Autor Wątek: Afryka dzika... ale Afryka, a nie rozterki nad słusznością strajków w Polsce!  (Przeczytany 4722 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Labienus

  • *
  • Corsaires Fanaticus
Ciąg dalszy, bo mi temat zamknięto... a się tak wkur...ten tego, że muszę napisać :P
Po pierwsze "oni" właśnie chcieli się rządzić sami bez "białych" ... no to "się rządzą" jak widać na załączonych obrazkach.

Po drugie - rozumiem, że preferujesz zrobienie porządku posyłając tam kilkadziesiąt (kilkaset?) tysięcy żołnierzy. Tylko czy nie wyglądałoby to tak samo jak "zrobienie porządku" w Iraku i czy nie przyniosłoby przynajmniej takich samych strat?

Jak na razie z tego co można zaobserwować we współczesnych konfliktach, takie "robienie porządków" jest bardziej szkodliwe niż nie robienie niczego.
No i mnie szlag trafił. Kto by pomyślał... że się Appartheid w Polsce odrodzi >:(

"Chcieli rządzić bez białych to się rządzą." :011: :010:

Biali weszli, zrujnowali środowisko, wywieźli część populacji hebanowym mostem, traktowali często gorzej niż psy... no ale jak się zbuntowali, no to niech się rządzą? To jakaś kpina i to wyjątkowo perfidna Razor >:(
Kraje wysoko rozwinięte MAJĄ OBOWIĄZEK ZROBIĆ Z TYM PORZĄDEK, bo niemal wszystko, co się tam teraz dzieje to wynik działań tych właśnie krajów. Najpierw zrujnowali dziedzictwo, wyrwali kultury afrykańskie z korzeniami tak, że w chwili obecnej ogromna część nawet nie ma żadnych podstaw moralnych, by móc społeczeństwo tworzyć, a teraz dostarczają broń i narkotyki. Niech się Czarni rządzą, jak chcieli? A my spokojnie patrzmy i sprzedawajmy im te broń i używki?

I nie, nie zamydlać mediom oczy dostarczając tony żywności trafiającej w ręce klanów i innych watażków. Ale to powinna być pełna mobilizacja i odprowadzanie conajmniej 10% wszystkich dochodów na rzecz tego kontynentu, który został tak zniszczony przez działania Białych. I nie ważne, że akurat Polacy nie uczestniczyli w niszczeniu Afryki, bo pełnymi garściami czerpiemy z wzorców zachodnich... a więc i z tego, co tamci wypracowali m.in. niszcząc ludność afrykańską. Zwłaszcza, że oszacowanie strat Afryki jest niemożliwe... a bez względu na to, czy akurat my korzystaliśmy bezpośrednio z ich krzywd czy nie, po prostu im się to od świata należy. Szczególnie, że nigdy ludność afrykańska nie miała żadnego wpływu na to, co się z nimi dzieje. My zaś, skoro pojawiła się analogia do drugiej wojny, mieliśmy.

A najlepsze w tym wszystkim, że jest ogromny interes w tym, żeby Afrykę wesprzeć. Jest tam olbrzymi potencjał ludnościowy i surowcowy, który aż prosi się o wykorzystanie gospodarcze. Chiny już zwąchały interes i zaczynają inwestować... pod warunkiem uniknięcia reform demokratycznych heh. Trzeba "tylko" po prostu zrobić coś więcej niż tylko dostawy zboża, które i tak nie żywią tych co trzeba. Jestem zatem jak najbardziej za tym, żeby być może zbrojnie, ale zaprowadzić tam porządek. Nie we wszystkich krajach na raz - na początku np. w Sudanie, nie wpuszczającym nawet Czerwonego Krzyża, Ruandzie czy Sierra Leone. Jestem za tym, żeby tam wkroczyć i zawrzeć, być może pod przymusem, ale umowę z władzami o tym, że za 25-50 lat, gdy gospodarka się rozwinie, szkoły wykształcą conajmniej jedno pokolenie ludzi o jakichś podstawach moralnych, a widmo głodu przestanie być narzędziem w walce, zostanie im ta władza oddana.

Oczywiście, że będzie zapewne wojna i straty... ale widząc, co się tam dzieje, po prostu nie widzę innego wyjścia. Tam się to nie kończy, a sprzedaż narkotyków i broni przez Białych tylko rzecz nakręca. Nie ma też najmniejszego porównania do czasów plemiennych w Polsce - tam nie ma takich plemion, nie ma też o co walczyć, bo kraje są zrujnowane, a ziemia wymaga ogromnych inwestycji w irygację itp., na co ich po prostu nie stać. Walka rozgrywa się tylko o dostęp do przywożonego przez Zachód zboża, broni i dających władzę nad rzeszami narkotyków. Jaka więc tu analogia z plemionami walczącymi o dominację nad terytorium... by móc na nim osiąść i uprawiać?? :/

Wyobrażasz sobie Razor, coś bardziej szkodliwego, niż to co się tam teraz dzieje? Bandy z odurzonymi narkotykami dziećmi grasującymi i decydującymi komu obciąć ręce, a komu nogi... a której wyciąc dziecko z brzucha? Jest coś bardziej szkodliwego, że tak wzbraniasz się przed interwencjonizmem, gdy już wszystko sięgło dna?

Jeszcze, żeby to było miejsce i ludzie, które w niczym nie przyniosą w przyszłości zysków. A to jest miejsce i ludność o ogromnym potencjale. No... ale w Chiny jest łatwiej inwestować - tam przynajmniej jest porządek. Ehhh...

Pozdrawiam

Kontynuacja zamkniętego wątku "Afryka dzika" http://www.il2forum.pl/index.php/topic,9057.msg137809.html#msg137809 i tym razem uprasza się o trzymanie się tematu w okolicach spraw Afryki. Razorblade1967
« Ostatnia zmiana: Czerwca 21, 2007, 14:56:10 wysłana przez Razorblade1967 »

@Labienus

Kto by pomyślał... że się Appartheid w Polsce odrodzi >:(

A kto tu napisał o Appartheid'zie? Oni po prostu nie chcą "białych" i  nie chcą pomocy "białych". Bardziej cenią sobie swoją "wolność i niezależność" i tyle. Może muszą do tego dorosnąć nie wiem.

Chcesz tam wkroczyć zbrojnie? OK - rozważmy to z pominięciem już rozpatrywania kto za to zapłaci.

1. Władujesz się tam z wojskiem - super, a o jakiej liczbie żołnierzy mówimy? W Iraku amerykanie zaangażowali początkowo 250 tysięcy, a tam teren był trochę łatwiejszy niż w Afryce - skutki i skuteczność chyba widać!

