Autor Wątek: onet  (Przeczytany 16058 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

dziki

  • Gość
Odp: onet
« Odpowiedź #30 dnia: Marca 17, 2008, 15:01:24 »
Na szczęście są jeszcze w Polsce ludzie, którzy potrafią samodzielnie myśleć, a nie powtarzać usłyszanych czy przeczytanych opinii za swoje własne. Dzięki :).

Ponieważ nie mam na to czasu nie będę tu snuł poważnego opracowania dot. jaki dokładny procent w mediach prywatnych ma obcy kapitał, każdy może zrobić to korzystając z dobrodziejstw wyszukiwarek internetowych.

Odnośnie Onetu podam tu przykład "obiektywizmu" tego portalu na swoim przykładzie.
Jakiś czas temu brałem udział w jakiejś dyskusji na forum i pozwoliłem sobie napomknąć między innymi o Lechu, Donaldzie i "funkcji logicznej" UD->UW->PO.
Podkreślam, że absolutnie nie używałem słów obraźliwych.
Jakiś czas potem przeglądając ten wątek znalazłem odpowiedź człowieka, która jednoznacznie wskazywała (ale nie wprost), że wie on skąd piszę (znał nazwę zakładu pracy) i żebym nie poruszał więcej wątku byłych przywódców. Nie trudno się chyba domyślić gdzie zatrudniony był ów pan, skoro znał dane pozwalające to zidentyfikować.
Aby uprzedzić drwiny w stylu "agent !", powiem, że jest oczywiste, iż był pracownikiem, a w zasadzie cenzorem onetu.
I nie był to przypadek odosobniony gdy cenzurowano (nie dopuszczano do forum) niektóre moje, bynajmniej nie obraźliwe, posty.

Osobom myślącym poddam jeszcze pod rozwagę kwestię likwidacji abonamentu radiowo-telewizyjnego planowanej przez Donald&Company i jakoby to miało odpolitycznić media państwowe. Nie trzeba być chyba szczególnie bystrym żeby stwierdzić, że będzie dokładnie odwrotnie.  Zabierając pieniądze z abonamentu (źródło finansowania niezależne od aktualnych rządów) i wprowadzając finansowanie przez agendę rządową upolitycznia się do końca media państwowe.

Odp: onet
« Odpowiedź #31 dnia: Marca 17, 2008, 15:14:32 »
Osobom myślącym poddam jeszcze pod rozwagę kwestię likwidacji abonamentu radiowo-telewizyjnego planowanej przez Donald&Company i jakoby to miało odpolitycznić media państwowe. Nie trzeba być chyba szczególnie bystrym żeby stwierdzić, że będzie dokładnie odwrotnie.  Zabierając pieniądze z abonamentu (źródło finansowania niezależne od aktualnych rządów) i wprowadzając finansowanie przez agendę rządową upolitycznia się do końca media państwowe.

To jak kolega chcę być obiektywny to niech napiszę jeszcze jaki procent budżetu TVP stanowi abonament RTV i kto faktycznie jest sponsorem oraz dlaczego za moje pieniążki powstał TVP Sport. A propos upolitycznienia mediów publicznych, poprzednikom wystarczyło 12h aby przejąć całkowitą kontrolę nad mediami.

PS. Wnioskuję o zamknięcie tematu, bo:
    1. za duży offtopic się zrobił
    2. za dużo już polityki, a polityka to taka  kupa i gdzie się nie dotknie to śmierdzi

Pozdrawiam
Go to your brother
Kill him with your gun
Leave him lying in his uniform
Dying in the sun.

Odp: onet
« Odpowiedź #32 dnia: Marca 17, 2008, 15:22:30 »
Agenci, agenci... strach się bać wszędzie są agenci... Paranoja jakaś albo błąd "Matrixa"

Ravenik, to ile w Polsce i w każdym innym kraju działa agentów obcego wywiadu (tych z którymi mamy "na pieńku" i sprzymierzonych także) to chyba sobie nie zdajesz sprawy. I mało kto sobie zdaje, w tym ja też, bo takie rzeczy wychodzą na światło dzienne rzadko jeśli w ogóle. Całkowita kontrola mediów przez obce państwa jest niebezpieczna dla interesu narodowego. Z łatwością taki stan rzeczy można wykorzystać w ramach operacji PsyOps. Artykuł przybliżający nieco o co chodzi:

http://www.nato.int/docu/review/2003/issue2/polish/art4.html

I nie ma znaczenia czy sojusznik czy nie, jako że nie można zakładać, że dany stan rzeczy będzie trwał wiecznie.

