Autor Wątek: Kącik motoryzacyjny  (Przeczytany 228222 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #645 dnia: Marca 29, 2011, 13:38:56 »
Ford Maverick (swoją drogą, fajna lotnicza nazwa :D) to to samo co Nissan Terrano II czyli też dobry sprzęt.
"Człowiek, który zgadza się ze wszystkim, nie zasługuje na to, by ktokolwiek się z nim zgadzał."

"Fanatyk to ktoś kto nie może zmienić zdania i nie zmieni tematu."
                                                                                                 Sir Winston Churchill

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #646 dnia: Marca 29, 2011, 14:47:06 »
Forester SF to ciekawy wybór, jednak należy mieć świadomość paru rzeczy. W starszych modelach z automatem (4EAT) nie mamy typowego Subarowego AWD, tylko sprzęgło wielopłytkowe i domyślny rozdział napędu 90/10. Z silnikiem 2.0N/A nie jedzie to też za dobrze.
Druga sprawa - spalanie 2.0N/A: 8-12l, 2.5N/A: 10-15l, 2.0T: 13-20l, wolnossące można zagazować z dobrymi rezultatami.
N/A to raczej trwałe i bezawaryjne jednostki, natomiast 2.0T potrafi skończyć się przy 200 tyś km przebiegu.

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #647 dnia: Marca 29, 2011, 19:48:41 »
Subiektywnie:
mam A4 (B5) quattro 1.9 TDI (AFN - żeliwny blok, nieśmiertelny silnik) i zawieszenie jakoś wytrzymuje - 1500 PLN wystarczyło jak dotąd na 4 lata. Spalanie od 5-7/100 w trasie (rekord to 4.7) do 10/100 w mieście.  Niezły kompromis między zdolnością do pokonania trudniejszego terenu a dobrymi własnościami jezdnymi na drodze. Jednak prześwit ma mały wiec terenówką nie jest. Napęd na obie osie rozdzielany przez centralny dyferencjał Torsena a przedni i tylny dyfer są swobodne. Taki układ nie jest odporny na całkowitą utratę przyczepności z jednej strony (brak blokady mechanizmów różnicowych) co z resztą jest wykorzystywane w filmach reklamowych X-Drive BMW :). W śniegu jeszcze nigdy się nie zakopałem choć jeździłem w terenie, w którym ośki kompletnie wysiadały. Drugim autem jest nowy accord, który mimo, że nowszy, szybszy, cichszy, bardziej komfortowy itd. - w zimie stoi bezczynnie w garażu. Ogólnie - auto zaskoczyło mnie bardzo pozytywnie, mam je już piąty rok i na razie nie sprzedaję :) Następne też będzie sedan/kombi 4x4 albo Audi albo Subaru.

Przestrzegam przed Ferozą - zaprzyjaźniony autoserwis mówił na to "feroza-zaroza" bo strasznie się sypało.