2. W momencie gdy tam wkroczysz to nawzajem zwalczające się ugrupowania dość szybko zwrócą się przeciwko Tobie, jako wspólnemu wrogowi. Patrz Afganistan dopóki mieli wspólnego wroga w postaci śp. ZSRR to bili zgodnie "ruska", a jak Rosjanie się wycofali to znowu wzięli się "za łby". Podobnie było w Libanie - konsoliduje ich wspólny wróg Izrael, pomiędzy walką z Izraelem wyrzynają się nawzajem wzorowo itd.. Owszem odpowiednio silne wojska ekspedycyjne dadzą sobie z tym radę tyle, że przy okazji trochę trzeba będzie tamtejszą populację przerzedzić.

To są problemy logistyczne i militarne, ale teraz wyobraź sobie jakie byłoby światowe oburzenie gdyby zrobić jak piszesz:

Jestem za tym, żeby tam wkroczyć i zawrzeć, być może pod przymusem, ale umowę z władzami o tym, że za 25-50 lat, gdy gospodarka się rozwinie, szkoły wykształcą conajmniej jedno pokolenie ludzi o jakichś podstawach moralnych, a widmo głodu przestanie być narzędziem w walce, zostanie im ta władza oddana.

50 lat okupacji - super!

Dopiero byłby krzyk, lepszy niż "święte oburzenie" niegdyś na RPA* już widzę te nagłówki prasowe w stylu "Powrót kolonializmu" itd. Już nie wspomnę o nieuniknionych stratach wśród ludności miejscowej, a byłyby bardzo duże - bo po dobroci ich nie przekonasz, że to dla ich dobra. Obawiam się, że przy obecnym rozpowszechnieniu i tendencjach w mediach zostałbyś opisany gorzej niż Hitler i Stalin razem wzięci.

Potępili by Cię wszyscy od prawa do lewa. Jedni za to, że wciąłeś się im w interesy, inni z zazdrości, że Ty możesz robić tam interesy, a oni na to nie wpadli. Jeszcze inni "dla zasady" i w "obronie wolności i demokracji", a wszystkie media rzuciłyby się na Ciebie i pokazywały Twoje zbrodnie (nieważne czy prawdziwe, ale byłoby sporo trupa do sfilmowania) itd. - bo to świetny interes.

Zaprowadzenie tam porządku siłą pomimo faktu, że z pozoru atrakcyjne (przynajmniej jak dla byłego żołnierza - pacyfistą bynajmniej nie jestem :021:) jest po prostu utopią i to głównie ze względów politycznych, a nie militarnych!

Chiny już zwąchały interes i zaczynają inwestować... pod warunkiem uniknięcia reform demokratycznych heh.

I to jest mądre podejście, bo nie wszystkie społeczeństwa się do demokracji nadają.

Stosując Twoją metodę też nie mógłbyś wprowadzić tam żadnych demokratycznych zasad, a tylko silną dyktaturę wspartą stosunkowo potężnymi siłami zbrojnymi i to takimi, które przynajmniej są dowodzone przez "białych". Używam cudzysłowu bo nie chodzi mi o kolor skóry - można by tam było wstawić też kolorowych europejczyków  czy amerykanów, aby nie rzucali sie w oczy zbyt mocno. Tylko kto by Ci uwierzył, że jak się uspokoi to oddasz im władze za 25-50 lat  :118:

Wyobrażasz sobie Razor, coś bardziej szkodliwego, niż to co się tam teraz dzieje? Bandy z odurzonymi narkotykami dziećmi grasującymi i decydującymi komu obciąć ręce, a komu nogi... a której wyciąc dziecko z brzucha? Jest coś bardziej szkodliwego, że tak wzbraniasz się przed interwencjonizmem, gdy już wszystko sięgło dna?

Ale najpierw to ich społeczeństwa muszą dojrzeć do tego, że chcą żyć normalnie i chcą tej pomocy od "białych". To jeszcze nie sięgnęło dna!

Po prostu twierdzę, że nie da się tam na razie nic zrobić. Może jak się już doprowadzą do skrajnego wyczerpania, populacja zmniejszy się o połowę i będzie to tak widoczne, że da się taką operację przeprowadzić - tak za 25-50 lat. Na razie to po prostu niewykonalne, a wszelkie ograniczone interwencje w stylu prowadzonych dotychczas przez ONZ czy pewne kraje "zachodnie" (np. USA, Francję) są z góry skazane na niepowodzenie i przynoszą więcej szkody niż pożytku. Dlatego uważam, że należy zostawić ich w spokoju - albo sami dojrzeją do współpracy z "cywilizowanym światem" albo "wyrżną się nawzajem" i doprowadzą do takiego stanu, że reszta świata poprze Twoje rozwiązanie.

PS. Też żałuję, że tamten temat "poszedł w krzaki" bo kwestie afrykańskie są dość ciekawe w różnych aspektach np. militarnym, politycznym czy moralnym - np. właśnie wykorzystywanie dzieci do walki.

_______________________________________

*) Niedawno (w zeszłe wakacje) miałem okazję rozmawiać na ten temat z kuzynką mojej żony, która tam mieszka od początku lat osiemdziesiątych (jest lekarzem) i akurat zniesienie Apartheidu im na zdrowie nie wyszło. Rządy Czarnych doprowadzą do tego, że pomimo bogactw naturalnych itp. - ten kraj za parę lat będzie przypominał Zimbabwe. Jak stwierdziła ta osoba (aktualnie zmieniająca miejsce zamieszkania na Australię czy N.Zelandię) połowa Czarnych już dawno żałuje tej niby "demokratyzacji" RPA i dopuszczenia innych czarnych do władzy. Nie zauważyłem, aby to była osoba jakoś źle nastawiona do Murzynów - chyba nawet ma lepszy stosunek niż my tutaj.
« Ostatnia zmiana: Czerwca 21, 2007, 15:00:28 wysłana przez Razorblade1967 »

Panczak

  • Gość
To nie te czasy by się siła ludzkich rąk liczyła, nam grozi przeludnienie.

Pewnie że lepiej inwestować w Chinach bo to państwo było i będzie, w Afryce sytuacja się zmienia za szybko tam rządy upadają szybciej niż można na to zareagować.

