Autor Wątek: Potoczne nazwy statków powietrznych w lotnictwie cywilnym i wojskowym na świecie  (Przeczytany 13856 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Speedy

  • Gość
Hej

Skoro już ktoś wskrzesił ten nieco zapomniany wątek, to ja się jeszcze powymądrzam off-topicznie:

An-2: "Kukuruźnik": - tradycję tej nazwy dziedziczy bezpośrednio od słynnego "Pociaka" czyli U-2, dosłownie "zbieracz kukurydzy". Przezwisko to odnosi się do roli U-2 przy opylaniu pól kukurydzy w kołchozach. Sugerowano tym samym, że latał tak nisko, iż był w stanie dosłownie zebrać kukurydzę z pola. "Antek", "Anuszka" - myślę że wiadomo ;) "Blaszak".
Zdaje mi się że An-2 miał na samym początku całkiem oficjalną nazwę Kołchoźnik.

An-22: "Antiej" - z mitologii greckiej - gigant, syn Posejdona i Gai.
Anteus, albo Anteusz po naszemu - i to chyba też jest oficjalna nazwa.
An-72/74: "Czeburaszka" - rosyjska fikcyjna postać, bohater bajek, mała istota z ogromnymi uszami, dużymi dobrymi oczami i brązowym futerkiem.

Noooo takich rzeczy nie wiedzieć  :002: wstydźcie się kolego. Czeburaszka to po polsku Kiwaczek. To jedna z kultowych dobranocek okresu schyłku komunizmu. Kiwaczek zasłynął m.in. przemówieniem, jakie wygłosił do przyjaciół, kiedy wspólnie zbudowali dom czy coś tam: "Koledzy! Budowaliśmy... budowaliśmy... i zbudowałiśmy!" (koniec, oklaski). Jeden mój kolega jest fanem Kiwaczka do tego stopnia, że gdy już został potwornie bogatym międzynarodowym multiprezesem, to kosztem jakichś kosmicznych wysiłków i kontaktów zdobył oryginalnego rosyjskiego pluszaka Kiwaczka z lat 70-tych czy 80-tych i postawił sobie na biurku.

MiG-23: Często nazywany "Czermodan", niestety nie wiem co oznaczała ta nazwa.

Kolega Szmajs tu już napisał wyżej - to znaczy waliza, kufer, coś takiego. Zapewne z uwagi na legendarną zwrotność tego samolotu  :002: (w którejś z książek lub artykułów J.Gotowały był taki motyw, relacja z jego własnej misji treningowej, w czasie której "wykręciły" ich MiGi-21, które też przecież specjalnie zwrotne nie są, a już z maszyną o zmiennej geometrii nie poiwinny się równać...)

MiG-25: Najbardziej popularną nazwą był "Letauszyj gastronom", czyli beczkowóz, z tego prostego faktu iż instalacje hydrauliczne tego samolotu były zasilane przez - bagatela! - ponad pół metra sześciennego spirytusu, a dokładniej mieszanka spirytusu i wody destylowanej w proporcjach pół na pół, zwana MASSANDRA. Żartobliwie ten skrót rozszyfrowywano jako: "Mikojan Ariatom, Sławnyj Syn Armianskogo Naroda Dał Radost Awiatoram".


Z tego co wiem Massandra to właśnie gatunek gruzińskiego koniaku, więc pewnie dlatego tak żartobliwie nazwano tę spirytusową mieszankę...

Mi-8: "Zontik" czyli parasol, zapewne z racji wielkiego 5-łopatowego wirnika. Drugą nazwą Mi-8 był "Karlson", bohater szwedzkiej bajki dla dzieci autorstwa Astrid Lindgen, który mieszkając na poddaszu dużego domu nie zadawał sobie trudu łażenia po schodach, tylko przyczepiał sobie do pleców śmigiełko i skakał z dachu :P Jeszcze inną nazwą był "Żiwoglot" - dosłownie "pożerający żywcem" z racji tylnych drzwi ładunkowych, które istotnie się bardzo rozpościerają na boki jakby je otworzyć :) Jeszcze innym określeniem był "Zmej Goryncz" - jakiś trójgłowy stwór ze starych legend.  

"Karlson który mieszka na dachu" to kolejna z kultowych dobranocek. Zdaje mi się że on miał to śmigiełko na głowie/na czapce. Pochwalę się tutaj że już jako 10-latek byłem nieźle pokręcony na punkcie tych różnych takich latających, wiedziałem na jakiej zasadzie latają śmigłowce, wiedziałem że jest coś takiego jak moment obrotowy (chociaż nie wiem czy znałem tę nazwę) i że helikopter musi mieć smigło ogonowe albo coś, bo inaczej sam by się kręcił przeciwnie do obrotów wirnika. I bajka o Karlsonie wydawała mi się nierealistyczna :) no bo przecież powinien się kręcić skoro nie ma śmigła ogonowego...
Żmij Goryncz, albo Gorynycz to o ile wiem taki trójgłowy latający smok z rosyjskich baśni ludowych.