Ponury

  • Gość
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #648 dnia: Marca 30, 2011, 02:10:10 »
Tichy, piszesz że od lat zmieniasz samochody i masz w tym jakieś doświadczenie praktyczne. Ja nie rozumiem Ciebie. Opis wymagań które podałeś i Twoje oczekiwania jakie przewinęły się w postach powyżej a potem propozycje które sam tu podlinkowałeś. Moje zdanie, z którym się oczywiście nie trzeba zgadzać:
W124 300E 4matic -tak samo jak bmw 525ix, jeśli jakieś auto nie urodziło się czterokołowcem to trzeba to uznać za fakt a nie kombinować. Elementy przeniesienia napędu i zawiasu charakterystycznych tylko dla tego modelu, przeważnie bez dostępu do zamienników, wylatanych nie wiadomo przez jakiego rzeźnika za kierownikiem. Z najbardziej paliwożernym i kłopotliwym w gazowaniu silnikiem (w zasadzie tego się nie da zagazować zgodnie ze sztuką). I na deser automacik, z niewiadomo jakim przebiegiem. Moje gratulacje.
Pasek VR8 syncro -napęd bez porównania bezpieczniejszy niż w klinie. Ale niekoniecznie w egzemplarzu za 10 tysia z gazem, jeśli za sam gazociąg trzeba było dać w tym silniku 4 tysiące, prawda?
Chrysler Voyager -wymarzony zwrotny ekonomiczny samochód do pokonywania leśnych bezdroży. Szef lepiej by nie wymyślił.
Siuśka -nieważne czy Forester czy Legacy, owszem to dobre jest, ale napisałeś że ekonomia Grand Cherokee zabija Cię pojemnością -> ekonomią. Siuśka zacznie rozmowę z Tobą najpierw od 12 litrów, po czym przejdzie do konkretów w zimie/lesie. W przeciwieństwie do Szerokiego serwis u szwagra w stodole ani byle jaki gazociąg nie wchodzi w grę.
A4 -za takie pieniądze będzie w podobnym stanie jak autostrada o tym numerze. Chyba że sprzedawca w prezencie zrobi Ci zawias. Jeśli tak, to sprawdź czy nie jest ubezwłasnowolniony i na przepustce, bo umowa będzie nieważna.
Ja tam się nie znam. Ale wiem, że jeśli za dwadzieścia tysięcy kupuję beemkę, to trudno oczekiwać że nic jej się nie przydarzyło. Z tego samego powodu nie sądzę by jakieś auto miało gazownię, napęd 4x4, rozsądny stan techniczny i kosztowało 10-15 tysięcy mając na masce uznany znaczek firmowy.
Ale skoro Lepper mógł być moim wicepremierem, to znaczy że warto próbować bo wszystko jest możliwe.

poniżej kilka przemyśleń własnych (zdjęcia moje); tego nie polecam:


wersji "najbardziejturbonaosiedlu" raczej też nie:


tego też nie bierz, i nie słuchaj Mazaka- mówię Ci, to nie jest praktyczne:


to jest fajne, ale na pełnym zbiorniku ( chyba z 70l albo lepiej) ledwo dojechałem z Kołbaskowa pod Bydgoszcz (Koronowo). Lata w koleinach jak żyd po pustym sklepie, nie skręca i nie hamuje, ale to nieważne. Dużo masz przez ten las?


grand szeroki niby jest bezpieczny dla załogi, ale w Radomiu znalazł się na niego cwaniak:


małe, zwrotne, kompletnie bez sensu:


wynalazki są fajne dopóki coś nie klęknie; tutaj przykład import z RPA. Dostępność części blacharskich podejrzewam równa dostępności paliwa J2 do jumacza 004 w 1945.


możesz też pójść na bogato, szeroko wychodząc poza banalną przeciętność:


tylko że i tak każdy wie, że oryginał jest tylko jeden:


auto poniżej ma 20 lat, ponad 450kkm przebiegu (trudno powiedzieć), nadal ma się nieźle i jeździ "bardzo sprawnie". Uważam to za jeden z najlepiej prowadzących się samochodów jakie zbudowano; niestety znalezienie podobnego w jednym kawałku od dawna jest już w zasadzie niemożliwe, rekordzistę widziałem z czterech przeszczepów:

Mazak też nim jeździł ale nie pamięta, bo się wtedy zatruł sałatką Wyborową:


cacuszko którym często się poruszam i uważam za jeden z najlepszych samochodów w historii motoryzacji, choć spieszyć tym się nie da:


drugie auto które uważam że powinni robić do dziś; praktycznie nie do dostania obecnie w rozsądnym stanie technicznym. Na zdjęciu Docent (S!), jego Focke-Wulf i jakiś facet:


Tak naprawdę, nie potrafiłbym wskazać lepszych samochodów w kategorii "wszystko razem wzięte do kupy" niż te dwa ostatnie. Problem tylko jest taki, że tych samochodów już nie ma i nigdy nie będzie. Ocalałe niedobitki stanowią przeważnie objazdowy pokaz technicznego analfabetyzmu i ignorancji swoich właścicieli; powiązane drutem i taśmą izolacyjną działają uparcie jak ostatnia bateria "88" w maju 1945 na Unter den Linden.
End of OT, bo nie chcę paść ofiarą tego przycisku w Centrum Sterowania Światem:

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #649 dnia: Marca 30, 2011, 07:52:24 »
To może Scenic 4x4 ?
http://otomoto.pl/renault-scenic-rx4-diesel-climatronic-serwis-C17994465.html

Mieści się w granicach 14 KPLN i nie jest wrednie stary. W pakiecie diesel więc nie trzeba pakować się w gaz.

