Panie Razor. W takim razie ja już jedno mogę dodać. SIEDŹCIE W KOSZARACH.
Jakbyś nie wiedział to od ponad 2 lat nie służę już w armii (choć zawodowo jestem z tą instytucją nadal związany) - tak, więc zastosowanie drugiej osoby jest chybione. Tyle, że znam problemy armii (w tym problemy finansowania w praktyce), o których Ty najwyraźniej nie masz najmniejszego pojęcia, znając wojsko zapewne tylko z defilad, pokazów i telewizji.
W sytuacji gdy cięcia budżetu armii prowadzą między innymi w najbliższym czasie do ograniczenia wyjazdów na ćwiczenia, szkolenia, strzelania (itp.) czy to zmniejszenia ilości kupowanego i remontowanego sprzętu wojskowego itd, wymaganie dokładania z tego budżetu do jakiś pokazów jest chyba niezbyt na miejscu.
Oczywiście można zorganizować taką imprezę i nawet zapewnić sobie współpracę armii, to całkowicie możliwe. Swego czasu brałem udział w dwóch takich airshowach (1996-97 w Bydgoszczy), przy czym pierwszy był imprezą zorganizowana typowo przez MON (akurat wtedy był to okres walki o kontrakt na samoloty dla Polski, co zapewne obniżyło koszty samych pokazów), natomiast drugi był organizowany całkowicie przez firmy i instytucje cywilne.
W tym drugim oczywiście uczestniczyli żołnierze, zarówno obsługi naziemnej jak wielokrotnie liczniejsza grupa żołnierzy i pracowników wojska, którzy zabezpieczali funkcjonowanie imprezy, przygotowywali lotnisko, pilnowali kwestii bezpieczeństwa itd. Tyle tylko, że organizator musiał np. zapłacić po prostu za pracę żołnierzy, którzy zabezpieczali imprezę w wolnym czasie. Ponadto oczywiście musiał zrefundować wszelkie pozostałe koszty poniesione przez wojsko (ale oczywiście miał wpływ z biletów).
W takim przypadku nie ma chyba przeszkód do organizacji oczywiście jeśli są oczywiście możliwości - bo wspomniane tutaj przez kogoś zorganizowanie 1600 żołnierzy (nie wiem skąd te dane - zakładam, że są prawdziwe) w momencie likwidacji zasadniczej służby wojskowej, a jednocześnie w niepewnej sytuacji dotyczącej możliwości zastąpienia ich szeregowymi zawodowymi (ach ci politycy, coś wymyślą - tylko potem z realizacją nie wychodzi tak jak sobie wydumali - ale tak to jest jak tego typu decyzje podejmują ludzie nie mający o tym pojęcia, też pewnie znają armie tylko z TV) - może być faktycznie problemem.
Od początku twierdzę, że nie jestem przeciwny takim imprezom (sam czasem chętnie na nie jadę i popatrzę), ale zadania armii to nie działalność rozrywkowa! W sytuacji gdy na skutek decyzji polityków budżet armii jest drastycznie ograniczany, następuje konieczność dokonania wyborów i zaprzestania finansowania rzeczy zbędnych (czy nawet nie tyle zbędnych co mniej potrzebnych). Najprawdopodobniej dlatego udział wojska stoi pod znakiem zapytania i podjęcie decyzji do łatwych nie należy. Choć oczywiście nie wiadomo jaka ta decyzja będzie.
Niestety to politycy swoimi nieprzemyślanymi od lat decyzjami doprowadzili do tragicznej sytuacji naszej armii - a teraz armia zbiera gromy bo nie chce igrzysk urządzić. Wojsko to nie agencja reklamowo-rozrywkowa, ma zadania, z których musi się wywiązać obecnie niewystarczającymi środkami, ale oczywiście o tych sprawach Panie Chincz nie masz bladego pojęcia (i w TV czy na Onecie się tego nie dowiesz), więc i tak tego nie zrozumiesz. Płaczesz tylko jak dziecko, któremu chcą zabrać zabawkę - bez głębszej próby zrozumienia problemu. Faktycznie pozostaje Ci tylko odwołać się do jakiś mocy nadprzyrodzonych, może Cię oświecą (w co oczywiście wątpię - patrząc na poziom Twoich wypowiedzi) ...