W większości krajów afrykańskich są rządy plemienne tam albo będziesz uprawiał „zamordyzm” albo nic ci z tego nie wyjdzie, niema jedności i wspólnoty.
Jeszcze gorzej jest w Afganistanie i Czeczenii, tam są rządy rodów. Tych ludzi połączyła nienawiść do wspólnego wroga, to samo jest w Afryce oni się jednoczą na czas walki.
Te państwa są sztucznymi podziałami tam każdy rząd będzie obalony bo najwyższą uznaną osobą jest wódz plemienia. Jeśli chcesz coś osiągnąć to musisz to wymusić.

Offline zack

  • *
  • Moonhunter.
Niedawno (w zeszłe wakacje) miałem okazję rozmawiać na ten temat z kuzynką mojej żony, która tam mieszka od początku lat osiemdziesiątych (jest lekarzem) i akurat zniesienie Apartheidu im na zdrowie nie wyszło. Rządy czarnych doprowadza do tego, że pomimo bogactw naturalnych itp.a ten kraj za parę lat będzie przypominał Zimbabwe. Jak stwierdziła ta osoba (aktualnie zmieniająca miejsce zamieszkania na Australię czy N.Zelandię) połowa Czarnych już dawno żałuje tej niby "demokratyzacji" RPA. Nie zauważyłem, aby to była osoba jakoś źle nastawiona do Murzynów - chyba nawet ma lepszy stosunek niż my tutaj.[/size]

I tutaj się z Razorem w pełni zgadzam.
Mam znajomego (jest Polakiem, ale od dziecka mieszkał w RPA, tam skończył studia i pracował), który swego czasu opowiedział mi co się tam teraz dzieje.
Za czasów powiedzmy "segregacji rasowej" wszystko było w porządku. Kraj się rozwijał, gospodarka kwitła, było bezpiecznie i spokojnie.
Po zniesieniu apartheidu sytuacja zmieniła sie diameteralnie. Większośc białych mieszkańców już dawno spakowała manatki, dochodowe i bogate farmy przejęli czarni, którzy w krótkim czasie doprowadzili je do ruiny. Uchwalono prawo, na mocy którego należy w firmach zatrudniać odpowiedni procent czarnych. I co? Siedzą tacy (oczywiście nie wszyscy, ale znakomita większość) na stołkach nic nie robiąc, bo są słabo wykształceni i sie na niczym nie znają. Ale dura lex sed lex i tak byc musi. Totalnie bezproduktywne jednostki, biorące pieniądze dosłownie za nic.
Bezpieczeństwo - wysiadki z samochodów ze spluwą przy głowie to normalka. Dobrze jak tylko auto zwiną. Napady na domy - jak najbardziej. O drobnych kradzieżach i pobiciach już się nawet nie wspomina. Czarni są właściwie bezkarni.
Epidemia AIDS pożrerająca w zastraszającym tempie coraz to nowe ofiary.
Mój znajomy miał negatywny stosunek do apartheidu, wierzył, że oddanie kraju wszystkim sprawiedliwie przyniesie same korzyści.
Teraz bardzo tego żałuje, stwierdzając jednocześnie, że za parę lat RPA będzie na poziomie przeciętnego, biednego afrykańskiego państwa.
Wyjechał wraz z rodziną do Kanady.

Błąd popełniony w Afryce polegał na tym,że kontynent po oswobodzeniu się z kolonializmu został podzielony granicami dosyć równo i symetrycznie - to widać na mapie, ale niestety bez uwzględnienia zasięgu terytoriów plemiennych. A to jest w Afryce podstawa - stąd ciągłe wojny, bida,nędza głód i malaria.
:008:

Bis zum bitteren Ende.

Błąd popełniony w Afryce polegał na tym,że kontynent po oswobodzeniu się z kolonializmu ...

A może podstawowym błędem było właśnie to całe "oswobodzenie z kolonializmu" ... w każdym razie w takim tempie jak to uczyniono   :011: :008:

szkoły wykształcą conajmniej jedno pokolenie ludzi o jakichś podstawach moralnych

Czy mnie się tylko zdaje czy spory procent tamtejszych "umiłowanych przez lud przywódców" to ludzie wykształceni w Europie czy Ameryce? Żadne szkoły nie wykształcą podstaw moralnych. Na to ma wpływ całokształt otoczenia.


Panczak

  • Gość
Okrucieństwo o którym piszesz Labienus jest nie obce XX wiecznej europie.
Przed wojną w konflikcie Polacy Ukraińcy dziecko wyprute z brzucha, kobieta z  oberżniętymi piersiami to nierzadkość.
A to co robiono żołnierzom niemieckim za bagnet z piłką było bardziej humanitarne, a to były takie cywilizowane kraje.

Zastanawiające jest czy w pewnym momencie ludzie w RPA będą chcieli  powrotu "segregacji rasowej" opisanej przez zacka, czy najpierw będą musieli uderzyć o dno żeby może się obudzić...

Ciekawi również ta cała masa broni która sie tam znajduje... skąd się to bierze ? Skoro broń jest sprzedawana to znaczy że za nią płacą – tylko czym skoro nawet z żywnością jest tam problem ( nie wspominając o narkotykach z poprzedniego tematu)? Ja wiem kałasz drogi nie jest ale za darmo też nie jest...  (może ktoś podać cenę 1 sztuki u nas i jeśli znacie to u nich :D)   
\___[O}====-
 /OOOOO\

Offline Labienus

  • *
  • Corsaires Fanaticus
Dobrze, już trochę ochłonąłem lol
Razor, wedle tego co już napisałeś, ale i ja poproszę - dbaj o to, by się temat barowym nie zrobił znowu. Nie ma niestety odpowiedniego działu do takich dysput... bo wszystko, co się choćby o politykę ociera męczy Ojców ;)

@Labienus

A kto tu napisał o Appartheid'zie? Oni po prostu nie chcą "białych" i  nie chcą pomocy "białych". Bardziej cenią sobie swoją "wolność i niezależność" i tyle. Może muszą do tego dorosnąć nie wiem.
A czego to jest wynik Razor? Czemu wahadło teraz poszło koszmarnie w drugą stronę? Właśnie tej całej dyskryminacji rasowej - ludzie wolą żyć w bidzie, niż być zniewoleni. Gdyby Biali zachowali trochę umiaru to być może nie byłoby teraz takich patologii... ale są, bo właśnie już ich tak nienawidzą, że wolą żyć w bidzie niż mieć cokolwiek z Białymi do czynienia. Rasizm wśród czarnej ludności RPA to wynik działalności Białych, więc to ich/nas nie usprawiedliwia, a więc i nie pozwala na pozostawianie ich samym sobie, co by "dorośli".
Teraz obowiązkiem Białych... PSIM obowiązkiem, jest Czarnym pomóc.

