Nie potrafimy przewidzieć pogody na więcej niż dwa dni w przód, przewidywanie długofalowych zmian klimatycznych na zasadzie "20% czystsze spaliny to 0.1 stopnia mniej" jest absurdem. Nie rozumiemy prawie wcale układów chaotycznych - nie tylko pogodowych, ale ogólnie nieliniowych układów dynamicznych, w których może występować efekt motyla. Klimat jest zjawiskiem tak złożonym i potencjalnie czułym na "stan początkowy", że wszelkie stwierdzenia "efekt cieplarniany nas zabije" jak i "efekt cieplarniany to bajka" są w zasadzie oparte co najwyżej na wyselekcjonowanych statystykach - obie strony mają swoje
Nikt nie jest na dzień dzisiejszy w stanie sensownie przepowiedzieć, co się stanie ani nawet co się dzieje teraz(!). Układy chaotyczne mają to do siebie, że statystyki opisujące ich historię (przeszłość), w minimalnym stopniu pomagają przewidzieć przyszłość. Zależności są zbyt skomplikowane, by dało się ekstrapolować z historii.
W dodatku obie strony mają oczywiście określony interes w głoszeniu swoich tez, co dodatkowo czyni całą dyskusję bezsensowną IMHO

Ja do tego podchodzę inaczej. Niezależnie od tego, czy globalne ocieplenie istnieje czy nie, negatywny wpływ człowieka na środowisko nie podlega dyskusji, a kto ma wątpliwości, niech wyjdzie do miasta w godzinach szczytu i weźmie kilka głębokich oddechów

Pewni głosiciele tezy, że globalne ocieplenie nie istnieje (co może być prawdą), idą dalej i wnioskują, że protokoły Kioto i "zielone" paliwa są w związku z tym zbędne i nie ma się czym martwić - szczególne silne lobby mają w tej kwestii zdaje się Amerykanie, co nie dziwi. Tacy ludzie ignorują pozostałe efekty ludzkiego "śmiecenia", utożsamiają efekt cieplarniany z niszczeniem środowiska - jeśli nie ma pierwszego, to nie ma drugiego...