Offline Mekki

  • Global Moderator
  • *****
  • Tępy Ch**:)
    • 13 WELT
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #650 dnia: Marca 31, 2011, 11:44:53 »
Nie wiedziałem gdzie wrzucić, a że dużo ostatnio było o bezdrożach w tym wątku to proszę bardzo:
http://goldap.wm.pl/43592,Trzydziestotonowa-koparka-utonela-w-bagnie.html
http://www.youtube.com/watch?v=j_dMb0IYI7g
 :021:
A w jaki sposób Ty jesteś upośledzony?

Kanał youtube 13WELT

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #651 dnia: Kwietnia 03, 2011, 17:50:51 »
Jeszcze raz wielkie podziękowania dla wszystkich, którzy podzielili się ze mną wiedzą na temat „szrotozacji” czyli dzisiejszego rynku samochodów używanych. Po zakupie zapraszam na tradycyjne pieczenie barana/ prosiaka i bekę piwska, oraz oglądanie nisko przelatujących „efów”. :D
   Z tego co czytam to Subaru pomimo solidności konstrukcji nie spełni moich oczekiwań dotyczących awaryjności, podobnie DB 4x4. Generalnie napęd na cztery koła jest fajny, ale Panowie potwierdzili moje obawy dotyczące właśnie takich konstrukcji. Naprawdę potrzebuje sprzętu dość cywilnego, który będzie się fajnie i przede wszystkim wygodnie poruszał po naszych wspaniałych i niezastąpionych drogach specjalnie przygotowanych na Euro 2012. Chyba dopiero po zmianie pracy i głębszym osadzeniu mojej skromnej osoby w okolicy przygotuje się na terenówkę. Póki co pozostanę przy klasykach.
   Miałem dużo radochy z zestawienia Ponurego. Jest fenomenalne – kilka propozycji jest naprawdę wartych zainteresowania (szczególnie dotyczących Blitza). Oczywiście linkowany przeze mnie amerykański wehikuł powinien być traktowany w kategorii żartu. Tak jak pisałem zwróciłem się z apelem o doświadczenia dotyczące aut, ponieważ jestem kompletnie zdezorientowany. Moja przygoda (wiedza) o „szrotozacji” w Polsce opiera się o zmiany pojazdów z dwuletnią  mniej więcej częstotliwością na różnego rodzaju marki i modele. Stąd uważam, że mniej więcej umiem kupić jako taki samochód, ale nie umiem sprecyzować dokładnie jaka to powinna być marka. Na razie udało mi się uniknąć prawdziwej wpadki typu niedojechanie z miejsca zakupu do miejsca zamieszkania i to uważam za sukces. Przerobiłem tych samochodów dość dużo, nawet otarłem się o „nowości” (pół roczny Poldas Caro), ale nie uważam, żeby to był powód do powiedzenia o sobie „ekspert”. Tak to niej więcej wygląda. Jeszcze sobie pomarudzę, pooglądam i poczytam (mam nadzieję, że trochę „pomożecie”;-)) , ale na horyzoncie widnieje Gwiazda (bynajmniej nie czerwona) o pięknym numerze typoszeregu 124 i dużej literce W przed numerem. Zastanawiam się jednak czy nie zmienić poglądów na temat „gazowania” tego sprzętu, bo patrząc na ceny „gnojowicy” na stacjach obawiam się o moje ciężko zarobione złotówki. Mazak podał kilka istotnych rzeczy dotyczących współpracy silnika DB z gazem i problemów tej maszyny z elektryką („bardzom wdzięczny”) tak więc poszukiwania będą długie.
   Taka dygresja dotycząca współczesnej motoryzacji spod znaku plastyku, chipu i gadżetu – buduje się obecnie „cacuszka”, które kompletnie nie spełniają podstawowej funkcji jakim jest wygodne przemieszczanie się z miejsca A do miejsca B. Zapycha się toto elektroniką, kołami dwumasowymi i innym pseudo technicznym badziewiem szczególnie „pro-eko”. Super fury, które są tylko przyjaciółmi laweciarzy (przykład – współpracownik naszej instytucji z Passatem 2.0 TDi z 2006 r. – klnie na to ustrojstwo jak szewc i często jeździ Corsą z napisem „samochód zastępczy”) to zaprzeczenie idei motoryzacji. Tradycyjne podziały dotyczące stosunku wyglądu do awaryjności legły w gruzach. Np. słyszałem ostatnio bardzo pochlebne opinie o włoskich silnikach JTD, stąd brałem pod uwagę zakup Lancii Lybra z takim motorem. Trudno dzisiaj znaleźć odpowiadające wymaganiom auto, tak jak było to kilka lat temu. Można było lepiej „pójść na kompromis” i powiedzieć sobie – „ok. to jest brzydkie, ale praktyczne, to jest ładne ale bardziej awaryjne. Robię tyle i tyle km więc stawiam na bezawaryjność, kosztem wygody, lub kupuje Mercedesa – drogi, ale spełnia wszelkie wymogi.” Dzisiaj  tak już nie ma – tak jak wspomniał Ponury, legendy padły ofiarą techno-matołów, nowości prawie wszystkie są jednakowej jakości (BMW, Mercedes, Volvo – wzory doskonałości to dzisiaj tandeta z plastykiem na deskach rozdzielczych, Saab – auto tak u nas nietypowe, że strach tym w ogóle wyjechać). Stąd moje dylematy. Do tego jakość dzisiejszych ofiar tureckiego - polskiego „handełe” woła o pomstę do nieba. Prawie przekonałem się kiedyś na własnej skórze jak łatwo jest złożyć z kilku samochodów jeden bardzo przyzwoicie wyglądający (oczywiście z przebiegiem 170 tyś. km) i tylko dzięki interwencji wspaniałego mechanika nie popełniłem  pierwszego w życiu błędu zakupu „7 in 1”. W każdym razie dziękuję za poświęcony czas  i chęci niesienia pomocy marudzie.
   Jeszcze bym spytał ekspertów, jeśli DB z gazem (fuuuu, ale chyba jednak :D) to jaki będzie możliwie niekonfliktowy motor do tego i ew. do jakiego rocznika? Mówimy o W124. Dzięki!
L'ordre règne à Varsovie!

