Autor Wątek: Kącik motoryzacyjny  (Przeczytany 228236 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline TheWitch

  • *
  • IL-2 racer
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #255 dnia: Września 19, 2009, 10:07:12 »
Od osmiu miesięcy rozkoszuje się szczeniacką zabawą pt. wkurzamy spieszącego się. Polega to na tym że jak pan się zrówna ze mna po tym jak z 10 razy mi mrugnął długimi to patrze mu w oczy, uśmiecham się jak  matka , i robię podłogę. 141 koni w 890 kg robi resztę :D.

Na początku sądziłam, że takie kretyńskie zabawy imbecyli blokujących drogę i nie pozwalających się wyprzedzić,  doprowadzające do wściekłości mnie i spieszących się kierowców 40 innych samochodów zmuszonych raz po raz do hamowania na dwupasmówce,  to jakiś rodzaj debilnego podrywu. Teraz jednak widzę, że degeneracja jest głębsza niż można by się spodziewać.
Na szczęście mam CB, a kierowcy tirów z przodu rzadko odmawiają prośbie kobiety. Widok spychanego na pobocze uwięzionego między naczepami, debila - bezcenny.  :117:




P.S.
nothing personal  :104:
************************************************************************

Idąc Doliną Śmierci zła się nie ulęknę ... albowiem to ja jestem najgorszą wiedźmą w tej dolinie !

Offline zack

  • *
  • Moonhunter.
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #256 dnia: Września 19, 2009, 10:17:39 »
O co chodzi. Nazywa się to ponoć Illegal Warsaw Streetracing. Mam takie pytanie dla mieszkańców Stolycy - czy takie rzeczy często się zdarzają, że takie fury w centrum wieczorkiem popierdzielają? :D I w ogóle czy rzeczywiście są to wyścigi nielegalne, czy też jakieś ustawki w porozumieniu z Policją?

Jak najbardziej Herr Jascha. Swego czasu nawet jeden z moich kumpli brał udział w czymś takim. Tylko że oni ścigali się w godzinach szczytu, np. kto przed godziną 8.00 najszybciej przejedzie ul. Puławską (jeden z większych korków o tej porze w Stolicy).

P.S. Moim zdaniem - tylko szpanerzy. Mimo iż rozumiem i doceniam pasję.

Bis zum bitteren Ende.

Offline Rammjager

  • ZB
  • *
  • ex-JG300 pilot.
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #257 dnia: Września 19, 2009, 12:18:53 »
Na początku sądziłam, że takie kretyńskie zabawy imbecyli blokujących drogę i nie pozwalających się wyprzedzić,  doprowadzające do wściekłości mnie i spieszących się kierowców 40 innych samochodów zmuszonych raz po raz do hamowania na dwupasmówce,  to jakiś rodzaj debilnego podrywu. Teraz jednak widzę, że degeneracja jest głębsza niż można by się spodziewać.
Na szczęście mam CB, a kierowcy tirów z przodu rzadko odmawiają prośbie kobiety. Widok spychanego na pobocze uwięzionego między naczepami, debila - bezcenny.  :117:

P.S.
nothing personal  :104:

Codzienie jadę dwupasmówką do pracy, ok 20km.
Widziałem już rózne rzeczy: tira zamiatającego drugi pas jezdni podczas hamowania na oblodzonej jezdni, kombnajn jadący samym środiem jezdni, wyprzedanie poboczem, wciskanie się na trzeciego, tiry jadące 120 km/h i takie tam rózne  ...
Ale najbardziej wkur..a kiedy jedziesz sobie spokojnie ok. 100 km/h wyprzedając tira czy inny samochód, a tu nagle za mną pojawia się nagle jakiś debil jadący 140-160 km/h i zaczyna mrugać światłami ... znak rozpoznawczy - kseneony najczęściej.
Przecież aż wyć sie chce, nie mam 200 koni pod maską - zresztą i tak by to niewiele dało ponieważ przy prędkości 100-110 km/h nie mogę przyspieszyć do 200-tu w przeciągu 3 sec.(zwykły Ford Fiesta ST). Albo muszę dokończyć manewr wyprzedzania, albo gwałtownie hamować, żeby sie schować za wyprzedzany samochód. Oba wyjścia dla "mrugającego" są nie do przyjęcia jak sie okazuje. Za cholerę nie mogą zrozumieć, ze lewy pas nie jest do jazdy z prędkością +160, na drodze gdzie max prędkość to 110, tylko do wyprzedznia. Jak się okazuje "mądrych inaczej" nie brakuje.

