkami sponsorowanymi przez Etiopię nie doprowadziły do pełnoskalowej wojny domowej.

Sytuacja jaka zapanowała w somali była wynikiem polityki prowadzonej przez Siad Barre, to on chciał zjednoczyć cały lud Somalijski, poprzez wojny z sąsiadami, to on je rozpoczął i w efekcie doprowadził do destabilizacji regionu, reszta to już tylko reakcja łańcuchowa.

W Somalii w latach 1992 - 1995 ONZ i Amerykanie robili dokładnie to co proponujesz dla reszty krajów afrykańskich w podobnej sytuacji i nagle sie to tobie nie podoba, bo jedzenie trafiało do bojówek, a one sie jednoczyły przeciwko ONZ i Amerykanom... zgadnij, co, tak będzie wszędzie. Cała afryka jest podzielona konfliktami etnicznymi i religijnymi, tego nie da się załatwić wysyłając tam żołnierzy, to jak płonąca rafineria - musi się sama wypalić, bo gasić tego nie ma jak.
Tytuł: Odp: Afryka dzika... ale Afryka, a nie rozterki nad słusznością strajków w Polsc
Wiadomość wysłana przez: Razorblade1967 w Czerwca 22, 2007, 12:30:47
Jestem zatem jak najbardziej za tym, żeby być może zbrojnie, ale zaprowadzić tam porządek. Nie we wszystkich krajach na raz - na początku np. w Sudanie, nie wpuszczającym nawet Czerwonego Krzyża [...] Jestem za tym, żeby tam wkroczyć ...

Ja natomiast jestem bardzo ciekawy w jaki sposób masz zamiar tam wkroczyć? Na "początek Sudan" naprawdę ciekawi mnie jak byś rozplanował taką operację bo to taki sobie kraik o powierzchni tylko nieco ponad 2,5 miliona kilometrów kwadratowych (czyli ponad 5 razy większy niż Irak, w którym tak świetnie wychodzi zaprowadzanie zachodnich porządków) i posiadający ponad 40 milionów mieszkańców (Irak 26 mln).

Oczywiście samo wkroczenie do tego kraju i zlikwidowanie zorganizowanego militarnego oporu ich armii (niejednej) nie jest trudne - ich sprzęt to zbieranina złomu z całego świata i diabli wiedzą ile z tego co mają jest w ogóle sprawne. Nowoczesna armia poradzi sobie z tym zagadnieniem bez większych strat własnych. Tyle, że zajmiesz stolicę i kilka ważniejszych miast oraz rozwalisz im cięższy sprzęt wojskowy i co dalej?

Jakie siły będą potrzebne do panowania nad tym terenem?

Bo przecież musisz całkowicie nad nim panować by nauczyć ich eksploatacji złóż, sensownej uprawy ziemi, chciałbyś wykształcić ich społeczeństwo, aby zmienić jego mentalność i pewnie jeszcze widziałbyś tam w miarę rozwiniętą służbę zdrowia itd.

W Iraku 150 tysięcy żołnierzy zupełnie nad tym wszystkim nie panuje, to jak chciałbyś panować nad 5 razy większym Sudanem. Na siły miejscowe raczej liczyć byś nie mógł, bo po pierwsze żrą się ze sobą (choćby konflikt religijny), a po drugie jak znam afrykańskie siły zbrojne* to panuje tam taka korupcja, że prędzej dałoby się ich wszystkich wystrzelać niż przystosować do współpracy.

Dodatkowo jeszcze swoje łapki pakują tam od czasu do czasu sąsiedzi Sudanu - więc te twoje siły zbrojne musiałyby być zdolne do zapobieżeniu takim działaniom.

