1) Mnie ten fakt oczywiście nie cieszy, ale też nie dziwni, ani jakoś specjalnie nie oburza. Powiedzcie mi proszę z ręką na sercu... Ilu z was potrafi wyznaczyć przebieg zmienności funkcji? Ilu wie co to DNA, RNA, jakie są ich role w organizmie? Kto ma w małym paluszku interpunkcję i gramatykę języka polskiego w zakresie wymaganym w szkole średniej? Ile osób potrafi, dajmy na to, wymienić wszystkie kraje Ameryki Środkowej wraz ze stolicami?
Innymi słowy, czy ktoś jest w stanie szczerze powiedzieć, że opanował CAŁY materiał nauczany w szkole? Ja nie - mimo iż byłem piątkowym uczniem.
Na pewno mieliście mniej i bardziej ulubione przedmioty w szkole. Na pewno materiał omawiany na tych darzonych mniejszą sympatią szybciej wyleciał z głowy (a często w ogóle nie wleciał, znając nasze polskie zamiłowanie do ściągania).
Powiecie mi, że wiedza o agresji ZSRR na Polskę jest ważniejsza niż wiedza o stolicy Dominikany. Zgoda, może ten przykład jest akurat nienajszczęśliwszy, ale KAŻDY przedmiot szkolny uczy CZEGOŚ ważnego. Niestety kilku(nasto)latek niekoniecznie potrafi priorytezować informacje i wyłapywać ważne fakty na lekcji, która go zupełnie nie interesuje. I tylko powiedzcie, który przedmiot był waszą największą zmorą, a coś się znajdzie. Gwarantuję.
Osobiście uważam, że pewną podstawową wiedzę należy posiąść, ale dużo ważniejsza jest umiejętność jej poszerzania w miarę zapotrzebowania,
dokształcania się. I dopiero to, jak wiele osób w kraju ma z tym problemy, mnie autentycznie przeraża

.
2) Dlaczego taka ważna jest akurat DATA zdarzenia? Czy to faktycznie aż takie istotne, że Sowieci weszli 17, a nie 16 czy 18 września? Nie ważniejsze są aby okoliczności i następstwa tego zdarzenia? Wkurza mnie i zawsze wkurzał fetysz dat i nazwisk na lekcjach historii w szkole. Pamiętam, że chyba w gimnazjum dostawaliśmy zadania polegające na połączeniu w pary nazw ważnych bitew i ich dat. Albo ustawieniu królów polskich w kolejności chronologicznej. To jakie skutki wywołało to czy tamto zdarzenie lub co dla kraju zrobił ten czy tamten władca było trzeciorzędne. Ważniejsze było, że Grunwald to 1410, a Cedynia 972 i który Zbyszko był po którym Mieszku. Niestety, jak widzę, ten fetysz nie jest właściwy tylko nauczycielom

.
Niech dzieciaki wiedzą, że wojnę wywołały hitlerowskie Niemcy, że pomógł im ZSRR i bezczynność naszych sojuszników, i jak to się mniej więcej dalej potoczyło. Niech pojadą do Oświęcimia i zobaczą, jakie były tego konsekwencje. Jestem przekonany, że ta wiedza pomoże zapobiegać takim tragediom w przyszłości sto razy lepiej niż wbijanie do głowy głupich dat.