Ramm.
" only mad men fly there where angels afraid to step... "

Offline Ros

  • *
  • Uziemniony
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #258 dnia: Września 19, 2009, 12:32:38 »
Ale najbardziej wkur..a kiedy jedziesz sobie spokojnie ok. 100 km/h wyprzedając tira czy inny samochód, a tu nagle za mną pojawia się nagle jakiś debil jadący 140-160 km/h i zaczyna mrugać światłami ... znak rozpoznawczy - kseneony najczęściej.
Przecież aż wyć sie chce, nie mam 200 koni pod maską - zresztą i tak by to niewiele dało ponieważ przy prędkości 100-110 km/h nie mogę przyspieszyć do 200-tu w przeciągu 3 sec.(zwykły Ford Fiesta ST). Albo muszę dokończyć manewr wyprzedzania, albo gwałtownie hamować, żeby sie schować za wyprzedzany samochód. Oba wyjścia dla "mrugającego" są nie do przyjęcia jak sie okazuje. Za cholerę nie mogą zrozumieć, ze lewy pas nie jest do jazdy z prędkością +160, na drodze gdzie max prędkość to 110, tylko do wyprzedznia. Jak się okazuje "mądrych inaczej" nie brakuje.

Amen bracie, amen.


Dlatego też droga wiedźmo,

następnym razem zanim sformułujesz tak radykalną opinię jak powyżej weź pod uwagę opinię takich użytkowników dróg jak Rammjager. Do której zresztą sam się przychylam bo znam to zjawisko aż za dobrze z "gierkówki" między Łodzią a Katowicami.
Nothing personal.

PS. Na autostradach w Austrii choćby jechało za Tobą Ferrari to jego kierowca będzie cierpliwie czekał aż dokończysz manewr wyprzedzania i będzie mógł Cię wyprzedzić...
Though I fly through the Valley of Death I shall fear no Evil for I am at 80,000 feet and climbing
36 Quai des Orfevres

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #259 dnia: Września 19, 2009, 12:58:48 »
Odnośnie tego co napisał Ramm - zgadzam się w części. Dojeżdżanie pod zderzak, mruganie światłami - to typowe warcholstwo drogowe, jakże popularne na polskich drogach. Irytuje mnie to niezmiernie. Ostatnio miałem taką sytuację, że wracając znad morza na zawalonej drodze (jednopasmówka) byłem już zmęczony i stwierdziłem, że przeciskanie się nocą przez sznur samochodów nie opłaca się i stanowi zbędne ryzyko - więc jedziemy wszyscy jakieś 90 km/h. Po jakimś czasie widzę we wstecznym Golfa (golfiści to ostatnio najbardziej znienawidzeni kierowcy przeze mnie ;) ). Jest ciemno, duży ruch z naprzeciwka, ciężko wyprzedzać. Ale facet chce, tyle że nie potrafi / brak mój jaj etc. Co robi? Włącza długie światła i jedzie jakieś 2 m za mną...

Co do tematu jazdy lewym pasem. W Polsce to jakaś mania. Nobilitacja wręcz chyba. Dzięki Bogu w mieście można tych pajaców wyprzedzać z prawej.

Natomiast sytuacja zbyt wolnego wyprzedzania na dwupasmówce - akurat tu mam mieszane uczucia. Bo mnie akurat szlag trafia jak ktoś nie spojrzy w lusterko i wyjeżdża mi przed nos i zaczyna wyprzedzać TIRa  z prędkością większą o 2 km/h... Nie - nigdy nie mrugam, nie dojeżdżam, co najwyżej włączę migacz jeśli delikwent nie chce pasa opuścić i cierpliwie czekam. Z moich doświadczeń opisana sytuacja najczęściej zdarza się z winy tego wolniejszego, który nie sprawdzi lusterka lub też jeśli widzi coś prującego na horyzoncie, nie potrafi się wstrzymać kilku sekund. Lewy pas - to pas do szybkiej jazdy i tyle. Jak ktoś jeździ wolno, to wyprzedza wtedy kiedy jest pusty. Cała filozofia.