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #652 dnia: Kwietnia 03, 2011, 18:35:08 »
Co do Saaba (jak jeszcze należał do GM) to przynajmniej do starszych modeli niektóre części pasowały od Opla. Na forach sporo było informacji jakie to części. W Saabach największą bolączką było zawieszenie zbyt delikatne na nasze drogi, wspominano tez coś o elektryce.

Co do Mercedesa z gazownią to jedyna bezproblemowa opcja to silnik z gaźnikiem (2.0 benzyna - M102.910, M102.920, M102.921, M102.924). Niestety tych jest stosunkowo niewiele, przeważnie starsze roczniki, no i przez tanią eksploatację zajechane doszczętnie. Możesz wymienić KE-jeta i zamontować gaźnik ale w praktyce dobry gaźnik po regeneracji kosztuje 1000zł i więcej, a do tego dochodzi rzeźba z dostosowaniem auta. Co bardziej odważni decydują się na Megasquirt ale to już wyższa szkoła jazdy i wyższe nakłady finansowe.

Ponoć nieźle współpracuje z Ke-Jetem instalacja włoska Landi Renzo IGS. Tylko po pierwsze w swoim czasie była droga i bardzo rzadko ktoś ją montował. A i ona nie gwarantował pełnego sukcesu. Warto zainwestować w STOP Ke-jetronic zwany też emulatorem PD-45 do zmniejszenia ciśnienia paliwa w ten sposób rozdzielacz paliwa jest smarowany. Ten wtrysk Boscha jest jak szwajcarski zegarek. Jak działa poprawnie to dowiezie Cię wszędzie nawet jak elektryka padnie. Niestety gaz mi nie służy i nie wież w bajki jak ktoś Ci inaczej opowiada. Wszystko do pierwszego strzału.

Silnik jaki jako tako daje się zagazować to M111 czyli oznaczony jako 220 ale i ten ma swoje bolączki o których pisałem wcześniej.

