Autor Wątek: Radom Air Show 2009  (Przeczytany 37770 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Odp: Radom Air Show 2009
« Odpowiedź #30 dnia: Marca 02, 2009, 20:21:47 »
Cytat: Redspider
sam jestem gotów zorganizować przewóz tych barierek bez najmniejszego problemu.

Nie da rady, jak dla MON-u za tanio bierzesz.  :021:

chincz

  • Gość
Odp: Radom Air Show 2009
« Odpowiedź #31 dnia: Marca 03, 2009, 08:13:38 »
Panie Razor. W takim razie ja już jedno mogę dodać. SIEDŹCIE W KOSZARACH. Coś mi coraz bardziej świta, że jest to esencja wojskowości. Pewnie kiedy zawodowi wojacy siedzą w koszarach, to biorą mniejsze pensje - pierwsza oszczędność. Zawsze u wartownika można kupić bilet i popatrzeć jak wojacy zawodowi pracują w koszarach - to już nawet nie oszczędność - po prostu czysty zysk  :002:
I tu w tym miejscu proszę o strzał w potylicę  :118: i przeniesienie dyskusji do nowego wątku: LOL radomsko-wojskowe  :002:

A teraz proponuję wspólną modlitwę...

Odp: Radom Air Show 2009
« Odpowiedź #32 dnia: Marca 03, 2009, 16:59:35 »
Panie Razor. W takim razie ja już jedno mogę dodać. SIEDŹCIE W KOSZARACH.

Jakbyś nie wiedział to od ponad 2 lat nie służę już w armii (choć zawodowo jestem z tą instytucją nadal związany) - tak, więc zastosowanie drugiej osoby jest chybione. Tyle, że znam problemy armii (w tym problemy finansowania w praktyce), o których Ty najwyraźniej nie masz najmniejszego pojęcia, znając wojsko zapewne tylko z defilad, pokazów i telewizji.

W sytuacji gdy cięcia budżetu armii prowadzą między innymi w najbliższym czasie do ograniczenia wyjazdów na ćwiczenia, szkolenia, strzelania (itp.) czy to zmniejszenia ilości kupowanego i remontowanego sprzętu wojskowego itd, wymaganie dokładania z tego budżetu do jakiś pokazów jest chyba niezbyt na miejscu.

Oczywiście można zorganizować taką imprezę i nawet zapewnić sobie współpracę armii, to całkowicie możliwe. Swego czasu brałem udział w dwóch takich airshowach (1996-97 w Bydgoszczy), przy czym pierwszy był imprezą zorganizowana typowo przez MON (akurat wtedy był to okres walki o kontrakt na samoloty dla Polski, co zapewne obniżyło koszty samych pokazów), natomiast drugi był organizowany całkowicie przez firmy i instytucje cywilne.

W tym drugim oczywiście uczestniczyli żołnierze, zarówno obsługi naziemnej jak wielokrotnie liczniejsza grupa żołnierzy i pracowników wojska, którzy zabezpieczali funkcjonowanie imprezy, przygotowywali lotnisko, pilnowali kwestii bezpieczeństwa itd. Tyle tylko, że organizator musiał np. zapłacić po prostu za pracę żołnierzy, którzy zabezpieczali imprezę w wolnym czasie. Ponadto oczywiście musiał zrefundować wszelkie pozostałe koszty poniesione przez wojsko (ale oczywiście miał wpływ z biletów).

W takim przypadku nie ma chyba przeszkód do organizacji oczywiście jeśli są oczywiście możliwości - bo wspomniane tutaj przez kogoś zorganizowanie 1600 żołnierzy (nie wiem skąd te dane - zakładam, że są prawdziwe) w momencie likwidacji zasadniczej służby wojskowej, a jednocześnie w niepewnej sytuacji dotyczącej możliwości zastąpienia ich szeregowymi zawodowymi (ach ci politycy, coś wymyślą - tylko potem z realizacją nie wychodzi tak jak sobie wydumali - ale tak to jest jak tego typu decyzje podejmują ludzie nie mający o tym pojęcia, też pewnie znają armie tylko z TV) - może być faktycznie problemem.

Od początku twierdzę, że nie jestem przeciwny takim imprezom (sam czasem chętnie na nie jadę i popatrzę), ale zadania armii to nie działalność rozrywkowa! W sytuacji gdy na skutek decyzji polityków budżet armii jest drastycznie ograniczany, następuje konieczność dokonania wyborów i zaprzestania finansowania rzeczy zbędnych (czy nawet nie tyle zbędnych co mniej potrzebnych). Najprawdopodobniej dlatego udział wojska stoi pod znakiem zapytania i podjęcie decyzji do łatwych nie należy. Choć oczywiście nie wiadomo jaka ta decyzja będzie.