Wywiad i kontrwywiad to normalne elementy stosowania polityki przez każde państwo. No ale oczywiście słowa "agent" i "układ" zostały przez niektórych w taki sposób skażone (nie bez ich winny, jako że próbowano tym tłumaczyć wszytko co złe, a tak to znowu nie jest), że jak ktoś dziś mówi o agentach od razu zostaje uznany za oszołoma i paranoika. :D A tak się też składa, że prowadzone jest obecnie śledztwo w sprawie domniemanego agenta niemieckiego (oficera BORu) w Kancelarii Premiera. No ale cóż... Pewnie, bzdury pewnie...  ::)

Kiedyś przeprowadzono taki teścik psychologiczny. Mniej więcej tak to było: Profesor namalował 2 kreski na tablicy. 1. była krótsza niż 2. Cała sala była ustawiona i twierdziła jak jeden mąż, że 2. kreska jest krótsza, mimo że ewidentnie tak nie było. Zapytano potem studenta, który nie brał udziału w tym przebiegłym "spisku". Efekt - też stwierdził, wbrew wszelkiej logice i temu co widział, że to 2. kreska jest krótsza. Ot... psychologia tłumu. A monopol informacyjny ma z tym wiele wspólnego.

Ciężko jest dziś głosić własne poglądy (co istotne - własne zdanie, wyrobione na podstawie informacji kilku różnych, często reprezentujących sprzeczne interesy, źródeł). Lepiej bezkrytycznie przyjąć, że to co pisze Wyborcza to prawda objawiona lub tylko Fakty TVNu prawdę ci powiedzą...

PS. Wnioskuję o zamknięcie tematu, bo:

...bo są ludzie, którzy mając inne zdanie? ;)

Odp: onet
« Odpowiedź #33 dnia: Marca 17, 2008, 15:28:11 »
Ciężko jest dziś głosić własne poglądy (co istotne - własne zdanie, wyrobione na podstawie informacji kilku różnych, często reprezentujących sprzeczne interesy, źródeł). Lepiej bezkrytycznie przyjąć, że to co pisze Wyborcza to prawda objawiona lub tylko Fakty TVNu prawdę ci powiedzą...

Oczywiście, lepiej przyjmować za pewnik wszystko to co mówi RM, Nasz Dziennik i spółka.  :121:

...bo są ludzie, którzy mając inne zdanie? ;)

Zdaję mi się, że wyraźnie napisałem dlaczego tak uważam. :004: Po za tym podobno The Forum jest apolityczne :D
Go to your brother
Kill him with your gun
Leave him lying in his uniform
Dying in the sun.

Odp: onet
« Odpowiedź #34 dnia: Marca 17, 2008, 15:35:54 »
Nie wiem w czym miałaby szkodzić sytuacja, że właścicielami mediów są osoby "zagraniczne"? Media to przede wszystkim biznes - taki sam jak prowadzenie jakiejkolwiek innej firmy. Podstawowym celem jest zarabianie ... i tyle. Media sprzedają informację, tak jak inni sprzedają buty, samochody czy marchewkę na straganie. Tak jak przy sprzedaży tych przykładowych artykułów podstawowym celem jest sprzedanie jak największej ilości, tak w przypadku gazet jest sprzedanie jak największej liczby egzemplarzy, a w przypadku telewizji jest osiągnięcie największej oglądalności (wpływy z reklam). Temu celowi jest to podporządkowane i stąd pojawiające się "afery" z niczego czy wałkowania całymi dniami głupot i wciskanie ludziom, że to dla nich tak strasznie ważne. Cały zabieg polega na trzymaniu ludzi z "mordami" przed ekranem. Nie ma to najmniejszego znaczenia czy właścicielem jest Polak, Niemiec, Chińczyk czy UFO-ludek. To jest biznes i podlega zasadom biznesu. Czy przychodząc do firmy ma to dla Was znaczenie kto jest jej właścicielem? Raczej ma znaczenie jakie są warunki płacy i pracy.