Reasumując jak chcesz jeździć tanio i stosunkowo bezawaryjnie to szukaj utrzymanego W124 z silnikiem diesla OM602 czyli 5 cylindrów i 2,5 litra pojemności. OM603 już jest mało oszczędny i trzeba uważać żeby nie był przegrzany. OM601 czyli 2,0 to raczej spacerówka do tej budy ale trwała i oszczędna.

Problem z gazem w Mercedesie jest jeszcze jeden. Kupując taki egzemplarz kompletnie nie znasz jego historii, nie wiesz jak go ktoś gazował i gdzie. Nie znasz stanu silnika przed instalacją gazu. Co innego jak masz zadbany egzemplarz z udokumentowanym przebiegiem pracującym na benzynce jak pszczółeczka. Wtedy masz pewność, że wszystko jest OK i jak zaczyna się coś dziać to zaczynasz walczyć z instalacją. Gorzej jak wpadasz na opcje z gotowcem. Wtedy jest problem ze znalezieniem dobrego fachowca co się tego podejmie, bo jest tyle zmiennych, że nie wiadomo gdzie szukać przyczyny czy w silniku, wtrysku, instalacji gazowej czy sterowaniu wtryskiem innymi słowy zaczyna się czeski film. Pojawiają się falujące obroty na gazie i benzynie lub osobno, brak mocy, problemy z odpalaniem na ciepłym i zimnym silniku, strzały (polecam prześledzić jak działa ten wtrysk i co robi z nim strzał) itd. Potem już standard czyli wycie do księżyca i topienie worka pieniędzy i wcale nie musi być lepiej.
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #653 dnia: Kwietnia 03, 2011, 19:16:08 »
No tak... Spać po nocach nie będę. :D Dzięki. A co z opcją benzyna + wysokiej jakości sekwencja? Coś mi się obiło o uszy, ale błędnie napisałem Jetronic... Może rzeczywiście Diesel...
L'ordre règne à Varsovie!

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #654 dnia: Kwietnia 03, 2011, 19:23:20 »
Do sekwencji musisz brać sygnał z komputera samochodu (mocno upraszczając), wtrysk Boscha takiego nie posiada. Jest tylko prosty sterownik który na podstawie odczytów z potencjometra klapy spiętrzającej i sondy lambda dostosowuje mieszankę. Możesz sobie odpiąć wtyczkę od tego, jest za akumulatorem wtedy w też pojedziesz, bo wtrysk przejdzie w tryb serwisowy tylko spalanie wzrośnie. To m.in. jeden ze sposobów na sprawdzenie poprawności mechanicznej działania wtrysku. IGS jakoś to obchodzi ale nie znam detali. Poczytaj sobie jak działa K-Jetronik i K (Kontinuierliche Kraftstoffeinspritzung :D) E (Elektronisch gesteuerte Gemischanpassung :D)-Jetronic, a zobaczysz w czym rzecz. To tak na zachętę:


Podstawowa zasada układu KE-Jetronic została przejeta z układu K-Jetronic i polega na ciągłym podawaniu paliwa do cylindrów przez mechaniczne wtryskiwacze do kolektora dolotowego bezpośrednio przed zaworami. Ilość wtryskiwanego paliwa jest wprost proporcjonalna do ilości zasysanego powietrza. Dokładne sterowanie ilością paliwa, w zależności od obciążenia silnika, jest w układzie KE-Jetronic realizowane przez elektroniczne urządzenie sterujące. Zmieniające się warunki pracy silnika, np.: rozruch, wzrost lub zmniejszenie obciążenia silnika, hamowanie silnikiem itp., są rejestrowane przez odpowiednie czujniki. Informacje w formie elektrycznych sygnałów przekazywane są do sterownika. W urządzeniu sterującym układu KE sygnały wejściowe są przekształcane w odpowiednie sygnały wyjściowe, sterujące nastawnikiem umieszczonym przy rozdzielaczu paliwa, zmieniającym w ten sposób skład mieszanki. Zmiana dawki wtryskiwanego paliwa jest realizowana przez zmianę ciśnienia w dolnych komorach zaworów różnicowych, a nie przez zmianę ciśnienia sterowania, jak to jest w układzie K-Jetronic.
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #655 dnia: Kwietnia 03, 2011, 19:38:48 »
Już się dostatecznie wystraszyłem tymi "tronikami". Moje "obijanie o uszy" i inne "wieści gminne" potwierdziłeś. Musiałbym latać z notatkami. :D Daruje sobie - będzie Diesel i niech moja połowica sobie "ryczy" na koszty, się przewiezie będzie milsza. :D Jeszcze jedno zmarudzenie - widzę w tych cenach klasę C - czy to jakaś podpucha?