Chcesz tam wkroczyć zbrojnie? OK - rozważmy to z pominięciem już rozpatrywania kto za to zapłaci.

1. Władujesz się tam z wojskiem - super, a o jakiej liczbie żołnierzy mówimy? W Iraku amerykanie zaangażowali początkowo 250 tysięcy, a tam teren był trochę łatwiejszy niż w Afryce - skutki i skuteczność chyba widać!
Tak jak napisałem, nie wątpię, że zrodzi to sprzeciw miejscowej ludności, choć i tego bym nie przeceniał. 60% głodujących myślisz, że zastanawia się nad buntowaniem się, skoro ich "bracia" wciąż głodzą i mordują?
Uważam, że jeśli będzie trzeba powinno się tyle lub więcej zaangażować, zwłaszcza, że nie powinno to w końcu spocząc tylko na barkach jednego kraju tylko... wiem, okropnie to zabrzmi... ale koalicji :roll:

2. W momencie gdy tam wkroczysz to nawzajem zwalczające się ugrupowania dość szybko zwrócą się przeciwko Tobie, jako wspólnemu wrogowi. Patrz Afganistan dopóki mieli wspólnego wroga w postaci śp. ZSRR to bili zgodnie "ruska", a jak Rosjanie się wycofali to znowu wzięli się "za łby". Podobnie było w Libanie - konsoliduje ich wspólny wróg Izrael, pomiędzy walką z Izraelem wyrzynają się nawzajem wzorowo itd.. Owszem odpowiednio silne wojska ekspedycyjne dadzą sobie z tym radę tyle, że przy okazji trochę trzeba będzie tamtejszą populację przerzedzić.
Mylisz się co do Afganistanu - tam było spokojnie do czasu, gdy się USA/ZSRR nie wtrąciły i swoich nie chcieli na tronach posadzić. Rzecz w tym, że tam od zawsze istniała dwoistość władzy - Loja Dżirga plemion i centralna władza w miastach. Miarą dobrobytu było to jak się współpraca między oboma władzami układała. Ani Amerykanie ani Sowieci tego nie rozumieli. Gdy pojawili się Talibowie, stanowiący podkreślam tylko jedno z plemion, był spokój. Było ofkors ortodoksyjnie, niedemokratycznie i z punktu widzenia naszych mediów - "strrrrasznie"... ale spokojnie, po afgańsku, a nie po amerykańsku. To, co się tam dzieje to wynik właśnie niepotrzebnej interwencji. Rzecz w tym, że ten kraj nigdy nie był wcześniej skażony postkolonialnym dziedzictwem... więc jest to zupełnie co innego. Sudan czy Erytrea jest i tam interwencja nie ma żadnej innej alternatywy. Zwłaszcza, że nie jedzie się tych krajów zawojowywać, jak Afganistanu, ale gospodarczo i społecznie wzmocniać poprzez solidne inwestycje. Bronione wojskiem z początku ma się rozumieć... ale inwestować. Byt kształtuje świadomość po prostu.
W Afganistanie władza amerykańska nie przynosi żadnych zmian w życiu półkoczowniczych plemion hindukuskich. Nikt się tam za łby nie brał dopóki nie przyjechali Amerykanie, więc przykład jest kompletnie nietrafiony... zwłaszcza, że państwo to po prostu nie jest skażone takimi problemami jak Sierra Leone.
Ludność afgańska się buntuje przeciwko bezpodstawnej interwencji - w Afganistanie głodują i wyżynają się nawzajem? Naprawdę uważasz, że problem jest ten sam? To rzutuje przecież również na samą logistykę.
Wkroczenie do zniszczonego, zrujnowanego kraju, ludzi bez żadnych nawet podstaw świadomości społecznych, głodujących i zastraszonych jest dla Ciebie tym samym co wkroczenie do państwa ubogiego w ludność, ale od zawsze walczącą z najeźdźcami... i co ważne... nie posiadająca problemów natury kulturowej, wyżywieniowej oraz gospodarczej? Militarnie i logistycznie nawet?

To są problemy logistyczne i militarne, ale teraz wyobraź sobie jakie byłoby światowe oburzenie gdyby zrobić jak piszesz:

50 lat okupacji - super!

Dopiero byłby krzyk, lepszy niż "święte oburzenie" niegdyś na RPA* już widzę te nagłówki prasowe w stylu "Powrót kolonializmu" itd. Już nie wspomnę o nieuniknionych stratach wśród ludności miejscowej, a byłyby bardzo duże - bo po dobroci ich nie przekonasz, że to dla ich dobra. Obawiam się, że przy obecnym rozpowszechnieniu i tendencjach w mediach zostałbyś opisany gorzej niż Hitler i Stalin razem wzięci.

Potępili by Cię wszyscy od prawa do lewa. Jedni za to, że wciąłeś się im w interesy, inni z zazdrości, że Ty możesz robić tam interesy, a oni na to nie wpadli. Jeszcze inni "dla zasady" i w "obronie wolności i demokracji", a wszystkie media rzuciłyby się na Ciebie i pokazywały Twoje zbrodnie (nieważne czy prawdziwe, ale byłoby sporo trupa do sfilmowania) itd. - bo to świetny interes.
To nie mogłaby być inicjatywa jednego państwa... a już w szczególności samych Stanów Zjednoczonych. To winna być inicjatywa wszystkich Państw wysokorozwiniętych. Wiem, że nikt by sobie nie odjął 5-10% dochodów bez walki, więc i tu byłby największy problem. Mi nie chodzi o to czy to jest możliwe, bo ja złudzeń nie mam. Mam natomiast świadomość, że jest to psi obowiązek tych państw.

Gdyby powstała wspólna koalicja narodów/państw problem nagonki medialnej byłby znacznie mniejszym problemem niż kwestia zorganizowania tych państwa. Rzecz w tym, że interes w Afryce jest do zrobienia i uświadomienie tego potentatom gospodarczym miałby również oddźwięk w mediach... a więc "wolne i swobodne" media również piałyby z zachwytu nad tą interwencją. Jest bowiem na czym zarobić. Oczywiście, że byłoby sporo wątpliwości i nawet krzyku... ale wobec kampanii medialnej ewentualnych optujących za interwencją (zwłaszcza, że nie byłyby to tylko rządy państw - SIC!) sama interwencja nie byłaby tak źle widziana, jak Ci się to wydaje po interwencjach samych Stanów Zjednoczonych.