Niestety to politycy swoimi nieprzemyślanymi od lat decyzjami doprowadzili do tragicznej sytuacji naszej armii - a teraz armia zbiera gromy bo nie chce igrzysk urządzić. Wojsko to nie agencja reklamowo-rozrywkowa, ma zadania, z których musi się wywiązać obecnie niewystarczającymi środkami, ale oczywiście o tych sprawach Panie Chincz nie masz bladego pojęcia (i w TV czy na Onecie się tego nie dowiesz), więc i tak tego nie zrozumiesz. Płaczesz tylko jak dziecko, któremu chcą zabrać zabawkę - bez głębszej próby zrozumienia problemu. Faktycznie pozostaje Ci tylko odwołać się do jakiś mocy nadprzyrodzonych, może Cię oświecą (w co oczywiście wątpię - patrząc na poziom Twoich wypowiedzi) ...
« Ostatnia zmiana: Marca 03, 2009, 17:48:12 wysłana przez Razorblade1967 »

Odp: Radom Air Show 2009
« Odpowiedź #33 dnia: Marca 03, 2009, 17:02:09 »
Zgoda z chincz w pełni. Pamiętam jak kilka lat temu (może 6-7) były podtopienia w jakiejś miejscowości i zostało odcięte na wysepce stado koni. Stacjonująca w pobliżu jednostka wojskowa miała amfibie do transportu sprzętu i można było jej użyć, jednakże czekali na pozwolenie z ministerstwa prawie 3 dni na zgodę.
Ale tak to jest kiedy armią dowodzą nadal panowie którzy rozkazy dostawali z moskwy [Moskwy] i broń panie boże żeby z jakąś własną inicjatywą wyskoczyć.
Niby skąd się wzięło powiedzenie "nie wychylać się przed szereg" ?

Nazwy miast piszemy wielką literą! Razorblade1967
« Ostatnia zmiana: Marca 03, 2009, 17:39:16 wysłana przez Razorblade1967 »

Odp: Radom Air Show 2009
« Odpowiedź #34 dnia: Marca 03, 2009, 17:35:15 »
Zgoda z chincz w pełni. Pamiętam jak kilka lat temu (może 6-7) były podtopienia w jakiejś miejscowości i zostało odcięte na wysepce stado koni. Stacjonująca w pobliżu jednostka wojskowa miała amfibie do transportu sprzętu i można było jej użyć, jednakże czekali na pozwolenie z ministerstwa prawie 3 dni na zgodę.

Następny znawca problemów armii   :008:

Gwoli ścisłości - sytuacja miała miejsce w 2003 roku (w Słońsku), a konie znalazły się w trudnej sytuacji na skutek braku odpowiedniego nadzoru ze strony właścicieli. Były własnością prywatną, a jednostki wojskowe obecnie nie mają uprawnień do prowadzenia działalności gospodarczej przy użyciu wojskowego sprzętu (żeby mogli załatwić to odpłatnie - w sposób szybki i uproszczony: faktura i wypożyczenie sprzętu) lub udostępniania tego sprzętu osobom prywatnych dla celów ich działalności gospodarczej (hodowla koni). Dowódca jednostki do którego się zwrócono musiał uzyskać więc zgodę właściwych organów nadrzędnych, co jest zupełnie zrozumiałe. Tutaj nie chodziło o klęskę żywiołową (gdzie wydziela się siły środki do pomocy poszkodowanym), nie zachodziła potrzeba ratowania ludzkiego życia (gdzie można np. działać bez zwłoki w stanie wyższej konieczności z pominięciem lub złamaniem pewnych przepisów) czy zabezpieczania mienia państwowego. To był problem prywatnych właścicieli koni, którzy chcieli uzyskać pomoc wojskowego sprzętu (jak sami przyznawali od "znajomego" d-cy jednostki) do rozwiązania swoich problemów ze ściągnięciem swoich zwierząt z trudnego terenu.

Proponuję (jak się chce komentować takie sprawy) zapoznać się trochę z przepisami dotyczącymi funkcjonowania instytucji państwowych, a nie czytać bełkotu z brukowców.