http://otomoto.pl/mercedes-benz-c-250-zarejestrowany-stan-bdb-C18088470.html   

A`propos Boscha - to chyba w Omedze 2.0 jest podobny  (K-Jetronic ???). Jak tak to fajna sprawa - szczególnie platynowy drucik przepływomierza - słowem bajer. :D 
L'ordre règne à Varsovie!

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #656 dnia: Kwietnia 03, 2011, 19:48:29 »
Pan pewnie z grzeczności nie podał przebiegu samochodu :).
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #657 dnia: Kwietnia 03, 2011, 19:55:16 »
http://otomoto.pl/mercedes-benz-c-220-c-klasa-zadbany-osoba-prywatna-C18066317.html
Tu prosto z fabryki. :D Dobra więcej nie spamuje - bo mi się dostanie, a i tak się będę musiał bez przerwy dopisywać do rubryki "Mazak jest Wielki" :D
A po prawdzie - w przebiegi nie wierzę więc mógłby sobie napisać cokolwiek- bez różnicy. Zawsze jakoś wychodzi te słynne 170 tyś. km.
L'ordre règne à Varsovie!

Ponury

  • Gość
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #658 dnia: Kwietnia 03, 2011, 22:47:23 »
Nic Ci się Tichy nie dostanie, bo to jest bar. Wymyśliłem go po to żeby spokojnie można było pogadać.
W124 wydaje się być najspokojniejszą opcją, szanse na uniknięcie padaczki są tu największe.
Plusy:
-diesel 250D jest spokojnym motorem który w przeciwieństwie do 200D sprawia wrażenie ruchu samochodu, ale nie pali tyle co 300D który w dużym mieście spokojnie ciągnie 10 litrów ropy (jeżdżę takim w stanie kolekcjonerskim i wiem co piszę)
-nie pakując się w wersję turbodoładowaną, która zupełnie przyzwoicie się zbiera ale często ma banana na głowicy i nieznaną historię turbiny unikasz niepotrzebnego ryzyka i masz duże szanse na spokojne pojeżdżenie, ponieważ zapasy wytrzymałościowe takiego motoru są olbrzymie i dziś już nieporównywalne z niczym. Model 300D ma coś koło stu kucy zaledwie i pracuje całe życie niczym motor stacjonarny, od niechcenia. 250D pracuje podobnie, tyle że wyraźnie mniej pali. Jest trochę słabszy, w funkcji prędkości. Przebieg pół miliona kilometrów przy minimum troski obsługowej nie robi na takim silniku większego wrażenia- tyle że trzeba używać tego z głową. Wymieniać co roku olej, jak Bozia kazała, i niekoniecznie lać tam Lotos. Ja latam 300D z `89 który jeździ na syntetyku, i bynajmniej nie uważam tego za ewenement- jak dbasz, tak masz.
-to jest samochód prosty jak posłanka Hojarska, dzięki czemu mając minimum wiedzy i możliwości łatwo jest wykryć babola i uniknąć ładowania się na minę. Dlatego jest ekstremalnie bezpieczny w zakupie.
-motor w tym aucie spali każde szczochy szumnie nazywane paliwem, jakie mu zaaplikujesz na polskim CPN. Łącznie z rzepakiem, paliwem z kutrów (zielone), czerwonką itp.
-brak filtra FAP, dwumasy, elektroniki, udziwnień mających powodować spalanie 5l/100km i kosztujących potem w naprawie 3000 PLN
-prawdopodobnie najtrwalsze zawieszenie jakie możesz kupić w osobówce- chyba tylko beczka była bardziej pancerna. Polskie tzw. drogi nie stanowią wyzwania dla wahaczy, sworzni, łączników stabilizatorów. Chyba że kupujesz auto-ciągnik lawet od turasa.
-za dychę można kupić naprawdę przyzwoity i zadbany egzemplarz, o ile nie dasz się orżnąć.