Oczywiście ze względu na konflikt religijny najlepiej byłoby ten kraj podzielić na dwa mniejsze, tylko że jeszcze przy takich podziałach nie widziałem nigdy by wszyscy byli zadowoleni. Więc nie wiem jak chciałbyś zdobyć tam przychylność. Sądzę, że twoje przekonanie, że jak zaczniesz tam rozdawać żywność to zaraz Cię pokochają jest błędne. Ludzie, którym odbierzesz władzę (przywódcy, kacykowie, religijni przywódcy) zrobią z Ciebie wroga i to raczej im uwierzą ich współplemieńcy. Czyli co - też w sumie trzeba by było ich wystrzelać, żeby nie bruździli? Tyle, że jak dasz władzę obecnie prześladowanym to wkrótce staną się tacy jak ich poprzednicy. Więc musisz przeprowadzić tą Twoją naprawę moralną tamtego społeczeństwa (jak sam powiedziałeś 25-50 lat) bazując na siłach zewnętrznych (własne wojsko, policja, własna administracja i jeszcze musisz tam sprowadzić własne firmy i własnych specjalistów - bo miejscowi to w porywach mogą sklecić, w miarę poprawnie co najwyżej klatkę dla królików.  :004:

Naprawdę niecierpliwie czekam na informację jak wyobrażasz sobie praktyczne zrealizowanie Twoich szczytnych celów! Bo na razie to co proponujesz przypomina stwierdzenia w stylu "rząd powinien zapewnić dostatek wszystkim obywatelom" -  i jest to tak samo teoretycznie słuszne jak kompletnie nierealne.
________________________________

*) Miałem okazję obserwować wojsko Ghany w ONZ, a to sumie bardzo cywilizowana afrykańska armia. Żarcie wożone dla ich batalionu przez polski batalion logistyczny bardzo szybko lądowało, nawet nierozpakowane i dalej oznakowane znakami ONZ u arabskich handlarzy. Arabom religia zabrania kraść - ale o paserce chyba nic tam nie pisze. Natomiast ghańskich żołnierzy na posterunkach dokarmialiśmy niemiecką mielonką i jakimś pasztetem (diabli wiedzą skąd) też smakującym jak papier toaletowy (i innym przydziałowym świństwem), których nikt u nas oczywiście nie jadł.
Tytuł: Odp: Afryka dzika... ale Afryka, a nie rozterki nad słusznością strajków w Polsce!
Wiadomość wysłana przez: Gladius w Czerwca 22, 2007, 14:18:16
Mój drogi Labi, wysłanie wojska do Afryki będzie oznaczało rekolonizację. Jak inaczej wyobrażasz sobie zapewnienie dobrobytu, szczęścia i spokoju w tym regionie świata? Ponadto gdyby teoretycznie czarne ludy zjednoczyłyby się w walce z najeźdzcą i okupantem głosząc hasła walki o wolność, równość i braterstwo poczułbyś, że po której stronie jest Twoje miejsce ?
Murzyni zdążyli już udowodnić, że nie potrafią rządzić się sami. Spójrz na historię XIX w. - Haiti i Liberia to piękne przykłady sposobów rządzenia czarnych swoimi pobratymcami. To wszystko co wydarzyło się po dekolonizacji jest "czkawką historii" w/w przykładów. Bojownicy o wolność przekształcaja się w satrapów po stokroć okrutniejszych od "złego białego bwana". Następnie zostają obaleni przez "nową nadzieję ludu", która przyjmuje kolejny tytuł i rozpoczyna identyczną politykę jak poprzednik.
Pompowanie potężnych sum w Afrykę uprawiane jest już od dawna i nie przynosi żadnych efektów. Pomoc jest po prostu rozkradana przez "elity" czujące się dużo lepszymi od swych współbratymców traktowanych jak zwierzęta - okrutny czarny rasizm nieprawdaż ? Ile byś nie wpompował - tyle połknie bez najmniejszego efektu.
Inwestowanie w Afrykę? Wolny żart. Zmysł gospodarczy Afrykanów obrazuje pewna anegdotka:
Wśród czarnego ludu zjawiają się biali pragnący mu dopomóc. Zapowiadaja że zainwestują spore środki i postawią fabrykę  dzięki czemu murzyni po dwudziestu latach pracy nie będą musieli już nic robć. Odpowiedź czarnego ludu: "Dziękujemy już teraz nie musimy nic robić". Biały człowiek wyrządził Afryce największą krzywdę ją DEKOLONIZUJĄC - czarne ludy nie były przygotowane do stworzenia sprawnych organizmów państwowych i najprawdopodobniej nigdy nie będą. Przyczyną pozostaje trybalizm, który funkcjonuje do dziś - granice państwowe są tworem sztucznym, obcym i wrogim. Połączenie w granicach jednego państwa kilku wrogich plemion skutkuje wieczną wojną domową i wzajemną rzezią. (vide Tuttsi i Hutu). Biały człowiek, mając w tym interes, zawsze stał na straży porządku nie dopuszczając do czarnego Holocaustu.
Proszę Labi nie twierdź, że ja również jestem winien temu jak wygląda Afryka, ja jestem jeszcze gorszy: po prostu bym jej nie dekolonizował na etapie w jakim znajdowała się w II połowie XX w.
Tytuł: Odp: Afryka dzika... ale Afryka, a nie rozterki nad słusznością strajków w Polsce!
Wiadomość wysłana przez: Silesian w Czerwca 22, 2007, 16:38:41
Cytuj
Doe_PL : Czerwiec 21, 2007, 07:06:53
Odp: Afryka dzika...
Powiem tak: jest wolność słowa ale jeśli ktoś doszukuje sie śmieszności w tych sytuacjach i postawach  ludzi przedstawionych na powyższych fotografiach, to powinien się leczyć  .