Ale tak to jest kiedy armią dowodzą nadal panowie którzy rozkazy dostawali z moskwy [Moskwy]

Błehehehe ... jeszcze następne 20 lat będziecie tą "Moskwą" straszyć  :karpik :karpik :karpik

Proponuję jednak wrócić do kwestii związanych z ewentualnym Air Show w Radomiu
« Ostatnia zmiana: Marca 03, 2009, 17:45:11 wysłana przez Razorblade1967 »

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Radom Air Show 2009
« Odpowiedź #35 dnia: Marca 03, 2009, 19:21:52 »
... potrzeba ratowania ludzkiego życia (gdzie można np. działać bez zwłoki w stanie wyższej konieczności z pominięciem lub złamaniem pewnych przepisów)...
Od kiedy to jest ? W 1994 jeszcze trzeba było czekać na zgodę generałów/admirałów. Nawet w jednostkach specjalizujących sie w ratownictwie dodam ;)

Odp: Radom Air Show 2009
« Odpowiedź #36 dnia: Marca 03, 2009, 19:59:55 »
Od kiedy to jest ? W 1994 jeszcze trzeba było czekać na zgodę generałów/admirałów. Nawet w jednostkach specjalizujących sie w ratownictwie dodam ;)

Nie wiem, aż tak dokładnie tego nie śledziłem. W każdym razie bez problemu można wysłać sprzęt ratowniczy np. pożarniczy czy medyczny - spotkałem się osobiście z takimi przypadkami i wcale nie wymagało to decyzji na wysokim szczeblu np. wyjazdy do wypadku, który zdarzył się w pobliżu jednostki (decyzja oficera dyżurnego), udział wozów pożarniczych czy cystern w akcjach gaśniczych, bez problemu funkcjonuje też udostępnienie sprzętu w ramach tzw. "akcji serce" czyli pilnego transportu organów do transplantacji (też decyzje podejmują całodobowe służby dyżurne, chyba na szczeblu SP bez konieczności odwoływania się i czekania na "ministerialne" czy "wysokosztabowe" decyzje, a to się czasem zdarza bo wojsko dysponuje sprzętem mogącym lądować w nocy na lądowiskach*).

Inna sprawa, że w przypadku nagłej konieczności ratowania życia ludzi służby dyżurne/dowódcy jednostek mogą podjąć decyzje o szybkim użyciu sprzętu czy żołnierzy - i nic nikomu za to złego nie zrobi. Nawet gdyby jakiś oszołom bardzo chciał to delikwenta, który podjął taka decyzję będą broniły przepisy obowiązujące w tym kraju (choćby wspomniany już "stan wyższej konieczności").

Jak znam życie to Tobie akurat chodzi o śmigłowce z Darłowa - akurat co tej jednostki nie posiadam żadnej wiedzy, z Marynarką Wojenną nie miałem nigdy nic wspólnego.

PS. Inna sprawa, że po takich, nawet bardzo banalnych przypadkach jest sporo pisaniny i "tona kwitów" - kiedyś na drodze, będąc świadkiem wypadku użyłem głupiej służbowej gaśnicy (jechałem ciężarówką to była tam taka konkretna) do zgaszenia samochodu, który zapalił się na skutek zderzenia. Resztę dnia latałem z papierami, żeby załatwić sprawę wymiany tej gaśnicy i niezaliczenia tego jako tzw. "szkody w mieniu". 
:118:
___________
*) A śmigłowce LPR za wyjątkiem jednego, to w nocy mogą się przecież przemieszczać tylko pomiędzy większymi lotniskami.
« Ostatnia zmiana: Marca 03, 2009, 20:10:34 wysłana przez Razorblade1967 »

Odp: Radom Air Show 2009
« Odpowiedź #37 dnia: Marca 03, 2009, 20:50:46 »
W kwestii formalnej, to ten pan co "otrzymuje rozkazy z Moskwy":

http://pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_B%C5%82asik

Moim zdaniem całą odpowiedzialność za brak radomskiego Air Show ponoszą nieudolni cywile, nie potrafiący zapewnić finansowania MON na poziomie zakładanego 1,95 PKB. Wszystko.