Minusy:
-to auto to zaprzeczenie swojego jedynego naturalnego konkurenta. Tym się nie da sprawnie spieszyć, tym się wygodnie spokojnie jeździ. Komfort resorowania jest moim zdaniem wyższy niż w jakimkolwiek BMW. Rezerwy bezpieczeństwa zawieszenia są odpowiednio niższe.
-nie da się poprawnie i prawidłowo zagazować benzyny za niewielkie pieniądze, a gazować diesla się nie opłaca. Obecnie istnieją już systemy emulujące sterownik K-Jetronic, ale taki układ dobrze zamontowany i skalibrowany będzie kosztował minimum 3000PLN i to na zadupiu. Raczej nie jest to inwestycja na dwa lata.
-znalezienie wartego uwagi egzemplarza jest naprawdę trudne. Nikt normalny takiego auta dobrowolnie nie oddaje bez powodu, a trafienie na okazję jest kwestią losową. Większość egzemplarzy będzie miała pognitą podłogę i przednie błotniki pod kierunkami, pod zderzakiem, a także dolne partie drzwi, niewidoczne pod listwami. Takich aut nikt wcześniej nie kochał, a niekochane samochody się mszczą.
-to jest wygodny kanapowiec z tylnym napędem pozbawiony udziwnień i elektroniki. Jak masz rozum i minimum umiejętności to sobie poradzisz w zimie, jak Ci ich zabraknie to lipa- to jest ciężkie auto i we dwóch też go z zaspy nie wypchniesz. O tym trzeba pamiętać (w tą zimę na fest zakopałem się E39 525iT, i we czterech polegliśmy- każdy postury Apacza, tylko z mniejszym brzuchem. W124 jest lżejszy o jedno Tico, ale też nie wszędzie się wygrzebie).
-te auta mają najlepsze kiedykolwiek zbudowane automaty- ale jeśli ktoś ciągał nimi lawety albo oszczędzał na oleju w skrzyni, to będzie smutno. Manual jest bezpieczniejszy, jakkolwiek dla mnie manual w Mercedesie to profanacja.
Nie ma jazdy bez na masce gwiazdy, to jest ostatni porządny Mercedes i prawdopodobnie najlepszy samochód zbudowany kiedykolwiek. Moim zdaniem absolutnie nie ma sensu kupować takiego auta na 2 lata jeśli trafisz na zadbany egzemplarz, ale to Twoja decyzja.

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #659 dnia: Kwietnia 03, 2011, 23:37:15 »
"Tym się nie da sprawnie spieszyć, tym się wygodnie spokojnie jeździ." - dla mnie plus - chcę się wozić jak król Cyganów na prędkości mi kompletnie nie zależy - jak pójdzie te swoje 120 km/h to jest sukces. I tak uważam, że na polskich wyrobach "drogopodobnych" (choć słyszałem, że w Australii jest jeszcze gorzej z lokalnymi - z pewnego źródła!) prędkość 120 km/h to szaleństwo. :P   

"Nie ma jazdy bez na masce gwiazdy, to jest ostatni porządny Mercedes i prawdopodobnie najlepszy samochód zbudowany kiedykolwiek." - dla mnie również, choć z drugiej strony stawiam na równi z W123 - niestety brak czegokolwiek sensownego na rynku. :D

Dobra, a co z C Klasse? Czy to rzeczywiście kompletny szmelc? Znajomy posiada takie cudo (zielone) i chce za to ok 15 tyś. zł (rocznik bodajże 1999 - 2.2 CDi) chodzi jak zegarek i ząb czasu się nie ima. Dobrze wyposażony i przede wszystkim w dobrych rękach (jak piszą - uszanowany ;-)).
PS. Może Mieczysław posłuży dłużej - przynajmniej do momentu zakupu ciągnika rolniczego w postaci auta z napędem 4x4 - później pozostanie seniorem na emeryturze (podobnie jak Magdalena :D).
L'ordre règne à Varsovie!