To bezcelowe, jestem beznadziejnym przypadkiem ….. i nie odosobnionym. Całą sprawę  perfekcyjnie ujął Razorblade – bez histerii.
Zdjęcia tego typu aż kipią ironią ale ich prawdziwy wyraz jest całkiem inny

Wracając na czarny ląd.
Wrażenie zrobiły na mnie wypowiedzi Labienusa bo jestem przekonany, że są efektem długich przemyśleń, może nawet wiele lat rozwijanym poglądem. Dla mnie to w większości słuszne założenia ale i trochę "Ich" punkt widzenia, przechodząc do rzeczywistości i cywilizacji to niestety idę w zakład, że nierealny jest to plan  …….. jak i każdy mu podobny.

Coraz częściej można się spotkać z przekonaniem, że Afryce nie da się pomóc, które w pełni podzielam.
Pomijając wszelkie sentymentalne i filozoficzne aspekty realizacji takiego projektu spróbujcie zastanowić się nad jego stroną prawno-ekonomiczną.
Afryka jest workiem bez dna, podobnie jak ZSRR wchłonie każdą ilość materii i środków  ….. istna czarna dziura. Konsekwencją takiej pomocy może być nie tylko brak jakichkolwiek pozytywnych efektów co wręcz odwrotny skutek.

Oczywiście teoretycznie można opracować taki projekt ale nie ma takiego podmiotu, który byłby w stanie przeznaczyć na ten cel takie środki – to są abstrakcyjne sumy !

Z tym „psim obowiązkiem’ to Cię Labi trochę poniosło.

Załóżmy, że aby nawet nie odnieść jakiś efekt ale ruszyć z miejsca musielibyśmy wszyscy w Polsce przez 10 lat przeznaczyć 70% swoich dochodów ………………. no dalej ………. Proszę Państwa ręce w górę ……………. no, nie ma chętnych? ………………. może jednak ktoś ? ……………..no cóż ?
To chyba wszystko wyjaśnia.

Dla młodszych wiekiem czytelników porównam sytuację Afryki do zrujnowanego budynku. Przeznaczając na jego utrzymanie jakieś drobne kwoty tylko odsuwamy w czasie jego upadek. Kompleksowy remont jest jedynym rozsądnym posunięciem w sytuacji gdy chcemy uratować taki obiekt, wszystko inne to strata środków. Im większy budynek tym kosztowniejszy a Afryka jest OGROMNA.