Mając do wyboru szkolenie lub uciechę gawiedzi wojsko wybrało to pierwsze i tak powinno być. Za chwilę ktoś zarzuci mi, że te "dwa loty" to nic takiego, otóż nie, cykl przygotowania to nie tylko dwa loty, to cały trening absorbujący sprzęt i ludzi. Po drugie, za wizyty ekip zagranicznych my płacimy, "life is brutal" nikt za darmochę nic nie chce zrobić, nawet ci co rozkazy otrzymują z Moskwy. W zamian za to my podczas wylotów zagranicznych mamy wikt i opierunek u innych, teraz powiedzcie mi proszę ile wylotów musiałoby być by te pieniądze się zwróciły? Sporo.
Kolejną sprawą jest fakt, że radomskie pokazy są imprezą towarzyszącą kieleckim targom uzbrojenia, a tu też pojawił się kryzys, więc tną co się da.
Później najlepiej zrzucić swą nieudolność na wojsko i wszystko OK.
Nie pamiętam czy pisałem tu, ale wiele ekip odmówiło swego udziału w imprezie na długo przed ogłoszeniem jej odwołania, to też nie pozostało bez wpływu na taką decyzję.

I rzecz ostatnia, "wojacy" to byli w armii carskiej, w Wojsku Polskim są żołnierze.

chincz

  • Gość
Odp: Radom Air Show 2009
« Odpowiedź #38 dnia: Marca 04, 2009, 07:59:58 »
Niech będzie. Amen.

Offline Ranwers

  • *
  • Wizzard
Odp: Radom Air Show 2009
« Odpowiedź #39 dnia: Marca 04, 2009, 10:04:36 »

Za chwilę ktoś zarzuci mi, że te "dwa loty" to nic takiego, otóż nie, cykl przygotowania to nie tylko dwa loty, to cały trening absorbujący sprzęt i ludzi.

Bywam na pokazach u Czechów. Oni tak organizują pokaz, że np. przelatuje para dyżurna (tak, tak uzbrojona) - jest taniej ? Jest. Przecież często podrywa się parę dyżurującą ot tak dla sprawdzenia.
Dwa. Potrafią tak dobrać czas pokazów aby rejsowe samoloty załapały się na imprezę (An-124 w Ostrawie, C-130 w Brnie). Widać można.
Aha autobusy dowożą na lotnisko zawsze za darmo.
NIe wiem jak będzie teraz, niemniej daty pokazów są już zaklepane.

Co do oglądania i uciechy gawiedzi :121: Nie lubię takich słów ale tu muszę je napisać. Jako podatnik chciałbym czasem zobaczyć jak realizowane są podatki. I tyle. Służą temu właśnie pokazy.
Istnieje jeszcze jeden aspekt takich pokazów ( o czym mundurowi zapominają) - to właśnie tu - na pokazach - w głowach wielu młodych ludzi rodzi się decyzja o wstąpieniu do wojska - to lepszy werbunek niż plakaty, reklamy czy inne wyrzucanie kasy na promocję.
« Ostatnia zmiana: Marca 04, 2009, 10:14:59 wysłana przez Ranwers »
.       __!__
.____o(''''')o____.
          " " "
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym

chincz

  • Gość
Odp: Radom Air Show 2009
« Odpowiedź #40 dnia: Marca 04, 2009, 10:11:29 »
W naszym kraju "się nie da". I chyba nie ma co walczyć z tradycjami  :002:

Odp: Radom Air Show 2009
« Odpowiedź #41 dnia: Marca 04, 2009, 15:31:22 »
Jako podatnik chciałbym czasem zobaczyć jak realizowane są podatki. I tyle. Służą temu właśnie pokazy.

Tylko, że właśnie politycy (czyli cywile) nie przekazali odpowiedniej ilości Twoich podatków dla potrzeb armii, jednocześnie stawiając armię np. przed koniecznością gwałtownego przejścia na system armii zawodowej. Możesz sobie "wieszać psy", że odwołuje się jakieś pokazy (nawet mógłbym się z Tobą zgodzić), ale chodzi mi o skierowanie tych pretensji nie do armii, bo ta dostała drastycznie okrojony budżet i musi rezygnować ze wszystkiego co się da (z wielu naprawdę ważnych rzeczy, z których rezygnować nie powinna bo to się potem im "odbije" - też pewnie będzie musiała zrezygnować :005:).

Po prostu adresat tych żalów powinien być inny - to nie armia zdecydowała o swoim udziale w takiej liczbie w wojnach broniących amerykańskich interesów (pochłaniających sporo jej budżetu), to nie armia zdecydowała o likwidacji służby zasadniczej w tak bezsensownie krótkim czasie (ale to armia musi to przeprowadzić i zatrudnić, zakwaterować, umundurować, wyposażyć, wyszkolić opłacić kupę ludzi), to nie armia decyduje o swojej liczebności (jak nie stać na 150 tys., to może 100 tys. wystarczy, albo mniej?) i to nie armia decyduje o wielkości swojego budżetu (ale musi radzić sobie tym co dostaje) - o tym decydują prezydenci, rządy i ministrowie czyli cywile.