Zaprowadzenie tam porządku siłą pomimo faktu, że z pozoru atrakcyjne (przynajmniej jak dla byłego żołnierza - pacyfistą bynajmniej nie jestem :021:) jest po prostu utopią i to głównie ze względów politycznych, a nie militarnych!
Być może jest... ale nie ze względów, o których piszesz. Akurat bowiem problem samej interwencji oraz mediów jest drugorzędny zwłaszcza wobec specyfiki miejsc, do których trzeba byłoby wysłać inwestycje chronione wojskiem. Problemem pierwszorzędnym, a więc i tym, co spycha ten "obowiązek wobec Afryki" na skraj utopii, jest uświadomienie wszystkim Państwom G7 i okolicznym tego, że jest interes do zrobienia i to całkiem sensowny... oraz, co trudniejsze, dogadanie się wszystkich. Ale wobec historii wspólnot europejskich nie jest to takie zupełnie niemożliwe. Zdaję sobie również sprawę z tego, że budowanie tego trwałoby latami. Osobiście jestem jednak zdania, że warto.

I to jest mądre podejście, bo nie wszystkie społeczeństwa się do demokracji nadają.
A co to ma wspólnego?? :o

Chińskie podejście do pomocy gospodarczej jest mądre, bo uzależnia ją od NIEwprowadzania reform wolnościowych?
Owszem, nie wszystkie społeczeństwa się nadają do demokracji, ale uzależnienie pomocy od utrwalania patologicznych układów w rządach tych biednych Państw (przecież te rządy doprowadzają kraje do ruiny!) to jest jeszcze większe łajdactwo.
Pomoc winna być zależna TYLKO od tego, że rządy się zmienią. Za współpracą gospodarczą winna iść współpraca z tamtejszymi środowiskami oczywiście. Nie wprowadzać na prawo i lewo demokracji na modłę amerykańską, ale rozmawiać ze środowiskami wrośniętymi w tamte społeczności by tworzyć rządy i systemy rządów wyrośnięte z tamtej kultury i religii. Niekoniecznie muszą być demokratyczne - vide republika islamska, która jest dla mnie właśnie świetnym pomysłem na połączenie tradycji z nowoczesnym ustrojem zdolnym do skutecznego rządzenia współczesnym państwem.

Stosując Twoją metodę też nie mógłbyś wprowadzić tam żadnych demokratycznych zasad, a tylko silną dyktaturę wspartą stosunkowo potężnymi siłami zbrojnymi i to takimi, które przynajmniej są dowodzone przez "białych". Używam cudzysłowu bo nie chodzi mi o kolor skóry - można by tam było wstawić też kolorowych europejczyków  czy amerykanów, aby nie rzucali sie w oczy zbyt mocno. Tylko kto by Ci uwierzył, że jak się uspokoi to oddasz im władze za 25-50 lat :118:
Ludzie, którzy nie mają już nic do stracenia mogliby uwierzyć.
Wszystko na temat mediów, samego systemu rządów już napisałem wyżej :)

Ale najpierw to ich społeczeństwa muszą dojrzeć do tego, że chcą żyć normalnie i chcą tej pomocy od "białych". To jeszcze nie sięgnęło dna!
Sięgnęło, bo te społeczeństwa prawie nie istnieją przez przygniatający głód, narkotyki i wojny. Do czego ma dojrzewać społeczeństwo, którego dzieci albo nie mają siły stać na nogach z głodu albo odurzone narkotykami szkolą się w okrucieństwu? To jest nowe pokolenie, które rośnie... to do czego ma ono dojrzewać? I na jakich wzorcach? Skąd mają wiedzieć, że może być inaczej?

Po prostu twierdzę, że nie da się tam na razie nic zrobić. Może jak się już doprowadzą do skrajnego wyczerpania, populacja zmniejszy się o połowę i będzie to tak widoczne, że da się taką operację przeprowadzić - tak za 25-50 lat. Na razie to po prostu niewykonalne, a wszelkie ograniczone interwencje w stylu prowadzonych dotychczas przez ONZ czy pewne kraje "zachodnie" (np. USA, Francję) są z góry skazane na niepowodzenie i przynoszą więcej szkody niż pożytku. Dlatego uważam, że należy zostawić ich w spokoju - albo sami dojrzeją do współpracy z "cywilizowanym światem" albo "wyrżną się nawzajem" i doprowadzą do takiego stanu, że reszta świata poprze Twoje rozwiązanie.
Wiem, co twierdzisz, ale opierasz się błędnych przesłankach.
Populacja ludów afrykańskich ROŚNIE! Nie maleje, ale rośnie! Tak, o dziwo pomimo epidemii, głodu, AIDS, wojen... ale rośnie! Nie ma zatem na co czekać.

To jest miejsce, które prędzej czy później wybuchnie, gdy się z tym nic nie zrobi. Zalęgnie się w końcu jakieś choróbsko, albo jakieś Chiny czy Rosja wpadną na pomysł uzupełnienia swoich armii tymi ludźmi... i będzie problem dla Starego Świata znacznie większy... i bynajmniej nie lokalny. Ograniczone interwencje nic nie dadzą - tam powinna pójść interwencja na pełną skalę. Nie zawojowanie tych krajów by zmienić jednych watażków na drugich... ale wkroczenie dla ustanowienia stabilnych rządów i inwestycji gospodarczych. Najpierw jedne kraje, po nich drugie, aż w końcu Afryka będzie w stanie o własnych siłach ruszyć w kierunku cywilizowanego świata.

Największą słabością ONZ jest to, że opiera się na Rosji, Chinach, Starej Europie i USA zarazem. Nie ma mowy o pogodzeniu interesów, bo każdy z tych czterech wielkich ma wielki interes w tym, że w Afryce można sprzedawać narkotyki i broń. Rzecz w tym, że Stara Europa i USA jest w stanie jeszcze zrozumieć, że w Afryce warto interweniować, bo ich siła zależy w dużej mierze od potentatów gospodarczych oraz dobrobytu obywateli. Chiny i Rosja zupełnie od tego nie zależą, więc czynią interesy w imię dobrobytu rządzącej oligarchii, która nie ma interesu żadnego w zmianie status quo. Jednym słowem - nie może to być ONZ, które zorganizuje taką pomoc dla Afryki, o której piszę. Nie może to być też żadna ograniczona interwencja, tylko pełnoskalowa operacja gospodarczo ustrojowa... ochraniana wojskowo. Nie na odwrót.