Czemu niby miałoby służyć znacjonalizowanie mediów? Kogo miałyby takie media reprezentować? Rządzących? Przecież nie istnieje coś takiego jak interes narodowy, są tylko interesy poszczególnych grup politycznych. Jeszcze żaden rząd czy partia polityczna nie reprezentowała "interesów narodu". Reprezentują tylko interesy swoje (na pewno) swoich zwolenników (to już nie na pewno, choć zawsze mówią, że ich reprezentują).

Myślicie, że w ten sposób mielibyście media apolityczne? Przecież to kompletna bzdura, bo nie istnieje żadna instytucja "apolityczna". Każdy człowiek na pewnym poziomie intelektualnym ma jakieś poglądy polityczne i te poglądy zawsze będą się przenosić na to co robi publicznie. Dlatego nie ma apolitycznej armii, nie ma apolitycznej policji i też nie ma apolitycznych mediów. To mit. Ludzie nawet podświadomie będą popierali tych polityków, którym ufają bardziej - i to jest zupełnie normalne.

Oczywiście politycy zawsze znajdują wymówkę dla swoich niepowodzeń. Tak jak to było ostatnio gdy pewna żałosna grupa polityczna twierdziła, że jest dobrze tylko "te złe media" pokazują inaczej, a ludzie są tak głupi, że nie widzą co się wokół nich dzieje tylko wierzą w to co klepią w TV. Nic bardziej błędnego. Owszem media w pewien sposób kreują wyniki wyborcze, ale w większości przypadków (media prywatne) kierują się zaufaniem do ludzi, którzy w przyszłości stworzą lepsze warunki do prowadzenia ich interesu. Tyle, że to również oznacza, że stworzą lepsze warunki do prowadzenia interesów w ogóle, a co za tym idzie są lepsi dla interesów rynku czyli gospodarki. Bo to dobra kondycja rynku powoduje dobrą kondycję państwa i społeczeństwa. System "centralnego sterowania" już kiedyś przerabialiśmy i wszyscy wiemy jakie opłakane były tego skutki.

Żeby było jasne o żadnej obecnej na naszej scenie politycznej grupie czy partii mógłbym powiedzieć, że reprezentuje moje poglądy polityczne i moje interesy. Są tylko takie które robią to w mniejszym lub większym stopniu. Nie czytam GW, zresztą jak i innych gazet bo szkoda mi czasu i pieniędzy. Oglądam programy informacyjne w TV (ale bez przesady) i czytuję czasem media elektroniczne. Osobiście jednak wolę, że media są w rękach prywatnych, bo choć to nie gwarantuje oczywiście politycznej bezstronności (a tego się nie spodziewam, bo coś takiego nie istnieje) to przynajmniej gwarantuje jakiś umiar. Jakoś chamska propaganda mnie nie "podnieca". Stąd osobiście (a jak każdy tutaj mam prawo do własnych poglądów) wolę aby media były w rękach zagranicznych niż miałyby być "rdzennie polskie" w stylu TV Trwam, RM i podobnych. Bardziej ufam komuś kto ma zwykły interes w zarobieniu pieniędzy (bo to normalne i zdrowe) niż komuś kto reprezentuje jakieś dzikie (diabli wiedzą z jakich frustracji wynikające) poglądy "narodowe". A co to w ogóle są te poglądy "narodowe"? Bo moim zdaniem to zwykły slogan ideologiczny - jak przyciągnąć ludzi nie dając im nic w zamian? Wmówić jakąś "wyższą rację" lub ideologię polityczną bądź religijną. I jakoś wcale mi nie żal, że IM się to coraz mniej udaje  :020:

Raczcie zauważyć, że na tym padole łez rola państwowości maleje (szkoda, że tak powoli), mamy swobodny przepływ siły roboczej w Europie, coraz mniejsze ograniczenia w przepływie pieniędzy, zmniejszające się znaczenia granic państwowych, właścicielami firm są ludzie z dowolnego kraju i niczego negatywnego to nie powoduje. Co to w końcu są te "interesy narodowe"? Niby kogo ma ten "interes narodowy" dotyczyć? Człowieka pracującego z firmie, który ma gdzieś kto jest jej właścicielem byle dobrze płacił i zapewniał dobre warunki pracy? Czy może właścicieli firm, którym też w zasadzie wszystko jedno w jakim kraju prowadzą interes byle przynosił dochód. A może to "budżetówka" ma w tym interes? Tyle, że gdy panują zdrowe zasady rynkowe to i tym spoza budżetówki zależy na sprawnej policji, straży pożarnej czy służbie zdrowia itd. - bo to zabezpiecza ich interesy.

Szafowanie sloganami o "polskości" czy "nie polskości" do niczego nie prowadzi. Nie zmienimy kierunku rozwoju świata, a ten staje się coraz bardziej "globalną wioską" i w zasadzie po co to zmieniać? Komu to niby przeszkadza? Jakiej grupie społecznej? Chyba tylko politykom, którzy rozpaczliwie usiłują podtrzymać swoją wiodącą rolę w sytuacji gdy faktycznie to tzw. "rynek" jest tą "siłą przewodnią" społeczeństwa. Nawet gdyby instytucja państwowości całkowicie upadła (choć to niestety utopia, prawie taka utopia jak sprawnie działający i zgodny z pięknymi założeniami komunizm) to czy wpłynie to na pogorszenie warunków życia ludzi? Moim zdaniem nie.
« Ostatnia zmiana: Marca 17, 2008, 15:42:52 wysłana przez Razorblade1967 »

||**Boberros**||

  • Gość
Odp: onet
« Odpowiedź #35 dnia: Marca 17, 2008, 15:39:57 »
Ale się rozpisało :D

Co do abonamentu telewizyjnego... powinien być zlikwidowany i jakoś gruba większość ludzi akurat się zgadza z tym przeżytkiem i nie płaci. Albo abonament albo reklamy. Teraz jest to i to. No i jeszcze horrendalne honoraria. Nie dziękuje - ja się na to nie pisze.

Rutkov - bo Ci sierpem skrzydełka podetne a młotem zgniotę :D

Odp: onet
« Odpowiedź #36 dnia: Marca 17, 2008, 15:42:59 »
Oczywiście, lepiej przyjmować za pewnik wszystko to co mówi RM, Nasz Dziennik i spółka.  :121:

Haha. :D Pijesz do mnie? Jeśli tak to zły adres kolego. Ja po prostu odwrócę to stwierdzenie nieco. Ja nie przyjmuję za pewnik, że wszystko to co mówi RM, Nasz Dziennik i spółka jest nieprawdą. Jak napisałem, staram się wyrabiać sobie własne zdanie na podstawie różnych źródeł. Co mnie śmieszy, ludzie krytykują np. często Nasz Dziennik mimo że nigdy nie mieli go w ręce (nie piszę tu o Tobie, bo nie wiem jak jest). Ja nie miałem, więc siedzę cicho.

Pamiętaj, że z reguły za informacjami podawanymi Ci na tacy, stoi czyjś interes. Przykład: nie tak dawno, Agora rozpętała wielką burzę związana z nasza-klasą. Jakie to niebezpieczne i w ogóle. Przez kilka tygodni ludzi karmiono takimi informacjami w GW, portalu gazeta.pl. Cóż... mieli pewnie i rację po części. Ale już nie z tych źródeł się dowiesz, że Agora chciała otworzyć własny portal tego typu i nk ją ubiegła, sprawiając że mocno na tym stracili. To pozwala inaczej spojrzeć na sprawę, prawda? I mi o to tylko chodzi. Pluralizm mediów i wolność jednostki w wyrabianiu sobie własnego zdania.

EDIT:
Nie wiem w czym miałaby szkodzić sytuacja, że właścicielami mediów są osoby "zagraniczne"? Media to przede wszystkim biznes - taki sam jak prowadzenie jakiejkolwiek innej firmy.