T-4: "Sotka", ten pierwszy radziecki trójmachowy samolot z czynnym systemem stertowania został nazwany tak przez testowy personel prawdopodobnie z racji masy startowej zbliżonej do 100 ton.
Czy on nie miał przypadkiem innej nazwy "Samolot 100" albo Su-100 albo coś takiego? Tak mi się coś kojarzy...

John Cool

  • Gość
Noooo takich rzeczy nie wiedzieć  :002: wstydźcie się kolego. Czeburaszka to po polsku Kiwaczek. To jedna z kultowych dobranocek okresu schyłku komunizmu. Kiwaczek zasłynął m.in. przemówieniem, jakie wygłosił do przyjaciół, kiedy wspólnie zbudowali dom czy coś tam: "Koledzy! Budowaliśmy... budowaliśmy... i zbudowałiśmy!" (koniec, oklaski). Jeden mój kolega jest fanem Kiwaczka do tego stopnia, że gdy już został potwornie bogatym międzynarodowym multiprezesem, to kosztem jakichś kosmicznych wysiłków i kontaktów zdobył oryginalnego rosyjskiego pluszaka Kiwaczka z lat 70-tych czy 80-tych i postawił sobie na biurku.

Trochę jestem akurat za młody aby pamiętać tę dobranockę, a to przezwisko MiGów-21SMT utrwaliło się jakoś na początku lat 70tych, zaraz po wprowadzeniu pierwszych maszyn do eksploatacji, więc kreskówkę już wówczas musiano emitować.

O! Oprócz tytułowej Czeburaszki - Kiwaczka był jeszcze krokodyl Gienia :)



 
Czy on nie miał przypadkiem innej nazwy "Samolot 100" albo Su-100 albo coś takiego? Tak mi się coś kojarzy...

W zasadzie powstało kilka egzemplarzy T-4, nazwanych 'Samolot 100', 'Samolot 101' chyba aż do 105tego. "Sotka" mogła się więc odnosić do całej serii. Co ciekawe do dziś ocalał tylko 'Samolot 101' i można go oglądać w muzeum w Monino.

Oznaczenie Su-100 często pojawia się w literaturze - ale z jednoczesną uwagą że raczej nie jest to nazwa poprawna (ani też oficjalna). Poza tym mi Su-100 osobiście bardziej kojarzy się z artylerią samobieżną ;)

A za resztę uwag dziękuję moim przedmówcom :)

Wracając do MiGa-23, ta waliza/walizka wydaje mi się że chodzi o sposób chowania głównego podwozia, jak wiadomo w '23 podwozie jest dość duże, skomplikowane i jest w dość nietypowy sposób chowane aby zmieściło się w małe komory, więc to trochę przypomina pakowanie walizki.     

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Ja bym troszkę inaczej podszedł do tematu i nie ograniczał się jedynie do podwozia. Jak się popatrzy na sylwetkę MiG-23/27 ze złożonymi skrzydłami i obwieszonego graciarnią wygląda jak dobrze zamknięta walizka. Być może właśnie składane skrzydła powodują skojarzenie z wiekiem walizki, no i "pakowność". Poza tym to chyba jedyny rosyjski sprzęt ze zmienną geometrią skrzydeł, więc może właśnie ta cecha zagwarantowała mu ten przydomek albo ktoś powiedział: "składa się jak walizka" i już tak przy nim zostało :).

Przyznam się, że ta symbolika mnie zainteresowała :D.
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

John Cool

  • Gość
Nie powiedziałbym że taki "jedyny" - takie Su-24 pierwszych serii produkcyjnych pojawiły się w linii praktycznie równocześnie z MiGami-23M.

Cytat: Speedy
"Koledzy! Budowaliśmy... budowaliśmy... i zbudowałiśmy!"
Niestety nie jest to pełna wersja przemówienia, jak na radzieckiego bohatera przystało owo przemówienie zakończył gromkim "urrrraaa". Musiałem zaoftopować w obronie prawdy historycznej.

A teraz do rzeczy. Moim skromnym zdaniem nazwa czeimadan wzięła się z kształtu kadłuba MiG-23. Jest on w większości (wizualnie) kanciasty jak taka właśnie waliza.
Wymyśliłem to poprzez małą analogię do MiG-29, nie raz słyszałem od pilotów na nim latających nazwę "szafa". Pojawiało się to zazwyczaj w opisie walki powietrznej i dotyczyło jakiegoś bliskiego spotkania, a związane to było z kształtem wlotów i ich szerokości itp.
"Stanęła przede mną taka szafa", "Nagle widzę w lusterku szafę", "No i zakopciła szafa". W takich zwrotach pojawiała się ta nazwa.

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Nie powiedziałbym że taki "jedyny" - takie Su-24 pierwszych serii produkcyjnych pojawiły się w linii praktycznie równocześnie z MiGami-23M.

Masz rację, nie skojarzyłem. Niemniej i tak samoloty ze zmienną geometrią na palcach jednej ręki się da policzyć. Bardziej mnie zainteresowała symbolika niż wyliczanie typów.
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"