PS. Też żałuję, że tamten temat "poszedł w krzaki" bo kwestie afrykańskie są dość ciekawe w różnych aspektach np. militarnym, politycznym czy moralnym - np. właśnie wykorzystywanie dzieci do walki.
Nic się nie stało - tamten temat był od początku dość swobodny. Ten niech będzie dyskusyjny, ot i tyle :)

*) Niedawno (w zeszłe wakacje) miałem okazję rozmawiać na ten temat z kuzynką mojej żony, która tam mieszka od początku lat osiemdziesiątych (jest lekarzem) i akurat zniesienie Apartheidu im na zdrowie nie wyszło. Rządy Czarnych doprowadzą do tego, że pomimo bogactw naturalnych itp. - ten kraj za parę lat będzie przypominał Zimbabwe. Jak stwierdziła ta osoba (aktualnie zmieniająca miejsce zamieszkania na Australię czy N.Zelandię) połowa Czarnych już dawno żałuje tej niby "demokratyzacji" RPA i dopuszczenia innych czarnych do władzy. Nie zauważyłem, aby to była osoba jakoś źle nastawiona do Murzynów - chyba nawet ma lepszy stosunek niż my tutaj.
Tak, jak napisałem na samym początku - to wynik moralnego narzutu Appartheidu. Biali są zatem winni tym szkodzącym samym sobie Murzynom pomoc... nawet jak tego nie chcą. Reakcja ta jest bowiem de facto wywołana przez Białych, a nie przez Murzynów.
Trzeba patrzyć na przyczyny, a nie skutki... i te pierwsze leczyć :)

To nie te czasy by się siła ludzkich rąk liczyła, nam grozi przeludnienie.

Pewnie że lepiej inwestować w Chinach bo to państwo było i będzie, w Afryce sytuacja się zmienia za szybko tam rządy upadają szybciej niż można na to zareagować.
Chińska Republika Ludowa ma z Chinami wspólną ma tylko nazwę i terytorium. Chciałem przypomnieć, że to Państwo, co "było i będzie" narodziło się w wyniku wieloletniej wojny domowej.

A zatem - tak, jest. Wzmacniajmy komunistyczne Chiny wciąż tam inwestując. Ciekawe jak długo przyjdzie czekać na czkawkę. Dobrze, że chociaż USA zaczynają rzecz dostrzegać i wzmacniają ościenne... i demokratyczne Indie.

W większości krajów afrykańskich są rządy plemienne tam albo będziesz uprawiał „zamordyzm” albo nic ci z tego nie wyjdzie, niema jedności i wspólnoty.
Tzn. co? Albo demokracja albo anarchia albo despotyzm? Innego wyboru nie ma? Ciekawie szerokie spojrzenie :(

Jeszcze gorzej jest w Afganistanie i Czeczenii, tam są rządy rodów. Tych ludzi połączyła nienawiść do wspólnego wroga, to samo jest w Afryce oni się jednoczą na czas walki.
Nie wiem jak na to wpadłeś. Od setek lat w Afganistanie działała Rada Plemion... i działa nadal... i choć ofkors nadal zdarzały się wojny między rodami, to nigdy nie były to wojny tak krwawe i poważne jak te z Sowietami i Amerykanami.
A co do Czeczenii to o jakich rodach Ty piszesz? W 1944 Stalin połowę narody wymordował, a druga połowa w 1957 z Syberii wróciła. Jakie rody???

Te państwa są sztucznymi podziałami tam każdy rząd będzie obalony bo najwyższą uznaną osobą jest wódz plemienia. Jeśli chcesz coś osiągnąć to musisz to wymusić.
Obawiam się, że wiele trzeba byłoby wymuszać... ale państwa wysokorozwinięte powinny się zająć tym, by wymuszanie było w sferze gospodarczej. Tylko to ma szansę Afrykę ruszyć z miejsca.

I tutaj się z Razorem w pełni zgadzam.
(...)
Przestańcie zwalać na Murzynów, że są wściekli na Białych za to jak ich tępili i zniewalali. To, że nie potrafią sobie poradzić, a jednocześnie nie chcą Białych to tylko wina tych ostatnich. I ci właśnie winni coś zrobić, żeby sprawy zmienić... a nie zostawiać pierwszych samym sobie... "co by dojrzeli". Trudno o większą hipokryzję i perfidię.
"Nie chcą nas? Niech zdechną zatem". Cudnie :(

Błąd popełniony w Afryce polegał na tym,że kontynent po oswobodzeniu się z kolonializmu został podzielony granicami dosyć równo i symetrycznie - to widać na mapie, ale niestety bez uwzględnienia zasięgu terytoriów plemiennych. A to jest w Afryce podstawa - stąd ciągłe wojny, bida,nędza głód i malaria.
:008:
Jest to tylko jeden z elementów - ten podział administracyjny. I znów... narzucony przez kolonialistów, ne c'est pas?

A może podstawowym błędem było właśnie to całe "oswobodzenie z kolonializmu" ... w każdym razie w takim tempie jak to uczyniono   :011: :008:
Podstawowym błędem była forma kolonializmu i sposób powrotu do normalności. Najpierw zniewalanie, niszczenie i rujnowanie, a potem, gdy się wreszcie ktoś wkurzył - umycie rączek.

Kto ma zatem do czego dojrzewać? Murzyni do tego, że potrzebują Białych? Czy Biali do tego, że muszą Murzynom pomóc? Ile ofiar, ile okrucieństw, ile chorób trzeba by dojść do wniosku, że Czarni sobie nie poradzą sami? Oni mają prawo tego nie widzieć, po tym co im wyrządzono. My nie mamy takiego prawa i tyle. Zwłaszcza, że nasze możliwości zarówno umysłowe jak i materialne są nieporównanie większe. Tego się nie wykorzystuje przeciw, ale dla kogoś. I tyle :)

Czy mnie się tylko zdaje czy spory procent tamtejszych "umiłowanych przez lud przywódców" to ludzie wykształceni w Europie czy Ameryce? Żadne szkoły nie wykształcą podstaw moralnych. Na to ma wpływ całokształt otoczenia.
No i co z tego wynika, skoro 99% społeczeństwa nie ma najmniejszego wykształcenia? Bodźcem do zmian rzadko kiedy jest wykształcenie rządzących - bodźcem jest interes gospodarczy, który istnieje.

Podstaw moralnych szkoła nie powinna uczyć... pod warunkiem, że kultura i tradycja jest w społeczeństwie dość silna. W Afryce przeważnie nie jest, więc szkolnictwo z początku winno się i tym zająć. Poza tym, co ważniejsze, szkoła poszerza światopogląd i uczy myśleć (wiem - nie w Polsce), a to byłoby zbawienne dla tych społeczeństw. Przynajmniej na początku.