Szkodliwa jest w moim odczuciu sytuacja gdy osoby zagraniczne kontrolują praktycznie w całości rynek medialny w danym kraju. Może to prowadzić do nadużyć. Tak samo jak pełna nacjonalizacja. To chyba jasne.

A media to nie tylko biznes Razor. Termin "IV władza" (no może przesadzony, ale jednak daje do myślenia) nie wziął się z powietrza...

Odp: onet
« Odpowiedź #37 dnia: Marca 17, 2008, 15:48:54 »
Co do abonamentu telewizyjnego... powinien być zlikwidowany i jakoś gruba większość ludzi akurat się zgadza z tym przeżytkiem i nie płaci.

Ja się z "tym przeżytkiem" nie zgadzam, ale płacę bo takie jest obowiązujące prawo!

Co do publicznych mediów to OK niech zostawią jeden kanał, ale poproszę aby tam transmitowano obrady sejmu (bez komentarzy), bo mam prawo wiedzieć jakie ustawy się uchwala itd. Czy powinno się jednak utrzymywać haracz w postaci abonamentu to mam wątpliwości. Sądzę, że podatków i tak jest za dużo, a utrzymanie jednej takiej stacji, która nadawała by tylko transmisje z obrad organów państwa (bez prowadzących "z twarzą" za kilkaset tysięcy) i pokazywałaby ważne dla państwa oficjalne wydarzenia (też bez komentarzy) jest w możliwościach budżetu. Ale oczywiście zdaje sobie sprawę, ze to utopia, tak mi się to tylko napisało  :118:

A media to nie tylko biznes Razor. Termin "IV władza" (no może przesadzony, ale jednak daje do myślenia) nie wziął się z powietrza...

Ale im więcej tam biznesu, tym chyba jednak mniej wpływów politycznych. A jak już to chyba wpływy nieco "zdrowsze".

Odp: onet
« Odpowiedź #38 dnia: Marca 17, 2008, 15:57:44 »
Ale im więcej tam biznesu, tym chyba jednak mniej wpływów politycznych. A jak już to chyba wpływy nieco "zdrowsze".

Tylko, że problem polega na tym, że w dzisiejszych czasach biznes i polityka są tak ze sobą splecione, że często ciężko jedno od drugiego rozróżnić... Za przykład niech posłuży fragment pewnego zdania: "...lub czasopisma"...

Odp: onet
« Odpowiedź #39 dnia: Marca 17, 2008, 16:08:16 »
Tylko, że problem polega na tym, że w dzisiejszych czasach biznes i polityka są tak ze sobą splecione, że często ciężko jedno od drugiego rozróżnić... Za przykład niech posłuży fragment pewnego zdania: "...lub czasopisma"...

Oczywiście, że są splecione, ale lepiej niech to biznes kieruje polityką, niż odwrotnie. Lepiej na tym wyjdziemy. Oczywiście "przewałki" zawsze się będą zdarzać, bo nie ma i chyba nie będzie w 100% sprawnego systemu zapobiegającemu nieuczciwości. Nieuczciwość będzie bez względu na to jakiej narodowości jest właściciel mediów czy polityk. Człowiek to istota niedoskonała.

Nie wierzę w media apolityczne i bezstronne, ale jest to niezależne od narodowości (czy obywatelstwa) ich właściciela. Jednak moim zdaniem tzw. "media publiczne" podporządkowane są politykom w znacznie większym stopniu niż prywatne. Nie ma idealnych mediów (bo to też utopia), ale stojąc na stanowisku, że media powinny być w jak największym stopniu prywatne dokonuję wyboru "mniejszego zła".

