No właśnie nie chodzi o to by sobie wybrać samochód sprawny, bo jeżeli użytkownika i wozu nie znamy, to szanse na to są... żadne.
Praktycznie każdy z tych TDSów ma powyżej 300tys. km, niezależnie od tego co wskazuje licznik - E34, to już ciężko trafić coś poniżej pół miliona. Do tego przez pół roku stały pod chmurką w komisie i tak jak Herr Ponury pisze - serwisu nie widziały za tej dekady. Jeżeli nic z danym samochodem nie jest, to tak jakbyśmy trafili w totka - to się po prostu na co dzień nie zdarza. Stąd moja prosta rada - trzymać sie od turbodoładowanych Diesli z daleka. Przez ostatni tydzień widziałem dość rozklekotanych TD i TDSów czterech wiodących marek Fatherlandu, by porzucić wszelką nadzieję.
No chyba, że kogoś stać na wymianę połowy silnika, zawieszenia i części elektryki na magazynowe, markowe części.