Trzy miesiace temu postanowilem zmienic wyglad swojej starej i wysluzonej obudowy. Mialem dwie opcje. Kupic nowa, badz sprobowac sil w moddingu. Wybralem droge przez meke (jak sie potem okazalo). Na szczescie czas walk zarowno z obudowa, jak i rodzina odchodzi juz w zapomnienie.
Postanowilem pochwalic sie przed Wami efektem kwartalnego znoju i batalii.
Na moje nieszczescie pocatkowo nie mialem zadnego solidnego planu. Wszystko, co robilem bylo nastepstwem chwilowej idei. Pomyslow, jak sie przekonalem nie dokonca udanych
Podsumowujac caly ten okres moge podzielic postep prac na 3 etapy.
Tak obudowa wyglada w oryginale:

Pierwsze podejscie do tematu. Wynik oplakany, ale pod kopula juz cos zaczyna switac:


Drugie podejscie. To byly moje pierwsze doswiadczenia zarowno z dremelem, jak i szpachla. Co zreszta widac po gigantycznych niedokladnosciach na froncie obudowy.

Trzecie podejscie - prawie final

Aby doprowadzic front do takiego stanu, postanowilem zedrzec cala farbe i jeszcze raz wziasc sie za szpachlowanie i szlifowanie. I znowu szpachla, papier i tak nieskanczona ilosc razy.
Przyszedl mi do glowy dziki plan urozmaicenia skrzynki jakimis malunkami. Efekt w sumie jest "taki sobie", ale po ostatecznych pracach polerskich zamaskuje niedoskonalosci. Mysle, ze nie bedzie tak zle, jak to wyglada dzisiaj.



Postaralem sie tez posprzatac wnetrze obudowy.
Przed:

I po zmianach:

Czeka mnie jeszcze ostatni etap prac. Delikatne szlifowanie, woskowanie i polerowanie. Tym sposobem zakoncze kwartalna batalie z obudowa.
Ciekawy jestem, czy ktos z towarzystwa tez bawi sie modowaniem obudow. Wiem, ze sa tacy, co namietnie modyfikuja joysticki, czy buduja kokpity. Ale dla mnie to juz za wysokie progi

Pozdrawiam,
Bart.
Ps. Ogromne podziekowania naleza sie Mazakowi, ktory od poczatku wspieral mnie swoimi radami i doswiadczeniem