Podobnie jak nie wierzę w dziennikarzy bezstronnych i apolitycznych oraz nie wierzę, że media pokazują prawdę. Wole jednak, że "koloryzują" wiadomości z prostej, ludzkiej chęci zysku (sprzedania newsa), niż miałyby to robić z jakiś polityczno-ideologiczno-narodowo-religijnych przyczyn - bo ludzi "zbytnio oddanych" boję się bardziej niż tych, których celem jest zwykłe zarabianie pieniędzy. Wolę niech media reprezentują tzw. "liberalne europejskie interesy" niż miałyby reprezentować interesy "wojujących narodowców" - bo na tych pierwszych też moim zdaniem wychodzę lepiej na co dzień. A w każdym razie "mniejszy wstyd" przed "obcymi" :004:
« Ostatnia zmiana: Marca 17, 2008, 16:13:25 wysłana przez Razorblade1967 »

Odp: onet
« Odpowiedź #40 dnia: Marca 17, 2008, 16:38:04 »
Haha. :D Pijesz do mnie? Jeśli tak to zły adres kolego. Ja po prostu odwrócę to stwierdzenie nieco. Ja nie przyjmuję za pewnik, że wszystko to co mówi RM, Nasz Dziennik i spółka jest nieprawdą. Jak napisałem, staram się wyrabiać sobie własne zdanie na podstawie różnych źródeł. Co mnie śmieszy, ludzie krytykują np. często Nasz Dziennik mimo że nigdy nie mieli go w ręce (nie piszę tu o Tobie, bo nie wiem jak jest). Ja nie miałem, więc siedzę cicho.

No to trzeba było tak napisać, bo w poprzednim poście jasno wynikało, że tylko TVN, GW są be , a tak w ogóle to wszystkie media są umoczone :D i popadamy w skrajności.

Co do abonamentu to nie płacę go za kabaret w TVN (Wojewódzki, Majewski) ale muszę płacić za kabaret na Wiejskiej i to jest dopiero a fe... Zresztą dlaczego mam płacić abonament skoro np. nie oglądam Tv publicznej ? Czyli płacę za coś z czego nie korzystam ?
Go to your brother
Kill him with your gun
Leave him lying in his uniform
Dying in the sun.

Odp: onet
« Odpowiedź #41 dnia: Marca 17, 2008, 16:42:13 »
Mnie najbardziej wkurza brak pokazywania "alternatyw" w mediach. To wygląda tak jakbyśmy mieli do wyboru 3 a w zasadzie 2 partie polityczne. Rozumiem czas antenowy jest dzielony według wielkości partii - platformersów i pisowczyków wlazło najwięcej do parlamentu więc pokazywani są najczęściej, ale gdyby nie media żaden albo prawie żaden nie wszedłby do sejmu i senatu. Niechodzi mi tylko np. o JKM i jego UPR, ale wiele innych partii czy nawet pojedyńczych osób które mogą mieć ciekawy, (i oczywiście nie mam na myśli panów G. i L.) realny program dla tego kraju. Czy naprawdę jesteśmy skazani na 2 wspomniane partie?! Tak wiem te 2/3 partie mają duże zaplecze polityczne ale przecież wszystkie partie które znalazły się w sejmie mają dofinansowanie! Wszyscy mówią o daninie jaką jest abonament a zapominają o wsparciu finansowym partii z budżetu co dla mnie jest zupełną beszczelnością, te pieniądze spokojnie zastąpiłyby abo. Zresztą abonament potrzebny jest w większym stopniu radiu i jego programom kulturalnym, po drugie brak tego dodatkowego finansowania to więcej reklam a chyba nie chcemy mieć "reklam przerywanych filmami" tak jak ma to miejsce w tvn i polosacie?
Jeżeli chodzi o Onet to widać gołym okiem więc nie ma sensu nad tym dyskutować: jak przez 2 ostatnie lata atakowali poprzednią władzę to i nadal atakują... tym razem opozycję! Ale sami sobie byli winni, jezeli ktoś idzie na wojnę z mediami no to sorry. A o nowym rządzie - cicho wszędzie, głucho wszędzie...      

Odp: onet
« Odpowiedź #42 dnia: Marca 17, 2008, 16:57:44 »
... jak przez 2 ostatnie lata atakowali poprzednią władzę to i nadal atakują... tym razem opozycję!

Zaraz, a gdzie jest napisane, że media mają "atakować" aktualnie będących przy władzy? A w chwili gdy tą władze stracą zaprzestać wygłaszania na ich temat negatywnych opinii? Mnie się wydaje, że chyba media powinny (przynajmniej w pewnym stopniu - bo w "garbate aniołki" nie wierzę) wypowiadać się negatywnie na temat zjawisk czy grup (i pojedynczych ludzi), które należy ocenić negatywnie, a nie tylko dlatego, że "są przy władzy".