Ponury

  • Gość
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #260 dnia: Września 19, 2009, 13:25:40 »
Za cholerę nie mogą zrozumieć, ze lewy pas nie jest do jazdy z prędkością +160, na drodze gdzie max prędkość to 110, tylko do wyprzedznia. Jak się okazuje "mądrych inaczej" nie brakuje.

Ramm.

Relatywizm moralny, Ramm, prezentowany powyżej jest o tyle do dupy, że nigdy nie będzie dla wszystkich jednoznacznie dobry, podobnie jak sformułowanie "prącie w koniec Twojego jelita cienkiego" nie będzie tak samo rozumiane przez parę kochanków i Pana Janka w dresie idącego do Ciebie z bejsbolem pod monopolowym.
Tak się składa że nie mam ksenonów, i co najgorsze dla wielu moralizatorów jadących lewym pasem 110 km/h, często jeżdżę beemką. Nie przewiduję też możliwości bycia rozczarowanym przez Punto HGT bez przeróbek. Nie jestem dresiarzem, a prawo jazdy mam od kwietnia 1994 roku.
Uważam za pieprzenie takie gadanie, że lewym pasem i tak nie ma co się spieszyć skoro można nim jechać max 110 km/h. Uważam to za nieodpowiedzialność i krótkowzroczność, choć na myśli mam raczej "ograniczony horyzont myślowy". Ale NIE chcę nikogo urazić, więc wprost tego nie napiszę.
Niczyj interes dokąd, po co i z jakiego powodu akurat naprawdę się gdzieś mocno spieszę. Po to jest lewy pas, żeby nim bezpiecznie wyprzedzać, po to jest lusterko wsteczne, by dostosować swoje manewry i zamierzenia do bieżącej sytuacji i szybciej jadących z tyłu, po to jest rozum by nie jechać 200 km/h tam gdzie nie jest to bezpieczne i po to jest zdrowy rozsądek, żeby wszyscy razem dojechali tą samą gównianą polską drogą tam gdzie chcą dojechać nie doprowadzając się nawzajem do szału. Nie jeżdżę czteropasmówką w terenie zabudowanym z prędkością 50km/h, bo tak stanowi prawo, i nie jeżdżę polskim wyrobem autostradopodobnym 130km/h, bo tak ktoś sobie wymyślił, odwracając przy okazji swoją uwagę od tego co się dzieje przede mną na to, co się dzieje z tyłu (kina objazdowe z panami z wąsem i monopolem na wiedzę o bezpieczeństwie ruchu drogowego).
Przejechałem około miliona kilometrów, chociaż wiek mam dopiero Chrystusowy, jeszcze żyję i jedno czego nauczyłem się o jeżdżeniu samochodem i czego jestem pewien, to "jedź i daj jechać innym".
Bo nie każdy jeździ zawsze tą samą trasą 20km do pracy i ma Forda Fiestę ST która i tak szybciej nie pojedzie.

Offline TheWitch

  • *
  • IL-2 racer
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #261 dnia: Września 19, 2009, 13:28:45 »
Potrafię zrozumieć jeśli ktoś blokuje lewy pas bo nie ma czym przyspieszyć, choć się stara, potępiam mrugających światłami i uzurpujących sobie prawo do lewego pasa. Kiedy jednak ktoś bawi się w ten sposób, że może szybko wyprzedzić,  ale specjalnie blokuje lewy pas i właściwie zmusza tego z tyłu do błyśnięcia lub klaksonu, bo inaczej nie zjedzie w żadnym wypadku (przepadła by mu wypracowana okazja do zaprezentowania co ma pod maską, bo co ma w mózgu już właśnie zaprezentował) - to sorry, ale powinno się takich izolować.
Howgh.