A jest jeszcze czynnik ludzki takiej pomocy, który niewątpliwie oberwie po dupie – ja nie bardzo miałbym ochotę tam jechać i dlaczego czyjemu bratu maja tam łeb uciąć ?

Szmajser miał kiedyś taki temat moralnego niepokoju, w którym zastanawiał się nad wyższością zejścia przy pomocy wypacykowanego Esesmana nad pepeszą w towarzystwie kufajki i walonek. Szmajser a brałeś alternatywę maczety dzierżonej przez czarna masę ?
W rozważaniach pomocnym może być decyzja grupy naszych żołnierzy, którzy aktualnie nerwowo pragną skrócić swój turnus w Afganistanie.

Przerwa by nie zasnąć – obecnie pomoc Afryce to w większości żywność:

(http://img233.imageshack.us/img233/6569/wastef1phiw8.jpg) (http://imageshack.us)

Można sobie powiesić w kuchni.

Doe w swoim poście załączyłem zdjęcie grupki chłopców z pytaniem – ”czy oni mają przyszłość ?”.
(http://img503.imageshack.us/img503/4199/kiso08bde1.jpg)
Gdzie tu doszukuje się śmieszności ? Wyglądają na bardzo bystrych dzieciaków.
Jak powyżej już opisano z takich tylko jeszcze naćpanych dzieci powstają mini armie.
To są wyzuci z wszelkich uczuć mordercy, bardziej przypominający zombie niż ludzi. Gdyby pozwolić im dorosnąć staliby się całkowicie niekontrolowalną masą –  …. ale nie dorastają.
Im nikt nie odebrał dzieciństwa, im odebrano życie – dosłownie i w przenośni.
 
W trakcie rozwoju cywilizacyjnego biały człowiek skolonizował Afrykę i zrobił wiele złego ale śmiesznym jest szarpać się z historią i naturą człowieka (murzynem kierują podobne instynkty).

Istnieje pogląd wśród ludzi zawodowo zajmujących się zagadnieniem, że najgorszą rzeczą jaką kolonizatorzy zrobili murzynom i Afryce to fakt że ją opuścili/wyzwolili.
W pełni popieram i ten pogląd.

……………………………………. tylko znów bez histerii, proszę o chwile rozwagi. Łyczek jakiegoś alkoholu lub fajeczka ( co tam kto lubi) rozluźni atmosferę.

Przedmówcy przytaczali tu 20 – 50 letnie plany inwazyjnej naprawy afrykańskiego świata i
nie bez powodu ktoś skomentował, że to by była ponowna kolonizacja. 

Powyższa koncepcja zakłada, że największą krzywdą i błędem była forma w jakiej kolonizatorzy wycofali się z Afryki, i zostawili jej mieszkańców z świeżo daną ”wolnością”.
Nie ma już możliwości by ponownie wrócić i zastosować plan jak z postu Labienusa. Świat to nie gra z savem do którego można wrócić, nikt nie ma na to kasy i nikt nie nadstawi tyłka.
Wszyscy maja kupę swoich problemów, każdy musi obecnie dbać o siebie sam a Afryka nie jest niczym szczególnym.

Reasumując – biali rozkopali im życie ale w nowych realiach świat Afrykanie będą musieli ułożyć sobie sami co zresztą próbują na swój sposób czynić ale to bardzo długi proces i niekoniecznie musi nam się podobać.

W niczym nie przekreślam tu potrzeby niesienia pomocy dla Afryki i tych ludzi jako odruchu człowieczeństwa i świadomego wsparcia.   

/PS
Nie nastawiam się tu na wchodzenie z nikim w spór, w przypadku ew. komentarzy proszę o chwilę rozwagi. Nie mam nic przeciwko tym ludziom ale rzeczywistość przywykłem traktować z perspektywy jej realiów a te nieraz bywają dla społeczeństwa bolesne.
Realnie żadnymi swoimi działaniami nie mam wpływu na los Afryki ….. no chyba że pójdę na koncert Bono.