Tymczasem czytam tutaj bełkot godny brukowców (bo inaczej tych bzdur nazwać nie można) o decydentach co to rzekomo "rozkazy z Moskwy dostawali" (proponuje trochę matematyki - nie służy już chyba nikt kto za czasów PRL mógł otrzymywać takie rozkazy - po prostu z racji wieku i upływu lat*) albo jakieś duperele o tym, że dowódcy jednostek wojskowych nie wypożyczają wg swojego własnego widzimisię sprzętu wojskowego do rozwiązywania problemów prywatnych hodowców koni. No cóż przestaję się dziwić, że w brukowcach i TV wypisują i wygadują takie głupoty - dostosowują się widocznie do poziomu czytelników.

Ktoś się czuje rozżalony na to, że najprawdopodobniej nie odbędzie się impreza, którą lubi i na która się szykował - ale na co jest rozżalony? Na tzw. "kryzys", na "dziurę budżetową", na inne problemy finansowe państwa, na złą gospodarkę swoimi podatkami przez rządy? Bo to są czynniki mające wpływ na niedofinansowanie armii. Czy jednak armia akurat powinna być adresatem takich żali?

_______________
*) Jak Wam pokazał Toyo człowiek, który dowodzi obecnie SP w chwili upadku PRL był zapewne zaledwie młodym porucznikiem.

Offline Ranwers

  • *
  • Wizzard
Odp: Radom Air Show 2009
« Odpowiedź #42 dnia: Marca 04, 2009, 16:37:00 »
Razor - nie do Armii piję, a do organizatora, ktokolwiek nim jest.

Odnośnie koni - to się nie zgodzę. Zadaniem armi jest bronić obywatela, a czy np powódź nie jest zagrożeniem ? Że prywatny - hm, ja też (jak i większość tu zapewne) jestem prywatny i co ? Za mnie Armia nie będzie walczyć ?
U nas jest brak logiki - wysłanie amfibii - koszt - strzelam 1000 - 5000 zł. Nie wysłanie amfibii - upadek właściciela hodowli - brak wpływów jego podatków, mało tego jeszcze na zasiłek pójdzie. Brak logiki, a może wpojenia podstawowych zasad państwowości i gospodarki ?
.       __!__
.____o(''''')o____.
          " " "
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym

damos

  • Gość
Odp: Radom Air Show 2009
« Odpowiedź #43 dnia: Marca 04, 2009, 16:51:12 »
Odnośnie koni - to się nie zgodzę. Zadaniem armi jest bronić obywatela, a czy np powódź nie jest zagrożeniem ? Że prywatny - hm, ja też (jak i większość tu zapewne) jestem prywatny i co ? Za mnie Armia nie będzie walczyć ?
Tam nie był zagrożony obywatel, tylko jego mienie.

U nas jest brak logiki - wysłanie amfibii - koszt - strzelam 1000 - 5000 zł. Nie wysłanie amfibii - upadek właściciela hodowli - brak wpływów jego podatków, mało tego jeszcze na zasiłek pójdzie. Brak logiki, a może wpojenia podstawowych zasad państwowości i gospodarki ?
Armia nie jest od kształtowania wpływów budżetowych i kalkulowania kosztów. Armia nie jest instytucją wynajmującą sprzęt - nawet odpłatnie. Jak mi auto "zdechnie" i do klienta nie dojadę to mam prawo żądać od armii dostarczenia auta zastępczego? W końcu jak nie dojadę = stracę klienta = interes mi padnie = mniejsze wpływy do budżetu = armia ma obowiązek mnie ratować. Tak? Jak mi sieć padnie to armia ma obowiązek mi ją naprawić, bo nie przetworzę danych? Jak mam firmę pozyskującą drewno w ciężkim terenie i ciągnik do zrywki wykończę, to armia ma obowiązek dostarczyć mi swój ciężki sprzęt? Bo mi firma padnie? Zasady gospodarki wymagają dbania o własny interes a nie czekania na interwencję rządu i armii. To jest ostateczność. Armia broni przed obcą agresją - apropos - hindusi mają ceny dumpingowe na roboczogodzinę pracy programisty - niech Armia coś z tym zrobi, bo kilka tysięcy programistów straci w Polsce pracę.
BTW - podstawowe zasady państwowości to:
- konstytucja
- kodeksy
- ustawy
- akty wykonawcze

I akurat tego armia przestrzega lepiej niż niejedna instytucja państwowa i w tamtym przypadku przestrzegała.