P.S.
Ta sama odmiana kretyna specjalnie dojeżdża do skrzyżowania tak wolno, aby wszyscy przed nim przejechali i był na czerwonym pierwszy. Oczywiście za chwilę pokaże jak szybko może ruszyć, jednak zanim światło się zmieniło mogłoby jeszcze przejechać z pięć innych aut na tym pasie - nie dał im szansy. 


************************************************************************

Idąc Doliną Śmierci zła się nie ulęknę ... albowiem to ja jestem najgorszą wiedźmą w tej dolinie !

Offline Ros

  • *
  • Uziemniony
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #262 dnia: Września 19, 2009, 14:20:30 »
Uważam za pieprzenie takie gadanie, że lewym pasem i tak nie ma co się spieszyć skoro można nim jechać max 110 km/h. Uważam to za nieodpowiedzialność i krótkowzroczność, choć na myśli mam raczej "ograniczony horyzont myślowy". Ale NIE chcę nikogo urazić, więc wprost tego nie napiszę.
Być może jest to pieprzenie a być może nie. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia jak to mówią, jednak nie zamierzam o to kruszyć kopii. Natomiast fakt jest faktem, że prucie z prędkością 160-180 na drodze gdzie jest dozwolone 110 jest łamaniem prawa i tyle. Nie mówiąc już o zagrożeniu jakie stwarzają tacy pacjenci bo najczęściej z szybkością nie idą w parze umiejętności.
I nie żebym wskazywał na kogoś konkretnego - jest to jedynie moja konstatacja w związku z poruszaniem się po polskich drogach.
Though I fly through the Valley of Death I shall fear no Evil for I am at 80,000 feet and climbing
36 Quai des Orfevres

Offline Rammjager

  • ZB
  • *
  • ex-JG300 pilot.
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #263 dnia: Września 19, 2009, 14:39:04 »
Uważam za pieprzenie takie gadanie, że lewym pasem i tak nie ma co się spieszyć skoro można nim jechać max 110 km/h. Uważam to za nieodpowiedzialność i krótkowzroczność, choć na myśli mam raczej "ograniczony horyzont myślowy". Ale NIE chcę nikogo urazić, więc wprost tego nie napiszę.
Niczyj interes dokąd, po co i z jakiego powodu akurat naprawdę się gdzieś mocno spieszę. Po to jest lewy pas, żeby nim bezpiecznie wyprzedzać, po to jest lusterko wsteczne, by dostosować swoje manewry i zamierzenia do bieżącej sytuacji i szybciej jadących z tyłu, po to jest rozum by nie jechać 200 km/h tam gdzie nie jest to bezpieczne i po to jest zdrowy rozsądek, żeby wszyscy razem dojechali tą samą gównianą polską drogą tam gdzie chcą dojechać nie doprowadzając się nawzajem do szału. Nie jeżdżę czteropasmówką w terenie zabudowanym z prędkością 50km/h, bo tak stanowi prawo, i nie jeżdżę polskim wyrobem autostradopodobnym 130km/h, bo tak ktoś sobie wymyślił, odwracając przy okazji swoją uwagę od tego co się dzieje przede mną na to, co się dzieje z tyłu (kina objazdowe z panami z wąsem i monopolem na wiedzę o bezpieczeństwie ruchu drogowego).
Przejechałem około miliona kilometrów, chociaż wiek mam dopiero Chrystusowy, jeszcze żyję i jedno czego nauczyłem się o jeżdżeniu samochodem i czego jestem pewien, to "jedź i daj jechać innym".
Bo nie każdy jeździ zawsze tą samą trasą 20km do pracy i ma Forda Fiestę ST która i tak szybciej nie pojedzie.