Okrucieństwo o którym piszesz Labienus jest nie obce XX wiecznej europie.
Przed wojną w konflikcie Polacy Ukraińcy dziecko wyprute z brzucha, kobieta z  oberżniętymi piersiami to nierzadkość.
A to co robiono żołnierzom niemieckim za bagnet z piłką było bardziej humanitarne, a to były takie cywilizowane kraje.
Zrozum Panczak, w Polsce czy w Europie to były przejściowe problemy. Społeczeństwa dążyły mimo tych okrucieństw do pokoju i rozwijania w nich dobrobytu. W Afryce tego nie ma - tam okrucieństwa nie są przejściowe, ale trwają wciąż i wciąż, a same społeczeństwa praktycznie nie istnieją. Co ma zatem być tym, co inspiruje pokój i rozwój?

Pozdrawiam

Rasizm wśród czarnej ludności RPA to wynik działalności Białych, więc to ich/nas nie usprawiedliwia, a więc i nie pozwala na pozostawianie ich samym sobie, co by "dorośli".
Teraz obowiązkiem Białych... PSIM obowiązkiem, jest Czarnym pomóc.

Ale co "NAS" nie usprawiedliwia? Bo w dość irytujący sposób szufladkujesz ludzi ze względu na kolor skóry : white guy = bad guy (to chyba się nazywa rasizm nota bene :D ).
Czy Polska jakieś kolonie w Afryce miała? Czy my tą ludność wykorzystywaliśmy w jakiś sposób? (tylko bez patetycznych wykładów, że cały cywilizowany świat jest beneficjentem zniewolenia Afryki, z ciocią Zosią z koziej wólki na czele... )

Rozumiem jeszcze ewentualnie powoływanie się na "chrześcijański obowiązek", miłość do bliźniego i te sprawy... Ale jaki tam nasz psi obowiązek???

Co do do byłych imperiów kolonialnych to powiedzmy, że się zgodzę, że moralność i słuszność nakazywałaby takie wsparcie. Ale masz jednak Labi dość naiwne spojrzenie na te sprawy. W polityce światowej nic za darmo nie ma, a sentymenty ma każdy głęboko w d... W każdym razie dopóki nie pojawi się jakaś wizja profitów nikt z czysto altruistycznych pobudek nie kiwnie palcem, możesz być tego pewien.

Panczak

  • Gość
Tzn. co? Albo demokracja albo anarchia albo despotyzm? Innego wyboru nie ma? Ciekawie szerokie spojrzenie


Nie to oznacza to że jakakolwiek władza wyda mi rozkaz to ja jej przytaknę a gdy przyjdzie co do czego to Itak wykonam wole wodza plemiennego czy rady wioski.


Sądzisz że kobiecie której wyrwano płód z brzucha robiło różnice czy to konflikt długo czy krótko falowy.
 
Również pozdrawiam   


Offline Labienus

  • *
  • Corsaires Fanaticus
Zastanawiające jest czy w pewnym momencie ludzie w RPA będą chcieli  powrotu "segregacji rasowej" opisanej przez zacka, czy najpierw będą musieli uderzyć o dno żeby może się obudzić...
Klasycznie. "Nie chcecie naszych rządów?! No to jak będziecie głodem przymierać to przyjdziecie do nas ładnie prosząc.". Kto by pomyślał, że marketing appartheidu tak się ładnie u nas przyswoi.

Ciekawi również ta cała masa broni która sie tam znajduje... skąd się to bierze ? Skoro broń jest sprzedawana to znaczy że za nią płacą – tylko czym skoro nawet z żywnością jest tam problem ( nie wspominając o narkotykach z poprzedniego tematu)? Ja wiem kałasz drogi nie jest ale za darmo też nie jest...  (może ktoś podać cenę 1 sztuki u nas i jeśli znacie to u nich :D
Bogactwa naturalne. Sudan np. eksportuje ropę. Za ropę dostają broń i narkotyki... i dalej w koło Macieju.
A rząd... rząd się sam wyżywi... jak to powiedział pewien uszaty jegomość.

Ale co "NAS" nie usprawiedliwia? Bo w dość irytujący sposób szufladkujesz ludzi ze względu na kolor skóry : white guy = bad guy (to chyba się nazywa rasizm nota bene :D ).
Nie, to się nie nazywa rasizm. To się nazywa "słowo klucz", co bym za każdym razem nie musiał pisać "ludzie, którzy wykorzystywali ludy afrykańskie, zniewalali je i zniszczyli ich kultury" albo po prostu "beneficjenci cywilizacji zachodniej".

Jest to dość proste Jascha chyba :roll:

Czy Polska jakieś kolonie w Afryce miała? Czy my tą ludność wykorzystywaliśmy w jakiś sposób? (tylko bez patetycznych wykładów, że cały cywilizowany świat jest beneficjentem zniewolenia Afryki, z ciocią Zosią z koziej wólki na czele... )
Tak, to nigdy nikt nikomu nie pomoże za to, co było w przeszłości. Zawsze będzie - to nie my. Fakt faktem, że czerpiemy garściami z dobrobytu Europy Zachodniej, który to wyrósł m.in. na barkach tych biednych ludzi z Afryki, którzy są teraz beneficjentami naszego myślenia w stylu "ja nie jestem im nic winien". Zatem bez patetycznych wykładów nt. tego, że nic im nie jesteśmy winni. Jesteśmy - również ciocia Zosia z Koziej Wólki biorąc dopłaty z UE na swoje 3ha buraków.

Rozumiem jeszcze ewentualnie powoływanie się na "chrześcijański obowiązek", miłość do bliźniego i te sprawy... Ale jaki tam nasz psi obowiązek???
Chrześcijański obowiązek swoją drogą... a psi obowiązek swoją. Czas spłacać swoje długi i dostrzec, że nie wszystko, co nas otacza wyrosło z pracy rąk dziadów i pradziadów rdzennie polskich oczywiście... bo, że 3/4 społeczeństwa ma w sobie domieszki krwi innych narodów to już ofkors nas nie interesuje. To tak gwoli interesowania się kto jest beneficjentem.

Co do do byłych imperiów kolonialnych to powiedzmy, że się zgodzę, że moralność i słuszność nakazywałaby takie wsparcie. Ale masz jednak Labi dość naiwne spojrzenie na te sprawy. W polityce światowej nic za darmo nie ma, a sentymenty ma każdy głęboko w d... W każdym razie dopóki nie pojawi się jakaś wizja profitów nikt z czysto altruistycznych pobudek nie kiwnie palcem, możesz być tego pewien.
Altruizm jest tylko jednym z elementów. Przede wszystkim właśnie zysk i profity winny mieć tu decydujące znaczenie na podjęcie takiego tematu, bo jest o co walczyć. Taniej i łatwiej jest zlecić produkcję w Chinach oczywiście i stąd właśnie problem Afryki. Gdyby się okazało, że Chiny nie liberalizują rynku w 1978 i nie tworzą specjalnych stref ekonomicznych, to pewnie Afryka miałaby się teraz dużo lepiej. Gdzieś w końcu taniej siły roboczej i rynków zbyt trzeba byłoby szukać.