Oczywiście nigdy nie będzie to całkowicie obiektywne (jak napisałem wcześniej to utopia), ale krytykowanie tylko dlatego, że ktoś jest przy władzy (choć patrzeć "na ręce" należy) jest chyba "odwracaniem kota ogonem". Krytyka powinna być wtedy gdy jest należna, a nie dlatego, że wszyscy "dowalamy władzy" (to jest chore i ... takie polskie :020:), a oszczędzamy opozycję choćby była nie wiadomo jak szkodliwa.

Inna kwestia, że w tym konkretnym przypadku faktycznie sobie w większości mediów "przechlapali", ale w sumie na własne życzenie.  :001:

Odp: onet
« Odpowiedź #43 dnia: Marca 17, 2008, 17:08:32 »
Być może źle sie wyraziłem, chodziło mi ogólnie o to że zajmują się opozycją, która straciła wpływ na rządzenie w tym kraju, w mniejszym stopniu mnie obchodzi to co robi teraz opozycja, bo po prostu kto inny jest teraz przy władzy i chciałbym wiedzieć co robi lub nie obecna władza i co ma do zaoferowania Polakom. 

Odp: onet
« Odpowiedź #44 dnia: Marca 17, 2008, 17:27:59 »
Być może źle sie wyraziłem, chodziło mi ogólnie o to że zajmują się opozycją, która straciła wpływ na rządzenie w tym kraju, w mniejszym stopniu mnie obchodzi to co robi teraz opozycja, bo po prostu kto inny teraz jest przy władzy i chciałbym wiedzieć co robi lub nie obecna władza i co ma do zaoferowania Polakom

Nie będę polemizował bo nie jestem jakimś wiernym czytelnikiem Onetu, stąd trudno mi ocenić proporcje tego "czym się bardziej zajmują".

Jest jednak druga strona medalu, o której często zapominamy. Zarówno pozytywne jak negatywne skutki posunięć rządzących są widoczne często po jakimś czasie i są zwykle skutkiem rządów poprzedników. Nie dotyczy to oczywiście tylko sytuacji obecnej, ale i poprzednich zmian rządowych. Wiele kwestii nie zmienia się wraz ze zmianą rządu, a gospodarka to rozpędzony pociąg i często gdy (tak jak to było gdy poprzedni rząd objął władzę) władza w dwa czy trzy miesiące po wprowadzeniu się "na salony" ogłasza sukcesy gospodarcze to są to sukcesy poprzedników. Podobnie z niepowodzeniami są one w dużym stopniu dziełem poprzedniej ekipy. Nie jest tak we wszystkich dziedzinach, ale w wielu jest, stąd pewnie zainteresowanie opozycją - niedawną władzą. Tak było nie tylko w sytuacji następujących po sobie ostatnimi laty SLD-PiS-PO tak było już wcześniej i będzie w przyszłości.

Uważasz, że zbyt dużo wagi przywiązują niektóre media do opozycji? Weź jednak pod uwagę, że w naszym kraju gdy ekipy wymieniają się przy władzy dzisiejsza opozycja, jutro może być rządem i chyba nie ma w tym nic złego gdy media pokazują czym to może grozić.

Inna kwestia, że media muszą sprzedawać newsy, a powiedzenie o tym, że "zła wiadomość, jest dobrą wiadomością" ciągle obowiązuje w różnych postaciach. Stąd mniej słyszymy pozytywów, a więcej negatywów. Zauważ, że jak ktoś mówi coś normalnie, na pewnym poziomie to nie wzbudza to jakiegoś wielkiego zainteresowania (wręcz jest nudne). Wystarczy jednak, że ktoś "walnie głupotę" to zaraz masz to w każdych wiadomościach. Taka już specyfika mediów i odbiorców tych mediów. Stąd częściej na ekranach goszczą "oszołomy" niż ludzie "normalni" - ci pierwsi są bardziej medialni i lepiej "się sprzedają".