Masz rację.
"Prącie" mnie obchodzi, ze ktoś się spieszy, po co tak szybko jedzie i z jakiego powodu. Mógłbym coś napisać o tym, ale przemilczę. Mało mnie obchodzi też czy ktoś jeździ beemką, fiatem HGT czy fiestą ST. Ale prowadzenie samochodu nauczyło mnie mysleć za innych.  Bo ci "inni" czasami nie potrafią lub im się nie chce.
Bo droga nie zawsze jest płaska jak stół i prosta jak drut.
Po to jest szyba z przodu, zeby patrzeć co się dzieje przed maską i odpowiednio reagowac na to co się widzi przed sobą.
Nie zabraniam nikomu jeżdzić 160 na 110. Jego wola. Ale też trzeba pamietać, ze nie jest się samemu na drodze, a mryganie światłami w opisanej przeze mnie sytuacji uważam za zupełnie bezcelowe i mające na celu pokazanie temu "przed" gdzie jest jego miejsce na drodze, bo ja mam lepszy samochód, mocniejszy samochód, itp itd ....
I jeszcze jedna sprawa.
Możesz mieć przejechane 20 milionów kilometrów nawet w 3 lata. Jeśli idasz radę - gratuluję odporności i zacięcia.
Ale dla mnie to nie jest żaden wyznacznik. Ostatno w pobliskiej wsi facet wyjechał z podporzadkowanej wprost pod osobówkę. Zawodowy kierowca od lat 30-tu. Wedle przysłowia - "wiek nie świadczy o rozumie, broda mędrcem nie czyni ..."

Ramm.
" only mad men fly there where angels afraid to step... "

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #264 dnia: Września 19, 2009, 14:52:55 »
Natomiast fakt jest faktem, że prucie z prędkością 160-180 na drodze gdzie jest dozwolone 110 jest łamaniem prawa i tyle.

Jest. No i co z tego? Wyjeżdżanie komuś przed nos (=wymuszenie pierwszeństwa), (ekstremalnie) za wolna jazda etc. też. Sorry, Ros - jeżdżę (po autostradzie) z takimi prędkościami i jakie zagrożenie stwarzam? Na niemieckich Autobahnach nie ma ograniczenia w ogóle i czy można powiedzieć, że jazda tam jest niebezpieczna? Nawet jeśli nie jest to autostrada ale idealna prosta dwupasmówka z oddzielnymi pasami - facet, który jedzie 180 i uważa na innych użytkowników nie stwarza zagrożenia. Delikwenci, którzy patrzą tylko przed siebie i nie myślą o innych - owszem, nawet jeśli jadą 70 km/h.


Po to jest szyba z przodu, zeby patrzeć co się dzieje przed maską i odpowiednio reagowac na to co się widzi przed sobą.

Ja mogę podobnie zapytać: a po co jest lusterko wsteczne? Do przeglądania się w nim i poprawiania makijażu? To jest właśnie prawdziwa bolączka polskich kierowców - patrzy się tylko przed siebie i sruuu.

Offline Leon

  • Global Moderator
  • *****
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #265 dnia: Września 19, 2009, 14:57:05 »
Opisywane przez Was sytuacje są wypadkową dwóch rzeczy:
1. Braku wiedzy na temat zasad ruchu drogowego (lub lekceważenie z premedytacją) określanych ściśle przez Prawo o ruchu drogowym - w Polsce jedziemy przy prawej krawędzi jezdni. Przepis nieżyciowy - stan polskich dróg, ale jest, dura lex sed lex - jeżeli prawy pas jest wolny to powinniśmy nim jechać. W mojej okolicy dwupasmówka chyba jest tylko jedna - Lublin-Piaski. W mieście to nie problem. Ale co się dzieje na wąskich krajówkach na Lubelszczyźnie, często bez dodatkowego pasa na poboczu... Totalny brak poszanowania jakichkolwiek zasad - podwójna ciągła, ciągła z prawej strony, zakaz wyprzedzania, trener zabudowany, wymuszanie łamania przepisów na innych - vide wymuszanie zjazdu poprzez ciągłą z prawej. I tu przechodzimy niżej.
2. Chamstwo, buractwo i głupota. Samochody mamy jak zachodni Europejczycy ale drogi już na innym poziomie. Jazda 160 km/h na trasie Lublin - Rzeszów czy Lublin - Wa-wa to po prostu głupota. Jeżeli komuś się spieszy to niech wyjedzie wcześniej. Jeżdżę najczęściej z babą i córką... Boję się o rodzinę a i sam nie chcę tracić zdrowia lub życia przez takiego idiotę. I nikomu tego nie życzę. Jeżeli droga jest słaba, wąska, kręta, dziurawa, krzywa, z koleinami to odrobina rozsądku nakazuje jechać wolniej... O pozostałych drogowych zachowaniach nie wspomnę...
Marcin Widomski