Nie to oznacza to że jakakolwiek władza wyda mi rozkaz to ja jej przytaknę a gdy przyjdzie co do czego to Itak wykonam wole wodza plemiennego czy rady wioski.
Rzecz w tym, że w krajach najbardziej dotkniętych przez wspomniane klęski kwestia plemiennych rządów dawno przestała się liczyć. Wyniszczanie się zaś np. Tutsich i Chutu to nie kwestia rządów plemiennych tylko odpowiedniego kanalizowania agresji w związku z głodem i nieszczęściami.

Sądzisz że kobiecie której wyrwano płód z brzucha robiło różnice czy to konflikt długo czy krótko falowy.
Sądzę, że powinno to robić różnicę tym, którzy nie chcą by im wyrywano płody z brzucha.

Pozdrawiam

Witam! Boję się trochę odzywać na tak poważne tematy, bo już mam ostrzeżenie:) No to w końcu jak chcesz im pomóc Labienusie? Wysyłać im pomoc (10% dochodów państw wysoko rozwiniętych) czy też najechać ich militarnie? Jak ja miałbym decydować o wysłaniu wojsk swojego państwa do Afryki na długą okupację to bym ich nie wysyłał. Tam jest ponad 50% zarażonych HIV. I co? Co drugi żołnierz wróci z aidsem? Co z tego, że jest tam dodatni przyrost naturalny? To jeszcze gorzej. Zakażone hivem matki rodzą zakażone dzieci albo karmią je zakażonym mlekiem. Gatunek ludzki zaczyna gnić i trzeba coś z tym zrobić. Zgangreniałą nogę się odcina...
Z drugiej strony kraje wysoko rozwinięte strasznie wyzyskują Afrykę i jej bogactwa naturalne. Jest taka sytuacja, że tym, którym ma być dobrze jest dobrze. Najgorzej mają zwykli ludzie, ale oni nie mają jak się wypowiedzieć. Zarabiają bogate firmy, a młodzi murzyni z kałachami dobrze się bawią. Nasłuchali się gangsta rapu i mają swój gangsta's paradise. Może niech się może zajmą produkcją muzyki? NWA wymięka... Kasę zarobią... Murzyni mają dryg do muzyki...
'"Pana, pana. Po ile te choinki?"

Panczak

  • Gość
Jeszcze gorzej jest w Afganistanie i Czeczenii, tam są rządy rodów. Tych ludzi połączyła nienawiść do wspólnego wroga, to samo jest w Afryce oni się jednoczą na czas walki.
Nie wiem jak na to wpadłeś. Od setek lat w Afganistanie działała Rada Plemion... i działa nadal... i choć ofkors nadal zdarzały się wojny między rodami, to nigdy nie były to wojny tak krwawe i poważne jak te z Sowietami i Amerykanami.
A co do Czeczenii to o jakich rodach Ty piszesz? W 1944 Stalin połowę narody wymordował, a druga połowa w 1957 z Syberii wróciła. Jakie rody???

Przykro mi, nie mogę w tej chwili znaleźć nic nowszego, ale Herodot o tym pisał.

To jest dzieło tragiczne ale ono musi się wypełnić tego nie przeskoczysz, to jest jak ospa każdy kraj musi to przejść. Spójrz na historie państw europejskich to każdy przeszedł.
Niestety porody odbywają się we krwi



Offline Labienus

  • *
  • Corsaires Fanaticus
Witam! Boję się trochę odzywać na tak poważne tematy, bo już mam ostrzeżenie:) No to w końcu jak chcesz im pomóc Labienusie? Wysyłać im pomoc (10% dochodów państw wysoko rozwiniętych) czy też najechać ich militarnie? Jak ja miałbym decydować o wysłaniu wojsk swojego państwa do Afryki na długą okupację to bym ich nie wysyłał. Tam jest ponad 50% zarażonych HIV. I co? Co drugi żołnierz wróci z aidsem? Co z tego, że jest tam dodatni przyrost naturalny? To jeszcze gorzej. Zakażone hivem matki rodzą zakażone dzieci albo karmią je zakażonym mlekiem. Gatunek ludzki zaczyna gnić i trzeba coś z tym zrobić. Zgangreniałą nogę się odcina...
Ale to nie jest noga tylko ludzie. Nie toczy ich też nieuleczalna choroba - mam na myśli sytuację, a nie AIDS.

Nie najechać i podbić, ale i też nie wysyłać po prostu pomocy. Pomoc musi mieć możliwość być pomocą, więc trzeba ją ochronić po prostu i uzależnić od zmian, które się samemu dzięki temu wywoła. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że bez wystrzałów się nie obędzie. Zastanawiam się jednak teraz nad tym by coś zrobić przeciw temu, co się teraz dzieje... a więc i też nie pozbawionym wojennych nieszczęść.

Przykro mi, nie mogę w tej chwili znaleźć nic nowszego, ale Herodot o tym pisał.
No po tym jak napisał to się nieco zmieniło. Np. naród czeczeński i afgańskie plemiona wykształciły... razem ze swoją religią i tradycją.

To jest dzieło tragiczne ale ono musi się wypełnić tego nie przeskoczysz, to jest jak ospa każdy kraj musi to przejść. Spójrz na historie państw europejskich to każdy przeszedł.
Niestety porody odbywają się we krwi
Bynajmniej - tego, co się dzieje w Afryce, żaden kraj nie przechodził.

Pozdrawiam

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Afryka dzika... ale Afryka, a nie rozterki nad słusznością strajków w Polsc
« Odpowiedź #14 dnia: Czerwca 21, 2007, 19:04:43 »
Skiper, wiesz, że to o czym piszesz, już raz próbowano robić, raz pod egidą Organizacji Narodów Zjednoczonych, a potem ze zbrojnym ramieniem amerykańskich sił ekspedycyjnych, jak się skończyło dobrze wiemy - kraj przerodził sie w najniebezpieczniejsze miejsce na ziemi. Nie pomogło to, że przez pół wieku pompowały tam pieniądze dwa mocarstwa, jeden zamach stanu, potem drugi i w końcu jest małe piekiełko pod błękitną flagą z samotną gwiazdą.