A wiec...
Nie S-92, chociaż też mógłby, raczej chodzi mi o mniejszy S-70, konkretnie w wersji MH-60S KnightHawk, niby potrzebaby ich dwa razy więcej by przewieźć tyle samo żołnierzy, ale:
- KnightHawk jest uzbrojony... i to całkiem nieźle
- Dwa Knighthawki nadal są o 7/8 tańsze tak i w zakupie, jak i eksploatacji od jednego Ospreya
- Mogą operować z okrętów (o tym później)
- Do transportu dużej ilości żołnierzy sprzętu USMC będzie mieć CH-53K
Osprey nie jest połączeniem zalet śmigłowca i samolotu transportowego, wręcz przeciwnie, jest sumą ich wad. Jeżeli do porównania weźmiemy maszyny o podobnej masie własnej (C-27J i CH-53K), to Osprey zabiera mniej ładunku, na mniejszą odległość niż obie alternatywy! Do tego kosztuje więcej niż obie razem. Do tego Osprey nie może operować z okrętów, gdyż marynarka stwierdziła, że podmuch z pod wirników jest zbyt duży (obciążenie wirników jest 3 krotnie większe niż w śmigłowcach !).
Osprey to fajna zabawka i chętnie bym nim polatał (byle pustym), ale zdecydowanie nie jest następstwem CH-46. Szczególnie po tym jak się ostatnio okazało, że nie jest w stanie utrzymać wysokości, gdy jeden z silników straci 40% mocy... co tu mówić o utracie całego silnika ? A co jeżeli któryś zostanie stać w polu ? W wypadku CH-53, drugi Stalion jest w stanie go ewakuować... Ospreya nic nie podniesie, tym bardziej drugi Osprey.
Co by miało zastąpić Ospreya ? Po prostu śmigłowiec... jakikolwiek będzie bardziej ekonomiczny i praktyczny. Szczególnie taki CH-53K, mogący zabierać dwa razy więcej ładunku (w tym dopancerzonego HMWWV) prawie dwa razy dalej, z tylko 19% niższą prędkością... ale za połowę ceny !