Pealuuga lipp, Surnupealuuga lipp, Tundmuste tipp, Sinu tundmuste tipp, See on ju vabadus hüperboloid, Insener Garini hüperboloid...

Offline Rammjager

  • ZB
  • *
  • ex-JG300 pilot.
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #266 dnia: Września 19, 2009, 15:00:01 »
Po to jest szyba z przodu, zeby patrzeć co się dzieje przed maską i odpowiednio reagowac na to co się widzi przed sobą.

... po to jest lusterko wsteczne, by dostosować swoje manewry i zamierzenia do bieżącej sytuacji i szybciej jadących z tyłu...

Załapałeś już Jascha, czy mam to wytłumaczyć jeszcze raz ? :-D

Ramm.
" only mad men fly there where angels afraid to step... "

Offline Ros

  • *
  • Uziemniony
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #267 dnia: Września 19, 2009, 15:17:45 »
[...] jeżdżę (po autostradzie) z takimi prędkościami i jakie zagrożenie stwarzam? Na niemieckich Autobahnach nie ma ograniczenia w ogóle i czy można powiedzieć, że jazda tam jest niebezpieczna? Nawet jeśli nie jest to autostrada ale idealna prosta dwupasmówka z oddzielnymi pasami - facet, który jedzie 180 i uważa na innych użytkowników nie stwarza zagrożenia.
Niemieckie autostrady i brak ograniczenia prędkości na nich (nie na wszystkich zresztą, zresztą gdzieś czytałem że na większości są ograniczenia ale głowy sobie za to uciąć nie dam) nie są przedmiotem tej dyskusji. Rozmawiamy o Polsce i polskich drogach.

A jakie zagrożenie stwarza się jadąc z prędkością 180 km/h? Takie samo jak
Delikwenci, którzy patrzą tylko przed siebie i nie myślą o innych - owszem, nawet jeśli jadą 70 km/h.
ponieważ fizyka jest bezlitosna. Jeżeli coś zawiedzie w Twoim aucie przy tej prędkości albo stracisz panowanie nad kierownicą zamieniasz się w niekontrolowany pocisk pędzący 180 km/h o masie ok. 1,5 tony (masa większości aut klasy średniej). Tak więc nie mów, że jazda z takimi prędkościami po polskich drogach jest super bezpieczna ponieważ nam się tylko wydaje, że jest. Przy mniejszych prędkościach masz jeszcze jakąś tam małą szansę na przeżycie, przy większych nie. No chyba że ma się niesamowitego farta.

Z mojej strony to wszystko ponieważ w przypadku tej dyskusji prawdziwe jest powiedzenie, że "z opinią jest jak dupą" a nie widzę jakoś płaszczyzny porozumienia.
Though I fly through the Valley of Death I shall fear no Evil for I am at 80,000 feet and climbing
36 Quai des Orfevres

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #268 dnia: Września 19, 2009, 15:45:25 »
Nie jestem żadnym drogowym kamikaze żeby nie było. Jest taki slogan "dostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze". Dla mnie działa to w obie strony - jazdy wolniejszej gdy jest to konieczne i szybszej, gdy jest to możliwe i nie stwarza bezpośredniego zagrożenia dla innych kierowców (choć wiąże się oczywiście z łamaniem przepisów).