Odp: Radom Air Show 2009
« Odpowiedź #44 dnia: Marca 04, 2009, 17:06:51 »
Razor - nie do Armii piję, a do organizatora, ktokolwiek nim jest.

No to jasne. Napisałeś to per "mundurowi" - więc podpiąłem Twoją wypowiedź pod resztę tego biadolenia. Jeśli nie zrozumiałem Twoich intencji to sorry!

Odnośnie koni - to się nie zgodzę. Zadaniem armi jest bronić obywatela, a czy np powódź nie jest zagrożeniem ?

W opisanej sytuacji nie chodziło o powódź, a brak rozwagi właściciela, który nie wziął pod uwagę możliwych zmian pogody (nie przewidział przymrozku w grudniu  :003:). W czasie klęsk żywiołowych wojsko jest wysyłane - o tym to akurat coś wiem osobiście (lipiec 1997).

U nas jest brak logiki - wysłanie amfibii - koszt - strzelam 1000 - 5000 zł. Nie wysłanie amfibii - upadek właściciela hodowli - brak wpływów jego podatków, mało tego jescze na zasiłek pójdzie. Brak logiki, a może wpojenia podstawowych zasad państwowości i gospodarki ?

Owszem można udzielić pomocy sprzętowej (odpłatnie lub nieodpłatnie - wszystko zależy od sytuacji, w przypadku klęsk żywiołowych nieodpłatnie) w szczególnej sytuacji, ale nie może to się odbywać na zasadzie "wolnej amerykanki" - dowódca jednostki nie może sobie wypożyczać wojskowego sprzętu komu popadnie bez odpowiedniej akceptacji, to nie prywatna firma. Co jeden ma wynająć PTS-a bo się komuś konie zaszwędały i nie potrafią wrócić, drugi pewnie ma dać śmigłowiec bo się komuś krowa cieli, a trzeci wyciągnie WZT na czołgowym podwoziu i będzie znajomym rolnikom ciągniki z błota wyciągał, a żołnierze będą zaginionych kur pewnie szukali? :004:

Wybacz, ale gdybyś chciał wysyłać wojsko do roboty przy każdej sytuacji, gdy jakiejś niewielkiej firmie grozi plajta - to chyba byłoby dość śmiesznie. W tamtej całej sprawie dostali tego PTS-a tylko musieli poczekać na akceptację odpowiednich czynników (zgodnie zresztą z obowiązującymi przepisami i o ile się orientuje odpłatnie). Jest różnica sytuacji ratowania ludzkiego życia (gdzie można wszystko uprościć i przyspieszyć), od pomocy w ratowania czyjegoś majątku/firmy (gdzie niestety nadzór i ograniczenia do sytuacji wyjątkowych muszą być - bo gdyby nie było to chyba sobie wyobrażasz jak by to wyglądało ...  :021:)

A jak dowodzi choćby przykład organizowania otwartych imprez strzeleckich przez towarzystwo strzeleckie, którego jestem członkiem można zapewnić sobie pomoc wojska (np. nieodpłatne użyczenie i obsługa strzelnicy) dla całkowicie prywatnego klubu, nawet niezrzeszonego w PZSS. Trzeba tylko postąpić zgodnie z obowiązującymi przepisami. A i wojsko ma z tego korzyść wykorzystując takie imprezy do promocji własnej "firmy" - tak więc ze zrozumieniem tego chyba nie ma problemu.

We wspomnianej sytuacji w 2003 roku dowódca tej jednostki postąpił właściwie - dostał prośbę o użyczenie sprzętu - wystąpił do odpowiednich władz o zgodę, a gdy takową uzyskał sprzęt użyczył. Cała sytuacja była po prostu atrakcyjna medialnie - "dziko" pasące się konie, normalnie dziki zachód, efektowna w sumie akcja przewiezienia stworów, jest co pokazać w TV. A ze przy okazji pismaki sypną typowymi dla nich bzdurami - to chyba normalne - taka mają pracę i tak zarabiają na chleb.
« Ostatnia zmiana: Marca 04, 2009, 17:18:12 wysłana przez Razorblade1967 »