Pisałem o autostradzie. Opieram się na swoich doświadczeniach - jestem z Poznania, parę kilometrów autostrad w WLKP jest i to przyzwoitych (po gorszych w nimieckich wschodnich landach zdarzyło mi się jechać) - stąd porównanie do Niemiec, które jest imho w pełni uzasadnione. Upraszczanie, że jak ktoś jedzie szybciej automatycznie zamienia się w pędzącą 1,5 tonową kulę złomu jest dla mnie wątpliwe. Nigdzie nie napisałem, że ta szybka jazda jest "super bezpieczna". Napisałem, że facet jadący nawet 180 km/h może stanowić mniejsze zagrożenie niż jadący np. 70 km/h - w zależności od warunków na drodze i umiejętności / percepcji kierowcy i wielu innych czynników.

Czemu to piszę - bo nie zgadzam się z uproszczeniem, że kierowcy jeżdżący szybciej są sprawcami wszystkich nieszczęść (w tym opisanej sytuacji, gdzie ktoś nie może w spokoju wyprzedzić na dwupasmówce). Ci z brakiem wyobraźni i uwagi na innych - tak, niezależnie od wskazania prędkościomierza. Ende.

Offline TheWitch

  • *
  • IL-2 racer
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #269 dnia: Września 19, 2009, 16:14:40 »
Nie wiem o co ta sprzeczka. Może i nie jeżdżę jeszcze długo ale podstawową zasadę zdążyłam już poznać - Ponury już ją tu umieścił. Jeśli wszyscy by się do niej stosowali nie byłoby problemu. Jedź tak, żeby nikt na ciebie nie klął. Ta zasada nie ma nic wspólnego z przepisami, prędkościami, czy ograniczeniami. Nic. Odnosi się tylko do myślenia o innych użytkownikach drogi.
Kiedy wyprzedzam sobie powoli, a widzę nadjeżdżający z tyłu ekspres to przyspieszam i staram się jak najmniej utrudnić mu życie. Tego samego oczekuję od innych, kiedy mnie się spieszy - zerknięcia w lusterko przed zmianą pasa i puszczenia mnie przodem. Kiedy widzę wyprzedzającego sznurek tirów uzbrajam się w cierpliwość, ale oczekuję, że jeśli może, zrobi tak jak najszybciej - zwiększając prędkość do maksymalnej, ale według niego bezpiecznej.
Myślę, że przydałaby się u nas turecka szkoła jazdy: tam na 3 pasach mieści się obok siebie 5 samochodów, a wyjazd z drogi podporządkowanej w tak zatłoczoną arterię nie kończy się masakrą i nie powoduje zakorkowania dojazdówek - po prostu ktoś widząc włączającego się do ruchu zwalnia, a jeśli nie może -  daje mu znak klaksonem - "chwilunia, momencik" i nic złego się nie dzieje, następny z reguły pozwala mu wjechać - sam za chwilę będzie się włączał za parę kilometrów. Zdrowy rozsądek jest tam w cenie i żadne przepisy nie próbują nawet tego zmieniać.
U nas za bardzo się polega na przepisach : jest ograniczenie do 90 to wyprzedzam tira z 90-tką, a że on też jedzie 90 ? No cóż - "ja tam przepisów nie złamię i nie przyspieszę bo to niebezpieczne, a wyprzedzić muszę, bo z tyłu śmierdzi spalinami.
Ten pirat natomiast co mnie tu z tyłu naciska, bo też by się chciał załapać na tę sesje wyprzedzania, niech czeka spokojnie, a jak mu się spieszy to niech se wyjedzie 3 godziny wcześniej albo kupi se samolot, hehe, i niech nie miga, bo widzę, że i tak nie zdąży hehe"
Są też tacy: " jak ja jadę, to niech te wszystkie małe gówna nie śmiom nosa wyściubić na lewy, lewy jest dla mercedesów.  W ogóle powinni wprowadzić przepis, że jak ktoś nie ma dwóch rur wydechowych to nie wolno mu wyprzedzać i już, a ja jestem zajebisty , bo mam duży silnik i niech wszyscy to wiedzą."
A jak zwykle najlepsi są ci, którzy zamiast/oprócz koni pod maską  mają też odpowiednią ilość szarych komórek i kultury.
************************************************************************

Idąc Doliną Śmierci zła się nie ulęknę ... albowiem to ja jestem najgorszą wiedźmą w tej dolinie !